Skocz do zawartości

Piwny depozyt - Wrocław


wyvern

Rekomendowane odpowiedzi

Przedwczoraj odwiedziłem depozyt, pobrałem Polskie Jasne, Wita i Whiskey Stouta od Bromess'a i Nowozelandzki EJL Pszeniczny ;P. W najbliższym czasie pokosztuję i zredaguję (kac nie pozwolił wcześniej :D).

Sam zostawiłem AIPA (16.5blg, centennial, amarillo, mosaic), brak suuuuper aromatu spowodowany, ze uwarzone w maju. Jest jeszcze American Amber EJL (13tka, tutaj Columbus i Willamette tylko jako dodatek, chmiel nie gra pierwszej roli).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem właśnie AIPA od Kilusa.

Faktycznie czuć, że piwo pare miesięcy ma. Aromat bardzo słaby, aczkolwiek przyjemny. Goryczka na stosunkowo wysokim poziomie, przyjemna, ułożona.

Bardziej to teraz przypomina angielskie IPA. Podoba mi się, że nie jest tak karmelowe, jak ostatnio trafiane przeze mnie przykłady komercyjne.

Podsumowując bardzo fajny mocniejszy, goryczkowy ejl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Angielskie, Amerykańskie, nadal A-IPA xD. Dzięki za ocenę.

Jeszcze dziś wrzucę 2 oceny: Koziołkowe i Wita.

 

edit: coś mi się nie składa a te degustacje. -.- ciągle coś, spokoju nie ma

Edytowane przez Kilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Single Hop Simcoe Undeatha.

 

Mocne wysycenie piwa rzuca się na oczy i uszy -- po otwarciu schłodzonej butelki dociera do mnie solidny syk, a bąbelki wewnątrz pięknie buzując, roznoszą resztki drożdży w całej objętości piwa. Piwo ma ładny bursztynowy kolor i gęstą białą pianę. W zasadzie piana tak ładnie zaczopowała szklankę, że odcięła mnie dość skutecznie od aromatu! Trzeba było napić i nadsiorbać, co by się do niego dostać xD Gdy już dało się zwąchać, wyczułem drzewko wunderbaum tfu! przyjemne zapachy leśno-iglaste, poprzedzone lekkim cytrusem. W smaku, piwo przyjemnie goryczkowe, ale... ja wiem, trochę jakby płaskie. Niestety mniej więcej od połowy szklanki, gorycz zaczęła nieprzyjemnie zalegać w gardle. Wraz z ogrzaniem się piwa, dało się wczuć alkohol, ale nie w jakiś nieprzyjemny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastała moda na piwa Undeatha. Dobrze, bo z tego co pisał poprzednio piwa znikły i nikt nic o nich nie napisał :D. Dokładam swoje trzy grosze - Pacyfic IPA.

 

Jest to pierwsze domowe piwo na płynnych drożdżach jakie piłem i nie wiem czy to placebo, czy faktycznie różnica jest aż tak znaczna. Ale po kolei - stosunkowo cichy syk zapowiedział niskie wysycenie. Faktycznie po nalaniu do szklanki wytworzyła się zacna, kremowa piana, która bardzo szybko zredukowała się do cienkiej warstwy, która została już do końca. Barwa bursztynowa, piwo jednolicie mętne. Aromat z butelki, aromat ze szklanki, aromat z butelki po jej opróżnieniu... Panie! Super! Owoce tropikalne, estry, gdzieś w oddali karmel i... ciasto? Jakiś wypiek babci, zdecydowanie - nie wiem skąd, ale wyraźnie było go czuć do samego końca :D. W smaku piwo pełne i treściwe (16,4Blg, 6,5%ABV) i goryczkowe. Czuć wyraźnie, że zastosowano chmiele pacyficzne, a nie amerykańskie, bo nie jest to ordynarny posmak grejpfruta, a inny, charakterystyczny właśnie dla tamtejszych chmieli. Poza intensywną goryczką (80IBU) w smaku czuć słodową podbudowę w postaci bardzo delikatnego karmelu i... ciasta babci! Na koniec powąchałem jeszcze pustą butelkę w której zostały same drożdże - zdecydowany aromat suszonych jabłek.

