Jump to content

i stało się...miałem bombę, a w zasadzie dwie


yemu

Recommended Posts

hej,

wczoraj niestety przydarzyla mi sie nieprzyjemna sytuacja - jaka to juz pewnie sie domyslacie z tytulu tego postu.

wybuchly mi dwie butelki tripelka. butelki nie wybuchly "same z siebie", tylko przy przestawianiu przewrocilem je i wtedy wystrzeliły. wyglada na to, ze po wzburzeniu z piwa wydzieliło sie wiecej co2 i butle nie wytrzymaly. piwo bylo odfermentowane jak nalezy (z 19,5 do 4), dodałem cukru tak by nagazowanie bylo 3 vol. oczywiscie istnieje mozliwość, że gdzieś się pomyliłem przy pomiarze.

 

wpadlem w lekka panikę, i aby ratowac pozostałe piwa (i swoje zdrowie lub zycie ;-), otworzyłem wszystkie butle, spuszczajac nieco co2 i zakapslowalem ponownie. myslicie, ze to moze cos pomoc? czy ew. sa jakieś inne środki zaradcze?

 

aha, butelki ktorych uzylem to zwykle zwrotne od harnasia, mylem je recznie, nie wygrzewalem anie nic takiego. tak czy siak, wyglada na to, ze nagazowanie w takich zwyklych butlach do 3 vol to igranie z ogniem.

Link to comment
Share on other sites

Może te butelki były nadtłuczone? Nie panikuj, jeśli Ci nie wysadziły podczas upuszczania ciśnienia nie powinno nic złego sie stać. Jedno jest pewne będziesz miał problemy przy nalewaniu piwa do kufla! Zapewne bez porządnego wychłodzenia piwa się nie obędzie.

Link to comment
Share on other sites

tak czy siak, wyglada na to, ze nagazowanie w takich zwyklych butlach do 3 vol to igranie z ogniem.

3 vol to wcale nie jest bardzo dużo, np. hefe weizen powinien być nagazowany w przedziale 3,6 do 4,5 ; wiezenbok 3,7-4,7 ; lambiki 3,0-4,5

 

Jest też kwestia w jaki sposób przygotowywałeś refermentację? Może do kilku butelek poszło więcej surowca?

Link to comment
Share on other sites

Ale nie piszesz czy w tych dobrych butelkach, które otwierałeś też było dużo gazu. Może przypadkowo w tych bombach było więcej środka do refermentacji. JK

faktycznie nie bylo go az tak bardzo duzo, co mnie zdziwilo...moze to faktycznie byly felerne butelki

Link to comment
Share on other sites

butle nie wytrzymaly. piwo bylo odfermentowane jak nalezy (z 19' date='5 do 4), dodałem cukru tak by nagazowanie bylo 3 vol. oczywiscie istnieje mozliwość, że gdzieś się pomyliłem przy pomiarze.[/quote']

ile było tego cukru?

kurcze nie pomnę teraz, a zapiski ktore mam do konca nie sa wiarygodne (wtedy jeszcze nie kojarzylem okienka w beermith gdzie zapisuje sie rzeczywiscie uzyta ilość cukru) - bylo tego ok 170gm na 20l. a obliczenia robilem beersmithem.

Link to comment
Share on other sites

Jak dodawałeś cukier? Bezpośrednio do butelek, czy jak roztwór. Może się nierównomiernie wymieszał. Część butelek w tym momencie może być przegazowana, a część niedogazowana. A najbardziej prawdopodobne jest, ze kluczowe było ich przewrócenie.

 

Sprawdź kilka butelek z początku, środka i końca rozlewu. Jeśli wszystkie będą przegazowane, trzeba wziąć otwieracz nie niszczący kapsli i delikatnie upuszczać gaz. Względnie kładziesz monetę na kapsel i używasz normalnego otwieracza. Nic nie musisz kapslować powtórnie, kapsel na powrót się zaciśnie samoczynnie. Tylko trzeba to zrobić z wyczuciem.

Link to comment
Share on other sites

dodawałem roztwór cukru do fermentora. ale może się nierówno wymieszał nie wiem.

 

butelki otwieralem przy uzyciu takiego szerokiego otwieracza, bardzo delikatnie tak zeby nie pogiac kapsla, i jak zrobilo "pssst" to zaciskalem na wszelki wypadek kapslownicą.

