rosomak Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Czytałem ostatnio że po uwarzeniu piwa trzeba bardzo uważać by go nie zakazić itd. Autor nawet twierdził że nie powinno się oddychać w stronę warki;) Tu mnie trochę zaskoczył, bo gdzieś czytałem że fermentacja burzliwa może być przeprowadzona w otwartym garnku, a to co *lata* w powietrzu w cale nie jest mniej groźne od tego co w nas siedzi. Więc jak to z tym jest - przyznam że po przeczytaniu tego zacząłem się zastanawiać czy nie kupić rękawic gumowych i maski chirurgiczne, łącznie z czepkiem bo przecież może mi włos z głowy spaść Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Podczas burzliwej fermentacji nie trzeba specjalnie uważać, mam zamiar wsadzić nawet do fermentora jutro aparat Gorzej się ma sprawa, przy cichej. Dlatego wiele osób zamyka szczelnie fermentory/balony dodając rzecz jasna rurkę fermentacyjną. Wg mnie i mego doświadczenie nie należy aż tak przesadzać z sterylnością. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosomak Opublikowano 24 Listopada 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Podczas burzliwej fermentacji nie trzeba specjalnie uważać, mam zamiar wsadzić nawet do fermentora jutro aparat Gorzej się ma sprawa, przy cichej. Dlatego wiele osób zamyka szczelnie fermentory/balony dodając rzecz jasna rurkę fermentacyjną. Wg mnie i mego doświadczenie nie należy aż tak przesadzać z sterylnością. No mi się też tak wydawało, a nie boisz się o aparat - mogę się mylić ale wilgoć tam będzie duża. Swoją drogą chipsy i piwo na seans już mam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Kluczowy jest IMO okres między wystudzeniem brzeczki, a rozpoczęciem fermentacji burzliwej. Później, kiedy zmienia się środowisko pH piwa na kwaśne, tlen jest zużyty przez drożdże, a dodatkowo sterylizująco działa alkohol, ryzyko zakażenia jest mniejsze. Wysoką sterylność trzeba zachować ze wszystkim co dotyczy drożdży, czyli przygotowywanie starterów, zbieranie gęstwy, dzielenie saszetek itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek_krakow Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 ja zakaziłem jak zlewałem na cichą. baniaczek był z winem - zlałem wino do butelek. wyszlo całkiem fajne przepłukałem baniaczek przegotowaną wodą i to co mi zostało piwa po rozlewie piwa bezpośrednio po burzliwej zlałem na cichą. korek zostawiłem stary nawet ze starą wodą która to pamiętała jeszcze wino. wokół koreczka latały ze dwie, trzy muszki , które zignorowałem po upływie jakichś dwóch tygodni musiałem wylac .jakies 7-8 litrów.zaoctowało strzeżcie się małych muszek! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 ja zakaziłem jak zlewałem na cichą.baniaczek był z winem - zlałem wino do butelek. wyszlo całkiem fajne przepłukałem baniaczek przegotowaną wodą i to co mi zostało piwa po rozlewie piwa bezpośrednio po burzliwej zlałem na cichą. korek zostawiłem stary nawet ze starą wodą która to pamiętała jeszcze wino. wokół koreczka latały ze dwie, trzy muszki , które zignorowałem po upływie jakichś dwóch tygodni musiałem wylac .jakies 7-8 litrów.zaoctowało strzeżcie się małych muszek! Muszki to jedno, ale przepłukanie balona, zwłaszcza po winie, ale też np. po wcześniejszej warce, to za słaba higiena. Właściwie żadnej metody sterylizacji nie zastosowałeś. Ja bym ten balon potraktował roztworem chloru (jakiś wybielacz np. ACE), lub roztworem, który wydziela tlenek siarki (np. pirosiarczyn sodu lub potasu). Także jest to dobitny dowód na to, że sterylność w domowym piwowarstwie jest kluczowa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziadek Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 Do rurek fermentacyjnych zawsze wlewam spirytus i przykrywam watką.Niby drogo ale opłaca się.Muszki wyłapuje za pomocą odkurzacza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 Do rurek fermentacyjnych zawsze wlewam spirytus i przykrywam watką.Niby drogo ale opłaca się.Muszki wyłapuje za pomocą odkurzacza. Myślę, że to zbytnia ostrożność. Wystarczy raz na jakiś czas zmieniać wodę (w przypadku wina, bo w przypadku piwa można zagadnienie pominąć). Co do waty to się zgadzam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 Ja przy każdym wlewaniu czy przelewaniu do fermentatora zawsze przed użyciem traktuję go wrzątkiem. I jak na razie udało mi sie 79 razy. Oby tak dalej. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się