Totalna katastrofa z tym moim warzeniem (
- w czasie warzenia termometr mi się rozpuścił
- w rurce do pomiaru BLG opadła mi kartka z podziałką i nie umiałem pomierzyć stężenia
- nie dokończyłem warzenia, z braku czasu
Filtrację zrobiłem za pomocą filtratora rurkowego, poszło szybko ale filtrat jest bardzo mętny i ma dużo osadu,
jak dolewałem wody do wysładzania to mieszałem cały zacier żeby lepiej schodziło,
rurki dałem nacięciami do góry - teraz wiem że to były wielkie błędy
Siedziałem do rana, ale nie zdążyłem dokończyć warzenia , potem szybko do pracy, teraz kilka pytań do was:
- czy mogę wieczorem kończyć warzenie , z pracy wrócę o 21.00.
- czy mogę jeszcze raz przefitrować, potem chmielenie, studzenie i dodanie drożdzy? młóta jeszcze nie wyrzuciłem,
- jak dobrze nachmielić? 25/50g czy 50/25g?
- czy taka całodzienna przerwa w warzeniu jest totalną katastrofą dla końcowego smaku piwa?
a najlepiej to przenieście moje posty do kosza bo taka porażka na moje pierwsze warzenie to chyba koniec mojej przygody z piwem.