Skocz do zawartości

Przywitanie i relacja z debiutu!


Porter

Rekomendowane odpowiedzi

Druga butelka poszła na rozlew :P Powiem Wam - obciach na całej linii. Towarzycho zebrane przy stole, no przynieś, no pochwal się, nie daj się prosić. Tłumaczę, że za wcześnie, że jeszcze nie czas. Poległem.

 

Przyniosłem, podważyłem kapsel i... sru! Piana poszła w górę jak prom Columbia. Podkładano talerzyki, jeden z gości się przyssał i wessał całą moją drogocenną pianę! :P To, co zostało porozlewałem do szklaneczek. Szlag by trafił! Czyżby w temperaturze 19 stopni było piwku za ciepło, że się "wpienił"? Wkurzony przeniosłem skrzynki na strych, gdzie jest teraz w granicach 8-10 stopni. Przed końcem roku Stouta Mojego Irlandzkiego nie tykam!!! Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący i Wszyscy Święci :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Teraz jedynie możesz otwierać piwo po jego schłodzeniu np. w lodówce ale dużo to nie zmieni, co najwyżej trochę ograniczy uciekającą pianę z butelki, ale na dużo bym nie liczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic... To się nazywa zbieraniem doświadczenia. Brzeczka fermentowała tydzień, w zasadzie 6 dni. Po co się człowiek śpieszył z tym rozlewaniem. A mogło spokojnie sobie jeszcze poleżeć. Na przyszłość będę mądrzejszy i rozleję na "cichą".

 

A na bezwybuchowe rozlewanie znajdę sposób: mocno schłodzę, ciach i po szkle do kufla. Nie będzie stout pluł nam w twarz :P

Najważniejsze, że w smaku dobre i pić się da a i reakcje na pierwszą warkę były mocno entuzjastyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej jest jak odmierzysz odpowiednią ilość surowca do refermentacji, rozpuścisz go w niewielkiej ilości wody, przegotujesz przez kilka minut roztwór, dodasz ostudzony do całej objętości piwa i wszystko dokładnie wymieszasz nie napowietrzając go.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Minął jakiś czas. Nie próżnowałem...

 

W oczekiwaniu na nadejście wiosny zaczytuję się w forum i kompletuję sprzęt do zacierania. Nabyłem 30 litrowy świeżutki garnek emaliowany. Gdyby było mało, mam na podorędziu nieco większy, 44 litrowy. Przeglądam te Wasze "wynalazki" i przymierzam się do teraz do chłodnicy (takiej z rurki miedzianej). Skonstruowałem też termometr elektroniczny, taki jaki widziałem na zdjęciu u 19Mateusz87. To chyba praktyczne, żeby temperatura brzeczki było pod ścisłą kontrolą prawda? Spodziewajcie się, Panowie Szlachta, że będę Was niepokoił na PW, gdy czegoś nie zakumam.

 

Irish Stout, które popełniłem pięknie sobie dojrzewa (wcześniejsze podejrzenia o przegazowaniu piwa, bądź jego nierównomiernym nagazowaniu były przedwczesne i na szczęście niepotrzebne). Na Święta myślę przystąpię do frontalnego ataku na jego ciemne zasoby.

 

Z ważenia pierwszej warki wyciągnąłem także wnioski. Od wczoraj fermentuję Dark Ale Coopersa, które połączyłem z ciemnym ekstraktem (także Coopers). Dekstroza - glukoza krystaliczna (która do złudzenia przypomina kokainę z amerykańskich filmów) czeka w pogotowiu - rozpuszczę odpowiednią jej ilość w brzeczce przed samym rozlewaniem do butelek. Ale to za jakiś czas. Postanowiłem tym razem przelać piwo na "cichą" i potrzymać je z dwa albo i więcej tygodni.

 

Drożdże pracują - diabeł harcuje w fermentatorze! Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, piana wali przez rurkę, wyciska przez szczeliny, denko tak napęczniało, że obawiam się, iż to wszystko wyleci w powietrze. Coś robić? Czy nic nie robić? Jakieś uwagi? Korekty? To zawsze mile widziane! Przy okazji OGROMNE podziękowania dla coeliana za cenne wskazówki :okey:

 

Ciekaw jestem końcowego efektu. Czy da się wyczuć różnicę między cukrem a ekstraktem z glukozą, między samymi gatunkami. Byle do wiosny!

