Skocz do zawartości

Chłodzenie


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 102
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Staram się to wszystko sobie tłumaczyć na moje. Więc jeśli przepuścimy wodę szybko - będzie miała niższą temp. na wylocie niż przy powolnym przelewaniu wody. Ale przepłynie więcej wody. Czyli być może odbierzemy tą samą (lub większą) ilość ciepła. W tej chwili u mnie remis pomiędzy waszymi teoriami :(

Popatrz na to tak:

 

jeśli przepuścisz w ciągu 10 minut 10l wody, które obniżą temperaturę o powiedzmy 5 stopni, to nie oznacza, że przy przepuszczeniu 20l wody w tym samym czasie odbierzesz 10 stopni. Możesz to sprawdzić sam. Chłodnica ma stałą pojemność. Co oznacza, że żeby nie wiem co się stało znajduje się w niej w tym samym czasie tyle samo wody.

 

Jeśli ta woda się bardzo słabo w tym czasie nagrzała, to znaczy, że mało ciepła przeszło z brzeczki przez rurkę do tej wody. Więc powyżej pewnego stałego progu nie wyjdziesz - każdy litr więcej przepływający wtedy przez chłodnicę w danym czasie jest po prostu litrem zmarnowanym, bo nie skraca procesu chłodzenia.

 

Crosis

Edytowane przez crosis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacer, chodzi gradient między medium chłodzonym a ogrzewanym. Do wzoru na wimianę ciepła podstawiasz temperatury tylko jednej cieczy??? roll Zasada jest prosta: większy przepływ wody>więszka różnica temperatur>większy strumień ciepła>szybsze chłodzenie. Proste i oczywiste.

Ludzie, trzymajcie mnie, bo nie wyrobię :( :( Te dwie puszki to chłodziłeś w wannie czy chłodnicą zanurzeniową?

W poście 32 napisałeś:

Piszecie o zwiększaniu przepływu prze chłodnicę, ale to tak naprawdę wydłuża proces.

co jest oczywistą bzdurąwynikającą z ciągu logicznego

większy przepływ wody>więszka różnica temperatur>większy strumień ciepła>szybsze chłodzenie.

któremu to w poście 75 przyznajesz rację.

 

Tyle ode mnie. Jak ktoś ma jakieś wątpliwości to możemy to podyskutować przy piwie w Żywcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej mdłą ta dyskusja, ale ja mam jeszcze inne spojrzenie:

Przypuśćmy, że rurka ma 10m. Wpuszczamy wodę o temperaturze 5oC.

 

2 przypadki:

1. Przepuszczamy wodę bardzo wolno. Do połowy rurki woda się ogrzewa do temperatury brzeczki, druga połowa właściwie nie pracuje.

2. Przepuszczamy wodę bardzo szybko. Pracuje cała rurka ponieważ, woda na jej końcu ma dalej znacznie niższą temperaturę niż brzeczka i odbiera ciepło.

 

Wg mnie, aby schłodzić brzeczkę w minimalnym czasie, trzeba by faktycznie puścić wodę szybko, ale wtedy równie ważne jest szybkie dostarczanie energii do wody, czyli wymuszanie przepływu gorącej brzeczki wokół rurek.

 

W praktyce, trzeba znaleźć złoty środek. Utrzymywać na wylocie temperaturę niższą od brzeczki, alby zapewnić efektywne wykorzystanie wymiennika i mieszać chłodnicą w garze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz mi więc powiedzieć, gdzie się podziało to ciepło oddane do wody, która jakimś cudem się nie ogrzała? Sam napisałeś, że nie zauważymy wzrostu temperatury chłodziwa. Chłodziwem jest woda. Jak możesz pisać, że on się ogrzewa, ale temperatura wzrasta minimalnie?

Już wyjaśniam.

Sumaryczna ilość ciepła przekazanego do wody będzie jednakowa przy małym jak i przy większym przepływie. Ciepło się nigdzie nie podzieje, będzie przekazanie olbrzymiej ilości wody ale bilans będzie taki sam. Może to co napisałem to za duży skrót myślowy. Chodzi o to że przy b. dużym przepływie wzrost pozorny temperatury będzie dużo niższy niż przy małym przepływie. Już wcześniej pisałem, zebrana woda z chłodzenia wodą o ilości np. 50L będzie miała 50C, natomiast przy przepływie maksymalnym gdzie w jakiejś jednostce czasu uzbieramy 100 razy więcej wody temp. na wylocie będzie bliska temperaturze w kranie i podniesie się minimalnie np. o 2 stopnie. Ale energia (ciepło) zebrana tu i tam będzie taka sama!.