 

Świetne piwo, zdecydowanie jedno z lepszych domowych jakie piłem. Mam tylko jedno zastrzeżenie (co by nie było zbyt pięknie :P). Piwo opatrzono etykietą ze składem i opisem parametrów piwa, którą naklejono... na etykietę od Jasnego Dynksa, po którym została też metka z ceną na szyjce butelki. Trochę psuje to efekt wywołany przez zawartość butelki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czym spowodowane było tak mocne wysycenie w Single Hop SImcoe, bo inne piwa były całkiem w porządku ;) Więc jestem trochę zdziwiony, pewnie podbite drożdże z dna wpłynęły na smak i zapach tego piwa. Co do goryczki w nim też moim zdaniem akurat w tym piwie nie zalegała, no cóż każdy ma inne odczucia :) Co do treściwości piwa zgodzę się, że było płaskie, następnym razem zrobię większą podbudowę.

 

Cieszę że Pacyfic IPA smakowała, choć aromat z niej zaczyna bardzo szybko uciekać. Piłem to piwo 2-3 dni temu i na początku było zdecydowanie lepsze :) Być może to ciasto babuni co wyczuwasz to słód bursztynowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak, na początek Nowozelandzki Ejl od Koziołka.

Po nalaniu piana urosła do słusznych rozmiarów, jednak bardzo szybko się zredukowała pozostawiając mikry kożuszek. W aromacie rozczarowuje, ponieważ nazwa obiecywała pacyficzne doznania, a był jedynie zapach "pszenicy" z lekkimi, przyjemnymi estrowymi nutkami. Później doczytałem się specyfikacji chmielu, to poczułem po intensywnej inhalacji, może jakieś jagody, ale to może sugestia. Piwko ma bardzo przyjemną, ułożoną goryczkę, nie ściagającą. W połączeniu z fajnym wysyceniem daje bardzo, bardzo pijalny EJL :D. Ogólna ocena: dobre piwko.

 

Dalej w kolejności był Witek od Bromess'a.

Po nalaniu utworzyła się świetna zbita, beżowa pianka, szybko się jednak zredukowała się do kożuszka, ładnie oblepiała szkło w tym swoim szybkim spadku. Barwa odzwierciedla stwierdzenie "białe pszeniczne". Aromat genialny, kolendra, skórka pomarańczy, i trochę bananów, naprawdę je było czuć ;) no i gdzieś się wybijał tzw przeze mnie zapach "pszenicy". Wysycenie natomiast jak dla mnie trochę za wysokie lub po prosto za bardzo przypominało "saturowane", gryzące w podniebienie (kumplowi to pasowało, mi nie). Także bardzo pijalne, bardzo smaczne piwko.

 

Ostatnie piwko było Polskie Jasne 12.

Tutaj lekko się rozczarowałem. Po nalaniu zaskoczyła mnie najpierw barwa, piwo było zdecydowanie ciemniejsze i jakby mętne, ale to może było spowodowane podróżą, niby odstało się dwie doby w lodówce. Piana słaba, szybko się zredukowała do paru białych wysp. Aromat trochę dziwny, ciężki dla mnie do identyfikacji, rozpoznałem jedynie troszkę estrów, jakiś diacetyl, reszty nie potrafiłem zaszufladkować. Goryczki praktycznie brak, piwo w smaku płytkie i bez wyrazu. Pijalne, ale raczej na zasadzie wody do picia. Generalnie słabe.

 

No to dorzucam Whiskey Stout Bromess'a.

Piana gruboziarnista, słaba, już po chwili zredukowała się prawie do zera. Barwa gorzkiej czekolady, nieprzejrzysta. W aromacie wyczuwalna paloność, nuty estrowo-alkoholowe. W smaku kwaskowy, ziemisty. Z "tyłu" czuć nieco orzechy. Wyczuwalna ziołowość i wędzonka. Na początku picia brakowało mi ciała, znacznie więcej po ogrzaniu. Piwo ogólnie może być.

Edytowane przez Kilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Wczoraj wrzuciłem swoich kilka sztuk, a że w pośpiechu to oznaczenia tylko na kapslach, tak więc:

  • DI - próba sklonowania B-Day'a, czyli Dunkelweizen IPA
  • B - Bitter
  • AIPA - no to wiadomo
  • PW - Pacific Wheat, czyli Polaris + Pacifica na S-04

Pobrałem:

  • Stout Undeatha
  • American "Stevie" Wheat
  • Witbier Bromessa
  • American Amber Ale Kilusa
  • Pacific Summer Ale pralata

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej cisza.

