Skocz do zawartości

cafekot

Members
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cafekot

  1. Myślę że rodzynki mogą pasować do ,,klasztorniaków? ? dodał bym tak z 0,5 kg i lekko złamał dziesięcioma gramami kolendry ? może wyjść fajne owocowe piwko.
  2. Jeśli rodzynki mają być dodatkiem to koniecznie trzeba unicestwić drożdże które na nich sobie wegetują ? piwne drożdże nie mają raczej z nimi szans. Proponuję dodać je do gotującej brzeczki i to na początku gotowania, druga propozycja to podsmażenie rodzynek na patelni teflonowej - bez tłuszczu. Smażone rodzynki fajnie się zachowują (sami zobaczycie) i pięknie się karmelizują, daje to intensywny i ciekawy aromat ? polecam taki zabieg. Moim ulubionym dodatkiem do piwa jest miód, co czwarta warka jest z tym dodatkiem. Zastanawiam się nad śliwkami wędzonymi.
  3. Dawno temu moja babcia robiła taki ser, układali go na belkach strychu pod lnianymi ściereczkami, ser wysychał i nadawał się do długiego przechowywania. Dodawało się go pokruszonego do zupy lub innych potraw ? był słony. Gdzie są te dawne specjały ? ? ogromna szkoda że to zanika w erze supermarketów.
  4. Na domową produkcję sera zawsze miałem ogromną ochotę ale jakoś ciężko było podjąć temat (mało rozpowszechniony wątek i skromna literatura) widzę jednak że coraz bardziej popularny. Obecnie codziennie robię jogurt i piję go czasami literek dziennie ? od tego czasu zapomniałem co to jakieś choróbska no i do sztangi pasuje. Bakterie probiotyczne kupiłem w tym sklepie : http://neovita.com.pl/fitline-allin1000-jogurt-probiotyczny-p-69.html Cena 6 saszetek to 107 zł, podana jest informacja że 1 saszetka starcza na 1 litr jogurtu, jest to oczywiście kompletna bzdura. Do mleka dodaję małą łyżeczkę bakterii, mieszam blenderem i wstawiam pojemniczek do gorącej wody, następnego dnia przelewam jogurt a do nie umytego pojemniczka dolewam mleko i tak mam jogurcik codziennie nowy. Jeszcze jedna uwaga - pierwszy jogurt po dosypaniu bakterii jest trochę dziwny w smaku, następne będą wyśmienite, można do mleka dodać kilka łyżek mleka w proszku otrzymamy gęsty tzw. jogurt bałkański. W sprzedaży jest jeszcze tzw. jogurtownica, jest to proste ,,urządzenie? (pojemnik na jogurt w termosie) pewnie można się bez niego obejść ale lubię wygodę i kupiłem go razem z bakteriami. Polecam zakup bakterii probiotycznych w tym czy innym sklepie, na saszetki można się złożyć w kilka osób i podzielić się ? starczy na wiele litrów jogurtu. elroy: jako, że temat ciekawy wydzieliłem z wątku o produkcji sera
  5. Dotychczas chmieliłem na zimno tylko dwa razy dodając 1/3 tabletki AROMATABS, piwa były wyraźnie bardziej nachmielone. Właśnie dzisiaj warzę Lager Niepodległościowego i mam zamiar dodać na cichej aż 1/2 tablety ? będzie na letnie upały i delektowanie się wolnością.
  6. Po pierwszym użyciu taboretu zastanawiam się, jak ja sobie radziłem bez niego ?? Taboret gazowy okazał się krokiem milowym w moim warzeniu, nie pasowała mi tylko wysokość konstrukcji, fakt nagrzewania się podłoża pod palnikiem, konieczność przestawiania gara w celu zlania brzeczki do niżej postawionego fermentora. Zakupiłem 3 metry kątownika (dość grubego ? z myślą że na taborecie stanie kiedyś 50-100 litrowy gar), oraz 3 metry płaskownika, reszta sprzętu była pod ręką. Trochę cięcia, parę spawów (daleko im do ideału:/), farba srebrzanka ? odporna na temperaturę i powstał taki taborecik :
  7. płynów nie brakowało szczególnie tych ustrojowych Przez pierwsze dwa lata swojej pracy przeprowadzałem się trzy razy i każda przeprowadzka była związana z większym lub mniejszym remontem - koszmar (czuliśmy się jak jacyś wojenni uchodźcy). Jeśli chodzi o książki dla młodszych to jestem fanatykiem ,,Mikołajka" Jean-Jacques Sempe, Rene Goscinny - mam wszystkie przygody i poczytuję nieustannie.
  8. Cukier z saletrą to była klasyka, dodawaliśmy do tego sproszkowany węgiel drzewny pakowało się to w łuskę po racy świetlnej i był granat dymny, hard wersja była ze srebrzanką w proszku w połączeniu z saletrą był to prawie fosforowy granat. Karbid zapakowany do puszki, odrobina płynu, dziura w denku, zatrzaśnięta pokrywa, i zapałka do otworu ? robiło to spore bum (kolega miał 10 litrową puchę- nazwaliśmy ją Berta). Jak odwiedzam rodziców nadal spora część sąsiadów nie mówi mi dzień dobry a minęło trochę latek.
  9. Spoko - traktuję to na luzie jak nikt nie odpisze to się tragedia nie stanie. Co do tematu - właśnie namierzyłem książkę z dzieciństwa ,,Między zabawą a chemią" książka ta zainicjowała szereg eksplozji na osiedlu.
  10. Za oknem jesienne klimaty i skończyło się piwkowanie w plenerze, zasiadamy teraz w domowych pieleszach z kufelkiem piwa, można coś posłuchać i poczytać. Polecam moje ulubione wokalistki smooth jazzowe, lekki i przystępny jazz również dla miłośników innych klimatów muzycznych : Kari Bremnes, Lisa Ekdahl, Grażyna Auguścik, Norah Jones. Czytane i polecane to : ,, Śmierć pięknych saren? ? Ota Pavel, coś Terryego Pratchtta ? dla miłośników fantasy no i ostatnie fantastyczne odkrycie to ,,Miasteczko na dłoni? Jan Drda ? niestety dostępne tylko w antykwariatach lub bibliotekach. A co Wy słuchacie i czytacie ??
  11. cafekot

