Butelkuj, bez względu na to co wyczujesz, ryzykujesz chyba tylko stratą czasu. Mnie się kiedyś zdarzyła infekcja [jak dotąd pierwsza i jedyna], ale zabutelkowałem. Piwo smakowało jak tani jabol, ale że żal było wylać, to się męczyłem i piłem [nie wiem, czy to było odpowiedzialne, ale nic mi się nie działo]. Po dwóch latach odkryłem, że zachowaly mi się 3 butelki. I ten kwasior się tak pięknie ułożył, że aż się to stało smaczne. Teraz żałuję, że nie poczekałem, tylko piłem na przymus.