coder Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Mam problem z moim doppelbockiem i porterem bałtyckim - nie chcą się nagazować. Do doppelbocka dałem 100g glukozy, do portera 1/2L rezerwy + 30g glukozy. Minęły już ponad 2 miesiące od rozlewu (siedzą od początku w piwniczce) i nagazowanie jest nikłe - praktycznie tylko to, co już było w momencie butelkowania - wygląda na to, że drożdże nie podjeły pracy. Testowo przeniosłem kilka butelek doppelbocka w temp. pokojową, potrząsając nimi od czasu do czasu i po 2 tygodniach nic. Teraz myślę o otwarciu butelek i dodaniu odrobiny startera drożdżowego + ew. trochę glukozy. Czy ktoś już robił takie manewry i może podzielić się doświadczeniami? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Nigdy mi się nie zdarzyło, ale bym chyba dodał po kilka ziarenek suchych drożdży do butelek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Wydaje mi sie, że 2msc to mało. Kiedyś Tripel też bardzo długo mi się nagazowywał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Infam Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Mam problem z moim doppelbockiem i porterem bałtyckim - nie chcą się nagazować. [...] Miewało się tego typu problemy ale nie trwało to tak długo. 1,5 m-ca, może max do dwóch. W kilku przypadkach po miesiącu prawie nie było śladu nasycenia. Później leniwie zwiększało się, by po 1,5 m-ca stwierdzić, że za dwa tyg. będzie już prawie dobrze W tej chwili mam nawet doppelbocka, który po ok. 6 tyg. od butelkowania jest znacznie "niedogazowany" (jednak za 2 tyg. będzie w miarę ok.) Niestety długa fermentacja (wyklarowanie / sedymentacja), sporo alkoholu. W Twoim przypadku, przykro mi ale arbitralnego stanowiska nie zajmę... Niniejszym chciałem tylko przedstawić problemy z nagazowaniem mocnych lagerów w terminie do ok. 1,5 m-ca od butelkowania (może są wśród nas tacy, którzy właśnie takowe mają). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Cześć. Teraz myślę o otwarciu butelek i dodaniu odrobiny startera drożdżowego + ew. trochę glukozy. Czy ktoś już robił takie manewry i może podzielić się doświadczeniami? Podobny manewr wykonuje BNP dodając drożdże do klarowanych zolem piw. Ja tez tak robilem w jednej warce dodając strzykawką po kilka kropli gestwy. Piwo które przez miesiąc stało nie chciało sięnagazowac, było nagazowane po 6 dniach. Myślę że glukozy nie musisz dodawać - wystarczy ta co była wczesniej dodana do refermentacji. Zastanawiam sie nad dodaniem drożdzy suchych, jak wiadmo zawartośc alkoholu moze spowodować ze drożdże się nie rozmnożą, no ale to już trzeba sprawdzić praktycznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Witam jak na złość mam podobny problem. Jednak rzecz tyczy się portera na S-04. (procedura standardowa) Piwo po 8 dniach fermentacji blg 3 wychłodziłem i wyklarowałem. Do klarownego piwa dodałem obudzoną gęstwę a tu 1 problem. S-04 dzięki wysokiej flokulacji tuż po wlaniu do piwa zbiły się w grudki i opadły na dno fermentatora. Wkurzony wróciłem do starego sposobu i uwodniłem 1/3 opakowania świeżych drożdzy i taką zawiesinę dozowałem do każdej z butelek. Niestety piwo po 3 dniach nie jest całkowicie nagazowane. Drożdże opadły i utworzyły na dnie butelki zwarty placek. Takim sposobem refermentacji piwa zawsze nagazowywały się po 2 dniach -górniaki, a dolne po ok 1,5 tyg w zimnie. Chyba sobie daruję S-04 do refermentacji bo na us-05 nie miałem takiego problemu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Cześć. na us-05 nie miałem takiego problemu ja dodawałem Urqelle, pieknie piwo nagazowane ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Nigdy mi się nie zdarzyło, ale bym chyba dodał po kilka ziarenek suchych drożdży do butelek. a jakie drozdze miales? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yemu Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2009 drożdży do butelek nigdy nie dodawałem, ale parę razy dodawałem drożdże przy butelkowaniu (gdy piwo "fermentowało" ponad miesiąc). myślę, że dodanie samych drożdży *np wsypanie suchych) nie sprawdzi się, bo środowisko jest bardzo niesprzyjające i drożdże od razu opadną. trzebaby zastosować sposób Jamila, tzn zrobić starter i gdy będzie na szczycie fermentacji to wtedy go dolewać do butelek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 1 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2009 To chyba jakieś plagi egipskie. Mam IPA na drożdżach US 05 stoi już 5 miesięcy i jest słabo nagazowane. 