Skocz do zawartości

Xotern

Members
  • Postów

    97
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Xotern

  1. Co do temperatury to możesz pokombinować, np. na początku w 62 potem 72~ i ten czas dzielić 30m tu i tu lub inaczej. Ja zazwyczaj jak robię milk stouta to podgrzewam do ok. 68 i zazwyczaj wyłączam gaz i przez godzinę schodzi mi do 63~ stopni.
    Co do crystala zadecyduj sam, myślę, że jak zostawisz 0,5 to też nic się nie stanie - może ktoś trochę bardziej doświadczony tutaj się wypowie. Gdybym dawał 0,5kg to nie zrobiłbym zacierania całego na słodko. Ale mówię, może coś pieprze :D 
    Osobiście dałbym 0,25-0,3kg crystala z zaznaczeniem, że wolę bardziej palone.

     

    Edit: Co do drożdży suchych to właśnie S04 z tym, że słabo odfermentowują ale tutaj to nie stanowi problemu. 

  2. Cześć, 
    super doświadczenia nie mam ale się wypowiem. Warka 20l? Zakładam, że tak. -> dość duży zasyp, trzeba mieć to na uwadze przy fermentacji.
    Osobiście bym zastanowił się czy dawać i 0,5kg monachijskiego i aż 0,5kg crystal, ostatnio dawałem np. 250g karmelowego. Palone moim zdaniem ok, paloność może być nawet stosunkowo wyraźna. Laktoza raczej nie osłodzi piwa bardzo mocno, nie dawałbym więcej niż 700g. Nie wiem w jakie blg celujesz ale z takim zasypem może być wysoko :) 
    Ogólnie lubię milk stouty (pić i warzyć) i po prostu uważałbym z zrobieniem piwa zbyt ciężkiego/lepkiego, stąd te obawy do 0,5kg crystal i dużej ilości laktozy. 


    Z drugiej strony np. przy jednej warce dałem 0,4kg karmelowego ciemnego + 0,5kg laktozy i było dobrze, stosunkowo słodko.
    Ostatnio 0,25kg karmelowego + 400g laktozy przy 650g słodów palonych(carafa III) i to paloność przeważa - ale bardzo mi to pasuje.

    Raz też dałem 600g laktozy a karmelowego żadnego przy (0,5kg palonej pszenicy + 200g carafa III) i było też dobrze ale przyznam, że karmelu trochę brakowało. 

    Zacieraniem można bardzo mocno kontrolować słodycz.

    Mam nadzieję, że na coś może te 3 przykłady Ciebie naprowadzą.
    Pozdrawiam

  3. Kiedyś, dawno temu zapomnieli kranika czy uszczelki to dosłali kurierem od razu. +
    Ostatnio zapomnieli o jednej paczce chmielu to na drugi dzień wysłali to kurierem plus dorzucili kolejną paczkę +
    Z czasem przesyłki jest różnie, ostatnio 3 dni ale bywało trochę gorzej.
    Lekko tylko irytowało mnie delikatne olewanie przy rozmowie telefonicznej przy powiadomieniu, że czegoś brakuje.
    I faktycznie ostatnio witryna mocno kulała, np. można było zamówić słód bez śrutowania a z opcją śrutowania znikała taka możliwość.

  4. Dziękuję za wszystkie porady, zdecydowanie pomogły mi w podejmowaniu decyzji dotyczących tego piwa (dzięki również za wytknięcie błędu ortograficznego, poprawiony). Początkowo chciałem zwiększyć ilość pale ale do 4 kg, żeby wyrównać mniejszą efektywność zacierania w przewidywaniach ale potem stwierdziłem, że najwyżej będzie słabsze - drożdże łatwiej ruszą  ;)

     

