Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'próba jodowa' .
-
Próba jodowa. Jak to działa? robić czy nie robić?
DanielN opublikował(a) temat w Artykuły i opracowania
Próba jodowa Jak to działa? robić czy nie robić? Zanim zacznę, przedstawię kilku forumowiczów którzy dbają o poziom tego co czytacie. Kantor, ogromne dzięki, że zechciałeś kolejny raz zrecenzować artykuł i jak zawsze podnieść jakość merytoryczną. Dobrze mieć człowieka związanego z chemią w szeregu piwowarów. Kolejny raz dzięki Oskaliber i Undeath za krytyczne oko praktyka. Nie mogę też zapomnieć o podziękowaniach dla żony, która już chyba ma trochę dość czytania o piwie, to dzięki jej poprawkom stylistycznym można to w ogóle czytać. W Internecie jest wiele źródeł o tym, jak przeprowadzić test na obecność skrobi za pomocą jodyny. Jeżeli badana próbka zmieniła kolor, to znaczy, że skrobia jest obecna i trzeba dalej zacierać. Współczesne słody, zwłaszcza te mocno rozluźnione, potrafią już po 10-15 minutach pokazać negatywną próbę jodową. Nie ma skrobii, to po co zacieramy tak długo? Czy nie pora wysładzać? Na te pytania postaram się odpowiedzieć. Opiszę Ci jak działa próba jodowa i mam nadzieję, że przekonasz się, że warto poczekać dłużej z zacieraniem. W tym celu trzeba przypomnieć co to jest skrobia w rozumieniu piwowara domowego. Skrobia jest polimerem, w zasadzie biopolimerem, a jeszcze dokładniej polisacharydem. Przedrostek ‘poli’ oznacza, że związek składa się z wielokrotnie powtórzonych jednostek zwanych merami. Stąd polimer. W skrobi merem jest cząsteczka glukozy. Zatem skrobia to wielocząsteczkowy związek, który składa się z powtarzających się cząsteczek glukozy. Ale żeby było ciekawiej, to w skrobi występują dwie frakcje: Amyloza, są to długie nitki glukozy. W skrobi pochodzącej ze słodów mogą liczyć liczyć nawet 2000 cząsteczek glukozy w jednym rzędzie. Cząsteczki glukozy połączone są jedna za drugą, budując długą wstążkę. Co ciekawe, odpowiednio długa wstążka zaczyna się skręcać w spiralę. Ta właściwość, jak się zaraz okaże, jest kluczowa do przeprowadzenia próby jodowej. Na pełny obrót spirali przypada 6 cząsteczek glukozy. W zależności od źródła skrobi, amyloza stanowi około 10-30% jej masy. W przypadku słodu jęczmiennego około 20%. Wygląda to tak jak na poniższym obrazku. Te sześciany wewnątrz to cząsteczki glukozy połączone atomem tlenu. Amylepektyna, jest o wiele bardziej złożona. Składa się z ogromnej ilości cząsteczek glukozy, dochodzącej nawet do 200 tysięcy. Amylopektyna jest rozgałęzionym tworem. W skrobi pochodzącej z jęczmienia, co 20-30 wiązanie, odchodzi kolejna nitka. Amylopektyny to około 70-90% masy skrobi. W przypadku słodu jęczmiennego to około 80%. Tak wygląda wycinek z takiej potężnej sieci amylopektyny: Wygląda to tak, że raz na jakiś czas dołącza się jedna nitka amylozy. I tak dalej i tak dalej. Jak pójdziemy po jednej z nitek, aż do samego końca, to widok się trochę zmieni. Będzie wyglądał tak: Końcówki zaczną się skręcać. Czasem w podwójną spiralę, a czasem pojedynczą. Zjawisko skręcania występuje wtedy jeśli nitka jest odpowiednio długa. Skręcenia są dość rzadkie