Skocz do zawartości

Pierwszy lager - wątpliwości odnośnie butelkowania i nagazowania


Furmuss

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Taka sytuacja: 30.11 uwarzyłem pierwszego lagera - pils niemiecki 11,5 blg. Zasyp 4,5 pilzneńskiego i 0,5 wiedeńskiego. Wyszło 24 litry. Drożdże jakich użyłem to Wyeast 2206 (Bavarian Lager). Paczka była bardzo świeża - aktywowałem wieczorem a następnego dnia rano była już bardzo mocno napuchnięta. Zrobiłem starter 1,5 litra, ale nie mam mieszadła to kilka razy w ciągu dnia mieszałem słoikiem. Starter stał około 36 godzin w 19 stopniach. Kilka godzin przed warzeniem wystawiłem na zimno potem zlałem większość z góry i do piwa zadałem tylko drożdże z dna plus może ze 200 ml płynu. Do piw ale wlewam cały starter ale przy lagerach czytałem żeby lepiej tego nie robić. Piwo napowietrzałem przez mocne wstrząsanie zamkniętym fermentorem przez kilka minut. Brzeczka przy zadawaniu drożdży miała 8 stopni  a starter podejrzewam, że mógł mieć mniej 4-5 stopni. Po 12 godzinach wieko fermentora było już lekko wybrzuszone a po 24 mocno (fermentuję bez rurki), piana niewielka była ale wydawało mi się, że to pozostałości piany po wstrząchaniu fermentorem - przy pierwszym lagerze nie za bardzo wiedziałem jak ma to wyglądać. Piwo fermentuję w nieogrzewanym garażu i nie mam super kontroli temperatury. Początkowo udawało mi się utrzymywać okolice 8 stopni. Później przymroziło bardziej i spadło do około 6,5 więc przeniosłem w głąb garażu i podniosło się do około 10 stopni. I tak sobie stało 15 dni (do 15.12.) Tu popełniłem chyba największy błąd, ale potrzebowałem gęstwę do kolejnego piwa i przelałem je na cichą - miało 4,5 blg. Według beersmitha powinno zejść do 2,5 blg (zacierałem na dość wytrawnie). Po przelaniu na cichą wyjechałem na święta i przez dwa tygodnie nie miałem kontroli nad piwem. Sądząc po temperaturach na zewnątrz, jakie były w tym czasie w garażu temperatura wahała się w granicach 4-8 stopni. 14.01 zmierzyłem blg i wyszło trochę ponad 3. I tu pojawia się kolejny problem. Już przy tym pomiarze zauważyłem że piwo jest bardzo nagazowane - w sumie to po wyglądzie i w smaku było jak normalnie nagazowane piwo z butelki po refermentacjii. Dzisiaj znowu zmierzyłem blg i wydaje mi się ze odrobinę spadło i było równiutko 3blg. nie wiem czy to w ogóle możliwe. Piwo od tego 14.01. stoi cały czas w niskiej temperaturze maksymalnie 4 stopnie a od kilku dni blisko 0. Aha, dodam jeszcze że temperaturę mierzę takimi chińskimi termometrami z sondą. Sonda przyklejona do fermentora i zakryta kilkoma warstwami folii bąbelkowej Co gorsza mam możliwość trzymania tego piwa tylko w garażu z tak niskimi temperaturami albo w domu w najmniej używanym pomieszczeniu przy oknie, gdzie temperatura będzie koło 18 stopni.  Stąd moja wątpliwość czy piwo nadaje się już do butelkowania? Druga to ile cukru dać do refermentacji? Beersmith wylicza mi 145 g cukru na te 24 litry do nagazowania 2,5vol. No ale skoro już teraz nagazowanie jest tak duże (jak dla mnie mogło by takie być już do picia) czy nie będzie to za dużo. Może zabutelkować i wcale nie dodawać cukru do refermentacji? Wiadomo, przy butelkowaniu się trochę rozgazuje, ale na pewno nie całkiem. No i nie jestem pewien czy na 100% odfermentowało do końca i jak na wiosnę w garażu zrobi się 15 stopni to nie zacznie się kanonada...

 

To chyba tyle, strasznie się rozpisałem, ale chciałem dość dokładnie opisać sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, masz dwie opcje - zaufać kalkulatorowi, opracowanemu na podstawie znanej zależności ilości rozpuszczanie się CO2 w cieczy w zależności od temperatury, albo postąpić jak ci się "wydaje"

Przy pierwszej warce jednak poszedłbym w kierunku kalkulatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Piwo zabutelkowałem. Dodałem 110 g cukru. Te 7 gramów chyba nie zrobi dużej różnicy. Zobaczymy jak to wyjdzie. Pierwszy raz coś takiego widziałem - przy butelkowaniu mega się pieniło. Kilka pierwszych butelek musiałem nalewać na dwa razy bo tyle było piany. Do butelkowania używam zaworka grawitacyjnego, bez niego chyba wszystkie butelki musiałbym nalewać na dwa, lub węcej razy. Tak jak pisałem to mój pierwszy lager (nie pierwsza warka) i nie wiem czy zawsze tak to wygląda. Mam nadzieję, że granatów nie będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy fermentacji dolniakami gazowanie i piana są normalne. Jeżeli masz brzeczkę nasyconą maksymalnie CO2 w temperaturze 10 stopni, to przy ogrzaniu jej nadmiar CO2 będzie ulatywał. 

