Wiktor Opublikowano 25 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2010 ostatnio gdy rozlewałem 3 warkę tego samego dnia, stwierdziłem że trzeba coś zrobić żeby to usprawnić. I oto efekt mojej dzisiejszej pracy. Rurka jest szklana, więc łatwa w sterylizacji, na razie przeprowadziłem testy na wodzie i muszę przedłużyć rurki tak by sięgały do dna butelek. Nie ma problemu z tym że piwo nie rozlewa się równo, po zakręceniu kranu poziom piwa w butelkach wyrównuje się na zasadzie naczyń połączonych, pod warunkiem że rurka jest wypełniona cieczą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 25 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2010 Ładnie to wymyśliłeś. Ale czy dłużej nie trwa zakładanie tego patentu niż nalewanie do pojedyńczych butelek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 25 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2010 teraz zrobiłem to tak trochę prowizorycznie i trochę to jeszcze nie jest dopasowane, ale w przyszły czwartek wylutuję nową rurkę już ładną, bo ta jest trochę obsmarkana. Koniecznie rurki muszą sięgać do dna butelek bo inaczej jest problem, bo wewnętrzne są pełne a zewnętrzne puste i jest mała powódź. Dzięki temu że baniak z piwem jest tak wysoko piwo ma dużo większa prędkość i szybciej się napełnia. A montaż tego jest prosty bo jak będzie wszystko dopasowane to będzie włożyć, nalać i wyjąć. Nie wiem jak będzie z pienieniem, ale na piwie przetestuje to jak będzie już wszystko zgrane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 25 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2010 Ładne,ładne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 25 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2010 jak znajdę chwilę czasu to zrobię tutoriala jak robić korki do kolb, takie jak się używa w laboratorium do namnażania drożdży. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 skąd bierzesz te rurki ? i rozumiem ze sam wyginasz , poszukuję rurki szklanej o długości ok . 50 cm do wskazywania pojemności płynu w kegu wiesz gdzie można taką kupić ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Popraw mnie jeśli się mylę, ale w każdej rurce musisz zamontować zaworek grawitacyjny? W innym wypadku całość piwa z rurek będzie ci się wylewać, podczas zmiany butelek. Czy masz na to inny patent? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 ja w ramach kolejnego mojego hobby raz w tygodniu terminuje u szklarza. Niedługo minie rok, już umiem sporo zrobić, ale wbrew pozorom zrobienie takich grabek nie jest łatwe. U mnie z taką rurką by nie było problemu, ale musiałbyś wpaść do wawy, bo żeby ją wysłać to by było dużo zachodu i drogo zeby doszła w jednym kawałku, a nie wiem gdzie możesz w swojej okolicy coś takiego kupić. Jedyne co mi przychodzi na myśl to sklep z sprzętem laboratoryjnym. Na razie robiłem testy dla wody, dla piwa może być inaczej, ale po wyciągnięciu tych "grabek" ciecz z pionowych rurek spada do butelek, więc trzeba trochę mniej nalać. Nie może być zaworków grawitacyjnych, bo butelki nie napełniają się jednocześnie, ale po zamknięciu dopływu piwa, poziom w butelkach się sam wyrównuje. Planuje dać zawór przed samymi grabkami. Za tydzień będzie kolejna odsłona:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gesio0 Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 I to kolejny przykład, że warzenie piwa to eksperyment naukowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Cześć W mojej "rozlewni" to urządzanie nie ma racji bytu. Mam za dużo różnorodnych butelek. Swoja drogą rozlanie warki w dwa transportery piwa z fermentatora z kranikiem i kapslowanie nie zajmuje mi dłużej jak 0,5h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admiro Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 ja w ramach kolejnego mojego hobby raz w tygodniu terminuje u szklarza. Niedługo minie rok, już umiem sporo zrobić, ale wbrew pozorom zrobienie takich grabek nie jest łatwe. U mnie z taką rurką by nie było problemu, ale musiałbyś wpaść do wawy, bo żeby ją wysłać to by było dużo zachodu i drogo zeby doszła w jednym kawałku, a nie wiem gdzie możesz w swojej okolicy coś takiego kupić. Jedyne co mi przychodzi na myśl to sklep z sprzętem laboratoryjnym. Na razie robiłem testy dla wody, dla piwa może być inaczej, ale po wyciągnięciu tych "grabek" ciecz z pionowych rurek spada do butelek, więc trzeba trochę mniej nalać. Nie może być zaworków grawitacyjnych, bo butelki nie napełniają się jednocześnie, ale po zamknięciu dopływu piwa, poziom w butelkach się sam wyrównuje. Planuje dać zawór przed samymi grabkami. Za tydzień będzie kolejna odsłona:) A miałbyś może patent na zrobienie taniego płynowskazu dla naszych piwowarskich celów, coś w stylu rurka szklana fi np 15mm wklejona na klej silikonowy (lub inne połączenie, może są prostsze metody) do dwóch kształtek 1/2" na miedź fi 15? