Zlałem do kega do niespełna 5 dniach fermentacji. Zeszło do 4,5 blg z 16, więc na poziomie 73% odfermentowanie. Potrzymałbym jeszcze, ale obudziłem się, że na warmiński kpd nie zdążę wysłać, to zrezygnowałem z chmielenia na zimno, na rzecz 24 h citry na biotransformację. Wymusiłem też wysycenia w kegu kilkoma strzałami i turlaniem, więc wszystko na chybcika.
Póki co balans w stronę chmielowości, ale i da się wyczuć mocną estrową owocowość. Słodki finisz, trochę cierpki, ale raczej od tego chmielenia na bio i krótkiego cold crashu. Gdzieś przy tej cierpkości majaczy w tle ta delikatna kwaśność, ale na pewno nie tak wyczuwalna jak w piwie @Stanczu, które miałem przyjemność kiedyś pić. Trochę alko czuć przy głębszym niuchu, ale na granicy, żadne fuzle.
Spodziewałem się, że w tem 30-33C szybciej zrobią robotę i teraz ciężko obiektywnie stwierdzić przez ten pośpiech. Na przyszłość potrzymałbym dłużej i na spokojnie poleżakowałbym z tydzień, dwie z prawilnym 48h coldrashem. Ale jak na 5 dniowe piwo to nie jest źle Mam nadzieję, że odfermentowało do końca i nie będzie sędziom strzelać w butelkach za tydzień na konkursie jak drożdże jeszcze coś dojedzą (na refermentację nic nie dawałem, tylko butelkowanie z kega, bo wymuszonym wysyceniu)
A i bardzo mętne póki co.