 

Pozdrawiam Wszystkich i życzę Zdrowych, Wesołych (u Piwowarów to chyba norma) Świąt Bożego Narodzenia. Toż pyrsk, ludkowie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termometr cyfrowy dobrze jest porównać z analogowym w czasie warzenia. To pozwoli Ci ocenić jego dokładność. Najlepiej użyć alkoholowego bo jeśli się rozbije i dostanie do brzeczki to nic się nie stanie a rtęć to trucizna i będziesz musiał wszystko spuścić w kanał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minął jakiś czas. Nie próżnowałem...

 

Z ważenia pierwszej warki ...

O wadze nic nie pisałeś...

 

Drożdże pracują - diabeł harcuje w fermentatorze! Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, piana wali przez rurkę, wyciska przez szczeliny, denko tak napęczniało, że obawiam się, iż to wszystko wyleci w powietrze. Coś robić? Czy nic nie robić?

Ściągnij dekiel z wiadra dopóki się nie uspokoi i przenieś fermentator do chłodniejszego pomieszczenia. Uważaj przy ściąganiu dekla na ściany i sufit :P Najlepiej nie robić tego w mieszkaniu.

Czy da się wyczuć różnicę między cukrem a ekstraktem z glukozą

Cukier odfermentował prawie całkowicie (zarówno zwykły jak i glukoza), natomiast ekstrakt nie, dzięki czemu piwo jest bardziej treściwe. Najlepszy efekt z brewkita możesz osiągnąć dodając sam ekstrakt.

Wesołych Świąt również :okey:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc minęła spokojnie... Pojemnik rozszczelniłem, gaz sobie uleciał, nad ranem wszystko ucichło - egzorcyzmy podziałały. W rureczce kilka razy "zabąblowało" a teraz to już chyba całkiem przestało. Ale - mam to w głębokim poszanowaniu - święcie sobie przyrzekłem, że nie zajrzę do środka aż dopiero w poniedziałek. Niech to sobie fermentuje jak chce! Zmierzy się Blg i ewentualnie rozleje na cichą.

 

@olo333 - z tym "ważeniem" to naprawdę pojechałem. Tak to już jest, jak się chce za wszelką cenę oddać 30 dzieciakom sprawdzone poprawione dyktanda przed Świętami :lol: Wieczorem miałem już taką jazdę, że "piwo" chciałem pisać przez "ó zamknięte"

 

Przy okazji: ile odmierzyć tej glukozy, mając w pojemniku 22 litry wody (coś na pewno odpadnie przy zlewaniu, więc ile tego rozpuścić, by było dobrze?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pochwalić - po naprawdę długiej przerwie otworzyłem mojego pierwszego dwumiesięcznego Irish Stouta, który dojrzewał sobie spokojnie na zimnym stryszku. Szok! Niebo w gębie! Gdzieś zniknęła ta owocowa goryczka, którą dało się wyczuć jeszcze miesiąc temu. Piękne, klarowne, z grubą kremową pianką. Przyszła mi taka oto myśl: jeśli na cukrze uzyskałem świetny efekt, to jakie będzie piwko z dodatkiem ekstraktu, nie wspominając już o trunku zaciernym :(

 

Ale jak uważa Jejski "nie każdy może poczuć różnicę" :)

Obym miał to szczęście...

Pozdrawiam stoutowo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pochwalić - po naprawdę długiej przerwie otworzyłem mojego pierwszego dwumiesięcznego Irish Stouta, który dojrzewał sobie spokojnie na zimnym stryszku. Szok! Niebo w gębie! Gdzieś zniknęła ta owocowa goryczka, którą dało się wyczuć jeszcze miesiąc temu. Piękne, klarowne, z grubą kremową pianką. Przyszła mi taka oto myśl: jeśli na cukrze uzyskałem świetny efekt, to jakie będzie piwko z dodatkiem ekstraktu, nie wspominając już o trunku zaciernym :(

 

Ale jak uważa Jejski "nie każdy może poczuć różnicę" :)

Obym miał to szczęście...

Pozdrawiam stoutowo!

To tylko kwestia czasu i poczujesz różnicę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... sru! Piana poszła w górę jak prom Columbia.

