Skocz do zawartości

[Blog Kopyra] Amortyzacja, głupcze!


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście nie można być specjalistą w każdej dziedzinie.

 

1. Ocena projektów inwestycyjnych to złożona gałąź rachunkowości zarządczej, wiedza na temat amortyzacji w niczym nie pomoże,

nawet jeśli wiemy jaką metodą księgowy w naszym przykładowym browarze rzemieślniczym wylicza amortyzację.

Wartość zaktualizowana NPV, wewnętrzna stopa zwrotu IRR, wskaźnik rentowności PI, zdyskontowany okres zwrotu nakładów inwestycyjnych.

Do tego dochodzi jeszcze analiza wskaźnikowa i możemy mówić cokolwiek o biznesie, a nie na podstawie amortyzacji warzelni czy tanków, to dość infantylne :)

2. Cena. W jej skład wchodzą koszty zmienne, koszty stałe, marża zysku, podatki. Amortyzacja należy do kosztów stałych podobnie jak stała pensja pracowników. Jest to jeden z wielu elementów wpływających na cenę i wcale nie najistotniejszy.

Do tego dochodzi jaką metodą ustalamy cenę, ale nie zamierzam się o tym rozpisywać.

 

Zrozumiałbym tytuł "Skala produkcji głupcze!" ale i to poddane zostałoby krytyce, niestety nie jest to takie proste :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, czy wiesz czym się różni publicystyka od wykładu akademickiego?

Ten artykuł ma na celu zwrócenie uwagi na problem wielkości inwestycji, jaką trzeba ponieść, żeby w ogóle móc warzyć piwo. Dane przyjęte do wyliczeń są jak najbardziej realne. Kwota 1 mln., jest bardzo ostrożnym szacunkiem. Nie kupisz browaru 10hl wybicia z taką liczbą tanków, żeby uwarzyć te 2000 hl w roku za te pieniądze.

 

Amortyzacja jest najbardziej naturalnym sposobem uwzględnienia wielkości inwestycji w obliczaniu opłacalności inwestycji. Zarówno NPV jak i IRR bazują na przepływach pieniężnych, na które składa się właśnie amortyzacja + zysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykul czyta się dobrze, ale odnoszę wrażenie że jest oderwany od naszej szarej rzeczywistości. Ekonomia to nie łacina, gdzie zapisane zasady pozostają niezmienne, ekonomia to żywy twór i poza wyjątkami każdy czas ma swoją strategię - ta przedstawiona przez kopyra jest wyjątkowo optymistyczna na czasy prosperity. W tej branży na dziś oczekiwanie szybkiego zwrotu nakładów, czy oczekiwanie zrozumienia od klienta to utopia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej branży na dziś oczekiwanie szybkiego zwrotu nakładów, czy oczekiwanie zrozumienia od klienta to utopia.

 

Dzięki Ci za te słowa ;). Najśmieszniejsze jest to, że próbując przybliżyć problem czytelnikom, nie jestem uważany za idealistę-utopistę, a za bydlaka-krwiopijcę-wyzyskiwacza. :lol: Będę jednak dalej bił głową w mur.

 

Co do meritum, to i tak i nie. Weźmy taką gdańską Brovarnię. W tej lokalizacji sprzęt jest wykorzystany optymalnie i sądzę, że realnie zwrócił się po 2-3 latach, a nie po 7. Mnie tylko dziwi to oburzenie, że zwrot inwestycji po 7 latach to jest jakiś wyzysk klienta? To ile byłoby uczciwie? 15? 25? a może dopiero 50?