 

Niestety nie udało mi się pobrać niczego ze skrzynki bo mam pustki w piwnicy i nie mam nic na wymianę :P W przyszłym miesiącu postaram się coś powyciągać ze skrzynek do spróbowania jak piwka mi już dojrzeją. Wszystkie piwa z poprzednich wymian wypite, właściciele dostali info na ich temat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaras, po American "Steevie" Wheat nie spodziewałbym się zbyt dużo po 4 miesiącach.

Ludzie klną na Belmę - może to i dobrze...

 

Co do samych degustacji, rano nie miałem czasu, tak więc:

  • Stout Undeathowy: ogólnie rozbiegamy się trochę w wyobrażeniu czym miałby być stout - dla mnie to bardziej wersja dry, Krzysiek lubi sypnąć karmelu i jako że w tej warce zgubił kawę, to bardziej mi to przypominało portera. Próbowałem też wyczuć tego Williamette'a, ale sie nie udało (przy czym oczekiwałem porzeczki, acz kuwety też nie było :D). Bardzo przyjemne wysycenie i super piana - trwała, drobnopęcherzykowa.
  • Witbier Bromessa: jak już Kilus wspomniał lekko przegazowane - musiałem się bardzo starać żeby nie lać na raty - aczkolwiek w lecie bym nie narzekał. Do tego ten aromat - aż żałowałem, że nie byłem po ciężkiej harówce w środku upalnego lata, chociaż wtedy miałbym problem że tylko jedno, bo pijalność wysoka.
  • AAA Kilusa: kolor cudowny, ale tu może działać moje porno na czerwień w piwie, jednakowoż na tym się kończą zalety okresu poprzedzającego konsumpcję, jako że piany praktycznie nie ma a i ameryka jedynie w nazwie. Od razu sie przyznaję że nigdy wcześniej nie piłem AAA więc w sumie nie mam punktu odniesienia (edit: wróć - piłem Amber Boy'a, ale chciałem o tym jak najszybciej zapomnieć i się udało!), ale piwo poszło na kilka łyków bo, że się tak wyrażę, do tego się nadawało. Nawet dałem dziewczynie do spróbowania, nic nie mówiąc, i jak zaczęła próbować po raz drugi z dziwnym wyrazem twarzy to już wiedziałem, że mam rację - też próbowała się doszukać czegokolwiek. No ale ja jestem sensorycznie niedorozwinięty - trzeba brać poprawkę. Pod koniec szklanki wyłowiłem coś czego nie jestem w stanie określić ale mózg zmapował na burbon - może jakieś karmelowo-waniliowe tło?

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm. Piana to ciekawa sprawa w tym piwie, bo w części butelek była, a w części nie O.o. Natomiast, jak wspomniałem w dniu wymiany, chmielu w tym piwie było jedynie 50g po 25g Willa i Zeusa.

może jakieś karmelowo-waniliowe tło?

Faktem jest, że do tego piwa użyłem sporo karmelowego chyba 0.8kg i jakieś 700g syropu cukrowego "amber" z przepisu z plikowni.

 

Nie wiem, ja osobiście lubię to piwko :P

Edytowane przez Kilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja osobiście lubię to piwko

Ja nie powiedziałem, że się go nie da lubić, ino że było w sumie żadne. Tak jakby stało w zupełnej opozycji do Amber Boy'a, który smakował mi jak przefermentowany czerwony syrop kandyzowany z chmielem, acz po tej samej stronie barykady :P

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie powiedziałem, że się go nie da lubić, ino że było w sumie żadne. Tak jakby stało w zupełnej opozycji do Amber Boy'a, który smakował mi jak przefermentowany czerwony syrop kandyzowany z chmielem, acz po tej samej stronie barykady :P

 

w zupełnej opozycji ale po tej samej stronie barykady - ciekawa konstrukcja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziłem dzisiaj Depozyt. Zostawiłem:

3x Whiskey Extra Stout

1x Pszeniczne

 

Zabrałem :) :

- AIPA od jarasa

- Wywczas z browary Monobrew

- Witbier z browaru Bromess

 

Wrażenia z degustacji jutro postaram się wrzucić jutro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobrałem piwo od jarasa - Dunkelweizen IPA a zostawiłem swoje "Czerwony topór"

 

Zapach zniewalający. Nie potrafię go opisać - moja dziewczyna mówi że to grejfrut. Ożywczy, owocowy.