w przypadku wewnętrznej części amylopektyny. Zarówno amyloza jak i amylopektyny przeplatają się ze sobą formując coś w rodzaju kłaczków. Poniżej przyda się wiedza na temat działania enzymów scukrzających. W razie problemów zapoznaj się z tym artykułem. Wiele Ci wyjaśni. Jodyna jest łatwo dostępna w aptece. Możesz ją kupić jako środek do odkażania ran lub płyn Lugola. Oba środki nadadzą się do celów piwowarstwa. Jodyna do odkażania jest dość ciemna, więc jeżeli masz wybór lepiej kupić płyn Lugola. Będzie lepiej widać, zwłaszcza w przypadku ciemniejszych piw. Jod nie jest rozpuszczalny w wodzie, aby go rozpuścić używa się jodku potasu. Jod reaguje z anionem jodkowym, tworząc anion trójjodkowy, który jest rozpuszczalny w wodzie. Ważne: jodynę należy przechowywać w ciemnym miejscu. Jod ma taką właściwość, że jak trafi na skręconą amylozę lub skręconą końcówkę amylopektyny, to potrafi wniknąć do środka i ułożyć się w rządku. Zgodnie z [1] może tak połączyć się do 7 cząsteczek, ale najczęściej jest to mniejsza liczba. Potem następuje przerwa i kolejne cząsteczki jodu. Jeżeli na taką strukturę padnie światło, czyli będą bombardować je fotony, to okazuje się, że barwa zmienia się na ciemno niebieską a nawet granatową. Im więcej jodu wniknie do skręconej amylozy, tym kolor staje się ciemniejszy. Dzieje się tak na skutek pochłaniania fotonów (światła) przez taki kompleks. Połączenia mostkowe w amylopektynie, są rzadko skręcone. W takiej strukturze, jodu będzie o wiele mniej. Dlatego amylopektyna barwi się jaśniej, kolor jest raczej wpadający w czerwień. Dodam jeszcze kolejny składnik, czyli enzymy. Załóżmy, że robisz przerwę w temperaturze około 61°C, jest to również dolna granica kleikowania słodu jęczmiennego. Enzym Alfa-amylazy, jeżeli działa, to bardzo słabo. Za to Beta-amylaza ma się świetnie. Rozłoży sporą część amylozy i zewnętrzne części amylopektyny. Dalej Beta-amylaza zatrzyma się, bo nie umie poradzić sobie z rozgałęzieniami. Czyli zostaje dużo skrobi, nie ma skręconych amylaz, jod nie ma gdzie się schować. Przy użyciu płynu Lugola zapewne zauważysz, że jeszcze do końca się nie zatarło. Ale w przypadku jodyny do odkażania, która jest ciemna, możesz się pomylić. Jest jasną sprawą, że nikt tak nie zaciera. Temperatura przerw scukrzających jest wyższa, by trafiać w optimum. Wtedy najczęściej działają zarówno Alfa jak i Beta-amylaza. Skrobia się rozkłada. Próba jodowa wyszła negatywna. Ale czy enzymy skończyły już pracę? Już pewnie się domyślasz, że nie. Jeżeli będziemy mieli dużo krótkich łańcuchów cukru, albo dekstryn z rozgałęzieniami, które mają tylko kilka cząsteczek glukozy, to jodyna nie będzie w stanie się tam utrzymać. Również im krótsze rzędy ułożonej jodyny w spirali amylozy, tym kolor jest jaśniejszy. W cukrach o długości 5-6 cząsteczek, jodyna nie jest w stanie się utrzymać. Próba jodowa wychodzi negatywna a nadal jest dużo krótkich łańcuchów cukrów, na których enzymy będą jeszcze długo działały. Jeżeli przerwiesz zacieranie zaraz po próbie jodowej, to skończysz ze słabo fermentujacą brzeczką, bo drożdże nie są w stanie strawić tak długich łańcuchów cukrów jakie