Temp. wrasta minimalnie w chłodnicy ponieważ ciepło jest b. szybko odbierane przez następne świeże cząsteczki wody które ciągle z dużą prędkością przepływają.

Nie wiem już jak to mam wytłumaczyć.

 

Prawda wygląda tak, że brzeczka ma oddać temperaturę rurce, rurka wodzie, a woda odprowadzić temperaturę poza układ. W ostatecznym więc układzie

delta T - to będzie różnica temperatur po obu stronach przewodnika ciepła.

A co ja napisałem, ponownie muszę zaapelować abyś przeczytał raz jeszcze przedostatni akapit w moim poprzednim poście.

 

 

Im większa temperatura wychodząca tym większe delta T.

Czy mógłbyś wyjaśnić w jaki sposób jest to możliwe? Może jakaś hiper wyższa matematyka.

Matematyka na poziomie podstawowym mówi, co innego.

 

Ciągle więc ten sam wzór potwierdza, że im większa temperatura wychodząca z chłodnicy tym lepiej.

Tak, lepiej jeśli chodzi o sprawność, czyli o jak najbardziej optymalne wykorzystanie czynnika chłodzącego, im stosunek energii wyjściowej do wejściowej będzie większy to strat będzie mniej.

 

 

załóżmy, że do rurki wpuściłeś określoną ilość wody, np 1cm^3. Im szybciej on przez rurkę przeleci, tym niższą temperaturę ma na końcu rurki. Ale to oznacza tylko tyle, że pomimo dobrej Q rurki ten 1cm^3 przebywał tam za krótko, żeby się ogrzać. Czyli odebrał mniej temperatury. Czyli brzeczka mniej temperatury oddała.

Tutaj się już kompromitujesz. Myślisz na chłopski rozum. To nie jest ważne czy ten 1cm^3 przebywa za krótko, może przebywać nieskończenie krótko! Nie zależy nam na ilości wody. Najważniejsze jest to żeby rurka miała jak najniższą temperaturę w całej długości wtedy przewodzenie/przenikanie ciepła będzie największe.

 

Przytoczony przeze mnie wzór dla rury w rurze jest jak najbardziej dla naszego przypadku adekwatny.

Przykład z samochodem chybiony.

W zasadzie to już nie mam siły odpowiadać na resztę Twoich postów.

Jesteś uparty, to się ceni ale darko dał Ci dobrą radę.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna dyskusja w Piaskownicy :( Myślałam, że to coś w stylu - czy da się piwo schłodzić w brodziku? Jaki ręcznik zastosować do schładzania fermentora?... a tu proszę :(

 

Przeniosłam cały wątek do "Wsparcia Piwowarskiego"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie ma samochodu może dotknąć kratkę z tyłu lodówki. Też ciepła. Cud jakiś :( Jak może być ciepła, jak w lodówce zimno :(

A moja lodówka nie ma kratki z tyłu. Ani z boku. Do dzisiaj mnie zastanawia jak ona oddaje ciepło. (ale jest w środku zimna)

 

Prędkość przepływu ciepła w naszych wymiennikach rurowych możemy zmieniać na 2 sposoby - zmieniając przepływ wody (zakładając stałość jej temperatury) oraz mieszając brzeczkę w garze.

 

To drugie poprawia współczynnik wnikania ciepła między brzeczką a ścianką rury, co zwiększa przepływ ciepła.

 

przepływ wody zwiększa deltę temperatur, oraz zmienia charakter przepływu - poprawiając współczynnik lambda.

 

Wyobraźmy sobie że kapie nam po kropelce z chłodnicy, woda na wyjściu ma temperaturę brzeczki w garze, prawie chłodnica ma temperaturę brzeczki, sprawność bardzo wysoka. Zwiększamy przepływ, woda nadal ma temperaturę zbliżoną do temperatury brzeczki, sprawność nadal wysoka, ale zmienia się rozkład temperatur wzdłuż chłodnicy, pojawia się punkt w którym temperatura chłodnicy zrównuje się z temperaturą brzeczki. Dalej zwiększając przepływ dojdziemy do prędkości, w której punkt zrównania temperatur chłodnicy i brzeczki będzie blisko końca chłodnicy, sprawność nadal wysoka, prędkość chłodzenia spora.

