Pierre Celis Opublikowano 16 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2013 W piwnej blogosferze rozgorzała dyskusja na temat rodzącego się w naszym kraju piwowarstwa rzemieślniczego. Rzecz jest w tym jak piwo uwarzone przez mikro browar wyróżnić na rynku. Określenie “piwo rzemieślnicze” nie wyczerpuje niestety tematu, a nawet przeciwnie – wprowadza sporo zamieszania i nieścisłości. Rzemieślnik, to człowiek wytwarzający coś w sposób tradycyjny, pracą własnych rąk. To określenie nijak ma się do nowoczesnych browarów, w których człowieka wspomaga mniej lub więcej automatyki. Czym zatem piwem rzemieślniczym jest piwo z browaru restauracyjnego? Z malutkiego browaru regionalnego? Z mikro browaru zbudowanego chałupniczo (Artezan)? Moim zdaniem NIE. Rzemieślnicze może być co najwyżej piwo uwarzone w domu i to przy założeniu, że jedyną automatyką użytą przy jego produkcji był palnik kuchenki i termometr. Cała reszta to po prostu produkcja przemysłowa. Mniejsza lub większa, ale jednak. Czy zatem potrzebujemy nowego sloganu? Mamy już piwo niepasteryzowane, nieutrwalone, niefiltrowane, regionalne i pewnie jeszcze wiele innych. Żadne z tych określeń nic tak na prawdę nie wnosi, tym bardziej, że często są one zafałszowane. Piwo niepasteryzowane może się okazać pasteryzowanym lub, tfu, niskopasteryzowanym. Piwo niefiltrowane może być sztucznie zmętniane. I tak dalej. Jeśli już chcemy odróżnić piwo dobre od kiepskiego, to może zacznijmy od podstaw, od zdefiniowania czym jest piwo? Czy piwem można nazwać Jagiełło o smaku Pomelo, Gniewosza Grejpfrutowego? Czy piwem można nazwać Perłę Winter? A może Lecha Shandy lub Warkę Radler? Tu jest pies pogrzebany! Niby baza piwna w każdym z tych produktów jest, tylko że próżno jej szukać, bo skutecznie zagłuszona jest przez aromat … identyczny z naturalnym. Sprawmy na początek, by nazywać rzeczy po imieniu. Niech piwem będzie trunek, który odpowiednio wygląda i smakuje. Zabrońmy nazywania tym mianem napojów o smaku wszystkiego, tylko nie piwa (z drobnymi wyjątkami). Daleki jestem od powrotu do prawa czystości, ale pewne ograniczenia wypadało by wprowadzić. Idealnie byłoby zabronić sztucznych dodatków – aromatów, słodzików, kwasów, itp. lub przynajmniej zabronić nazywania produktów z takimi dodatkami PIWEM. Zamiast zajmować się pierdołami i mnożenia sloganów, zajmijmy się tym co istotne! A piwo rzemieślnicze? Będzie lepsze lub gorsze. Będą perełki, ale będą się także zdarzać takie wpadki jak Antidotum. Mam gdzieś czy “rzemieślnicy” będą produkowali “niepasteryzowane” czy “niefiltrowane”, czy będą nas raczyć jasnymi lagerami czy amerykańskimi IPA. Ważne, żeby produkowali PIWO! Grzeczne czy szalone, udane lub mniej udane, ale niech będzie przede wszystkim naturalne! Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lopusy Opublikowano 16 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2013 W piwnej blogosferze rozgorzała dyskusja na temat rodzącego się w naszym kraju piwowarstwa rzemieślniczego. Rzecz jest w tym jak piwo uwarzone przez mikro browar wyróżnić na rynku. Określenie “piwo rzemieślnicze” nie wyczerpuje niestety tematu, a nawet przeciwnie – wprowadza sporo zamieszania i nieścisłości. Rzemieślnik, to człowiek wytwarzający coś w sposób tradycyjny, pracą własnych rąk. To określenie nijak ma się do nowoczesnych browarów, w których człowieka wspomaga mniej lub więcej automatyki. Niestety taka argumentacja stawia w uprzywilejowanej pozycji korporacje. Kategoria taka jak browar rzemieślniczy daje szansę na stworzenie sprzyjających warunków prawnych małym przedsiębiorcom, rzemieślnikom. Dzięki temu mogą zawiązywać się stowarzyszenia czy spółdzielnie na wzór dawnych cechów, które będą w stanie domagać się własnych praw. Lobby korporacji robi wszystko by nikt na poważnie nie zajął się ustawą dotyczącą małych browarów, właśnie takich jak Artezan. Dzisiaj począwszy od papierów w gminie, urzędach itd. (można sporo o tym poczytać na forum) piwowar domowy, który zapragnie sprzedawać swoje piwo, musi