    Przechodząc do konkretów - zasyp pozostał bez zmian (laktoza 0.5 kg bo tyle było w jednej paczce), płatki kleikowane, zacieranie jedno-temperaturowe w 66-67 stopniach jakieś 65-70 min (ciemne na około 25), wysładzanie ciągłe do uzyskania nieco ponad 22 L brzeczki (kilka pomiarów blg w trakcie, początkowo 18, pod koniec ~13), gotowanie tylko 45 min bo już czas mocno gonił (z tego co wiem dms przy bazie pale ale nie powinien być problemem) 25 g marynki na całość i 25 g styrian goldings na 15 min (miały być korzenne aromaty, ale nie zauważyłem - zobaczymy w produkcie końcowym) plus laktoza. Ostatecznie skończyłem z 21 L brzeczki 15,5 blg czyli nawet przebiłem te 70% co uważam za duży sukces, na tyle duży, że wywołał problem - dla takich parametrów podskoczyła sugerowana ilość drożdży. Ale na tym etapie niewiele można było już zrobić, zaryzykowałem - drożdże uwodnione w dokładnie 27 C, zadane do brzeczki około 25 C (celowo wyższa temperatura, lepiej żeby wystartowały za wysoko niż nie wystartowały wcale). Rano okazało się, że drożdże doceniły poświęconą im uwagę i rurka bulga aż miło (temp 21 C). Jak zabutelkuję, to podzielę się wrażeniami.

          

     

     Zazdroszczę tak niskiego odparowania podczas gotowania  :D  Co do drożdży, raczej nie obawiaj się, że nie ruszą w 16-20 stopniach, a przynajmniej fermentacja rozpocznie się spokojniej i ograniczysz nuty np. alkoholowe. Daj znać jak wyszło :)

  5. - Przy warkach w których spodziewać się można utrudnień (dużo większy zasyp, żyto itp.) polecam położenia jakiegoś sitka na spód wiadra, a pod sito wężyk lekko zawinąć. Sito można lekko oprzeć o mocowanie filtratora z wiadrem i delikatnie obsypać wysłodzinami by się trzymało, potem już normalnie nakładać złoże. Zalety są takie, że nie zatykasz filtratora już przy nakładaniu złoża a potem, zabezpieczasz go przed ciężarem nadkładu. 
    - Trochę mniej czekaj na ułożenie się złoża, 0-15 minut.

    - Warto wiadro czymkolwiek zaizolować by utrzymać temperaturę zacierania która zwiększy wydajność oraz spowoduje, że ciecz nie zwiększy gęstości. (osobiście używam długiego ręcznika lub koca, temperatura utrzymuje się znacznie lepiej.)
    - Kontrolować temperaturę wody używanej do wysładzania, potrafi solidnie się obniżyć.
    - Kładzenie talerzyka na wierzch złoża też się sprawdza, lanie wody nie narusza tak drobin które już złoże zatrzymało. 

    - A czasami po prostu trzeba złoże znowu wsadzić do gara, podgrzać do zakładanej temperatury a filtrator wymyć i zacząć bez nerwów od nowa   :beer:

  6. Dołączam się do zabawy :)
    5 grudnia zasadziłem 3x jalapeno conchos i 3x jalapeno earl grey oraz 2x habanero chocolate. Kiełkowanie na wacikach do twarzy w plastikowym pudełku przykrytym folią. Wszystkie wykiełkowały. Następnie przeniesione do ziemi w kubeczkach po jogurtach (małych). Obecnie 1 ładna roślina z dnia na dzień zwiędła.. zaś drugiej nie udało się rozerwać łupiny nasiona do końca i również zwiędła. 
    Pozostałe rosną i powoli "mężnieją". 

  7. Szpecjalistą nie jestem ale ostatnimi czasy w sweet stouty się bawię. Carafa special III bardzo fajnie sprawdziła mi się w różnych sweet stoutach i chocolate stoutach. Czekoladową pszenice zostawiłbym mimo wszystko. 10% karmelowego to dość dużo ale to już od własnych potrzeb trzeba się zastanowić, osobiście dałbym mniej zarazem zostawiając podaną temperaturę.
    Taka temperatura zacierania też swoje cukry zostawi więc obawiałbym się zbyt słodkiego piwa, z drugiej strony sam zaznaczyłeś, że na pełni Tobie zależy. 
    Drożdże tak jak Koledzy napisali w zupełności wystarczą.
    Ilość laktozy moim zdaniem odpowiednia np. 600g.

    Może to już będzie przekombinowanie ale ciekawe efekty daje dodanie łuski kakao lub po prostu kakao. (przy pierwszym zacieraniu bym odpuścił i dał dla porównania następnym razem).
     

  8.  

     

    Dorzuciłem wczoraj 3 szt. Scottish Export 80/- oraz jeszcze 1 szt. Rauchdoppelbocka na zachętę. W ciągu trzech tygodni doniosę także American Smoked Barleywine, Foreign Extra Stout i Sahti - muszą jeszcze doleżakować. Może uda się dzięki temu wskrzesić depozyt. 
     