Piwo nie było za ciepłe ?? Kolega miał tak z moim Koźlakiem (mnie też raz piana wylazła). Gdy jednak piwo było dobrze schłodzone krachelka walnęła jak Dom Pérignon ;) a piwo nalało się idealnie. Piana gęsta i długo się utrzymująca (przy cieplejszym opadała jak na Coca Coli).

Gratuluję Tobie Irish Stouta. :) Dobre piwo.... w moim jednak pojawiły się jakieś "cośie". Bielok jednak piwo pił, żyje i powiedział, że dobre. Wszystkie pogłoski jakoby chciał opuścić forum po wypiciu mojego piwa są złośliwymi pomówieniami.

Pisałem wcześniej o "Muntonsowym posmaku". Taki sam jest w kitach EDME. Prawdopodobnie to od ich drożdży. Następnym razem zamiast saszetki z zestawu dam S-04 lub US-05.

 

EDIT:

jakie będzie piwko z dodatkiem ekstraktu ?

- pamiętaj. TYLKO ekstrakt i ew. dodatek glukozy. Zapomnij o cukrze kuchennym i tzw. cukrze piwowarskim.

Edytowane przez coelian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo nie było za ciepłe ??

Oczywiście, że było za ciepłe! Otworzyłem piwko w temperaturze pokojowej. A zanim zniosłem go na dół, pewnie nieźle nim zatrzęsło. Stąd erupcja!

 

Pamiętaj. TYLKO ekstrakt i ew. dodatek glukozy. Zapomnij o cukrze kuchennym i tzw. cukrze piwowarskim.

Pamiętałem! Dodałem ciemny ekstrakt Coopersa, a przed rozlewem do butelek rozpuszczę w brzeczce ze 150 g glukozy. Zero cukru!

 

Przy okazji - kupiłem sobie na Święta czteropak Guinesa Drought, co by porównać, bo to ponoć wzorzec stouta. Puszka miała w sobie ten śmieszny, grzechoczący widget, który podobno wydziela azot przy otwieraniu. Cóż, po otwarciu i przelaniu zawartości do kufla, miałem mieszane odczucia. Przecież to piwo nie ma w sobie w ogóle gazu. Pianka, owszem, trwała, śliczna, kolor czarny... ale smak? Wygazowane, zwykłe piwo. Mój stout smaczniejszy... :)

Ktoś wie, czy tak ma być, czy to jakaś wada?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo nie było za ciepłe ??

Oczywiście' date=' że było za ciepłe! Otworzyłem piwko w temperaturze pokojowej. A zanim zniosłem go na dół, pewnie nieźle nim zatrzęsło. Stąd erupcja!

 

Pamiętaj. TYLKO ekstrakt i ew. dodatek glukozy. Zapomnij o cukrze kuchennym i tzw. cukrze piwowarskim.

Pamiętałem! Dodałem ciemny ekstrakt Coopersa, a przed rozlewem do butelek rozpuszczę w brzeczce ze 150 g glukozy. Zero cukru!

 

Przy okazji - kupiłem sobie na Święta czteropak Guinesa Drought, co by porównać, bo to ponoć wzorzec stouta. Puszka miała w sobie ten śmieszny, grzechoczący widget, który podobno wydziela azot przy otwieraniu. Cóż, po otwarciu i przelaniu zawartości do kufla, miałem mieszane odczucia. Przecież to piwo nie ma w sobie w ogóle gazu. Pianka, owszem, trwała, śliczna, kolor czarny... ale smak? Wygazowane, zwykłe piwo. Mój stout smaczniejszy... :)

Ktoś wie, czy tak ma być, czy to jakaś wada?

Nie wygazowany, tylko nisko nasycony miszanką CO2 i azotu, tak właśnie ma być. Wyspiarskie piwa mają niższe nasycenie niż lagery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, moje Dark Ale po 6 dniach fermentacji spadło z 11 Blg do 4 Blg. Czy możliwy jest spadek do 1-0 Blg? Zamierzam potrzymać brzeczkę w fermentatorze jeszcze z tydzień, a potem od razu do butelek. W sumie burzliwa trwałaby wówczas jakieś 15-16 dni. Myślę, że piwku to nie zaszkodzi... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.