zacząć procedurą taką samą jak komercyjny browar,(na nic się zda tłumaczenie że będzie produkował 100 czy 200 hl rocznie, nikogo to nie obchodzi, bo przepisy są jednakowe,a to jest przecież wielkie nieporozumienie. Browar jak Artezan czy malutki browar regionalny - TAK to browar rzemieślniczy. Jeśli ta definicja się upowszechni (dobrze wiemy, że nie została wymyślona w Polsce) łatwiej będzie o dyskusję dotyczącą nowelizacji przepisów. Rzemieślnik to przedsiębiorca który we własnym imieniu i na własny rachunek, z udziałem pracy własnej wykonuje działalność gospodarczą. Polecam dokumentalny film Beer Wars. Stworzenie np. regulacji pozwalającej tylko mikrobrowarom używać nazwy piwo rzemieślnicze dałoby jakąkolwiek szansę na walkę z komercją. Póki co takie korporacje jak South African Breweries celowo upodabniają wizualnie i poprzez przekaz, niektóre ze swoich produktów do takich jakie może zaoferować browar rzemieślniczy. Po co ryzykować 6-7 zł za piwo z małego browaru jak mam takie "samo" niepasteryzowane, niefiltrowane, rzemieślnicze za 3 zł od SAB. Browary komercyjne celowo robią kiepskie piwa wzorowane na tych z mikrobrowarów, żeby zniechęcić konsumenta i zniszczyć konkurencję w samym zalążku. Dyskusja nad piwem rzemieślniczym czy browarem rzemieślniczym powinna trwać i zmierzać w kierunku uregulowania przepisami tego określenia, to jedyna szansa dla małych przedsiębiorców- piwowarów. Dobre piwo się obroni, ale pytanie jak długo jeśli o naszych klientów upomną się wielkie korporacje. AgaL 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 Dla mnie nie ma znaczenia, czy browar jest rzemieślniczy, czy przemysłowy, duży czy mały. Jak piwo jest podłe, to co za różnica? Liczy się tylko smak. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 Mała uwaga: to nie jest tak, że w Polsce jest ciężko otworzyć browar. W Polsce jest ciężko otworzyć cokolwiek, browar tylko trochę ciężej niż np. piekarnię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 W piwnej blogosferze rozgorzała dyskusja na temat rodzącego się w naszym kraju piwowarstwa rzemieślniczego. Rzecz jest w tym jak piwo uwarzone przez mikro browar wyróżnić na rynku. Określenie “piwo rzemieślnicze” nie wyczerpuje niestety tematu, a nawet przeciwnie – wprowadza sporo zamieszania i nieścisłości. Rzemieślnik, to człowiek wytwarzający coś w sposób tradycyjny, pracą własnych rąk. To określenie nijak ma się do nowoczesnych browarów, w których człowieka wspomaga mniej lub więcej automatyki. Czym zatem piwem rzemieślniczym jest piwo z browaru restauracyjnego? Z malutkiego browaru regionalnego? Z mikro browaru zbudowanego chałupniczo (Artezan)? Moim zdaniem NIE. Rzemieślnicze może być co najwyżej piwo uwarzone w domu i to przy założeniu, że jedyną automatyką użytą przy jego produkcji był palnik kuchenki i termometr. Cała reszta to po prostu produkcja przemysłowa. Mniejsza lub większa, ale jednak. To jakaś bardzo nowatorska (czy raczej anachroniczna) teoria definicji rzemiosła. Jeżeli wytwarzam biżuterię to muszę wszystko obrabiać ręcznie i np polerować szmatką, bo jak użyję polerki to już jestem przemysłowcem?? Czy jak mój sąsiad przycina ramy do obrazów to musi piłą ręczną gdyż użycie elektronarzędzi przenosi go do przemysłu (lekkiego??) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogi Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 Spróbujcie otworzyć destylarnię albo nawet tylko znaleźć możliwość sprzedaży mocnego alkoholu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wyvern Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 Oj tam. Ja już od dłuższego czasu otwieram sklep z piwem i walka z tymi urzędami to jest jakaś porażka nawet przy czymś takim małym, więc nawet boję się myśleć o destylarni. Samochód musi mieć odbiór sanepidu (piwo się przez szkło zanieczyści?), kazali zrobić zmianę sposobu użytkowania lokalu (z usługowego na usługowy?). W dodatku sanepidów w mieście jest kilka i przesyłają sobie papiery pocztą. Kolega Belg mówił, że u nich trzeba 1. Założyć DG. 2. Wynająć lokal. 