     

    Rozumiem, że nic nie pobierałeś?

    W butelkach mam saison, belgian ipa i session ipa (simcoe) ale wszystko młode.. Nawet nie wiem jeszcze czy będzie pijalne. Dobrze by było gdyby jednak inni się jeszcze włączyli.
    Z 6 butelek które wziąłem została mi jeszcze jedna, pozostałe 4 poszły do wylania (przegazowane lub kwasy) a chyba jedynie stout owsiany z Piwniczki Pod Schodami był całkiem smaczny, tylko piana znikała błyskawicznie i wydawał się lekko wodnisty.

    Piłem przed świętami jeszcze Twoją SMASH IPE, notatki dość ubogie, zdjęcia niestety brak (aparat odmówił współpracy).

    Kacerz - SMASH IPA

    Barwa/Piana: lekko zmętnione, piana mieszana, średnioziarnista i drobnoziarnista, miejscami większe bąble.
    Aromat:  wyraźnie żywiczny, lekko cytrusowy i chyba jedyna "wada" tego piwa - trochę za mało intensywny.
    Smak: Super, wydawało mi się wytrawne a zarazem czuć słodowość, goryczka bardzo przyjemna, krótka, nie zalegająca, typu grejpfrutu, jak na styl dość niska ale mi to bardzo odpowiadało.
    Nasycenie: Trafione idealnie.

    Moim zdaniem bardzo udane piwo, dziękuje za możliwość degustacji. A mocarny rauchdoppelbock jeszcze czeka : )
     

  9. O ktoś tu się odezwał :) Wpadł mi dzisiaj do głowy luźny pomysł.. (w związku z nieczynnym do tej pory depozytem). Do rzeczy, chciałem zaproponować jakieś spotkanie np. w jakimś centralnie położonym multitapie w celu wymiany butelek na zasadzie "z ręki do ręki", zwłaszcza, że zbliżają się święta  ;)   oraz/lub wspólnej degustacji (jeżeli byliby chętni + chętny multitap). Pomysł bardzo luźny gdyż mam świadomość, że nie każdy chce/ma czas itp. Poza tym, skoro powiedzmy jest szansa na rozruszanie depozytu to nie wiem czy jest sens. 
    Pozdrawiam    :beer:

  10. Zastanawiam się czy pierwszy Ris powinien być tak złożony, postawiłbym na 3 podstawowe rodzaje słodów (jasny, karmel, palony) i dobrał proporcje. Dzięki temu, wyciągniesz z tego warzenia doświadczenie. Potem będziesz mógł modyfikować recepturę wiedząc jaki efekt masz na prostej recepturze i co da dorzucenie np. żytniego lub pszenicy. 
    Albo możesz zrobić recepturę złożoną i liczyć, że trafisz od razu ale gorzej z jej modyfikacją w kolejnych warkach bo powątpiewam w wyczucie zmian jakie da dorzucenie 0,3kg jakiegoś słodu.
    Pozdrawiam    :beer:

  11. Kolego jaki masz problem ? Sybilla ma dużo mniej goryczki niż Magnum , wobec tego odmierzasz równe wagowo porcje i zaparzasz w termosach    herbatki z równą ilością płynów . Przelewasz do szklanek i próbujesz , ta co będzie miała większą goryczkę i będzie Magnum :cool: .

    Tak zrobię, dzięki    ;)  myślałem, że ktoś ma podobne spostrzeżenia dotyczące aromatu. 

  12. Szukam pomocy   :/ 
    Od tego roku mam rośliny Sybilli i Magnum, miały być oznaczone jednak ktoś się zagapił i tego nie zrobił. I takim sposobem po lewej stronie rośnie jeden gatunek a po prawej drugi. Z tym, że nie wiadomo który jest który.. A teraz do sedna, jedne szyszki pachną bardzo intensywnie zaś drugiego gatunku znacznie łagodniej. Czy taką metodą mogę przypuszczać, że magnum ma aromat bardziej intensywny od sybilli? Z racji, że to pierwszy rok(a słońce też swoje zrobiło) to szyszki nie są w pełni okazałe i ciężko wyłapać różnice w ich wyglądzie ale gdyby ktoś umiał na podstawie zdjęcia odróżnić to chętnie je wstawiłbym.

