bnp Opublikowano 13 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2014 Jedyny pomysł jak mi przychodzi do głowy to, że masz reduktor od migomatu o stałym przepływie a nie "piwny"- o stałym ciśnieniu. reduktor od migomatu się jak najbardziej nadaje, nie stosowałeś więc się nie znasz i teoretyzujesz a tym samym wprowadzasz ludzkość w błąd. Można tak ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 13 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2014 Druga metoda jest dość niedokładna. A skąd wiesz? Próbowaleś? Moim zdaniem jest bardzo dokladna, trzeba uważnie "słuchać" reduktora. Jedyny pomysł jak mi przychodzi do głowy to, że masz reduktor od migomatu o stałym przepływie a nie "piwny"- o stałym ciśnieniu. Reduktor mam piwny. Próbowałem nasłuchiwać i moment rozpoczęcie dopuszczania gazu jest dość płynny. Poza tym umówmy się za każdym razem dobijam w tym momencie ciśnienie. Sytuacja na chwilę obecną jest taka, że wypuściłem całe CO2 z kega. Co godzinę upuszczam gaz, który uleciał z piwa. Muszę to piwo odgazować i nasycić od nowa. Nie widzę innego rozwiązania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vettis Opublikowano 13 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2014 Ma to jak największy sens, myślisz że jak to robią w multitapach? Nie pomieścili by tych wszystkich beczek pod barem Mają oni chłodnie, w których je trzymają i stamtąd, doprowadzają rurki do kolumny. 4-5 metrów nie powinno stanowić problemu, ale trzeba pamiętać o trochę większym ciśnieniu do wypychania piwa, jeżeli będziesz je wyprowadzał na wysokość. Możesz przegazować piwo, zwększając ciśnienie i poleci przy kranie sama piana. Do takiego wyszynku używa się specjalnych pompek, które są zamontowane w piwnicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pitupitu Opublikowano 15 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2014 Próbowałem nasłuchiwać i moment rozpoczęcie dopuszczania gazu jest dość płynny. To przy jakim ciśnieniu na zegarze zaczynało podawać gaz? Tyle masz w kegu. Jedyny pomysł jak mi przychodzi do głowy to, że masz reduktor od migomatu o stałym przepływie a nie "piwny"- o stałym ciśnieniu. reduktor od migomatu się jak najbardziej nadaje, nie stosowałeś więc się nie znasz i teoretyzujesz a tym samym wprowadzasz ludzkość w błąd. Można tak ? No i zdobyłeś sprawność "łowca teoretyków" choć w zasadzie zupełnie nic do tematu nie wniosłeś Spróbujesz coś doradzić koledze? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 OK no dobra to coś na temat, bo koledzy biją pianę (taką samą jak mi leciała z kranu) Postanowiłem pójść za poradami z początku tematu. Co było w kegu - BIPA. Smaczna, ze świetnym aromatem. Uwarzona grzecznościowo u jednego z kolegów. W zasadzie to było pierwsze samodzielnie zrobione piwo, pilnowane osobiście podczas fermentacji, przelewane przeze mnie z burzliwej na cichą a później do KEG. No właśnie i tu pojawił się problem... KEG wylądował w kegeratorze (temp. 6-8 stC). Ciśnienie na reduktorze 2 bar. Piwo po tygodniu doskonale się nasyciło CO2. Jak na ale to w zasadzie za dobrze. I w tym momencie postanowiłem zmniejszyć ciśnienie na reduktorze do 0,5 bar. Tutaj zaczęły się problemy z pianą. Gdybym najpierw przeczytał ten temat to wiem, że nie zrobiłbym tego. Mądry Polak po szkodzie... OK postanowiłem odgazować piwo. Odłączyłem KEG od butli CO2. Przez jeden dzień co 2 godziny zrzucałem ciśnienie z keg. Jeden dzień piwo stało nieruszane po czym ostatni raz zrzuciłem ciśnienie z keg. Po tym podłączyłem CO2 z ciśnieniem 0,5 bar, tak żeby tylko wypchnąć piwo z KEG i spróbować co poleci. Na początku trochę piany, potem piwo... Dziwne bo jeszcze trochę nasycone, ale... kompletnie bez posmaków i aromatów chmielu, których akurat w tym piwie nie brakowało. Czuć za to mocno palony jęczmień. Piwo już mi nie smakuj. Co gorsza mocno czuć alkohol, może i nawet "ropuszczalnik". Po wypiciu połowy kufla mam banię jak po po czterech piwach a głowa boli jak diabli. Alkohole wyższe robią swoje. Czemu jednak nie było tych wad przed odgazowaniem? Reasumując: piana z kranu może być powodem przegazowania piwa. Pomaga odgazowanie i powolne ponowne nasycanie piwa. Jednak w przypadku piw gdzie chmiel to podstawa należy liczyć się ze sporą utrata jego walorów smakowych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Albo i nie trzeba. To że 2 rzeczy występują po sobie nie znaczy jeszcze, że są ze sobą powiązane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiHuRa Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Prędzej kega nie domyłeś niż