3. Zatowarować. 4. Sprzedać. 'Jedno okienko' jest już odtrąbione jako sukces i wystarczy póki co ludowi ułatwień. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogi Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 Zagranicą wszystko jest prostsze, mój kolega z Francji nie może się nadziwić ile problemów, żeby nasze produkty, które de facto są pochodzenia polskiego, można byłoby wreszcie sprzedawać w Polsce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 przepis jest przepis, musi być wykonany. Jak piwo ma mieć 13Blg to ma mieć 13 Blg a nie 12,75Blg, bo wtedy to już się nie mieści w stylu a piwowar to partacz. Jak ma nie mieć zapachu chmielu to ma nie mieć a nie leciutko wyczuwalny itd. itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieron Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 U nas jeszcze dochodzi różna interpretacja przepisów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bimbelt Opublikowano 17 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2013 W piwnej blogosferze rozgorzała dyskusja na temat rodzącego się w naszym kraju piwowarstwa rzemieślniczego. Rzecz jest w tym jak piwo uwarzone przez mikro browar wyróżnić na rynku. Określenie “piwo rzemieślnicze” nie wyczerpuje niestety tematu, a nawet przeciwnie – wprowadza sporo zamieszania i nieścisłości. Rzemieślnik, to człowiek wytwarzający coś w sposób tradycyjny, pracą własnych rąk. To określenie nijak ma się do nowoczesnych browarów, w których człowieka wspomaga mniej lub więcej automatyki. Niestety taka argumentacja stawia w uprzywilejowanej pozycji korporacje. Kategoria taka jak browar rzemieślniczy daje szansę na stworzenie sprzyjających warunków prawnych małym przedsiębiorcom, rzemieślnikom. Dzięki temu mogą zawiązywać się stowarzyszenia czy spółdzielnie na wzór dawnych cechów, które będą w stanie domagać się własnych praw. Lobby korporacji robi wszystko by nikt na poważnie nie zajął się ustawą dotyczącą małych browarów, właśnie takich jak Artezan. Dzisiaj począwszy od papierów w gminie, urzędach itd. (można sporo o tym poczytać na forum) piwowar domowy, który zapragnie sprzedawać swoje piwo, musi zacząć procedurą taką samą jak komercyjny browar,(na nic się zda tłumaczenie że będzie produkował 100 czy 200 hl rocznie, nikogo to nie obchodzi, bo przepisy są jednakowe,a to jest przecież wielkie nieporozumienie. Browar jak Artezan czy malutki browar regionalny - TAK to browar rzemieślniczy. Jeśli ta definicja się upowszechni (dobrze wiemy, że nie została wymyślona w Polsce) łatwiej będzie o dyskusję dotyczącą nowelizacji przepisów. Rzemieślnik to przedsiębiorca który we własnym imieniu i na własny rachunek, z udziałem pracy własnej wykonuje działalność gospodarczą. Polecam dokumentalny film Beer Wars. Stworzenie np. regulacji pozwalającej tylko mikrobrowarom używać nazwy piwo rzemieślnicze dałoby jakąkolwiek szansę na walkę z komercją. Póki co takie korporacje jak South African Breweries celowo upodabniają wizualnie i poprzez przekaz, niektóre ze swoich produktów do takich jakie może zaoferować browar rzemieślniczy. Po co ryzykować 6-7 zł za piwo z małego browaru jak mam takie "samo" niepasteryzowane, niefiltrowane, rzemieślnicze za 3 zł od SAB. Browary komercyjne celowo robią kiepskie piwa wzorowane na tych z mikrobrowarów, żeby zniechęcić konsumenta i zniszczyć konkurencję w samym zalążku. Dyskusja nad piwem rzemieślniczym czy browarem rzemieślniczym powinna trwać i zmierzać w kierunku uregulowania przepisami tego określenia, to jedyna szansa dla małych przedsiębiorców- piwowarów. Dobre piwo się obroni, ale pytanie jak długo jeśli o naszych klientów upomną się wielkie korporacje. Rzeczywiście, przydałyby się nowe regulacje prawne i jakiś termin określający mały browar trzeba wymyślić. Ja natomiast pisałem swoje przemyślenia z punktu widzenia konsumenta. Slogany to tylko slogany, one nie pomogą konsumentowi odróżnić piwa dobrego od słabego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się