pozostały. Za to bakterie owszem tak. Ryzyko infekcji wówczas wzrasta. Dodam kolejny puzel. Enzymy oraz skleikowana skrobia w trakcie zacierania są wypłukiwane i rozpuszczane w wodzie. Tak powstaje zupa, która będzie brzeczką. Tam zachodzi ogrom pracy enzymów. Alfa-amylaza tnie losowo długie odcinki amylopektyny i amylozy. Beta-amylaza odcina maltozę. Ilość enzymów jest stała i jest ich tyle ile było w słodzie. Część jest niszczona, denaturuje, np.: jak ucieknie Ci temperatura, albo dostaną za dużo ciepła od palnika czy grzałki. Możesz założyć, że ich ilość bardzo powoli spada w czasie zacierania. Za to ilość pracy wzrasta. Pokażę to na przykładzie. Długi polimer amylozy ma 2 tysiące cząsteczek, jest to linia ‘0’ Jedną amylozę może atakować na raz wiele enzymów Alfa-amylazy, ale tylko jeden enzym Beta-Amylazy. Załóżmy że linia 1 była rozcięta tylko przez jeden enzym, gdzieś około połowy. Tak powstały dwa nowe łańcuchy. Jest teraz praca dla dwóch kolejnych enzymów Beta-amylazy. W kolejnym kroku enzymy alfa-amylazy ponownie rozcieły poprzednio powstałe łańcuchy. Co powoduje, że kolejne 4 wolne enzymy Beta-amylazy mogą zacząć rozkładać długi polimer na maltozę. I tak dalej i tak dalej, ilość krótkich amylaz do pewnego czasu wzrasta wykładniczo, potem proces zwalnia, z powodu kończącej się skrobi. Alfa-amylaza jest bardzo wydajna, Beta-amylaza dostaje potężne ilości krótkich łańcuchów, z których powstanie maltoza. Owszem enzymów są duże ilości, ale po pewnym czasie o wiele więcej będzie krótkich polimerów, na których można pracować, a nie ma jeszcze kim, trzeba cierpliwie czekać. Enzymy są niesamowicie szybkie, ale jest taka ilość pracy, że mimo dużej prędkości, potrzeba im czasu by całkowicie scukrzyć zacier. Pamiętaj też, że enzymy nie mają nóg. W tym małym świecie liczą się siły przyciągania i prawdopodobieństwo i Pan Boltzmann. Nawet jak enzym jest wolny, to musi trafić na polimer i to z odpowiedniego końca w przypadku Beta-amylazy. Jako piwowar, możesz pomóc enzymom. Raz na jakiś czas powoli mieszając zacier. Możesz też zamontować mieszadło i zacierać na wolnych obrotach przez cały czas. Proces zajdzie trochę szybciej. Pomimo tego, że próba jodowa, po tych 15 minutach już jest negatywna, to nadal w zacierze są potężne ilości krótkich cukrów, które jeszcze powinny być przerobione przez enzymy. To dlatego warto poczekać jeszcze godzinę, jest to dobra wypadkowa. Proszę zerknij w wolnej chwili do artykułu ‘Beer-busters! Zacieranie z dwoma przerwami – czy i kiedy warto?’. Jest to opis eksperymentu, który przeprowadzał Undeath wraz z kolegami. Zwróć uwagę o ile jeszcze wzrósł ekstrakt, po stwierdzeniu negatywnej próby jodowej. Wynik eksperymentu pokazuje, że warto czekać. W przypadku mocnych piw, gdzie proporcja zasypu słodu do wody wynosi około 1:2 amylazom jest trochę trudniej. W powstającej brzeczce robi szybko się tłoczno i rozpuszczalność spada. Do tego ciecz jest gęsta. Gęsty zacier powoduje mniejsze ruchy wewnątrz i enzymy trudniej trafiają na polimery glukozy, rozkład jest wolniejszy. Dlatego czas zacierania “mocarzy” często się wydłuża. Kilka godzin nikogo nie