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 A miałbyś może patent na zrobienie taniego płynowskazu dla naszych piwowarskich celów, coś w stylu rurka szklana fi np 15mm wklejona na klej silikonowy (lub inne połączenie, może są prostsze metody) do dwóch kształtek 1/2" na miedź fi 15? i własnie dlatego pytałem o tę rurkę bo chcę zrobić płynowskaz ponadto mam zamiar zrobić keg na wzór beermastera z wkładem w środku tylko nie wiem jak rozwiązać problem pompy którą będzie robić całą cyrkulację Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 A po co robić płynowskaz ze szkła? Żeby się stłukło? Łatwiej i bezpieczniej jest użyć zwykłego węża igielitowego, ew. rurki z poliwęglanu. goral89 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 szkło jest bardziej bierne chemicznie, a wężyk zacznie szybko zarastać i będzie na nim las różnego bioświństwa. Rurkę uciąć i zatopić to jest moment, a można ją połączyć na kawałek wężyka silikonowego. Takie rozwiązanie jest u nas często używane na wodowskaz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Jak się myje regularnie to nic nie zarasta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 ja moje wężyki myłem na różne wymyślne sposoby płukałem z różnego rodzaju chemią i jedyne co zdawało egzamin to wlanie do środka domestosa i zostawienie w baniaku z wodą... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 ja moje wężyki myłem na różne wymyślne sposoby płukałem z różnego rodzaju chemią i jedyne co zdawało egzamin to wlanie do środka domestosa i zostawienie w baniaku z wodą... w jakim celu to robiłeś ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 bo normalnie jakbym ich nie płukał to zapach jakich z nich buchał bo tygodniu był taki że brałem nowy wężyk. Takie zalanie domestosem sprawiało że po porządnym przepłukaniu wężyk jest bezzapachowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 bo normalnie jakbym ich nie płukał to zapach jakich z nich buchał bo tygodniu był taki że brałem nowy wężyk. Takie zalanie domestosem sprawiało że po porządnym przepłukaniu wężyk jest bezzapachowy. nie płuczesz po użyciu ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 płucze po użyciu, najpierw wodą, potem wlewam płynu do mycia, potem znów wodą, ale mimo to po tygodniu leżenia takiego wężyka bucha z niego zapach skwaśniałego piwa zmieszany z metyloaminą i starym moczem. Dlatego po kilku próbach z rożnymi rozwiązaniami stosuje wariant z domestosem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 płucze po użyciu, najpierw wodą, potem wlewam płynu do mycia, potem znów wodą, ale mimo to po tygodniu leżenia takiego wężyka bucha z niego zapach skwaśniałego piwa zmieszany z metyloaminą i starym moczem. Dlatego po kilku próbach z rożnymi rozwiązaniami stosuje wariant z domestosem. jak może buchać zapach skwaśniałego piwa jeśli wypłuczesz po użyciu ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Mi nic nie bucha a tylko płuczę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Kluczowe jest też wyschnięcie tego wężyka. Jak spakujesz do wiadra, które nakryjesz pokrywką, to nie dziwne, że resztki tej wody tam się kiszą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 26 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 I wali potem stęchlizną aż miło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 (edytowane) na początku płukałem dość solidnie kilka minut wodą w dużej ilości i zostawiałem do wyschnięcia obok reszty moich zabawek. Niestety wdało mi się zakażenie, podejrzenia padły na śmierdzący wężyk i od tej pory ładuję do niego domestosa i zamykam w fermentorze. I wężyk nie śmierdzi i fermentor się odkaża i od tej pory zero zakażeń. Edytowane 26 Marca 2010 przez wsaczuk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się