Skocz do zawartości

Zacieranie dekokcyjne.


Makaron

Rekomendowane odpowiedzi

Jednym z tematów moich piwnych eksperymentów podczas tegorocznych wakacji było porównanie Weizenów zacieranych z dekokcją i bez.

Przy odfermentowaniu do 1,9 - 2,0 °Blg, czyli piwie dość wytrawnym, w którym szczegóły smaku są łatwiej wyczuwalne, Weizen z dekokcją miał wyraźnie pełniejszy, pszeniczny, bogatszy słodowo, bardziej "puszysty" charakter.

 

Po odejściu w zeszłym sezonie od dekokcji i serii lagerów i pszeniczniaków zacieranych bez, skruszony wracam. W moim browarze dekokcja się sprawdza.

@Dagome - Twoja zwycięska pszenica w Poznaniu była z dekokcją czy infuzyjnie ?

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

W dyskusji jest na początku wspomniane o historii dekokcji, ale temat nie został bardziej rozwinięty. Jak daleko wstecz sięga historia dekokcji? Ze średniowieczem mi się nie kojarzą, kiedy więc zaczęto ją powszechnie stosować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dyskusji jest na początku wspomniane o historii dekokcji, ale temat nie został bardziej rozwinięty. Jak daleko wstecz sięga historia dekokcji? Ze średniowieczem mi się nie kojarzą, kiedy więc zaczęto ją powszechnie stosować?

Sam termin dekokcji pojawia się końcem XIV w. Dekokcja w piwowarstwie była popularna w czasach kiedy nie można było mierzyć dokładnie temperatur. Termometr mogący dokładnie mierzyć temperatury przerw w zacieraniu powstał dopiero w XVIII w. Nie oznacza to że dekokcja nie była popularna jeszcze później głównie z uwagi na poprawę wydajności przy nie najlepszej jakości słodów.

Edytowane przez Pietruś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób kierować stopniem odfermentowania przy zacieraniu dekokcyjnym? Podobnie jak przy infuzji? Dłuższa przerwa w 62-64°C przed odebraniem części zacieru, a krótsza w 72°C otrzymamy wtedy bardziej odfermentowane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

procesy enzymatyczne zachodzą te same, więc jeśli przed odebraniem dekoktu przetrzymasz w 62°C np 30min, potem dekokt podgrzewasz do 72, ale reszta cały czas pozostaje w 62°C, więc wszystko idzie ku wytrawności...

zaś jeśli by dekokt odebrać poniżej 62 to można cały proces poprowadzić w kierunku treściwości (pomija się 62 przeskakując od razu do 72, lub nieco niższej)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez przymierzam się niebawem do zacierania dekokcyjnego, jednak nadal do końca nie mam pewności, jak należy sterować przerwami. Mamy taboret gazowy i jeden gar, więc wymyśliłem sobie, że część rzadko zacieru po prostu przeleję do pojemnika filtracyjnego, a gęsty zacier zostawię na palniku. Z tego co się orientuję, aby w części rzadkiej były enzymy, które później mają przerobić skrobię z dekoktu na maltozę, czy też dekstryny, całość przed odebraniem musi być doprowadzona do temp. pow. 60oC, bo inaczej zabierzemy enzymy razem z gęstym, który przepadną podczas zagotowania, a w rzadkim jeśli coś będzie, to pewnie niewiele. Kiedy dekokt wróci do głównego zacieru, to przerwa maltozowa powinna trwać krócej niż przy zacieraniu infuzyjnym, by uzyskać piwo o podobnej wytrawności? Z tego co zrozumiałem, enzymy będą miały mniej roboty, więc pewnie szybciej pracują. Zastanawiam się, ile należy przetrzymać w 62-64oC, by później wydobyć jeszcze nieco dekstryn, ale nie chcę uzyskać zbyt treściwego piwa, więc pominięcie wspomnianych temperatur chyba odpada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada:

Możesz uprościć zacieranie

 

Zacznij od 50°C

Odbierz dekokt

Po zwróceniu dekoktu ustal jedną temperaturę i potrzymaj w niej przez ~30-60 minut, a potem już wygrzew.

Jeżeli ustalisz temperaturę bliżej 62°C, będzie bardziej wytrawne, jezeli bliżej 68°C, będzie mniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie musimy wpierw uzyskać 60°C, by się w rzadkim enzymy znalazły? W jakiej temperaturze enzymy zaczynają się dostawać do zacieru? Zaczynanie od 60°C sprawiło by również, że przerwę białkową dla całości miałbym już za sobą, stąd też pomysł podgrzania całości do tej temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano robiłem dekokcje, zacieranie w lodówce turystycznej

Wody około 20l słody 5kg. Wsypane do wody, temp ustalona na 56°C. Około 10l przelane do garnka, 62°C 15min, następnie gotowanie przez 10 min.Wlanie do zacieru głównego temp około 72°C -50min.FIltracja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nurtuje czy dekokcja zwieksza redukcje DMS-u w piwie. Moje warki na słodzie pilzneńskim gotuję z reguły 90 minut aby odparować całość dms-u, zastanawia mnie czy nie jest to zbędne przy dekokcji? Bo przecież taka podwójna dekokcja to już jest 30 min gotowania zacieru - czy w tym czasie można liczyc na ograniczenie tego związku w piwie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego trzeba gotować aż 10min.? Jakie procesy wtedy zachodzą? Czy podczas gotowania trzeba mieszać czy nie? (Mnie się nie przypala).

