Skocz do zawartości

wędzone śliwki


gregq

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Co do smaku, to mocna śliwka wędzona, aż za. Za dużo przykryła.

 

Z ciekawości długo po rozlewie próbowałeś? Jeżeli nie to ma sporą szansę się ułożyć szczególnie w piwie które musi poleżeć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Na pewno się ułoży. Ja tak samo jak Dr2 dałem 500g na ostatnie 5min gotowania. Po 2tyg (od butelkowania) wyrazna wedzoność i śliwka w smaku. Ostatnio piłem po 1,5m-ca od butelkowania i wyraźnie wędzoność spada i smak śliwki też.

Jeżeli, chodzi o dodawanie śliwek wędzonych na "cichą", byłbym za pasteryzacja (70st). Gotowanie i dodawanie na "cichą", moźe wnieść smak kompotu. Tak miałem w lekkim piwie, może w tych mocniejszych i bogatych w smak wszystko się z czasem układa. Te zabiegi, oczywiście, jeżeli ktoś się boi o infekcje, choć kolega Aldorn dodał na "żywca" i nic mu się nie przyplątało.

Edytowane przez Carllos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem, nie gotowałem, po prostu dodałem na żywca na cichą, a i tak analogie do świątecznego kompotu z suszu wyraźne, z drugiej jednak strony, bardzo wyraźne podobieństwo do zjadanej w trakcie krojenia śliwki. Mi się wydaje, że chyba w tym przypadku dużej różnicy nie ma. Ale... na przyszłość... na przyszłość, to mam sprzęt sous vide, zapakuję w worek, wsadzę w saunę dla bezpieczeństwa, jeszcze doczytam jaka temp. i czas pasteryzacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Hej, mam 0,5 kg śliwki suszonej wędzonej, którą zamierzam zblendować i wysterylizować w słoiku we wrzątku (być może przed gotowaniem do słoika dodam odrobinę wody, jeśli masa będzie bardzo sucha)

 

Tak przygotowany "przecier" chce wrzucić na dno fermentora i zalać na cichą na 2 tygodnie

 

Do śliwek trafi część warki portera angielskiego 12,5

 

I tu pytanie, ile dać tego piwa, żeby taka ilość śliwek była wyczuwalna w aromacie; chodzi mi o aromat, nie piwo śliwkowe

Mogę dać całą warkę, pół, mniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dawałem 250 gr na 10 litrów Porteru Bałtyckiego. Całkowicie zdominowała piwo - w smaku praktycznie sama wędzona śliwka. Następnym razem dałbym jej połowę. 

Może ktoś jeszcze Tobie doradzi, na pewno wiele osób robiło piwa z wędzonymi owocami.

Pozdrawiam, Paweł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wizi napisał:

A tak swoja droga, to łatwiej zlać piwo znad całych śliwek niż zblendowanych. Przemyśl czy warto robić pulpę.

Pewnie, że łatwiej z całych. Pomysł z pulpą wziął się z tego, że wyobrażam sobie, że pulpa łatwiej odda aromat do piwa bo jest rozdrobniona

 

To może w takim razie rzucić te 0,5 kg całych (wtedy bym w piecu sterylizował)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja moczyłem je parę godzin w 70 % spirytusie, potem przecinałem je po prostu na pół zdezynfekowanym nożem na zdezynfekowanej desce. Ekspertem nie jestem, ale nie widziałem zakażenia.

Dodawałem je na ok. 2 tyg. cichej fermentacji (pamiętaj, że drożdże jeszcze dojedzą cukry ze śliwek).  Dekantacja takiego piwa znad śliwek jest trudna, ja użyłem z jednej strony druciaka, z drugiej drobnej siateczki do chmielenia. Dekantować znad ciemnej pulpy tak ciemnego piwa nie wyobrażam sobie.

Zrobiłem dwa takie portery. W pierwszym do zasypu wymyśliłem sobie spory dodatek Special B. Celem, nie wiem czy słusznie, było podbicie posmaków śliwkowych. Drugi zasyp już był bardziej klasyczny.

Do drugiego dodałem taką samą ilość śliwki, myśląc, że to ten Special B tak podbił tą śliwkę. I liczyłem trochę na to, że z biegiem czasu ten mocny aromat zmaleje. Nie zmalał, choć oba piwa mają prawie rok.

Co więcej, ten z zasypu bez Special B podzieliłem na pół - 10 litrów ze śliwką, 10 litrów bez śliwki. Wersja bez śliwek wyszła bardzo dobra.

Ty zrobisz jak uważasz. Trzeba eksperymentować. :)

Pozdrawiam, Paweł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.01.2017 o 14:53, Akus napisał:

Niedawno warzyłem robust portera z wędzoną śliwką i śliwokowałem na cichą. Też zastanawiałem się czy wrzucenie owoców prosto do fermentora nie spowoduje infekcji. Ostatecznie przy zlewaniu na cichą wygotowałem słoik, wrzuciłem śliwki, zalałem tym porterem i spasteryzowałem w ganku z ciepłą wodą - 3 minuty w 70 stopniach celcjusza. Później włożyłem słoik do garnka z zimną wodą żeby ostudzić zawartość słoika. Po przelaniu porteru na cichą dolałem zawartość słoika do fermentora. Jakby zalać śliwki wodą a nie piwem to możnaby pewnie dłużej potrzymać w 70 stopniach ale ja nie chciałem bardziej rozcieńczać tego piwa i chciałem utrzymać ekstrakt. Nie chciałem przepasteryzowac tej części piwa, którą wlałem. Jeszcze piwa nie butelkowałem, więc nie mogę jeszcze potwierdzić czy metoda skutecznie zapobiegła infekcjom. Zauwazyłem tylko, że fermentacja ponownie ruszyła ale to zrozumiałe bo śliwki, jak wszystkie owoce, zawieraj przecież cukier.

Cześć,

właśnie za kilka dni będę to samo piwo przelewał na cichą  jestem początkujący i właśnie zastanawiam się nad dodaniem śliwki. Czy mógłbyś dokładniej opisać ile dodałeś śliwki i na ile litrów warki, oraz opisać swoje uczucia  (czy za dużo śliwki, czy za mało?) oraz uwagi?

Z góry dziękuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.