 

Teraz jak zwiększymy prędkość przepływu to prędkość chłodzenia zmaleje? jakim sposobem? woda wychodząca będzie miała jeszcze potencjał do odbioru ciepła, ale nie zacznie obierać mniej. Wróćmy do przykładu z nieskończenie dużą prędkością wody w chłodnicy.

woda przepływa nieskończenie szybko, mając na wylocie nieskończenie mały przyrost temperatury. (Tak crossis ciepło nie ginie). Dzięki temu chłodnica ma cały czas temperaturę czynnika chłodniczego i nie zależy od przepływu tylko od współczynnika wymiany ciepła.

 

dalszy ciąg moich rozważań opiszę później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok skybert, zanim kompletnie się zbulwersujesz, przeczytaj tylko to:

 

Sumaryczna ilość ciepła przekazanego do wody będzie jednakowa przy małym jak i przy większym przepływie. Ciepło się nigdzie nie podzieje, będzie przekazanie olbrzymiej ilości wody ale bilans będzie taki sam. Może to co napisałem to za duży skrót myślowy. Chodzi o to że przy b. dużym przepływie wzrost pozorny temperatury będzie dużo niższy niż przy małym przepływie. Już wcześniej pisałem, zebrana woda z chłodzenia wodą o ilości np. 50L będzie miała 50C, natomiast przy przepływie maksymalnym gdzie w jakiejś jednostce czasu uzbieramy 100 razy więcej wody temp. na wylocie będzie bliska temperaturze w kranie i podniesie się minimalnie np. o 2 stopnie. Ale energia (ciepło) zebrana tu i tam będzie taka sama!

Czyli uzbierasz (zużyjesz) więcej wody, przy tym samym odbiorze ciepła. Czyli pomimo, że w tym samym czasie zużyjesz 100 razy więcej wody, nie uzyskasz lepszego efektu jeśli chodzi o chłodzenie brzeczki.

 

Im większa temperatura wychodząca tym większe delta T.

Kurde, delta to różnica pomiędzy wartością następną a poprzednią. Delta T wody to będzie Temperatura wody wychodzącej z chłodnicy minus temperatura wody wchodzącej z chłodnicy.

 

Jeśli do chłodnicy wpuszczasz wodę o temperaturze 7°C, a wypuszczasz w temperaturze 25°C -> delta T = 25-7= 18

 

Jeśli do chłodnicy wpuszczasz wodę o temperaturze 7°C , a wypuszczasz w temperaturze 10°C -> delta T = 10-7 = 3

 

 

Z wzoru jasno wynika: im większa delta T tym większe Q, tym większa sprawność układu, tym większa wydajność samej chłodnicy.

 

Tutaj się już kompromitujesz. Myślisz na chłopski rozum. To nie jest ważne czy ten 1cm^3 przebywa za krótko, może przebywać nieskończenie krótko! Nie zależy nam na ilości wody. Najważniejsze jest to żeby rurka miała jak najniższą temperaturę w całej długości wtedy przewodzenie/przenikanie ciepła będzie największe.

Zgadzamy się chyba co do jednego:

jest próg optymalny prędkości, który można wyznaczyć. To optimum da nam największą sprawność układu chłodzenia. Zwiększanie ilości przepływającej wody powyżej tego poziomu nie da nam wcale lepszego czasu chłodzenia, a jedynie zużyjemy więcej wody (co zresztą przyznałeś powyżej).

 

Czyli zgadzamy się, że powyżej optymalnego przepływu X dalsze zwiększanie przepływu wody nie ma sensu?

