Skocz do zawartości

Irish Stout Coopers z brewkita


Gość Suchy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Przywitanie

 

Jestem tu nowy (i w temacie też). Niedawno zacząłem warzyć swoje pierwsze piwko. Na razie z brewkita. Przy kolejnych będę po mału podnosił sobie poziom (brewkit + słód + ewentualne chmielenie na zimno, potem + mini zacieranie, a na końcu bez brewkita) - na wszystko przyjdzie czas. A póki co mam pytania odnośnie tego pierwszego, ponieważ pojawiło się kilka komplikacji i moich błędów.

 

Wstęp i opis sytuacji

 

Piwo robię z brewkita Irish Stout Coopers 1,7 (ok 22-24 litry finalnie), słodziłem nie cukrem, a glukozą (1kg) - podejrzewam, że będzie trochę słabsze, bo glukozy powinno być więcej niż zalecanego w instrukcji 1kg cukru (ale to akurat mi nie przeszkadza). Drożdże rehydrowałem i zadałem prawdopodobnie w okolicach 29°C (jeśli nie więcej). Piszę prawdopodobnie, bo okazało się, że termometr był trefny (teraz mam już nowy). Szybko schłodziłem ten 30litrowy fermentor (szczelnie zamknięty + rurka) do ok 27°C i zostawiłem na noc przy otwartym oknie. Rano temp. spadła do ok 24, a drożdże śmiało pracowały. Pod koniec dnia tak mocno, że w rurce zaczęłą pojawiać się piana (ale nie przeszkadzała w pracy i nie dosięgała wody). Po ok 2 - 2,5 dnia od zadania drożdży w rurce była już cisza. Napowietrzyłem trochę brzeczkę i popracowało jeszcze tak z pół dnia. Obecnie mija już 4ty dzień i w rurce cisza. Cukromierz wskazuje ok 3,5 - 4 (niestety kompletnie zapomniałem sprawdzić stan przed zadaniem drożdży). Wg instrukcji powinno mieć ok 1 po wzorcowym odfermentowaniu, no ale to brewkit. Piany nie ma (jest troszkę plamek na powierzchni. Piwo smakuje tak jak trzeba (chociaż z lekką nutą kwaskowatości, ale raczej nie jest zakażone - mocno sterylnie podszedłem do tematu; wiem, że jeszcze wyleżakuje sobie smak). Pachnie też zgodnie z oczekiwaniami. Podkreślę, też że nigdzie mi się nie spieszy - bardziej mi zależy, żebym nie dołożył kolejnych błędów niż na czasie.

 

Pytania

 

Którą z opcji zastosować?

 

1. Dodać suchych drożdży piwowarskich, bo temp. zadania była za wysoka i część padła. Jeśli tak, to ile?

2. Dodać ok 0,25 kg glukozy/cukru, bo było jej za mało (ale przecież jest 3,5 - 4, więc ten pomysł raczej nie ma sensu).

3. Zamerdać intensywnie z 15 sek by napowietrzyć.

4. Nie przejmować się i zlać na cichą.

 

Oczywiście, którąś z tych opcji zastosuję jeżeli za 2-3 dni znowu będzie taki sam poziom cukru. Jak spadnie chociażby o 0,5 to zostawiam dalej, dopóki poziom się nie zatrzyma.

 

 

Jakie warunki fermentacji cichej?

 

O tym czytałem w necie już od groma i co post/tekst to inaczej doradzają. Jedni, że taka sama temp, inni że trochę wyższa, inni że niższa. To jest Irish Stout przy nominalnej temp. fermentacji 21°C (wg instrukcji). Czyli cicha w ok 19-20? Zakładam na niej być min. 2-3 tygodnie (jeśli nie z 4-5).

 

Jeżeli warunki cichej zależą od rodzaju piwa (i nie mam tu na myśli tylko górna/dolna fermentacja), to super by było jakby grupa doświadczonych piwowarów, ogarnęła jakąś tabelkę do Wiki, z info, jaki typ, w jakich warunkach "cichać". :)

 

 

Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że z czasem nabiorę takiego doświadzczenia, że sam będę mógł pomagać innym swoją wiedzą.

