Trafiłem ostatnio na YouTube na film, gdzie John Palmer warzy piwo. Moją uwagę zwrócił sposób wysładzania - John użył metody Batch sparge: spuścił całą brzeczkę, zostawiając młóto, dolał gorącej wody, zamieszał, odczekał aż się ustoi i dalej wysładzał. Tu nasunęło mi się pytanie: czy nie popełnia się przy tej metodzie podstawowych błędów? Mianowicie, wysładzając do końca wypłukuje się taniny, garbniki. Mówi się też, że nie powinno się mieszać młóta, a to również ta metoda zawiera. Jakie są wasze spostrzeżenia? Próbował ktoś Bath sparge?
Pozdrawiam
PS Tak, wiem, zrobiłem literówkę w temacie : )