Lidl, ofensywa Bojana, temat: koźlak, wykonanie: poniżej normy, ale nie uprzedajmy faktów
7zł sztuka, koźlak wędzony, koźlak wędzony z jałowcem, parametry identyczne, chmiele identyczne, jałowcowy, ma niebieski etykietaż i nad koźlakiem mocno rozbrykanym (jakby startował z 20 blg) unosi się złowieszcza, połyskliwa gałąź jałowca
Począwszy od jałowcowego, piwo blade, mało piany, dużo poszło w jałowiec, w nucie górnej dużo chleba przypiekanego z ziarnami, kleistość borovicki, dużo nut karmelu i ciasta brownie. W nucie dolnej więcej karmelu i niespodziewanie goździk. W smaku wędzonka, ale taka z palonego drzewa i w dodatku z zastygniętą żywicą, bardzo wytrawne, wręcz taniczne, chmielowo niewyczuwalne, tylko spalony konar, modrzew lub tuja, taki drzewny lager. Z czasem dochodzi wrażenie terpentyny weneckiej albo werniksu damarowego, zapach farby olejnej i byłaby pełnia szczęścia, ale czy do picia? Nie każdy jest van Gogh'iem.
kożlak drugi ma pianę, ale również za jasny, w nucie górnej dużo chleba, pszenicy, ziaren, taki świeży, gorący chleb, rozkrojony, może z żurawiną? Nuta dolna również chlebowo i drożdżowo zarazem, w smaku lekka wędzonka, lekki kwas, wyczuwalny (hurra) chmiel Tradition. Do koźlaka brakuje ciała, taki amber lager. Wypusty jednorazowe.