Hej
Dzięki za miły komentarz, cieszę się że się podobało
Wiesz, jakby zsumować wszystkie minibrowary to w Kanadzie będzie ich znacznie więcej, niż Polsce. Z racji odległości między miastami, te piwa często są dostępne w obrębie "swoich" aglomeracji. Jednak często piwa z Vancouver docierają i to Edmonton i do Calgary, czasem do Toronto. Akurat Winnipeg to taka zapyziała dziura gdzie nie ma niczego, cytując klasyka i tutaj prawie nic nie dociera, albo z duuużym opóźnieniem w stosunku do reszty kraju. Ale pomału coś tam się rusza, jak już zresztą wspomniałem na blogu.
Co do Winnipegu to tutaj rewolucji raczej nie będzie, przynajmniej się nie zapowiada w najbliższej przyszłości. Zmiany na lepsze - tak, ale bez rewolucji. Tutaj nie ma aż takiego rynku zbytu, nie ma eventów kulturalnych, ani dzielnic tętniących życiem, aby były szanse na normalny rozwój branży piwnej. Takie warunki zapewniają Vancouver, Toronto, Montreal... Sam planuję stąd uciec, ale to jeszcze pieśń przyszłości...
Pozdrawiam!