 

Crosis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraźmy sobie że kapie nam po kropelce z chłodnicy, woda na wyjściu ma temperaturę brzeczki w garze, prawie chłodnica ma temperaturę brzeczki, sprawność bardzo wysoka. Zwiększamy przepływ, woda nadal ma temperaturę zbliżoną do temperatury brzeczki, sprawność nadal wysoka, ale zmienia się rozkład temperatur wzdłuż chłodnicy, pojawia się punkt w którym temperatura chłodnicy zrównuje się z temperaturą brzeczki. Dalej zwiększając przepływ dojdziemy do prędkości, w której punkt zrównania temperatur chłodnicy i brzeczki będzie blisko końca chłodnicy, sprawność nadal wysoka, prędkość chłodzenia spora.

I to wg mnie będzie punkt maximum. Czyli od tego momentu zwiększając przepływ po prostu zwiększymy ilość wody, ale nie osiągniemy lepszego czasu? Zgadzasz się?

 

 

Crosis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, delta to różnica pomiędzy wartością następną a poprzednią. Delta T wody to będzie Temperatura wody wychodzącej z chłodnicy minus temperatura wody wchodzącej z chłodnicy.

 

Jeśli do chłodnicy wpuszczasz wodę o temperaturze 7°C, a wypuszczasz w temperaturze 25°C -> delta T = 25-7= 18

 

Jeśli do chłodnicy wpuszczasz wodę o temperaturze 7°C , a wypuszczasz w temperaturze 10°C -> delta T = 10-7 = 3

 

 

Z wzoru jasno wynika: im większa delta T tym większe Q, tym większa sprawność układu, tym większa wydajność samej chłodnicy.

Crosis, nie lepiej przyznać się do niewiedzy niż brąć wypisując farmazony? To, co piszesz jest śmieszne.

Człowieku, przeczytaj całą dyskusję jeszcze raz. Delta t to nie różnica temperatur wlotu i wylotu wody!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się tylko do jednej rzeczy, chcę być dobrze zrozumianym.

Czyli uzbierasz (zużyjesz) więcej wody, przy tym samym odbiorze ciepła. Czyli pomimo, że w tym samym czasie zużyjesz 100 razy więcej wody, nie uzyskasz lepszego efektu jeśli chodzi o chłodzenie brzeczki. .

Nie, nie w tym samym czasie! O to przecież nam od wczoraj chodzi. Ilość ciepła w wyniku przenikania będzie taka sama (biorąc pod uwagę tylko przenikanie) ale szybkość chłodzenia będzie większa.

 

Im większy przepływ => tym mniejsza sprawność => tym szybsze chłodzenie => tym większa strata wody

Optymalny przepływ => wysoka sprawność => "dobre chłodzenie" => minimalne zużycie wody

 

Do udowodnienia wniosku który napisałem w dwóch zdaniach wczoraj kiedy zacząłem tą dyskusją potrzebowaliśmy kilkunastu postów i masę dowodów :rolleyes: W szkole to jest dwója. :D

 

PS. Przeanalizuj crosis raz jeszcze na spokojnie prawo Fouriera.

 

Pozdrawiam dyskutantów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, zasięgnąłem porady inżyniera HVAC (Hydro Vacuum Air Conditioning) - z branży maszyn budowlanych.

 

I tak - co do delty obaj mamy rację - można liczyć tą deltę dla sprawność całego układu (wtedy będzie to ta różnica, o której pisałem) - ale zastosowana we wzorze na wydajność chłodnicy. Ta wydajność nie będzie jednak zakładała minimalnego czasu chłodzenia.

 

I ta delta o której mówisz, dająca samą przenikalność cieplna (różnica temperatury pomiędzy obiema stronami rurki).

 

Okazało się, że ani ja, ani Ty nie mamy racji. Zwiększenie przepływu nie wydłuży czasu - przyznaję się do błędu.

 

Jednak osiąganie zawsze maksymalnego przepływu aby osiągnąć maksymalnie niską temperaturę wody na wyjściu z chłodnicy też nie ma sensu - od pewnej prędkości przepływu po prostu nie wpłynie nam to na obniżenie czasu chłodzenia brzeczki.

 

Wg tegoż inżyniera będzie to <75% maksymalnego przepływu. Narysował mi wykresik, nie jest on super dokładny, ale sprowadza się do tego:

 

 

Tak więc walenie w chłodnicę wody ile się da też nie przynosi zamierzonych rezultatów.

 

Za to plus jest taki, że jutro będę miał wyliczoną (narysowaną) najlepszą możliwą chłodnicę do potrzeb warki ~25l. Z dobraniem średnicy, długości rurki oraz liczby "zwojów".