Edytowane przez Suchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw od rozpoczęcia fermentacji (zadania drożdży) na 2 tyg, jeżeli chcesz(ja zawsze robię) po 2 tyg zlej na cichą na 2 tyg. później butelkuj. Ja nie mam BLG-miarki i piwo na początku ma blg zamierzone, a na końcu zalecane/prawidłowe. Będę się martwił dopiero jak będę jakiegoś mocarza robił. Przelanie na cichą ma tą zaletę, że możesz po burzliwej zebrać drożdże, jeśli jakieś "fajne" użyłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

wg mnie:

ad.1 nie przejmować się i przelać na "cichą" (niektórzy mówią, że brewkita nie trzeba)

ad. "cicha" w 19-20 może być :), a jej czas zależy tylko od tego czy piwo przestanie fermentować, czy nie (blg nie spada w kolejnych dniach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybierz opcję 4 :)

Temperatura nastawna była zbyt wysoka. Powinieneś najpierw schłodzić brzeczkę do około 20C, a dopiero później zadać drożdże. Z powodu tak wysokiej temperatury bardzo szybko zakończyła się fermentacja. Nie napowietrzaj fermentującego piwa! Poczekaj jeszcze ze dwa dni i zlej na cichą. Przy piwie z brewkita nie ma sensu przedłużać cichej wystarczy 1 góra 2 tygodnie. Cichą możesz prowadzić w takiej samej temperaturze jak burzliwą lub jeśli masz taką możliwość możesz temperaturę obniżyć o kilka stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co potrzebowałem już wiem. Dziękuję Wam bardzo.

Zatem nic nie kombinuję. Pojutrze sprawdzę czy się nagle jakiś cud nie zrobił z tym blg i zleję na cichanie przez 2 tygodnie w temp ok 17-20 (zgodnie z Waszymi sugestiami).

 

Pozdrawiam

 

Ps.

Źle się wyraziłem w pierwszym poście. Gdy przestało bąbelkować, nie zrobiłem jakiegoś intensywnego napowietrzania (jak na początku przed dodawaniem) lecz po poprostu 2-3 razy zamieszałem zdezynfekowanym i sparzonym mieszadłem. :)

 

Pss.

Oj, coś czuję że szybko mi to hobby nie minie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coopers'y czasem jadą do 4 i finał, więc teraz daj spokojnie na cichą, może jeszcze coś spadnie. Dobrze, jakbyś znał blg początkowe, choć podejrzewam jakieś 9-10 maks., więc lepiej żeby trochę spadło, bo tak wyjdzie Ci jakiś Murphy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym czytałem w necie już od groma i co post/tekst to inaczej doradzają. Jedni, że taka sama temp, inni że trochę wyższa, inni że niższa. To jest Irish Stout przy nominalnej temp. fermentacji 21°C (wg instrukcji). Czyli cicha w ok 19-20? Zakładam na niej być min. 2-3 tygodnie (jeśli nie z 4-5).

 

Co by Ci jeszcze troszkę zamieszać :) w przypadku piw z puszki cicha fermentacja nie jest konieczna, konieczne jest natomiast zakończenie fermentacji burzliwej, o czym świadczy stałe, niezmienne Blg. Można przyjąć, że jeśli od trzech pomiarów w odstępie kilku dni (2-3) Blg się nie zmienia, tzn że fermentacja się zakończyła i można przelewać, nie przelewać na cichą lub butelkować (w przypadku brewkitów).

 

Jeżeli warunki cichej zależą od rodzaju piwa (i nie mam tu na myśli tylko górna/dolna fermentacja), to super by było jakby grupa doświadczonych piwowarów, ogarnęła jakąś tabelkę do Wiki, z info, jaki typ, w jakich warunkach "cichać". :)

 

W tym temacie pewnie nie ma złotej reguły. Zadaniem fermentacji cichej jest klarowanie piwa, czemu sprzyja obniżona temperatura, niektórzy piwowarzy stosują dodatkowo lagerowanie piw górnej fermentacji, tzn na kilka dni przed butelkowaniem obniża się temperaturę do kilku stopni powyżej zera w celu polepszenia klarowności piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. "cicha" w 19-20 może być :), a jej czas zależy tylko od tego czy piwo przestanie fermentować, czy nie (blg nie spada w kolejnych dniach)

 

Zadaniem cichej fermentacji jest klarowanie piwa, a nie fermentowanie, dlatego też na cichą przelewamy już odfermentowane piwo. Oczywiście podczas cichej piwo może sobie dofermentować, ale spadek Blg będzie już niewielki 0,5-1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlane na cichą do gąsiora 20L z rurką i czeka sobie w temp ok 19°C. I tu mam dodatkowe pytanie: Gąsior jak to gąsior, jest szklany. Co prawda mam to w pokoju i są rolety, ale czy nie powinienem go jakoś dodatkow chronić przed światłem słonecznym (np przykryć czarnym materiałem?), czy może jednak przesadzam :P

 

Ps.