W smaku najpierw słodkawy, później przyjemna goryczka, finisz kwaskowaty - pewnie zasługa pszenicy. W smaku czuć również sporo grejfruta.

Piwo bardzo pijalne, nasycenie odpowiednie, wysoka betonowa biała piana.

Bardzo przyjemne do picia. Gratulacje!

Edytowane przez bart3q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wywczas" z browaru Monobrew

 

Barwa: złota, piwo lekko mętne, opalizujące

Piana: średnio oraz drobno pęcherzykowa, dosyć szybko opadająca

Aromat: tutaj miałem wielki problem z oceną. Musiałem zasięgnąć opinii mojej drugiej połówki. Okazało się, że nasze oceny są zbieżne. W aromacie wyczuwalny aromat rur kanalizacyjnych, naprawdę nie wiem z czego mogło to wynikać, może infekcja. Ale nie poddając się, wziąłem kolejny i kolejny łyk. Niestety, nic się nie zmieniło. Pewnie trafiłem na jakąś felerną partię. Aromatu chmielowego nie wyczułem.

Smak: tutaj podobnie, rury plus lekka siarka

Wysycenie: średnie, mi bardzo odpowiadało

Wrażenia ogólne: Fajny balans pomiędzy goryczką a słodowością. Barwa również bardzo przyjemna. Niestety, cały efekt psuje aromat

 

AIPA od jarasa:

 

Barwa: złotawo - bursztynowa, opalizujące

Piana: drobno i średnio pęcherzykowa, dosyć długo utrzymująca się

Aromat: groszek konserwowy, aromatu chmielowego się niestety nie doszukałem (również musiałem się skonsultować)

Smak: Lekki rozpuszczalnik, przypieczony spód od ciasta, gdzieś na końcu lekki karmel

Wysycenie: bardzo wysokie, po 0,2l byłem tak zagazowany, że odpuściłem sobie dalszą degustację.

Wrażenia ogólne: Troszkę się zawiodłem na tym piwku. Oczekiwałem fajnego aromatu chmielowego pochodzącego od amerykańskich chmieli, niestety nie doszukałem się go.

Zbyt duże wysycenie skutecznie zniechęciło mnie do kontynuowania degustacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam temat depozytu wroclawskiego, tu trup sciele sie gesto i nie ma poblazania dla mniej udanych wyrobow oraz nadmiernej kurtuazji :D

 

Tylko zauważ, że jak piwo jest dobre to też chwalimy. Lepiej chyba powiedzieć prawdę, że ktoś skaszanił niż słodzić mu i żeby popełniał te same błędy :P Po za tym prawie wszyscy się znamy i to jest bardziej pomoc w robieniu lepszego piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam temat depozytu wroclawskiego, tu trup sciele sie gesto i nie ma poblazania dla mniej udanych wyrobow oraz nadmiernej kurtuazji :D

IMHO wolę usłyszeć prawdę o swoim piwie i mieć możliwość korygowania błędów niż żyć w słodkiej nie świadomości warząc szczochy . Druga sprawa to możliwość porównywania swoich piw z piwami kolegów . Jak komuś nie pasi konstruktywna krytyka lepiej rozdawać najbliższym znajomym :P , najczęściej głupio im powiedzieć że nie smakuję a i wiedzę o piwie w większości przypadków mają ogromną :cool: . Po mojemu piwie raz też pojechał Krzysiek ( przedmówca ) i wdzięczny mu za to następne było bez wymienionych błędów , tak że warto .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne zdanie, robimy piwo ale mysle ze wielu z nas chce doskonalic swoje umiejetnosci i obiektywna opinia od kogos kto rowniez trudni sie podobny zajeciem znaczy duzo wiecej niz opinia laika i nasze subiektywne odczucia. Moja wypowiedz byla zartobliwa i jednoczesnie chcialbym zeby Depozyt Lodzki rozwijal sie wlasnie w kierunku Wroclawskiego a nie poszedl w kierunku koleczka wzajemnej adoracji kilku smutnych panow :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.