 

Tak więc mea culpa, przepraszam wszystkich, których zagotowałem - zwiększanie przepływu nie wydłuży procesu chłodzenia.

 

Ale mimo to jeśli komuś zależy na wodzie (a mi zależy, stąd cała dyskusja) można spokojnie ograniczyć jej ilość o ponad 25% bez znaczącego wpływu na czas chłodzenia.

 

Jeszcze raz mea culpa.

 

Crosis

Edytowane przez crosis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórze

 

Nas interesuje jak najszybsze schłodzenie brzeczki. To jest główne założenie. Jednych ilość wody nie interesuje, innych tak.

 

Mnie interesuje jak najmniejsze zużycie wody i jak najszybsze schłodzenie.

 

Prawie identyczny schemat chłodzenia jest w elektrowni podczas chłodzenia pary za turbiną. Jak spojrzycie na chłodnię kominową to cały czas z niej unosi się para, czyli woda dopływająca do niej ma wysoką temp. Według co niektórych nie powinno się "dymić" bo i tak to nie ma znaczenia. Wodę do chłodzenia pary elektrownia bierze z rzeki, jeziora, czyli ma ją nieskończoną ilośc i nie powinno im zależeć. Więc dlaczego tak nie robią?

 

crosis, fajnie, że ktoś wyliczy. Popołudniu w trasie myślałem o tym, że da si obliczyć przy jakiej średnicy rurki, materiału, i powierzchni rurki da się uzyskać najlepsze efekty. Ja się już nie podejmuję. Można nawet porobić wykresy ile wody przepuszczać przy danej temp. wody wlotowej.

Edytowane przez jacer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobijamy do portu.

Okazało się, że ani ja, ani Ty nie mamy racji.

Wskaż mi więc miejsce gdzie się mylę ;)

Jednak osiąganie zawsze maksymalnego przepływu aby osiągnąć maksymalnie niską temperaturę wody na wyjściu z chłodnicy też nie ma sensu - od pewnej prędkości przepływu po prostu nie wpłynie nam to na obniżenie czasu chłodzenia brzeczki.

Kurczę naprawdę można się zdenerwować jak ktoś nie czyta ze zrozumieniem a późnie pisze ot tak sobie .

Rozważania moje były teoretyczne i podałem skrajnie niemożliwy przypadek aby można to było sobie lepiej wyobrazić i zrozumieć. Cały czas chodziło o to czy zwiększając przepływ będziemy mieli szybsze chodzenie a nie o sens czy możliwość tego.

Nigdzie nie wspomniałem że zwiększanie przepływu w ?nieskończoność? ma sens. Masz rację nie ma sensu! Po pierwsze jesteśmy ograniczeni samą mechaniką płynu (jego fizycznością) liczbą Re itg (pisałem już o tym) i jako piwowarzy domowi ciśnieniem w sieci wodociągowej.

Mając nawet nieograniczone możliwości nie możemy rozpędzić płynu w rurze ile chcemy. Prawa fizyki nam nie pozwolą. Dalsze zwiększanie spowoduje rozpad strugi, zniszczenie rury itg.

Przy dużych już prędkościach przepływu nie ma sensu jeszcze go zwiększać ponieważ nakład pracy/energii/wody będzie niewspółmiernie duży w stosunku do zysku. Wzrost prędkości będzie np. 10%, strata wody większa o 500% a czas skrócimy o 0,5%. Po to się robi wykresy obliczenia i pomiary, aby te parametry wyśrodkować.

O wykresie logarytmicznym też już wspominałem. Przedstawia on to co wyżej napisałem.

W każdym razie jakieś wnioski wyciągnąłeś. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja mądra, ale chyby zbliża się do konca, czas więc przetłumaczyć ją na język zrozumiały dla większości.