 

Przede wszystkim najważniejszym procesem jest skleikowanie skrobii, poza tym przy okazji dezaktywacja enzymów oraz reakcja Maillarda. Lepiej mieszać nie tylko ze względu na ryzyko przypalenia, ale i aby proces zachodził równomiernie, tak mi się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nurtuje czy dekokcja zwieksza redukcje DMS-u w piwie. Moje warki na słodzie pilzneńskim gotuję z reguły 90 minut aby odparować całość dms-u, zastanawia mnie czy nie jest to zbędne przy dekokcji? Bo przecież taka podwójna dekokcja to już jest 30 min gotowania zacieru - czy w tym czasie można liczyc na ograniczenie tego związku w piwie?

 

Tak, DMS zawsze się redukuje przy wyższej temperaturze, tylko oceń, jaka część zacieru jest gotowana w dekokcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amen. :)

 

Do tego wszystkiego co Wogosz napisał o gotowaniu mogę dodać tyle, że to "rozgotowywanie" widać bardzo wyraźnie, podobnie jak w przypadku rozgotowywania np. kaszy czy ryżu. Po kilku-kilkunastu minutach gotowania drobinki w zacierze są po prostu miękkie, rozłażą się na języku. Wtedy można też zmniejszyć gaz pod garnkiem, żeby tylko "pyrkało".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W książce z recepturami "znakomite piwa" są receptury Rafała Wesołowskiego i tam jest inna metoda dekokcji. Bardzo podobna pojawia się tutaj: http://www.wiki.piwo...5%82ak_(Dagome)

Chyba skorzystam z tej metody.

Nie wem co w tej metodzie jest innego. To najpopularniejsza metoda dekokcji jednowarowej, czyli odbiór dekoktu w optimum działania beta-amylazy i podniesienie temp. do optimum alfa-amylazy poprzez dodanie gotowanego dekoktu.

Ilu warową zrobimy dekokcję i w jakich temp. będziemy odbierać dekokt to zależy od piwowara i tego jaki efekt chce uzyskać.

Edytowane przez wogosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerwy. Moim celem jest uzyskanie stosunkowo wytrawnego piwa, przy tym dobrze pieniącego się, dlatego w teorii mi chyba najbardziej ta odpowiada, w praktyce się okaże.

Czy dekokcja dwu- i trójwarowa poza poprawieniem wydajności, będzie się różniła jakoś od jednowarowej i czy przy współczesnych słodach ma jakieś znaczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie trochę będzie się różniła, ale jeżeli dysponujesz standardowymi słodami, to chyba trójwarówka to przesada. Dla informacji, Pilsner Urquell jest robiony trójwarówką, ale na czeskiej odmianie jęczmienia Tolar. Jeżeli masz dostep do odmian typu Malz, Tolar, Bojos, Kompakt, Jubilant to możesz pobawić się w dekokcję wielowarową.

Natomiast słód pilzneński ze sklepów internetowych, przy użyciu podanego przez Ciebie przepisu, da na pewno wytrawne piwo. Jeżeli jednak ktoś robi własnoręcznie słód, z jęczmienia "od rolnika" (czytaj: paszowego) to wydaje mi się, że znacznie lepsze efekty osiągnie przy zastosowaniu dekokcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Slotish' date=' zauważyłem że w umyśle wielu piwowarów redukcja DMS-u krąży jak powieściowy Belfegor po Luwrze. Obecnie produkowane słody mają zawartość ok. 2 mg/kg prekursora DMS, gdzie absolutnie bezpieczną granicę określa się na 5 mg/kg dla browarów, mających zamknięte ciśnieniowe gotowanie piwa, zwykle nieprzekraczające 40-50 min. Przy naszym, zwykle dwukrotnie dłuższym gotowaniu w otwartym garze (wystarczy szczelina), ten problem nie występuje - przynajmniej ja go u siebie nie zauważyłem. [/quote']

 

U mnie to jest właśnie coś w rodzaju strachu ;) Moje tmave na ostatnim KPD odpadło za "bardzo wysoki DMS" od tamtej pory starałem się dłużej gotować brzeczkę. Dzięki za poradę - może faktycznie te 90 min to niepotrzebna strata czasu i energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.