2 lata temu też miałem taki problem. Dosypanie glukozy nic nie dało. Uwarzyłem inne piwo i przed butelkowaniem pomieszałem z tym nienagazowanym. Takie małe kupażowanie. Piwo sie nagazowało i było jednorazowe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 2 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2009 cześć dlatego uważam że dodanie gęstwy która jest "zaprawiona w bojach" jest dużo skuteczniejsze ..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 13 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Zrobiłem eksperyment, odkapslowałem 3 butelki i dodałem 1 drożdże (ok. 2ml z działajacego startera) 2 glukozę (ok. 2gram/0.33L, mała łyżeczka do kawy) 3 i drożdże, i glukozę Teraz sprawdzam po 10 dniach i nagazowane są wszystkie. Te z glukozą troche przegazowane, te z samymi drożdżami trochę niedogazowane. W międzyczasie butelkowałem kolejnego doppelbocka, i teraz już nie byłem głupi - dodałem ok. 150 ml świeżego startera drożdży lagerowych; nagazował się ładnie w tydzień. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 13 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Fajnie jak się tak szybko nagazował. Ale małe pytanie - co będzie za następny tydzień, czy miesiąc? Czy nie będzie małe bum bum? JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 13 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2009 Fajnie jak się tak szybko nagazował. Ale małe pytanie - co będzie za następny tydzień, czy miesiąc? Czy nie będzie małe bum bum? JK Nie ma takiej mozliwości - dofermentował do samego końca - wiem, bo robię na boku test fermentacji; a glukozy dodałem prawidłową ilość - 132g/22L/15°C = 2.5 vol. Po prostu zdrowe drożdże szybko przerobiły wszystką glukozę i mogą iść spać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 14 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2009 Cześć Nie ma takiej mozliwości - dofermentował do samego końca - wiem, bo robię na boku test fermentacji; a glukozy dodałem prawidłową ilość - 132g/22L/15°C = 2.5 vol.Po prostu zdrowe drożdże szybko przerobiły wszystką glukozę i mogą iść spać. no prawda jest taka że nie ma cukru to i nie ma CO2 Coder mogłbyś słowko więcej napisać o tym teście fermentacaji ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 14 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2009 Coder mogłbyś słowko więcej napisać o tym teście fermentacaji ? Bardzo przydatna procedura, nauczyłem się jej w tym roku i zachęcam do jej stosowania. Polega na sfermentowaniu odrobiny brzeczki nastawnej (~1/4L) w maksymalnie sprzyjających warunkach, żeby poznać jej limit odfermentowania. W praktyce po zadaniu drożdzy zostawiam na boku słoik w resztką gęstwy/startera, a brzeczki odzyskuję trochę z osadów z gara. Wlewam to do słoika, nie przejmując się sterylnością, stawiam na boilerze gdzie jest 25-27*, potrząsam od czasu do czasu i po 3 dniach mogę zrobić pomiar. Jeżeli z jakichś względów nie zostawiliśmy drożdży, można użyć drożdży piekarskich - wynik będzie nieco przybliżony ~1/2 Blg. Piwo nie zawsze dochodzi do tej wartości z testu, bo to jest wartość maksymalna, ale wtedy przynajmniej wiem co jest grane - mogę dac trochę mniej glukozy, wiem czemu piwo jest słodkie itp. Po angielsku to się nazywa Fast Ferment Test - w skrócie FFT http://braukaiser.com/wiki/index.php?title=Fast_Ferment_Test Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 26 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2010 Odświeżam temat, żeby podzielić się najnowszymi doświadczeniami Lagery z zeszłego roku nadal sie nie nagazowały, czyli upływ czasu problemu nie rozwiązuje Teraz nie nagazowały mi sie dwa pilsy, które były długo lagerowane w niskich temperaturach (do -3°C), a przez lenistwo nie dodałem im drożdzy w czasie butelkowania. Problematyczne jest też nagazowanie wee heavy - i to pomimo dodania swieżych drozdży przy rozlewie. Trochę sie nagazowało, ale nie do końca. Dla jednego z pilsów zastosowałem procedurę ratunkową - odkapslowałem i dodałem do kazdej butelki po 2ml świeżego startera. Zobaczymy, czy pomoże. