Uwarzyłem na początku grudnia AIPA 16BLG (odfermentowało do 5BLG) z ekstraktów z zestawu z CP i od początku (już podczas warzenia) brzeczka była ciemna, wydawała mi się brązowa i miała dziwny smak, ale uznałem że to wina ekstraktu zamiast samodzielnego zacierania. Fermentacja burzliwa trwała 10 dni (US-05, pierwsze 2/3 dni w 17-22,5 stopniach, potem po przeniesieniu w 14,9-17,5), cicha niecały miesiąc. Spróbowałem niecałe 2 tygodnie po zabutelkowaniu (dodałem ok. 2,7 grama cukru na 0,5l) i dla mnie było niedogazowane, kolor ciemno bordowy podobny do wina, zapach też i smak owocowy, trochę kwaskowaty i też właśnie winem zalatywało, poza barwą wszystko ok. Mój znajomy mimo ostrzeżenia bardzo chciał spróbować i twierdzi że jemu piana mocno wylewała się z butelki (raptem tydzień od mojej degustacji), ale smakowało w porządku (gdzie dla mnie to w ogóle AIPA nie przypominało, ale kolega się nie zna więc może chodziło mu o pijalność bo nie wie jak miało smakować, dla mnie było obrzydliwe), póki co jeszcze nie miałem kiedy zrobić drugiego testu.
Dwa tygodnie temu uwarzyłem Dry Stout (już z zacieraniem) też z zestawu CP, 30min w 62-65stopni, 40minut w 73-70 (w instrukcji była zalecana temperatura do 75, ale bałem się dezaktywacji enzymów), potem dosypałem ciemne/palone słody i zacierałem jeszcze ze 20-30 minut (przed ich dodaniem próba jodowa nie wykazała obecności skrobi). Wyszło 13BLG, po 9 dniach fermentacji (Danstar Nottingham - Ale Yeast) było 5BLG i próbka była ok, tylko trochę słaby aromat słodów palonych w porównaniu do zapachu podczas warzenia. Po 11 dniach fermentacji zlewałem na cichą, było już 4 BLG (nie wiem czemu jeszcze zeszło, AIPA już stała po takim czasie a miała wyższy ekstrakt), aromat chyba jeszcze bardziej osłabł ale pojawiła się w smaku bardzo podobna kwaskowa nuta co w pierwszym piwie, choć już nie zalatuje winem, kolor jest czarny, ciężko powiedzieć czy zmętniało.
W obu piwach podczas fermentacji nie było jakiś dziwnych rzeczy, była piana, nie było żadnych kożuchów, błon ani nic innego, jedynie smak i zapach się zmienia później. Czy według Was popełniam jakiś błąd czy trafiłem na takie samo zakażenie (sprzęt dezynfekowany, butelki czyściutkie, nie wiem kiedy mogło się dostać)? Nie bawiłem się piwem, otwierałem fermentor tylko po to aby sprawdzić BLG i przelać/zabutelkować. Myślałem że to wina za wysokiej temperatury fermentacji, ale dry stout od początku stał w chłodniejszym pomieszczeniu i kocem zakryłem go tylko z jednej strony żeby mu światło nie zaszkodziło. Miał być na Stout Fest w Białej Podlaskiej, ale chyba zostanę z niczym.
Mam już surowce z BA na English Pale Ale, chciałbym uniknąć kolejnej niespodzianki.