Trochę mi zostało (tak z 2l), to w ramach eksperymentu zlałem do 5L gąsiorka (też z rurką) i ok 200ml soku malinowego (własnej produkcji - 100% sok, bez curku i wody).

Na razie sobie pracuje (co nie dziwi, w soku był naturalny cukier z malin). Zobaczymy co z tego wyjdzie po ok 2 tygodniach :) No i czy będzie sens dodawać tutaj cukier/glukozę przy butelkowaniu (zmierzę blg - z resztą, nawet jeśli, to góra połowę standardowej dawki)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gąsior nie powinien stać w nasłonecznionym miejscu. Najlepiej czymś zakryć. Pewnie odezwą się zaraz ludzie, którzy trzymają w słońcu i im wychodzi dobre. Mimo wszystko to dużo nie kosztuje i lepiej zakryć niż pić później karton czy skunksa.

Co do tego eksperymentu to jeśli fermentacja się zakończy, a Ty nie dodasz środka do fermentacji przy rozlewie, to piwo będzie najnormalniej bez gazu. Jeśli dasz połowę środka, to będzie bardzo słabo nagazowane.

Edytowane przez Gąska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że na smak największy wpływ ma się przy zacieraniu (tudzież wyborze brewkita i ewentualnego niechmielonego ekstraktu słodowego :P).

 

Liczę bardziej, na to, że da mi to więcej informacji i praktycznej wiedzy, w tej części wykraczającej poza standardowy proces warzenia piwa. :)

Dzisiaj malinowy, jutro kawa, pojutrze co innego, dzisiaj więcej, jutro mniej i tak uzbiera mi się kilka ciekawych doświadczeń.

Dopóki robię to na "resztce" w osobnym gąsiorku, to nie wiele tracę, a jeżeli coś się będzie sprawdzać, to zawsze mogę spróbować przenieść na większy w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś pisał tu na forum, że z naturalnego soku owocowego w piwie nie zostaje praktycznie nic oprócz ew. barwy i ekstraktu(Blg). Dlatego większość przepisów oparta jest o soki/syropy ze sklepu - naturalne inaczej :P. Eksperymentowanie jest jak najbardziej ok. Czasami inaczej do pewnych "rzeczy" nie dojdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w stoucie będzie coś wielce czuć, wszak sam stout jest dość typowym mocnym piwem i jakoś nie wyobrażam sobie mieszania go z czymś innym :) czytaj chociażby sokiem malinowym :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Już po warce. Nie zapomniałem o forum :)

Zdam relację, może komuś się przyda do analiz.

 

Piwo zabutelkowane, odczekało czas na nagazowanie, teraz w komórce dochodzi sobie do smaku.

Spróbowałem już w 3 razy: raz przy rozlewie i 2x otworzyłem po butelce co jakiś czas.

Przy rozlewie lekko kwaskowate, ale typowe dla stouta smaki były wyczuwalne. Kwaskowatość też znośna - raczej nie infekcja.

Pierwsza butelka po jakimś czasie, już mocniej kwaskowata, ale tragedii nie ma, stouta nadal czuć, ale słabiej.

Druga butelka, tydzień temu, kaskowatość wyraźnie mniejsza, ale jeszcze jest. stout wyczuwalny, ale nie tak mocno.

Nagazowanie jak na stouta mogłoby być ciut mniejsze (w sumie jest takie idealne do jasnych piw - wyraźny syk, ale piwo nie ucieka z butelki po otwarciu, czuć gaz ale nie przeważa nad smakiem).

Piana raczej słabawa, choć tragedii nie ma. Przyczyn upatruję w robieniu piwa z glukozą zamiast ekstraktu.

 

Tak naprawdę od zabutelkowania minął dopiero miesiąc. Myślę, że około lipca będą już ok, a kwaskowaty posmak zejdzie w znacznym stopniu.

 

Odnośnie eksperymentu z sokiem malinowym, to tak jak przewidywano, więcej słodyczy nie ma - cały cukier z soku - odfermentowało, ale posmak malin jest wyraźnie wyczuwalny, nie przeważa nad resztą piwa i... bardzo fajnie pasuje (dzięki temu, że nie ma słodyczy od malin, a sam stout nie wyszedł mi mocny w smaku). Oczywiście piwo jest bardziej kwaskowe niż to bez soku, ale z czasem też powinno "odpuścić". Eksperyment uważam za udany.

 

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc.

Edytowane przez Suchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.