Nawet nie wiesz jaka bardzo się mylisz. Od wielu lat jest obowiązek podawania pełnego składu produktu na etykiecie (z wyjątkiem napojów alkoholowych), oczywiście wliczając wszelkie substancje dodatkowe. Nie ma tu żadnych luk w prawie. Co więcej obowiązek ten jest kontrolowany baaaardzo wnikliwie przez kilka inspekcji. Proszę następnym razem przeczytaj najpierw akt prawny o którym piszesz, a dopiero później narzekaj, jak to producenci lecą w h***....
W końcu jakiś głos rozsądku. Oczywiście zdarzają się pewne afery jak np. z sola drogową ale mają charakter incydentalny. Kontrolę w zakładach są częste i bardzo skrupulatne. Przeprowadza je głównie IJHARS, który nie zajmuje się jedynie sprawdzaniem czy napis na etykiecie jest w dobrym miejscu, jak twierdzi jeden z piwnych blogerów. Nie prawdą jest również, że każda kontrola jest wynikiem donosu. Większość podmiotów jest typowana z tzw. analizy ryzyka ( przepisy określają, że np. kontroli należy poddać producentów wprowadzających na rynek lacznie 5 % produktu na rynku). Bzdurą jest również, ze sam fakt przeprowadzania takiej kontroli psuje wizerunek firmy. Kontrola IJHARS nie oznacza, że producent fałszuje żywność tak jak kontrola skarbówki nie oznacza, że ktoś malwersuje pieniadze Po kontroli w URSA Maior jeszcze chętniej sięgnę po ich piwo, bo będę pewny, że wszystko z nim OK.