Chcąc uzyskać szybkie schłodzenie brzeczki po jej gotowaniu, przy użyciu chłodnicy i możliwie małym zużyciu wody trzymamy się schematu:

- rozpoczynając chłodzenie, przepuszczamy przez chłodnicę dość silny strumień wody

- sprawdzamy ręką temperaturę wody na wylocie, gdy spadnie do poziomu, który nie spowoduje poparzeń, delikatnie zmniejszamy przepływ wody

- przy dalszym spadku temperatury (wystarczy sprawdzać ręką), kilkakrotnie zmniejszamy przepływ wody, aż uzyskamy jej minimalny przepływ przy temperaturze zbliżonej do naszego ciała i taki przepływ utrzymujemy do końca chłodzenia

- przesuwanie chłodnicy w garze podczas chłodzenia, a najlepiej mieszanie brzeczki dla wyrównania temperatury skraca czas chłodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skybert, to co zacytowałeś to było do kogo innego nie do Ciebie.

 

A'propos, wychodząc z pracy uciąłem sobie jeszcze papierosową pogawędkę z tym inżynierem. Powiedział mi jeszcze jedną ciekawą rzecz, która też daje do myślenia - zacytował mi, że prawo Fouriera średnio sprawdza się do układu, o jakim rozmawiamy. Zaproponował mi proste ćwiczenie z układem cieplnym i bilansem ciepła (proste wg niego).

 

Coś tam ma mi jeszcze jutro pokazać. Wg niego mimo to optymalna chłodnica będzie skonstruowana tak, żeby temperatura na końcu mimo wszystko była kilka razy większa niż na wejściu - chodzi o liczbę "zwojów" chłodnicy.

 

Jak to podsumował na koniec: żeby schłodzić brzeczkę woda musi się ogrzać. Czy ogrzejemy o 10°C 100 l wody czy o 20°C 50l wody - nasza sprawa :D

 

Crosis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczy zrobić eksperyment. Start chłodzenia 100°C koniec chłodzenia 20°C. Pomiar czasu i ilość wody.

 

A) Zawór na maxa

B) Zawór "by leciało"

 

Sprawdzę to przy okazji moich warek. Mam nawet stary licznik wody ^^. Nawet sam dla siebie jestem ciekawy jak to wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie widzę potrzeby żeby się dalej produkować z przykładem do nieskończoności.

 

Nie budujemy systemu rekuperacji ciepła dla stacji kosmicznej, browar to nie apteka. Najlepszym rozwiązaniem jest rozpoczęcie od maksymalnego przepływu i systematycznie zmniejszanie. Nie mówię żeby cały czas stać nad kranem i przekręcać po trochu kran. Co 10 minut przyjść i troszkę przykręcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Josefik używa - ma podłączone dwa szeregowo po przejściu brzeczki przez wymienniki od razu zadaje drożdże (o ile dobrze pamiętam :beer:). Mówi, że zimą działa dużo lepiej. O szczegóły musisz dopytać.

Edytowane przez grzechu_k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się podepnę. Używa ktoś wymiennika płytowego? Jest sens się bawić w to?

Jak najbardziej, brzeczka przelatuje przez wymienniki grawitacyjnie jak to ma Wesoły, albo za pomocą pompy jak u Josefika, osady nie mieszają się jak to się ma przy użyciu tradycyjnej chłodnicy zanurzeniowej, szybkość chłodzenia jest większa no itd, należy tylko dobrać odpowiedni wymiennik do ilości chłodzonej brzeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kumam z tym mieszaniem osadów.

No co Ty, taki doświadczony piwowar i nie kuma ? :smilies: Wkładam chłodnice do gara, puszczam wodę i podczas chłodzenia poruszam chłodnicą w celu skrócenia czasu chłodzenia i wtedy osady się wzburzą. Po zakończeniu chłodzenia robię whirlpoola łychą, kilkanaście minut czekam i przelewam do fermentora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nic nie mieszam, nie czekam nigdy dłużej niż 5 minut - po po prostu przelewam. Jeśli jakikolwiek drobny osad pójdzie do fermentora, to trudno - i tak opadnie po burzliwej, dodatkowo obklejony drożdżami. Jakoś nigdy nie upatrywałem problemów w mieszaniu w czasie chłodzenia...

 

Tak pi razy oko przeliczyłem do ile stopni można schłodzić 30L brzeczki zamkniętym obiegiem 200L wody 12°C - wyszło mi 23,49°C, przy założeniu że to idealny układ. Realnie pewnie dojście do takiej temperatury zajmie bardzo dużo czasu. Obawiam się, że albo trzeba zwiększyć ilość wody, albo wrzucić do niej sporo lodu.

Edytowane przez Merv
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.