Ja przy lagerach zawsze wstawiam na ostatnie kilka dni do pomieszczenia. Ogrzeje się i mam pewność, że drożdże wszystko dojeżdżą. Wtedy mniej się pieni przy butelkowaniu, tylko do refermentacji trzeba trochę więcej cukru, czy glukozy zużyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie wszystko dobrze zrobiłeś. Dobrze, że po przelaniu na cichą zeszło Ci jeszcze o 1,5 blg, bo z tym różnie bywa. Mi na cichej nie chciało już niżej schodzić, jeśli zbyt wcześnie zlałem (ale piszę o piwach górnej fermentacji).

 

Jeśli zabutelkowałeś przy 3 blg, raczej nie masz się czego obawiać. Mierzyłem jedno ze swoich pierwszych piw , które było przegazowane. Zabutelkowane przy 5 blg, bo nie spadało przez kilka dni (oczywiście w pomieszczeniu było za zimno). Nagazowało się ostro w piwnicy podczas refermentacji (która była tak naprawdę końcówką fermentacji pierwotnej) i wynik po otwarciu pokazał 2,5 blg. Żadna z butelek nie wystrzeliła (używam butelek zwrotnych po koncerniakach). Uwzględniając ilość surowca do refermentacji, oznacza to, że piwo zeszło o ponad 3 blg w butelce. Oczywiście to ogromny błąd, ale pokazuje, że jeśli butelkujesz przy 3 blg, to raczej jesteś bezpieczny, bo do zera przecież nigdy nie zejdzie.

Edytowane przez Czeslaw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo powinno wyjsc okej. 2 tygodnie burzliwej przy 11,5 blg jest wystarczajace, temperatury tez miales okej - moze z zastrzezeniem ze drozdze przy zadaniu mialy ok.4 stopnie - nieco za malo. To ze po kilku dniach przeniosles do ok. 10 stopni nie bylo rowniez zadnym bledem.

Nastepnie miales lagerowanie w temperaturach ok 0 stopni.

Wspominales ze zacierales na wytrawnie wiec te 3 blg koncowego ekstraktu jest okej.

Nie musisz sie martwic o granaty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok dzięki! :) Pierwsze testy pewnie za jakiś miesiąc. Po zabutelkowaniu wstawiłem znowu do garażu w najcieplejsze miejsce (teraz około 6 stopni). Zresztą jak będzie tak jak w tamtym roku i po zimie przyjdzie od razu lato to nie zdąży się przegazować :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam!

 

Pytanie dotyczy innego piwa, ale nie będę zakładał nowego wątku. Na gęstwie z opisanego wyżej pilsa zrobiłem marcowe, a na gęstwie po marcowym portera bałtyckiego. I właśnie odnośnie niego mam pytanie. Piwo było uwarzone 12.01. Wyszło około 23 litry 23,5 Blg. Zacierane 30 min w 64* i 45 min w 72*. Właśnie zrobiłem pomiar i zeszło do 7 Blg. Chciałem potrzymać w jednym wiadrze jeszcze gdzieś do połowy marca i butelkować, żeby refermentację też przeprowadzić w miarę lagerowych warunkach - później w garażu może być już za ciepło. Ale jak dziś robiłem pomiar to zauważyłem ze na dnie wiadra jest bardzo dużo osadu (około 3 cm). Myślicie ze lepiej to zostawić w tym wiadrze jeszcze na miesiąc czy przelać do innego wiadra?

 

P.S.

Wczoraj nie wytrzymałem i otworzyłem jedną butelkę z pilsem. Gaz jest ale jeszcze trochę mało (obstawiałbym około 2,0). Minęło już 3 tygodnie od butelkowania - piwo stoi cały czas w okolicach 8*. Także obawy o przegazowanie były chyba bezpodstawne... Mam nadzieję, że jeszcze nagazuje się trochę. A ogólnie to bardzo dobre wyszło :D

Cześć! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osad drozdzowy zawsze Ci sie zrobi, nawet jak przelejesz na cicha dalej bedziesz mial.

Twoje drozdze pracuja juz 3 raz, zakladam ze zadawales zawsze cala gestwe wiec sporo Ci sie tego moglo namnozyc.

Moim zdaniem mozesz spokojnie zostawic w wiadrze.

 

Jesli chodzi o nagazowanie lagerow to zawsze dluzej to trwa niz w porownaniu z "ejlami". Dodatkowo jest 8 stopni co znaczaco Ci jeszcze ten proces przedluzy.

Ale spokojnie czekaj, wszystko sie dobrze nagazuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiem, że się zrobi ale myślę że będzie go dużo mniej. W sumie racja, że zawsze dawałem prawie całą gęstwę. Po pilsie nie było jej wcale tak dużo - cieniutka warstwa na dnie, więc do marcowego poszła prawie cała. A do porteru kalkulator wyliczył mi 550 ml gęstwy, więc też poszła prawie cała. Ale myślę, że oprócz drożdży jest tam też inny osad. Jak zlałem piwo po chłodzeniu to widziałem, że im bliżej dna fermentora to brzeczka jest bardziej mętna i jasna. Musiałem zassać trochę za dużo. No i sam teraz nie wiem czy lepiej to zlać znad osadu czy trzymać jeszcze  z tym wszystkim...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.