    Piwo miodowe

    Do piwa miodowego pasują procenty - dodaj więcej słodu, na 20 litrową warkę daję od 4 do 5 kilo słodu i kilo miodu. Wychodzi dość mocne piwo ale tak jak wspomniałem te piwa powinny mieć swoją moc. Słody które często dodaję to Caraamber i Carared - nadają one piwu mocno miodowy kolor. Chmielę symbolicznie - nie chmiel stanowi tu główny wątek. Drożdże które dają sobie radę to S-33 (dzisiaj popełniłem gryczane 19 BLG a fermentacja rozpoczęła się po 5 godzinach od zadania uwodnionych drożdży, teraz to prawdziwy karabin maszynowy).
  12. cafekot

    gar

    Gar spisał się rewelacyjnie, aby sprawdzić całą funkcjonalność gara zacierałem również w nim i co ciekawe : - po ustawieniu temp. na 68 st. C po 30 minutach nadal było 68 st. a po godzinie 67 st. Sprawdzę przy następnych warkach, czy to reguła (nie przykrywałem go). Myślę, że może to być zasługa grubego dna, które oddaje ciepło po wyłączeniu palnika.
  13. cafekot

    gar

    Nie świruję - właśnie warzę. W minioną niedzielę odpuściłem - bo latały.
  14. cafekot

    gar

    Prawda ? ale warzyć się chce.
  15. cafekot

    gar

    Ja się przejąłem po tegorocznej inwazji muszki octówki gdzie wylałem tyle piwa do kibla że pękło mi serce. Tak naprawdę to marzy mi się całkowicie zamknięty system i obecnie jestem na etapie przeglądania wszystkiego co jest dostępne na youtube w tym temacie i łączeniu tego w jakiś plan.
  16. cafekot