powinno dziwić. Czy warto robić próbę jodową? Wg mnie próba jodowa jest warta przeprowadzenia przynajmniej w dwóch przypadkach. Pierwszy przypadek, gdy dopiero zaczynasz przygodę. Warto ją robić w celach edukacyjnych. Co 5 minut przez pierwsze 20 minut zacierania, najlepiej na różnych stylach. Potem już co 10 minut do końca czasu zacierania. Pamiętaj tylko, aby odbierać rzadki płyn, bez drobin słodu. Najłatwiej zrobić to sitkiem kuchennym i złapać kilkanaście kropli do łyżki i przelać na biały talerzyk. Obserwacja pokaże Ci jak szybko działają enzymy. Również pozwoli złapać Ci przypadek, że totalnie coś idzie nie tak i test jodowy ciągle wychodzi pozytywny. Wtedy sprawdź czy nie uciekła Ci temperatura, czy twój termometr jest sprawny, może zalało Ci sondę. Prawidłowo zacierane piwo z dobrze dobranym zasypem koniec końców musi wykazać negatywną próbę. Drugi przypadek, to użycie dużych ilości składnika niesłodowanego. Składniki niesłodowane najczęściej nie mają enzymów scukrzających. W takim przypadku na początku upewnij się, że masz minimalną siłę diastatyczną, przynajmniej 30 Linterów, chociaż lepiej około 50. W tym celu warto wybrać słody silnie diastatycznie, jak: jasny pilzneński, jasny pszeniczny, w skrajnych przypadkach można sięgnąć po jasne słody z jęczmienia sześciorzędowego czy nawet słód diastatyczny. Takie dodatki niesłodowane jak: dynia, gryka, pszenica, żyto, mają dużo beta-glukanów. Zacier staje się bardzo gęsty, nawet lekko kisielowaty. Enzymy mają bardzo trudne środowisko pracy. Mimo dobrej siły diastatycznej, będą dłużej działały. Dlatego próba jodowa jest jak najbardziej na miejscu. Będziesz wiedział, jak długo jeszcze poczekać. Sam stosuję zasadę, że minimalny czas zacierania jest trzy razy dłuższy od czasu wykazania negatywnej próby, ale nie krócej jak godzina. Czasem witbier zacierał mi się ponad dwie godziny. Ponownie się trochę rozpisałem, także nie przynudzam już dłużej. Z tak prostej rzeczy jak próba jodowa wyszło małe wypracowanie. Jednakże przemyciłem kilka informacji co dzieje się w zacierze i jak to gra z próbą jodową. Teraz wiesz, że warto poczekać. Może przeczytasz podlinkowany w treści artykuł o sile diastatycznej i skusisz się na witbiera z 70% zasypem pszenicy niesłodowanej. Nie zapomnij tylko jej skleikować. Dziękuję! Głównym źródłem, z którego korzystałem, to dokument: [1] The Structure of the Blue StarchIodine Complex. Zerkałem również do Malt : A Practical Guide from Field to Brewhouse oraz Principles of Brewing Science : A Study of Serious Brewing.- 6 odpowiedzi
-
Z albumu: Browar Czarny Ryś
-
Witajcie jestem Artur z Wałbrzycha Korzystając z tutejszej Wiki (super materiały) popularnych blogów i filmów przygotowałem się do pierwszej warki i zrobiłem tak ... Zestaw Pale Ale z BA, (sprzęt również) postępowałem zgodnie ze skromną instrukcją i w oparciu o to co wyczytałem obejrzałem. Zacierałem przez 60 min w temp 67-69o - 13 litrów wody zagrzałem do ok. 71o wsypałem słody zamieszałem wyszło ok 68o i tu pierwsza tytułowa kropka. Po ok. 15min zrobiłem próbę jodową z ostudzonego zacieru i nic ! zero odbarwienia płynu, po ok. 30min ponowiłem i