  13. Na długi czas jestem poza Warszawą, a moje piwa nieprawdopodobnie wysoko odfermentowały (po fermantacji 0blg lub nawet lekko poniżej -dziwaczna praca drożdży które zjadły chyba każdy dostępny cukier), mowa o belgian blond oraz saison. Mimo obniżonej porcji cukru na refermentacje spowodowało to ich przegazowanie (zwłaszcza belgian blond, ale mam wrażenie że saisona też to czeka) oraz solidną alkoholowość. Piwa swoje już mają więc o granatach mowy raczej nie ma ale gushing tak, więc nie rzucałbym nimi przy przenoszeniu : )

    Głupio mi to pisać, jednak gdyby ktoś miał nadmiar butelek i mógł zabrać moje z depozytu to byłoby mi "lżej". 

  14. To tylko moje skromne zdanie, ale czy nie lepiej zrobić pierwszego risa na zasadzie, im prościej tym lepiej? Jak zrobisz zbyt skomplikowany zasyp albo wrzucisz różnych dodatków to wątpię byś potem miał świadomość, co dało jaki efekt itd. Więc potem ciężko może być z korektami przy następnych warkach. Wiem, że ris może być przepakowany wszystkim ale moim zdaniem lepiej zacząć od "klasycznego" podejścia i w przyszłości kombinować gdy ma się opracowaną do tego bazę. 

     


     

  15. American Sour Ale - brewDo
    152f3de510726177med.jpg

    Ostry gushing, wyleciało z butelki.

    Barwa: W butelce było klarowne, po otwarciu błoto z osadem.

    Piana: Bujna, średniopęcherzykowata, zdobi szkło. Opada do 0,5cm warstwy i utrzymuje się.
    Aromat: Kwaśny, alkoholowy, owocowy, lekko piekący. Bardzo intensywny. Ale ameryki brak.

    Smak: Dość mocny kwas, szybko pojawia się pewnego rodzaju cierpkość, gdy trochę się ogrzało to zrobiło się przyjemniej, znika cierpkość. Końcówka wytrawna.
    Ogólnie: Podejrzewam, że gdyby nie wyleciało z butelki i zachowało swoją klarowność (a było pięknie klarowne i chyba czerwone w butelce) to byłoby znacznie lepsze. Złe nie było, zabrakło tej ameryki, przez co piwo jest nieco jednolicie kwaśne.
    Dziękuje za możliwość spróbowania i od razu mówię, że ta moja ocena sour ale jest mało istotna gdyż nie zdarza mi się ich pić. 

    Phoenix - Pils

    fd248c50050abf71med.jpg
     

    Piana: Obfita, grubopęcherzykowata, szybko redukuje się do solidnego kożucha piany drobnioziarnistej, ładnie oblepia szkło.
    Barwa: Dobra klarowność, bardzo jasno żółte, malutkie drobinki pływają.

    Aromat: Delikatna słodowość, wyraźna czysta chmielowość, bardzo przyjemny.

    Smak: Słodkawe, gaz delikatnie piecze w język. Nasycenie odpowiednie mimo, że ciężko było piwo nalać z powodu obfitej piany. Solidna, nie wiem jak to nazwać.. "klasyczna", krótka goryczka powodująca branie ciągle kolejnego łyku.

    Ogólnie: Pierwszy domowy pils który pije. W porównaniu do tych które piłem - niebo w gębie. Czyste, zbyt wyczulony nie jestem ale nic złego nie poczułem. Jedynie trochę ten lekko piekący gaz w język był na minus. 
    Dziękuje za możliwość degustacji.

    Skyline - English IPA

    1196aeca315d74ffmed.jpg

     

    Piana: Grubopechęrzykowa, obfita (lekko wychodzi z butelki) opada szybko ale utrzymuje się fajna warstwa, która jest trwała.
    Barwa: Praktycznie klarowne, ładny ciemno karmelowy, jasny brąz, by wpasowało się w klimat - herbaciany : )
    Aromat: Chmiele których nie umiem określić, przyjemnie, klasycznie, czuje lekką farbę, wypiekane ciasteczka, lekki alkohol.