    gar

    Uważam że maksymalne ograniczenie kontaktu wystudzonej brzeczki ze światem tzw. zewnętrznym może ograniczyć przypadki zakażenia, taki zamysł przyświecał mi przy pomyśle ,,zabudowanego gara?. Właśnie zrobiłem próbę ze strzykawką (woda + cukier puder) i pomysł ten jest jak Maria Stewart ? piękny ale wyjątkowo nieszczęśliwy.
  17. cafekot

    gar

    Nie wiem - tak już mam Tak naprawdę to nie chcę otwierać fermentora tylko zapodać drożdże przez otwór od rurki.
  18. cafekot

    gar

    Nie napowietrzam brzeczki w sensie np. przelewania piwa z fermentora do fermentora lub za pomocą pompki akwarystycznej, jedynie poruszam wężem przy zlewaniu co robi spore pluskanie i w jakimś stopniu napowietrza. Pomysł z piłką jest dobry - warto pokołysać. Jeśli chodzi o dodanie drożdży to chodzi mi po głowie następujący pomysł (jeśli zrezygnujemy z matki drożdżowej) : - wysterylizować (wygotować) dużą strzykawkę z zatkanym wylotem; - wyciągnąć tłok; - wlać wodę i wsypać do uwodnienia drożdże ; - po uwodnieniu wstrzyknąć zawartość do fermentora. Nie wiem czy to dobry pomysł ale jutro tak zaszczepię brzeczkę.
  19. cafekot

    gar

    Przykrycie nie wyeliminuje całkowicie kontaktu z otoczeniem (zdaję sobie z tego sprawę) ale go ograniczy. Nie napowietrzam brzeczki, przelewam wężem wsadzonym pod pokrywkę fermentatora , fermentacje prowadzę zawsze szczelnie zamkniętą, nie prowadzę pomiaru spadku BLG.
  20. cafekot

    gar

    Jednym z zamysłów złożenia tego gara było wyeliminowanie możliwości zakażenia brzeczki, a więc ograniczenia jej (o ile to możliwe) kontaktu z otoczeniem po jej wystudzeniu i temu ma służyć ten zestaw. W ilu procentach ten zamysł się sprawdzi - nie wiem ? Jeśli się sprawdzi to będę szczęśliwszy o kolejne udane warki jeśli nie - będę szukał dalej.
  21. cafekot

    gar

    Dzięki wielkie - ogromnie jestem rad że się Wam podoba , test gara w niedzielę (tradycyjnie warzę w tym dniu piwo).
  22. cafekot

    gar

    Kranik kupiłem w tym samym sklepie co garnek www.abcgastronomii.com (taniszy jest zwykły zawór kulowy ale mam przekonanie do sprzętu wypr. do kontaktu z żywnością). Otwór w garze zrobiłem następującymi narzęniami, od lewej : - punktakiem zaznaczyłem miejsce nawiercenia tak aby wiertło nie ślizgało się po gładkiej powierzchni; - wiertło do stali, pierw o małej średnicy, następnie o większej (miejsce wiercenia stale schładzać - np. olej jadalny); - okrągły pilnik do metalu ostatecznie nada wielkość otworu i zlikwiduje większe zadziory; - kamień szlifierski montowany do wiertarki wygładzi ostatecznie otwór (ten nadaje się teraz tylko do wyrzucenia). Kranik dokręcony jest śrubą od wewnątrz gara - klasycznie.
  23. cafekot

    gar

    Gar ma 29 litrów, taki zesraw pasuje do większego gara np. 50 - kiedyś się przełamię i zwiększe gabaryty. Ten na dole ma 50 i jest z kranikiem w sprzegaży.
  24. cafekot

    gar

    Zacieram w lodówce turystycznej, ale chłodnicę można wyciągnąć a otwory zatkać gumowymi uszczelkami. Wychodzące rurki od wężownicy są przecięte i połączone wężykiem wzmocnionym zaciskiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.