Makaron Opublikowano 15 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2008 (edytowane) Czym charakteryzuje sie natlenienie piwa? Jakie smaki sie pojawiaja? Edytowane 15 Września 2008 przez Makaron Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 15 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2008 Wg szkolenia prowadzonego przez sensora, wada polegająca na utlenieniu piwa na etapie warzenia i fermentacji objawia się zapachem brudnej ściery/szmaty, tudzież zapachem kwiatowym (nie mylić z owocowym). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 15 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2008 wg. książki, oksydacja, off-flavours: winny, mokra tektura, papierowy, zgniłe warzywa, ananas, sherry, pieluszki, orzechowy. Zwiększa kwaśność i goryczkowość. Przyczyna nr. 2 (zaraz po infekcjach) defektów piwa. Słyszałem też, że ten charakterystyczny karmelowy posmak w butelkowym Pilsner Urquell to właśnie oksydacja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 15 Września 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Września 2008 No to smak mojego bittera pasuje jak ulal do tych opisow. Teraz tylko sobie przypomniec, gdzie zalatwilem tak to piwo... Moze strasznie przedluzona cicha fermentacja? Wiem jedno nstapenym razem bede baczniej uwazal Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 15 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2008 Jeśli chodzi o piwa domowe, to moim zdaniem na utlenianie najbardziej narażone są pilsy. Powiem więcej - 90% wypitych przeze mnie domowych pilsów miało "utleniony smak" (przynajmniej tak określiłbym specyficzny smak takich piw). korek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 16 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2008 Jeśli chodzi o piwa domowe, to moim zdaniem na utlenianie najbardziej narażone są pilsy. Powiem więcej - 90% wypitych przeze mnie domowych pilsów miało "utleniony smak" (przynajmniej tak określiłbym specyficzny smak takich piw). Możesz to rozwinąć, bo ja akurat tego bym nie powiedział. Który z wymienionych np. przez codera smaków/aromatów występuje wg Ciebie powszechnie w pilsach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 16 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2008 Ja bym to określił jako zapach i smak pusty, papierowy. Wg mnie winny temu jest powszechny wśród piwowarów sposób butelkowania piwa - podczas nalewania piwa przez kranik piwo dosyć mocno się napowietrza. W przypadku dolnej fermentacji, po długiej "cichej" w piwie jest bardzo mało komórek drożdżowych, które potrafią szybko zużyć rozpuszczony w piwie tlen, który reaguje z różnymi składnikami piwa dając nieciekawe efekty smakowe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 17 Września 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Września 2008 W moim wypadku problem butelkowania nie wystepuje , gdyz ja piwo keg`uje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 17 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2008 Ja bym to określił jako zapach i smak pusty, papierowy.Wg mnie winny temu jest powszechny wśród piwowarów sposób butelkowania piwa - podczas nalewania piwa przez kranik piwo dosyć mocno się napowietrza. W przypadku dolnej fermentacji, po długiej "cichej" w piwie jest bardzo mało komórek drożdżowych, które potrafią szybko zużyć rozpuszczony w piwie tlen, który reaguje z różnymi składnikami piwa dając nieciekawe efekty smakowe. Moim zdaniem ten efekt jest istotny w przypadku browarów przemysłowych, gdzie pasteryzacja lub mikrofiltracja rzeczywiście pozbawia piwo drożdży. W przypadku lagerów domowych na problem w czystości smaku dużo bardziej ma wpływ wahanie temperatury i wszelkiego rodzaju problemy podczas fermentacji ( produkcja DMS, diacetyl) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 17 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2008 Nie pisałem, że piwa domowe są pozbawione drożdży. Mimo to w przypadku pilsów komórek drożdżowych zdolnych szybko zużyć rozpuszczony tlen jest IMO relatywnie niewiele. Osobiście nigdy nie spotkałem się z problemem diacetylu w piwie domowym. Zapewne dlatego, iż większość takowych jest refermentowana. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 18 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2008 Osobiście nigdy nie spotkałem się z problemem diacetylu w piwie domowym. Zapewne dlatego, iż większość takowych jest refermentowana. Ja miałem diacetyl, który z czasem leżakowania zniknął. Niewiele to jednak pomogło, bo piwo się skwasiło. Jest wypijalne, ale... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 21 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2008 JWg mnie winny temu jest powszechny wśród piwowarów sposób butelkowania piwa - podczas nalewania piwa przez kranik piwo dosyć mocno się napowietrza. Nastraszyłes mnie tym kranikiem. Dziś przy rozlewie obserwowałem wężyk i faktycznie - było w nim mnóstwo babelków gazu. Szybko zrezygnowałem z kranika, włożyłem wężyk bezpośrednio do tanku, zaciągnąłęm.. i bąbelki nadal były - to były pewnie resztki CO2 po fermentacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 21 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2008 Jeżeli już ktoś tak bardzo chce ograniczyć napowietrzenie piwa, to trzeba rozlewać poprzez rurkę sięgającą do dna butelki. osatronix 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Jeżeli już ktoś tak bardzo chce ograniczyć napowietrzenie piwa, to trzeba rozlewać poprzez rurkę sięgającą do dna butelki. O to to! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Jeżeli już ktoś tak bardzo chce ograniczyć napowietrzenie piwa, to trzeba rozlewać poprzez rurkę sięgającą do dna butelki. Czegoś tu nie rozumiem... czyżby nikt nie używał rurki do rozlewu z zaworkiem grawitacyjnym? Ona sięga do dna butelki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Czegoś tu nie rozumiem... czyżby nikt nie używał rurki do rozlewu z zaworkiem grawitacyjnym? Ona sięga do dna butelki... Wręcz przeciwnie, nie znam nikogo kto by rozlewał bez niej. To tanie i wygodne rozwiązanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Wręcz przeciwnie, nie znam nikogo kto by rozlewał bez niej. To tanie i wygodne rozwiązanie. To chyba niewielu znasz piwowarów. A tak serio, moja była coś felerna. Przy pierwszym użyciu porozlewałem piwo na podłodze i dałem sobie spokój. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Wręcz przeciwnie, nie znam nikogo kto by rozlewał bez niej. To tanie i wygodne rozwiązanie. Ja nie używam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Ja też próbowałem lać przez rurkę, ale po pierwszej próbie dałem spokój. O wiele wygodniej jest przez kranik. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Ja też próbowałem lać przez rurkę, ale po pierwszej próbie dałem spokój. O wiele wygodniej jest przez kranik. JK Nie rozumiem, jak może być wygodniej otwierać i zamykać 40 razy kranik. O napowietrzaniu już nie mówiąc. Ja stawiam 20 butelek na podłodze, na kranik wężyk, do wężyka rurka z zaworkiem, raz odkręcam kranik i napełniam wszystkie butelki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Co kraj to obyczaj. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Nie rozumiem, jak może być wygodniej otwierać i zamykać 40 razy kranik. O napowietrzaniu już nie mówiąc.Ja stawiam 20 butelek na podłodze, na kranik wężyk, do wężyka rurka z zaworkiem, raz odkręcam kranik i napełniam wszystkie butelki. Widać niektórzy dostali felerne rurki. Moja kapie przy zamkniętym zaworku. Aż z ciekawości ją otworzyłem, posprawdzałem, bo pomyślałem sobie, że jak tak chwalicie, to może jednak spróbuję. Niestety dalej kapie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Moja też kapała przy pierwszej próbie i się zniechęciłem. A otwieranie i zamykanie kranika nie jest tak bardzo męczące przynajmniej dla mnie. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Nie rozumiem, jak może być wygodniej otwierać i zamykać 40 razy kranik. O napowietrzaniu już nie mówiąc.Ja stawiam 20 butelek na podłodze, na kranik wężyk, do wężyka rurka z zaworkiem, raz odkręcam kranik i napełniam wszystkie butelki. Moja też kapała i dałem sobie spokój. Stasiek gdzie kupiłeś swoją rurkę? Ale tak sobie pomyślałem że, dopasuję sprężynkę z drutu k-o dociskającą zaworek wtedy powinno przestać kapać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Moja też kapała i dałem sobie spokój. Stasiek gdzie kupiłeś swoją rurkę? W sklepie WES. Ale chyba BA sprzedaje takie same. Moja nie kapie. Czyżbym rzeczywiście miał farta przy zakupie? Kupiłem niedawno drugą (jeszcze nie przetestowałem), bo warzę też u Infama a tam trochę kapała. Ale jeśli tylko trochę kapie, to chyba ma to znaczenia przy, w sumie dość szybkim, przekładaniu z butelki do butelki. Na pewno bezpośrednio z kranika też parę kropel spadnie. Ale tak sobie pomyślałem że, dopasuję sprężynkę z drutu k-o dociskającą zaworek wtedy powinno przestać kapać. Ciekawy pomysł. Powinno się udać, trzeba tylko dobrze dopasować moc sprężynki, żeby dociskała na tyle mocno żeby nie kapała, a na tyle słabo, żeby nie zrzuciła zaworka. No proszę, nawet zaworek grawitacyjny, można poprawić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się