Unek Opublikowano 19 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 Witam, jestem w trakcie warzenia swojego pierwszego żytniego piwa, i trafiłem na problem póki co nie do przejścia, a mianowicie po przelaniu do filtracji (wężyk z oplotu), odkręcam kranik i po 2 sec przestaje lecieć i koniec lub jedynie prawie że minimalny strumień. Proóbowałem zawracać do gara, podgrzewać, czyścić wężyk i tak już z dobre 5-6 razy bez skutku. Macie może jakieś rozwiązanie, aby uratować tą warkę? Co mogę jeszcze zrobić? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 19 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 Podgrzać wysoko, w okolicach 80-85°C i zrobić wszystko, żeby utrzymać taką temperaturę i modlić się . Ja po doglądaniu przez kilka godzin filtracji zostawiłem ją samą sobie i rano było już gotowe, ale na początku pilnowałem przede wszystkim temperatury filtracji/wysładzania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekKocurek Opublikowano 19 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 (edytowane) Zanim rozpoczniesz filtrację rozcieńcz tak, żeby zacier wypełnił cały fermentor. Utrzymuj temp. w okolicy 80°C. Mocno zdław przepływ na kraniku albo jeszcze lepiej podnieś wężyk tak, by wypływ był góra 10cm poniżej poziomu zacieru. Edytowane 19 Marca 2014 przez JacekKocurek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bzdzionek Opublikowano 19 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 Wysladzaj wrzatkiem, zaizoluj fermentor, aby nie spadla temperatura zacieru. Jak utknie filtracja mieszaj i nacinaj zloze i oczywiscie trzeba uzbroic sie w cierpliwosc. Nastepnym razem zrob przerwe beta glukanowa, zeby zmniejszyc lepkosc zacieru.Powodzenia Wysłane z mojego HTC Desire 500 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cemik1 Opublikowano 19 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 Próbowałem kilku wymiwnionych wyżej sposobów i teraz wybieram tylko czas. Warzenie żytniego rozkładam na dwa dni. Przez noc wszystko się odfiltruje i następnego dnia gotowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Unek Opublikowano 19 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 Dzięki za odpowiedzi, próbowałem ale jednak muszę uzbroić się w cierpliwość, już prawie połowa za mną, podgrzanie pomogło trochę ale na krótko. Jeżeli kiedyś jeszcze się skuszę na żytnie to spróbuję zastosować wspomnianą przerwę beta glukanową, przynajmniej już będę przygotowany na dłuższą zabawę. Jeszcze raz dzięki za szybkie odpowiedzi i lecę doglądać tego mozolnego procesu, na szczęście mam nowego Hobbita to nie będę się nudzić w nocy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 19 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2014 Przerwa Ci wiele nie pomoże, żyto już tak ma. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witekh Opublikowano 25 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2014 Witam, Wczoraj przyszła kolej na moją czwartą warkę - żytnie. Rozpocząłem warzenie o 14:20. Wszystko szło dobrze do momentu ... filtrowania (początek godzina 16:15 + 20 minut na sklarowanie). O ile pierwsze 200ml jakoś poleciało to kolejne pól godziny ciurkało dosłownie po kropelce (z nudów nawet sobie poobliczałem: 15 kropli piwa to ok 1ml czyli 24 litrzy cieczy do filtrowania to w najgorszym wypadku 360000 kropli. Z kolei szybkość "ciurkania" to mniej więcej 5 kropli na sekundę... w każdym razie wyszło 20 godzin). A teraz do sedna: Filtrowałem najpierw przez takie duże sito do mąki, słód (a właściwie breję) przelałem ze trzy razy gorącą wodą w celu wysłodzenia - i znowu przez sito. Ten etap trwał ok 1,5 godziny. Następnie brzeczkę o konsystencji mocno zbełtanej, zmielonej, zaparzonej kawy przelałem do innego naczynia przez pojedynczą warstwę wyparzonej pieluchy tetrowej (2 godziny, ok 22 litry - pieluchę musiałem co 3-4 litry płukać z powstałego mułu). Kolejny etap to przelanie do czystego gara zaciernego przez dwie pieluchy tetrowe ( 1 godzina, ok 22 litry brzeczki - tym razem płukałem pieluch może ze 3 razy). Ostatni etap to kolejne filtrowanie przez podwójną pieluchę do fermentatora (z braku innego naczynia) - ten etap to ok 40 minut. O godzinie 23 stwierdziłem "na dzisiaj wystarczy!". Rano podejrzałem brzeczkę i wydaje mi się, że jest całkiem klarowna. Po południu gotowanie brzeczki i fermentacja. A później? Oby degustacja Pozdrawiam. korzen16 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dr2 Opublikowano 25 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2014 Gratuluję samozaparcia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 25 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2014 Punkt za obliczenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hopek Opublikowano 25 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2014 no jednak nieco lepiej się przygotowałem do roggena technicznie trudno to idzie, ale kluczem do sukcesu jest właściwe przygotowanie i cierpliwość. Może za jakiś czas spróbuję z witem bo tak samo przeraża mnie ta filtracja z zasypem 50% niesłodowanej pszenicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mesive Opublikowano 29 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2014 Przy moich witbierach nie miałem zbyt dużych problemów z filtracją. Przy pierwszym trwała 2 godziny, przy drugim 0,5 godziny. Przyczyny różnicy upatruję w odpowiednim wcześniejszym skleikowaniu pszenicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się