 

A jeszcze co do cen. Przed chwilą przeczytałem, że byłoby ok. gdyby piwa Pinty czy AleBrowaru kosztowały 4 zł. Tylko, że ponad 4 złote to kosztuje Redds, Desperados czy Heineken z wielkich mega fabryk, gdzie wyprodukowanie 0,5l piwa kosztuje kilkadziesiąt groszy. Z tego co wiem, to Pinta i AleBrowar jadą na minimalnych marżach, żeby po pierwsze promować takie piwo, po drugie żeby budować markę. Piwo rzemieślnicze w Polsce nie będzie tańsze niż rzemieślnicze zagranicą. Mamy te same koszty surowców, wyższe koszty sprzętu, powoli zbliżające się koszty robocizny i mediów. Zauważcie, że jeździmy sobie na piwo do Niemiec czy UK, kiedyś abstrakcja. Ale ten dobrobyt ma swoją cenę, u nas już nie będzie taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, ze ceny sie zmniejsza z czasem, wraz z rozwojem rynku i iloscia browarow. Jeszcze jest moim zdaniem miejsce na obnizki, oczywiscie nie mowie tutaj o obnizkach z cyklu 50%.

Bardzo by pomoglo gdyby sprzedaz piwa w lokalach urosla odpowiednio, gdyby nie trzeba byloby wozic piwa przez pol kraju by go sprzedac itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, czy wiesz czym się różni publicystyka od wykładu akademickiego?

Wiem, potrafię również odróżnić fantastykę od rzeczywistości :)

Amortyzacja jest najbardziej naturalnym sposobem uwzględnienia wielkości inwestycji w obliczaniu opłacalności inwestycji.

Kolega chyba nie obliczał nigdy opłacalności inwestycji, ani nie zna koncepcji analizy progu rentowności.

Prawdziwa cnota krytyki się nie boi, a ja korzystam z prawa do komentowania, starając się przy tym nikogo nie urazić,

jeśli tak się stało to przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W/g mnie niestety analfabetą ekonomicznym jest Kopyr. Produkt jet warty tyle ile rynek jest w stanie zaakceptować. Wszelkie wyliczenia amortyzacje itp to jest kwestia opłacalności biznesu i nie ma niewielki wpływ na finalna cenę sprzedaży. Nawet takie niszowe piwa już same się pozycjonują na rynku. Jeżeli producent wyznaczy ta cenę za nisko to swoja marżę powiększy detalista, jezeli cena producenta będzie za wysoka to detalista jest w stanie przez jakiś czas zejść ze swojej marży aby mieć atrakcyjne piwo. Albo detalista utrzyma poziom marży, klient kupi raz ale na dłuższą metę sprzedaż bedzie hamowala i zamówień bedzie mniej. Nie byloby takiego halasu gdyby sęp nie byl tak wysoko spozycjonowany..

Wcale nie uważam ze to z punktu widzenia producenta cena wygórowana. Poza amotryzacją koszty produkcji dla takiego małego producenta są niewspółmiernie wysokie w porównaniu do browarow przemysłowych. Koszty logistyczne, koszt petainera czy butelki, nawet głupia etykieta, projekt etykiety.

Ale z drugiej strony jest klient którego nic to nie obchodzi i nie musi on się na tym wyznawać, chce sie napić dobrego piwa w przyzwoitej cenie. Dopóki ta cena jest akceptowana jest ok. A jak nie jest akceptowana rynek wysyła ostrzeżenia.

Oczywiście Tomek nie chce tego zrozumieć.

Edytowane przez Hasintus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W/g mnie niestety analfabetą ekonomicznym jest Kopyr.

Gdybym chciał być złośliwy, to bym napisał, że lepiej być analfabetą ekonomicznym niż zwykłym analfabetą. Podtytuł tego wpisu nie brzmi "dlaczego piwo rzemieślnicze jest drogie", tylko "dlaczego piwo rzemieślnicze nie będzie tanie". Nic tu nie zmieni liczba nowych browarów, bo te nowe też będą musiały zarobić na koszty inwestycji, czyli będą musiały uwzględnić amortyzację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W/g mnie niestety analfabetą ekonomicznym jest Kopyr.

Nic tu nie zmieni liczba nowych browarów, bo te nowe też będą musiały zarobić na koszty inwestycji, czyli będą musiały uwzględnić amortyzację.

