Wiele czasu zabierałem się do warzenia piwa. Trochę poczytałem w necie , więc uzbrojony w wiedzę startuję od razu na wielką wodę.
Zaczynam nie od brewkitu ale od słodowania pszenicy. A potem zacieranie. Może to błąd, że tak pierwszy raz i z zacieraniem, ale trzeba spróbować.
Jak ma być domowe to od początku do końca. Jak mnie wciągnie to warzenie i piwo będzie lepsze niż sklepowe to myślę nawet o własnej uprawie chmielu.
Chętnie skorzystam z pomocy, porad a jak ktoś jest z okolic Gliwic, to zaproszę na degustację i o ocenę piwa.
Słodowanie zaczynam wg zaleceń Hryniewicza:
?Naszymi surowcami jest pięć podstawowych gatunków zbóż: jęczmień, pszenica, żyto, owies i kukurydza. Dokonajmy ich podziału na zboża oplewione i nieoplewione. Nieoplewione (pszenica, żyto, kukurydza). Oplewione - tj. mające łuskę - (jęczmień, owies). Do słodowania używa się jęczmienia, gdyż plewa chroni go przed uszkodzeniami, pleśnią i innymi niepożądanymi zjawiskami. Owies zaś nie wykazuje takiej siły djastatycznej. Ziarno jęczmienia samo w sobie również zawiera niewielkie ilości djastazy lecz za mało, aby scukrzyć skrobię zawartą w nim samym. Dlatego poddaje się ziarno kiełkowaniu. Wówczas wytwarzają się w nim różne enzymy i substancje białkowe. Jęczmień nie powinien być świeży ? należy odczekać od dnia żniw co najmniej 2 miesiące. Nie powinien być też starszy aniżeli 2 lata. Lepsze do celów gorzelniczych jest ziarno drobne, zawierające więcej związków azotowych i ciał białkowych a mniej skrobi (do warzenia piwa zaś - na opak) . W zależności od różnych czynników (pogody danego roku, tego czy jest jary, czy ozimy, składu gleby i innych) jęczmień może mieć większą lub mniejszą zdolność scukrzania skrobi, mniejszą lub większą skłonność do pleśnienia, w ogóle może być lepszy lub gorszy. Jeśli nie wiemy jakie własności ma nasz jęczmień lepiej użyć go więcej, czyli 25% (teoretycznie powinno go wystarczyć 15%).
Słodowanie. Jęczmień przeznaczony do słodowania winien być suchy, jeśli jest wilgotny będzie miał potem skłonność do pleśnienia i innych przykrych niespodzianek. Suszymy zatem wilgotny jęczmień (pomimo, że później i tak będziemy go moczyć). Należy pozwolić mu poleżeć sobie na szafie w ciepłym pokoju przez kilka dni ? to powinno wystarczyć. Zalewamy go ciepłą wodą (lecz nie gorętszą niż 45st C ? a temp powyżej 50stC poważnie później szkodzi kiełkowaniu!) tak aby poziom wody był kilka centymetrów ponad zbożem. Delikatnie go mieszamy i zbieramy z powierzchni wody wszelkie plewy, które nam wypłyną. Moczenie trwa 36 ? 48 godzin (latem krócej, zimą dłużej). Wodę zmieniamy co ok. 12 godz. Dobrze jest wówczas robić 3-4 godzinne przerwy w moczeniu (przewietrzanie). Zwiększy to zdolność scukrzania i korzystnie wpłynie na zdrowie naszego słodu. Potem umieszczamy zmoczone ziarno w jakimś naczyniu o dużej powierzchni (np. w miednicy), przykrywamy szmatką i zostawiamy. Cały proces słodowania potrzebuje 12 dni (to tzw. słód krótki; teoretycznie największą zdolność scukrzania słód uzyskuje w 23 dniu słodowania, ale w domowych warunkach ziarno już dawno by spleśniało ? nawet w gorzelniach nie prowadzi się słodu dłużej niż 18 dni ? słód długi). Ziarno mieszamy co kilka ? kilkanaście godz. Żeby się nie zagrzało. Idealną temperaturą dla słodowania jęczmienia jest 12,5 - 15st. C. Baczyć należy, aby ziarno nie wysychało za bardzo. W tym celu skrapiamy je wodą od czasu do czasu. Nie należy z tym jednak przesadzać; ziarno po naciśnięciu nie może nam puszczać mleczka. Ostatnie dni prowadzimy bez zraszania, tak żeby słód lekko przywiądł (ale nie wysechł!). Ziarno z początku wypuści cieniutkie korzonki, za którymi później wynurzy się kiełek. Pod koniec procesu słodowania ów kiełek powinien osiągnąć długość ok. 10 ? 15mm.
Dojrzały słód należy zgnieść. W domowych warunkach używamy do tego zwykłej maszynki do mięsa. Dzięki gnieceniu lepiej uwalniają się enzymy oddziałujące na skrobię. W ten sposób otrzymany słód gotów jest do pracy.?
później zamieszczę zdjęcia.
Pozdrawiam
dori
edit - uszczegółowienie tematu