piwo straciło walory smakowe przez przegazowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Prędzej kega nie domyłeś niż piwo straciło walory smakowe przez przegazowanie. To raczej nie tak... Nie przegazowanie było przyczyną, a odgazowanie. Piwo w kegu jest od ponad 6 tygodni. Moment odgazowania kega był początkiem utraty walorów smakowych. Zresztą podobnie jest z piwem, które nalejemy z butelki i odstawimy na noc by spokojnie uleciał gaz. Takiego piwa nikt już nie wypije - chyba Gdyby coś takiego nagazować ponownie wyjdzie mniej więcej to co ja mam w keg. Chmielu w tym zero... Pozostał palony jęczmień i to nawet byłoby OK, ale ten alkohol, rozpuszczalnik i ból głowy to już jest ponad mną Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiHuRa Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 (edytowane) Bardzo wątła teoria. Nie raz już odgazowywałem piwo. Edytowane 16 Kwietnia 2014 przez WiHuRa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Bardzo wątła teoria. Nie raz już odgazowywałem piwo. I nigdy nie miałeś takich objawów? Daje to do myślenia... Keg cały czas jest w lodówce tak więc daje mu jeszcze szanse. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiHuRa Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Nie zauważyłem problem ze smakiem po odgazowywaniu piw. Kombinacjami z gazowaniem, odgazowywaniem i zmianami temperatur być może w jakiś sposób przyspieszyłeś proces dojrzewania piwa stąd być może nagła zmiana smaku ale tak pisałem - to dość wątła teoria. Niestety piwo domowe potrafi mocno się w czasie zmienić, nie zawsze w lepszą stronę. Jakąś drobna infekcja potrafi wyleźć dopiero w butelkach/kegu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Ok tak więc wracając do tematu - przy problemach z pianą z kranu można odgazować piwo i nasycać je "od nowa". Na problem z pianą pomaga - przerobiłem. Co do utraty walorów smakowych wstrzymam się do kolejnego takiego przypadku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scooby_brew Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Czytam sobie ten temat i wygląda na to że prawie wszyscy mają ten sam problem: próbujecie używać kegów bez kegeratora. Kegi bez kegeratora raczej nie będą działać a to z powodu na zmiany temperatur? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2014 KEG wylądował w kegeratorze (temp. 6-8 stC). Ciśnienie na reduktorze 2 bar. Piwo po tygodniu doskonale się nasyciło CO2. Jak na ale to w zasadzie za dobrze. I w tym momencie postanowiłem zmniejszyć ciśnienie na reduktorze do 0,5 bar. Tutaj zaczęły się problemy z pianą. Gdybym najpierw przeczytał ten temat to wiem, że nie zrobiłbym tego. Mądry Polak po szkodzie... Mam kegerator. To nie zmiana temperatury a ciśnienia była powodem problemów z pianą... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojen Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2014 To ja podepnę się do tematu. Pierwszy raz użyłem kega pepsi. Dałem 80 g cukru do refermentacji. Po tygodniu jak skompletowałem sprzęt (butla, złączki, wężyki i kran celli) ustawiłem na reduktorze 1,5 bar podpiąłem wszystko do kega w temp. ok 16-17 oC. i nalałem piwo. Pierwszy kufel trochę piany, potem i następnego dnia w miarę dobrze. Bez problemu nalewałem kufel piwa z pianą na 2 palce. Zrobiłem przenośny kegerator na wkłady do lodówek turystycznych, do którego włożyłem kega, butlę i wkłady i schłodziłem kega do ok 8-10oC. Tak nalewałem piwo przez tydzień bez większych problemów. W sumie jedyne co mi nie pasowało, to że przy każdym kuflu po naciśnięciu kranu najpierw troszkę piany, potem piwo (wolałbym samo piwo a pianę budować na końcu). Po nalaniu kilkunastu kufli przez tydzień odłączyłem butlę na 1 godzinę (kegowałem kolejne piwo i chciałem wpuścić trochę CO2). Po ponownym podpięciu następnego dnia pojawiły się problemy. Piwo pieniło się znacznie bardziej niż wcześniej. Zacząłem szukać przyczyny, sprawdzać ciśnienia ale było tylko gorzej. Piwa zostało parę litrów ale leje się sama piana. W wężyku tez drobne pęcherzyki. Nie wiem co robię nie tak. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ray Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2014 przyczyn może być kilka: przegazowane piwo w kegu- zwiększ ciśnienie gazu, schłodź mocno kega brud- kamień piwny, drożdże osadziły się w wężu i powodują wytrącanie się CO2 nieszczelność przy łączeniu fitting-złączka, złączka-wąż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojen Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Na razie zostawiłem wszystko w spokoju i czekam, może ciśnienia się ustabilizują. Wszystkie wężyki sprawdzałem, z resztą wszystko jest nowe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Czy mogło zdarzyć się tak, że jak ponownie podłączyłeś CO2 do pierwszego kega to zrobiłeś to, ale ciśnienie na reduktorze było inne? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojen Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2014 (edytowane) Nic nie zmieniałem na reduktorze. Dopiero jak zaczęła lecieć piana zacząłem sprawdzać i kombinować. Piwa zostało parę litrów i pewnie jakoś dam radę to wypić ale chcę uniknąć błędów przy kolejnym kegu. Edytowane 27 Kwietnia 2014 przez Wojen Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2014 Nagazowanie i wyszynk piwa to bardzo delikatny temat z zakresu fizyki. Po pierwsze jak dobrze wiemy rozpuszczalność CO2 zależy od 2 wartości p oraz T Zakładając że mamy stałą T wyszynk piwa bez piany jest możliwy tylko w przypadku gdy p CO2=> od p nad piwem. zakładamy teraz następującą sytuacje gazujemi piwo w temp 10 stC 2 bar. W takiej sytuacji po pewnym czasie mamy stan równowagi układu czyli maksymalne nagazowanie powiedzmy 4 g/l CO2. czyli wyszynk piwa musi sie odbywać w tych warunkach przy 10 stC oraz przy 2 barach lub najlepiej 2,1-2,3 bara. Jeżeli zmieni się temp nawet o 0,2 stC to wtedy wzrośnie ciśnienie nad taflą piwa a zmaleje ilość rozpuszczonego CO2. W tym momencie zaczynają sie problemy, piwo sie zaczyna pienić. Należy przed wyszynkiem skorygować p na reduktorze- zwiększyć. Podobna sytuacja będzie miała miejsce gdy potelepiemy kegiem- zwiększy sie p nad taflą a zmniejszy ilość CO2 w piwie. teraz tak, jak zakłóciliśmy stan równowagi tzn, zmieniliśmy temp piwa lub ciśnienie nad tafla poprzez przenoszenie kega i leci piana a my chcemy koniecznie napić się piwa Robimy rzeczy następujace ustalamy jakie panuje ciśnienie nad taflą w danym momencie. Spuszczamy CO2 z przewodu i reduktora tak by na zegarach było 0, Podłączamy szybkozłączkę lub głowicę i odczytujemy p na reduktorze. ustawiamy nieco większe p CO2 na reduktorze i lejemy Na początku pójdzie piana a po chwili powinno być już dobrze. U mnie to działa. Poczytaj ten post. To podstawa wiedzy przy użytkowaniu kegow. Również stawiam na przegazowanie piwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qxa Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Mi czasami występuje spienienie na samym kranie - gdy kran jest ciepły. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Mi czasami występuje spienienie na samym kranie - gdy kran jest ciepły. Tutaj wychodzi zaleta montażu kranu na drzwiach lodówki a nie w kolumnie. Krany na drzwiach są cały czas chłodzone. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Jeżeli chodzi o pienienie na kranie to jest jeszcze jedna sprawa. Sytuacja spieniania "kranowego" zazwyczaj występuje przy zmianie T lub p ( np zabełtaniu). Polega na powstawaniu gazowego CO2 w przewodzie prowadzącym od głowicy do kranu. Podczas nalewania następuje charakterystyczny wyrzut piany na przemian z wypływającym piwem. jestem zwolennikiem krótkich przewodów ( kilka, max 10 cm) łączących głowicę i kran. szczególnie jest to dobre rozwiązanie w przypadku wyszynku piwa z kegów przenoszonych. w kegatorach sytuacja ma mniejsze znaczenie ale czasami też się pojawia, szczególnie przy piwach mocno gazowanych. Aby napić się piwa w sytuacji gdy mamy pęcherzyki CO2 w przewodzie robimy rzecz następującą: zwiększamy nieznacznie p na reduktorze o 0,2-0,3 bar ustawiamy regulację przepływu na kranie na max i nalewamy piwo do momentu pozbycia się pęcherzyków z przewodu. zazwyczaj jest to przy przewodzie ok 10 cm 0,5 l piany. Po tym zabiegu mamy osiągnięty stan równowagi nasycenia piwa w przewodzie. zmniejszamy przepływ na zaworze regulującym i nalewamy piwko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Właśnie miałem już kiedyś pytać o długość przewodów w kegeratorze. W moim mam trzy beczki i każdy przewód ma 1 m. Twoim zdaniem można je skrócić? I jeszcze sprawa - czy znaczenie ma wysokość montażu kranów w stosunku do beczek? Lepiej wyżej czy niżej? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 1 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2014 W kegarorze długość przewodów nie ma aż takiego znaczenia bo są stałe warunki T , natomiast jak się pojawiają pęcherzyki w przewodzie to przy długim przewodzie zanim wypchnie je piwo to powstaje duża ilość piany na kranie. Jeżeli nie masz z tym problemu zostaw jak jest. co do wysokości to nie mam doświadczenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się