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 26 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2010 Mojego pilsa trzymałem 2 dni w temp. -4°C i 2 dni w temp. -6. Bałem się o kondycję drożdży i dodałem do 25 L ok 1/2 łyżki gęstwy. Piwo po 3 tyg. leżakowania jest już nagazoawne. Przynajmniej jedna butelka próbna. Z tym jeszcze jedna uwaga ta butelka po tygodniu stała dobę w ciepłym, następnie na tydzień do chłodni, znowu 2 doby w ciepłym i do chłodni. Próba dotyczyła głównie zmętnienia piwa po ponownym schłodzeniu. Wyszło pozytywnie czyli piwo nie zmętniało, chociaż idealnej klarowności nie miało. trochę mu brakowało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 1 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2010 Dla jednego z pilsów zastosowałem procedurę ratunkową - odkapslowałem i dodałem do kazdej butelki po 2ml świeżego startera. Zobaczymy, czy pomoże. Pomogło, dziś już jest całkiem poprawnie nagazowany. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jejski Opublikowano 28 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2011 Nie dotyczy to może tylko mocnych lagerów, ale zaobserwowałem że po zakapslowaniu silne wstrząśnięcie butelkami tak aby napowietrzyć zawartością powietrza w szyjce, powoduje szybsze nagazowanie. Eksperyment przeprowadziłem na jakimś Ale i faktycznie była różnica nagazowania w tym samym czasie. Powietrze w butelce po zakapslowaniu i tak zostaje przerobione przez drożdże więc chyba nie ma mowy o zwykłym napowietrzaniu? Od jutra przez trzy-cztery dni robię trzęsienie ziemi połowie ostatnio zakapslowanej warki. O efektach poinformuję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 1 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2011 Moje marcowe klaruje się teraz w szklanym balonie w baaardzo niskich temperaturach. Potrwa to jeszcze ze dwa tygodnie, stąd obawa, że jak powyżej, piwko będzie niedogazowane. Mojego pilsa trzymałem 2 dni w temp. -4°C i 2 dni w temp. -6. Bałem się o kondycję drożdży i dodałem do 25 L ok 1/2 łyżki gęstwy. Myślałem - jak wena - o dodaniu łyżeczki gęstwy do objętości 21l. Rozumiem, że prócz tego dodać mam jeszcze normalną porcję glukozy. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale wolę dmuchać na ziemne. Ostatnie dwie warki na dzień dzisiejszy są jak dla mnie mało nagazowane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 1 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2011 Ostatnie dwie warki na dzień dzisiejszy są jak dla mnie mało nagazowane. W moim przypadku IRA dopiero po 3 miesiącach się nagazowało. Refermentacja przebiegała w temp. 10°C. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 1 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2011 Jedno we heavy yeż nie chciało się nagazować. Było trochę gazu, ale mało. Więc prosty sposób do kega, trochę gazu i piwo było super. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 18 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2011 Mój Eisbock okazuje się być dobrze nagazowany, więc myślę, że mój sposób gazowania jest skuteczny - zadałem go krausenem - brzeczką zaszczepioną 1g drożdżysuchych, w fazie aktywnej fermentacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jejski Opublikowano 23 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2012 Takie pytanie, czy jest jakiś inny sposób na nagazowanie Eisbocka, a właściwie dubell Eisbocka bo wymrożenie sięga 40% niż sztuczne gazowanie? Już się zgubiłem w obliczeniach ale skoro piwo miało ok .7,5%alk to po wymrożeniu ma chyba z 20% , a tego już chyba żadne drożdże piwowarskie w refermentacji nie przeżyją. Jak mniemam pozostaje gazowanie sztuczne i rozlew. Tu jest następny problem bo nalewarka przeciwbieżna ma rurkę na butelki 0,5l , a nie chcę jej skracać do 0,33l. Jak to rozlać? Nie miała baba kłopotu to zrobiła Eisbocka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się