też nic ! Zrobiłem próbę na skrobi ziemniaczanej i granat jak w mordę strzelił. Dodam, że nigdy wcześniej nie widziałem ani "dobrego" ani "złego" zacieru. Po tych 60 min. zacier był wyraźnie słodki, słodowy, zbożowy więc kontynuowałem. Odpaliłem palniki podniosłem temp. do ok. 78o choć w niektórych częściach gara pokazywało mi 80o. Przygotowałem ok. 12l wody 75o do wysładzania, filtrator z wiadomej rurki przeniosłem zacier ostrożnie do filtratora odczekałem jakieś pół godziny. 2-3 litry brzeczki przedniej wlałem z powrotem ostrożnie dolewałem wody filtrat szedł klarowny itd. Uzyskałem 22l brzeczki zgodnie ze wskazówkami z zestawu, wstawiłem do gotowania dodałem chmiel i zmierzyłem wystudzoną próbkę i wyszło 10,5 blg - myślę ok napisali, że ma być 22l i ok. 11 blg. Podczas gotowania zrobiłem chyba błąd, ponieważ pomijając dodawanie chmielu gotowałem pod przykryciem nie całkiem szczelnym ale jednak, źle ?? Tak czy siak zagotowałem ostudziłem szczelnie zakryty gar w zimnym garażu w wannie ze śniegiem po ok. 90 minutach miałem 17oC i po odparowaniu wyszło 11,5 blg zrobiłem whirpool chochlą (tu już wszystko sterylne wygotowane, myte i potraktowane Oxi) i zlałem do fermentora. Drożdże Safale S-04 uwodnione w 100ml wody po 30 zrobiły ładny gęsty "krem" na wierzchu. Do fermentora dodałem jeszcze zagotowane resztki brzeczki z dna gara zlane znad chmielu co podniosło temperaturę do ok. 18oC w tej temp. zadałem drożdże. I tutaj druga tytułowa kropka ... fermentacja. Pomieszczenie 17 stopni wentylowana kotłownia 1. Po pierwszej dobie na brzeczce cienka pianka temp. na fermentorze 18oC 2. Druga doba to samo temp. 21oC 3. Trzecia doba nadal nie ma wysokiej piany, rurka nie bulka 4. czwarta - szósta doba piana znikła temp. 23oC 1cm osadu na dnie żadnego bulkania Dziś czyli w 6 dobie nie wytrzymałem otworzyłem fermentor zapach piwny bez jakiegoś kwasu czy octu czy innych niepokojących oznak sterylną chochlą nabrałem próbkę która pokazała mi 3,5 blg (początkowe 11,5) ale ten sam aerometr pokazał tylko 1% alkoholu. Ruszyłem chochlą miejscowo osad z dna i jest mocno zbity w kremowym kolorze. W menzurce widać bąbelki uciekające ku górze. Wypiłem to co było próbką i nie czułem żadnych przykrych zapachów, smak piwny lekko chmielowy ale też nie alkoholowy takie słabiutkie piwo. Czytałem o ekspresowych fermentacjach ale tak przy pierwszej warce ?? Do ilu przy takiej konfiguracji może zejść blg czy jak się nie będzie już zmieniać to zlać na cichą ? Poradźcie coś doświadczeni koledzy
- 25 odpowiedzi
-
- próba jodowa
- fermentacja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zacieranie z dwoma przerwami – czy i kiedy warto?
Undeath opublikował(a) temat w Artykuły i opracowania
W ramach działalności Wrocławskiej Inicjatywy Piwowarskiej, kolega Mesive napisał artykuł na podstawie małego eksperymentu, w którym wraz z Leszczu007 brałem udział. Zapraszam do lektury, dyskusja na ten temat mile widziana . Artykuł znajdziecie pod tym adresem: http://piwowarzy.wro...l/beer-busters/ . Dla tych co nie lubią wchodzić na te strony wklejam go tutaj:- 55 odpowiedzi
-
- próba jodowa
- jak długo zacierać?