 

Może zmienić. Jeśli rynek będzie nasycony, a póki co nie jest, to może się zacząć wojna cenowa pomiędzy niektórymi graczami na rynku. Nie twierdze że ceny spadną do 2zł. Ale drobna korekta cen nastąpi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Może zmienić. Jeśli rynek będzie nasycony, a póki co nie jest, to może się zacząć wojna cenowa pomiędzy niektórymi graczami na rynku. Nie twierdze że ceny spadną do 2zł. Ale drobna korekta cen nastąpi.

 

Kto zauważy korektę o 10-15%?

 

Moim zdaniem jeśli piwo rzemieślnicze w knajpach kosztuje tyle co piwo w browarze restauracyjnym, przy uwzględnieniu analogicznego ekstraktu, to jest to normalna, uczciwa cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zmienić. Jeśli rynek będzie nasycony, a póki co nie jest, to może się zacząć wojna cenowa pomiędzy niektórymi graczami na rynku. Nie twierdze że ceny spadną do 2zł. Ale drobna korekta cen nastąpi.

 

Kto zauważy korektę o 10-15%?

 

Moim zdaniem jeśli piwo rzemieślnicze w knajpach kosztuje tyle co piwo w browarze restauracyjnym, przy uwzględnieniu analogicznego ekstraktu, to jest to normalna, uczciwa cena.

 

Obniżkę ceny hurtowej mogą zauważyć knajpy, które w takiej sytuacji będą mogły wystawić te piwa na nalewakach cenach zbliżonych do korporacyjnych lagerów.

 

W pubie oczekuje cen za piwo niższych niż w restauracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kto zauważy korektę o 10-15%?

 

Moim zdaniem jeśli piwo rzemieślnicze w knajpach kosztuje tyle co piwo w browarze restauracyjnym, przy uwzględnieniu analogicznego ekstraktu, to jest to normalna, uczciwa cena.

Fakt po co obniżać, szybciej się zamortyzuje :smilies:

Czy normalna,uczciwa? Uważam że za wysoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obniżkę ceny hurtowej mogą zauważyć knajpy, które w takiej sytuacji będą mogły wystawić te piwa na nalewakach cenach zbliżonych do korporacyjnych lagerów.

 

W pubie oczekuje cen za piwo niższych niż w restauracji.

 

Ale jakim cudem browar rzemieślniczy ma osiągnąć cenę porównywalną do koncernowych lagerów. Przecież to jest postulat z księżyca.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obniżkę ceny hurtowej mogą zauważyć knajpy, które w takiej sytuacji będą mogły wystawić te piwa na nalewakach cenach zbliżonych do korporacyjnych lagerów.

 

W pubie oczekuje cen za piwo niższych niż w restauracji.

 

Ale jakim cudem browar rzemieślniczy ma osiągnąć cenę porównywalną do koncernowych lagerów. Przecież to jest postulat z księżyca.

 

Mówię o cenie końcowej w knajpie, nie o sklepie spożywczym.

 

Koncernówka w knajpie w Gdyni kosztuje ok 8zł, Piwa z browarów rzemieślniczych 10zł. 10% obniżksa w wypadku piw rzemieślniczych powoduje całkiem zbliżone ceny końcowej w lokalu.

 

 

EDIT:

 

Kopyr to ja żyję na księżycu, bo w moim miasteczku za piwo z browaru rzemieślniczego płace mniej niż za koncernową Stellę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jaka dla Ciebie anteks jest za wysoka?? Już się pogubiłem co dla kogo jest za wysokie. :(

Ceny piw rzemieślniczych, restauracyjnych

 

No ale jaka konkretnie kwota?

U mnie w Miliczu kontraktowe i Widawa były/są po 7,50zł za 0,5l z kranu, więc dla mnie to nie są wygórowane ceny i dla innych klientów chyba też nie, bo piwa sprzedają się bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No ale jaka konkretnie kwota?

U mnie w Miliczu kontraktowe i Widawa były/są po 7,50zł za 0,5l z kranu, więc dla mnie to nie są wygórowane ceny i dla innych klientów chyba też nie, bo piwa sprzedają się bardzo dobrze.

Ceny do przyjęcia, ale w Poznaniu butelki chodzą po 8zł za 0,3l.Pinty w butelce są po około 7zł/0,5l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.