    Smak: Początkowo słodkie, lekko karmelowe, przyjemnie chmielowe tak jak w aromacie, nasycenie lekko za wysokie. Trochę mało treściwe, lekko alkoholowe. Bardzo pijalne, finisz wytrawny. Goryczka na średnim poziomie, przyjemnie krótka. 
    Ogólnie: Bardzo dobre piwo, trochę za dużo karmelu ale rozumiem takie podejście do tego stylu. Bardzo szybko znika, bratu też smakowało i trochę zbyt wielkie nasycenie powodujące mniejszą pijalność. Naprawdę udana ipa którą mógłbym pić częściej :)
    Dziękuje za możliwosć degustacji.

    Kacerz - RYE IPA
    9c7fcf9a38a9e34cmed.jpg

     

    Piana: Zależna od szkła, na zdjęciu grubopęcherzykowa i obfita, zaś w teku mniej obfita ale co najwyżej średniopęcherzykowa. Pięknie zdobi szkło. Trwała i obfita.
    Barwa: Jak na zdjęciu, może trochę jaśniejszy. Pojedyncze drobiny chmielu, ogólnie dobra klarowność. 
    Aromat: Mega intensywny, bardzo cytrusowy, zapachniało już przy otwarciu. Mam wrażenie, że wkrada się emalia.
    Smak:  Bardzo wyraźny ale nieprzegięty smak chmielu, lekko słodkie, finisz wytrawny. Lekko przydługa goryczka. Czuć żyto w teksturze, piwo jest gładkie. Nasycenie idealnie trafione. 
    Ogólnie: Bardzo dobre piwo, nie jestem wielkim zwolennikiem IP ale ta nie jest przegięta. Nie wiem jak to określić.. lekko traci na pijalności gdyż smak długo "leży" na języku zamiast szybko znikać i zachęcać do kolejnego łyku. Takie ipy mógłbym pić częściej. 
    Dziękuje za możliwość degustacji. 

  16. Byłem wczoraj w depozycie, zostawiłem 3x Scottish Ale i 2x Saison.
    Pobrałem:
    Smoke on the wheat-Kacerz
    Rye American India Pale Ale - Kacerz
    Rye Espresso Oatmeal Stout - Kacerz
    Herbal Saison - Kacerz

    English IPA - Skyline

    Postaram się jutro wstawić zaległe notatki z American Sour Ale z brewDo oraz Pils z Phoenix, jak się rozpędzę to jeszcze English IPA od Skyline oraz Rye American IPA od Kacerz.

     

  17. Barwa jaśniejsza niż na zdjęciu, lekko pomarańczowa. Całkiem klarowne. Piana obfita i utrzymuje się zapewne za sprawą bardzo mocnego wysycenia. W aromacie trochę estrów (brzoskwinia?) i słodowości. W smaku wytrawne, lekko alkoholowe, estrowe, bąbelki szczypią w język. Brakuje nut belgijskich. Pan z butelki wygląda na sympatycznego. African Blond.

     

    Dziękuje za opinie, zgadzam się. O ile w aromacie Belgia jeszcze jest o tyle w smaku już b. ubogo..  Ogólnie zaczęło coś się w piwem dziać, pierwotnie było mniej nasycone i szczerze, bardziej po prostu smaczne - byłem z niego zadowolony, inni też, na chwile obecną, nie jestem. Dziwne, 2 tygodnie temu było inne. Drożdże suche, mangrove M27 Belgian ale..  Spotkałem się z opiniami dobrymi więc spróbowałem. Drożdże są szalone, na wodzie mój aerometr pokazuje -0.5blg a końcowe blg tego blonda było poniżej 0 blg (stąd ta wytrawność), co lepsze wydaje mi się, że jeszcze dojadały (stąd podwyższone nagazowanie). Fermentacja w 22-23 stopniach dała mało nut belgijskich.

    Obecnie, nie wiem czy dzieje się tak ze wszystkimi butelkami, ale zdarzają się butelki wyjątkowo mocno alkoholowe, wręcz jakby cierpkie - zwłaszcza gdy są słabo schłodzone. 

    Więc polecam schłodzić porządnie i najwyżej zostawić część na ogrzanie by zbadać moje poglądy.

     

    Mieliście takie drożdże? Co lepsze, 2 kolejne piwa na tych drożdżach (inna paczka) dały takie same wyniki, zawsze okolice 0blg lub poniżej. Z tym, że np. saison po 2 tygodniach jest na razie słodki, jednak to zbyt wcześnie na opinie. 

     

    W lato będzie próba na płynnych.

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.