Link to comment
Share on other sites

Dwie butelki mojego Grodzisza wybuchły :D I to dosyć solidnie. Butelki były z zamknięciem patentowym, ale wg mnie były inne przyczyny eksplozji. Butelki zostały podarowane 2 przyjaciołom. Uprzedziłem ich, że piwo jest mocno gazowane, że lepiej trzymać w chłodnym miejscu i nie wstrząsać zbytnio. Chłopaki wracali komunikacją miejską, więc zakładam, że piwo trochę zostało wstrząśnięte. Po 2,3 dniach dostałem od nich telefony że jedno piwo zrobiło fontannę a drugie wybuchło uszkadzając zegar, robiąc dziurę w suficie. Jak się potem okazało piwa stały na półkach w pokojach, dodam, że był to lipiec.

Link to comment
Share on other sites

Mnie się wydaje, że butelki patentowe są szczelniejsze. Mam trochę tych butelek i zawsze końcówki rozlewu wlewam do patentowych. Jak otwieram kapslowaną i patentową to patentowa jest mocniej nagazowana. JK

Link to comment
Share on other sites

dodawałem roztwór cukru do fermentora. ale może się nierówno wymieszał nie wiem.

W jakiej ilości wody go rozpuściłeś?

zawsze rozpuszczam w litrze, a po wlaniu dość długo mieszam (staram się to robić spokojnie, zeby nie napowietrzać)

Link to comment
Share on other sites

Dwie butelki mojego Grodzisza wybuchły :smilies: I to dosyć solidnie. Butelki były z zamknięciem patentowym, ale wg mnie były inne przyczyny eksplozji. Butelki zostały podarowane 2 przyjaciołom. Uprzedziłem ich, że piwo jest mocno gazowane, że lepiej trzymać w chłodnym miejscu i nie wstrząsać zbytnio. Chłopaki wracali komunikacją miejską, więc zakładam, że piwo trochę zostało wstrząśnięte. Po 2,3 dniach dostałem od nich telefony że jedno piwo zrobiło fontannę a drugie wybuchło uszkadzając zegar, robiąc dziurę w suficie. Jak się potem okazało piwa stały na półkach w pokojach, dodam, że był to lipiec.

ja fontannę jedną już miałem, ale to było w piwie owocowym, które mimo trzyetapowej fermentacji (1sza cicha z owocami - 2ga cicha bez owoców) i tak było przegazowane i mojemu bratu zrobiło prysznic w salonie ;-) - myślę, że to przez to, ze owoce nie odfermentowały do konca.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

No to i ja się granatów dorobiłem. Od wczoraj mam wojnę na całego. Wczoraj 2 strzały (3 butelki), dziś dwa strzały (dwie butelki). Piwka z 3 różnych warek. Rozlane 3-5 tygodni temu. Stały sobie w zabudowanej szafie w domu na podłodze. Tak ze od wczoraj sobie nic innego nie robię tylko sprzątam ze strachem w oczach. Generalnie glukozy albo cukru (roztwór), dawałem zawsze w górnych granicach i fakt ze na brak piany nie narzekałem. Piwka odfermentowane do 3 - 2,5Blg. Jako że są to ostatnie warki w których zrezygnowałem z cichej i które były butelkowane po 3 tygodniach fermentacji głównej, daje do myślenia. Albo za szybko, albo za dużo cukru. No nic, zobaczymy co będzie dalej. Z podejrzanych warek popuściłem gazu (nagazowane ostro)i do piwnicy w której niestety też ciepło, ale sprzątania będzie mniej. Mam pytanie czy powtórzyć zabieg za jakiś czas, o ile jeszcze będzie z czego popuszczać.?

Link to comment
Share on other sites

To zależy od twego samozaparcia :tort: ogólnie jak ci z szyjki piana zejdzie/znikne. Skoro butle eksplodują to może być proces długotrwały.

Najlepszą metodą jest jednak schłodzenie w lodówce i szybka konsumpcja.

Link to comment
Share on other sites

Spijał oczywiście będę, lodówka też pełna pszenicznym bo wczoraj tylko ona była podejrzana (wiadomo). Dziś niestety Amber i Brown Ale niezależne samobóje se zrobiły. A samozaparcie mam póki jeszcze w twarz odłamkiem nie dostałem. Będę obserwował więc.

Link to comment
Share on other sites

.

Najlepszą metodą jest jednak schłodzenie w lodówce i szybka konsumpcja.

Oraz czytanie forum i rad doświadczonych piwowarów :tort:

A za rady doświadczonych piwowarów serdecznie dziękuję i proszę o więcej :beer:.

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.