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam ostatnio probowalem uwarzyc piwo jest to moja 2 warka wiec brak doswiadzczenia spowodowal problemy. Zakupilem Zestaw surowcow grodziskie z Ba i robilem wszystko wdg instrukcji Zacieralem na wodzie zrodlanej ze sklepu, przerwy temp byly nastepujace:37°-30min +2litry 50°-20min +3l 70°-30min +2l 75°-30min (dolewałem wodę gorącą ale zgodną z temperaturami kolejnej przerwy) I tu wynik byl pozytywny wiec postanowilem przedluzyc o godz i dalej pozytywny wiec zrezygnowałem... W niedziele bede probowal od nowa uwarzyc grodziskie i prosze o pomoc co i gdzie zrobilem zle?
- 25 odpowiedzi
-
- grodziskie
- zacieranie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Problem z wydajnością i próbą jodową w porterze
Tupta83 opublikował(a) temat w Piaskownica piwowarska
Witam, to chyba dobre miejsce na tego posta (troche tego dużo ale starałem się zawrzeć max informacji). Otóż zachciało mi się w końcu uwarzyć portera, skład i przebieg jak poniżej PORTER BAŁTYCKI 22blg Słody pilźnieński 3kg monachijski 2 kg Wiedeński 1kg Pal ale 1kg caramunich 1 kg czekoladowy ciemny 0,25kg miał być na końcu ale się nie zmieścił do gara karmelowy jasny 0,5 Zacieranie w 18L wody Tak miało być: 52°C przez 20 min 62°C przez 15 min 70-72°C przez 45 min 78°C przez 5 min i filtracja Tak było (dokładnie): 55°C dodaje słody 17:05 temp spadla do 50°C 17:26 podgrzewam, do 62 °C 17:40 mam 62 °C 17:55 podgrzewam do 72°C 18:11 mam 72°C stopnie 18:55 pozytywna próba jodowa warzymy dalej 01:01 dalej pozytywna próba jodowa ale zlałem brzeczkę do fermentatora + wysładzanie 4,5 litrami wody o temp. około 55 °C chmiel marynka 40 g, lubelski 25 g (granulat) chmielenie: marynka 60 min lubelski od 30 min Na koniec wyszło gdzieś 16L o gęstościci 16blg Dlaczego tak mało przy tak cholernie długim czasie zacierania no i ta pozytywna próba jodowa . Ostatni słód już mi nie wszedł do gara czy tu czasem nie ma błędu ze zbyt małym naczyniem, czy źle dobrałem ilość wody do zacierania? No i na koniec trzeba by było dodać teraz ekstraktu żeby dobić do 22 blg. Czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć ile, mniej więcej, tego ekstraktu trzeba dodać? Mam w domu taki ciemny z WESa, w słoiku jest 0,14 kg, nie będzie to za mało?- 23 odpowiedzi
-
- porter
- próba jodowa
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam i serdecznie pozdrawiam, piszę z nurtującym mnie pytaniem w sprawie otrzymania negatywnej próby jodowej. Mam za sobą dopiero 3 warki, ale w każdej musiałem czekać trochę dłużej niż reszta browarników (sądząc po wpisach w postach przeczytanych). Wczoraj warzyłem Witbiera 11,5BLG i czekałem prawie trzy godziny???? Robiłem zgodnie z dostarczonym przepisem i zaleceniami z CP. Miałem wątpliwości czy kleikować pszenicę i płatki owsiane, ale po rozmowie z CP odpuściłem sobie. Moja procedura była następująca: woda 68C i zasyp Zeszło do 63C i czekam 30' Potem zagrzewam do 73-71C (dolałem 1,7L wrzątku i palnik) no i miało być około 40' do negatywnej próby a u mnie około 200' Reszta to podgrzanie do 78C 10' i wysładzanie. Możecie mi podpowiedzieć co robię źle, sprzęt mam czysty i odkażony. Staram się pilnować temperatury, często mieszam zacier. Warka z Belgijskiego Pale Ale też miała wydłużony czas do negatywnej. Próbę wykonuje klasycznie na talerzyk trochę zacieru po zamieszaniu, kropla płynu Lugola z Apteki. Staje się od razu ciemne, po jakimś czasie blaknie. Z góry dziękuję