Witam, uwarzyłem już podczas swojej kariery trzy warki, dwie zakażone, jedna właśnie fermentuje. Staram się ustalić przyczyny zakażenia i postanowiłem zasięgnąć porady. Po pierwsze - wizualnie wszystko było w porządku, żadnego kożucha, pływających na powierzchni plamek. Po drugie - obie przedstawiały podobne objawy jeśli chodzi o smak - jednoznacznie kwaśny, w zapachu czasem było czuć jakieś podejrzane nuty, ale na dłuższą metę możnaby uznać, że tak może pachnieć piwo. Po trzecie - oba piwa nadzwyczajnie płasko odfermentowały, jedno do 6 Blg na S-33, drugie do 5,5 Blg na S-04.
Jeśli chodzi o procedury dezynfekcyjne, to używałem piro albo wrzątku na wszystko, co miało mieć kontakt z brzeczką - balon na pierwszą warkę, kiedy jeszcze nie miałem wyposażenia przepłukałem wrzątkiem jak przed robieniem wina (które z powodzeniem wychodzi rodzicom od wielu lat przy takich procedurach), przy kolejnej plastikowy nowy fermentor stał pół godziny zalany piro, końcówkę termometru przed każdym zamoczeniem polewałem wrzątkiem, wężyk płukałem piro. Jedna z warek nie smakowała źle do końca cichej, po tygodniu w butelkach nie nagazowała się i zaczęła mieć kwaśny smak i przy otwarciu butelki dziś lekko zapachniało mi octem.
Trzebaby jeszcze wspomnieć, że chłodzenie było przeprowadzane na dworze, ale pokrywka garnka była uchylana tylko żeby zmierzyć temperaturę, do tego jeszcze oba warzenia przeprowadzałem w części pozasezonowej, czyli w lecie.
Czy ktoś ma może jakiś pomysł?