Skocz do zawartości

Taboret w mieszkaniu - wątpliwości


JanuszMyszyński

Rekomendowane odpowiedzi

Zakupiłem ostatnio taboret gazowy. Na jednym z forów na FB zadałem pytanie, ale okazało się, że poza odpowiedzią otrzymałem... wiele nowych wątpliwości [łącznie z sugestią, że warzenie w bloku na tym sprzęcie to katastrofalny pomysł], które chciałbym rozwiać. 

 

1. Taboretu będę używał w mieszkaniu, czy solidne otwarcie okna i warzenie w jego pobliżu wystarczy, by uniknąć zagrożenia wynikającego z nadmiaru tlenku węgla?

2. Czy ktoś z Was wspomaga się czujnikiem tlenku węgla w tej sytuacji?

3. Czy faktycznie należy najpierw odkręcać zawór butli, a potem zawór palnika? [przeczytałem, że odwrotna kolejność, może spowodować tzw. cofkę]

4. Czy generalnie, poza dobra wentylacją macie jakieś rady i sugestie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, JanuszMyszyński napisał:

Czy generalnie, poza dobra wentylacją macie jakieś rady i sugestie?

Dopóki płomień nie będzie przygasał będzie ok, jeśli zacznie sie słabiej palić będzie wiadomo że sie kończy tlen - wtedy potrzebna dobra wentylacja, w przeciwnym razie wystarczy otworzyć okno, a taboret trzymać blisko okna by to co be uciekało, a to co mm wpadało. 

 

Co do kolejności zaworów - czy jest ktoś, kto robi odwrotnie?(gaz jako 2) Zawsze byłem przekonany, żeby podłączyć, odkręcić butle, sprawdzić szczelność i dopiero odkręcać i podpalać gaz - w odwrotnej kolejności odkręcenie zaworu taboretu, odkręcenie butli, zanim sie wróci odpalić do taboretu trochę naleci gazu (trochę buchnie sobie), a gdy będzie nieszczelność trochę bardziej buchnie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1. Przede wszystkim sprawna wentylacja - ja ustawiam taboret (stoi na kuchence) pod okapem z włączonym wyciągiem (tym mocniejszy ciąg im intensywniej gotuję). Przy chmieleniu uchylam okno żeby był dostęp powietrza, no i mniej pary na szybach (ważne jeśli masz nowe/szczelne okna i drzwi, bez uchylenia okna w całym mieszkaniu para na oknach). 

Ad.2. Ja nie.

Ad.3. Pierwsza butla, później zawór taboretu. Przy kończeniu odwrotnie - zakręcam butlę, jak płomień zgaśnie zamykam zawór taboretu.

Mogę się mylić ale ogień raczej nie cofnie się do węża bo brak tam tlenu a bez tego nie ma ognia. Zdarzyło mi się, że przy odpalaniu taboretu ogień cofnął mi się do zaworu - bez paniki, zakręcenie butli załatwia sprawę. 

Ad.4. Nie zostawiać zapalonego taboretu bez nadzoru. Poza tym nie bać się, taboret nie gryzie.

Edytowane przez prusak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście warzę piwo na indukcji  bo daje radę chociaż zakładałem że będę warzył na taborecie i też sporo szukałem w tym temacie. "Browar Gdynia" kiedyś warzył na taborecie gazowym - sporo filmów wrzucił jak np. zacierał. Taboret był na podłodze wyłożonej płytkami i pod oknem.

Problemem byłoby warzenie w piwnicy na taborecie bo wtedy gaz zbiera się przy podłodze i skumulowany może zrobić kuku. Trzeba uważać żeby tych luźnych przewodów od taboretu do butli gdzieś nie poplątać i np. roztopić bo dotyka gara... no i chyba co jakiś czas jak już guma sparcieje to warto wymienić.

Edytowane przez esen1a
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.