Skocz do zawartości

Sojer

Members
  • Postów

    1 925
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Sojer

  1. No ładne Ja zacząłem sobie projektować etykietę na grodziskie. Robiona oczywiście w deseń międzywojenny, acz bez takich fajerwerków zdobniczych.
  2. Trochę się napracowaliście... Oby smak piwa był wprost proporcjonalny do wkładu pracy w nie włożonego.
  3. Sojer

    filtracja w oplocie

    castorama. Dzial z hydroforami.
  4. Ja tam mam potwierdzenie od kuriera, że dotarło.
  5. Też tak kiedyś miałem... Gotowałem drugi raz.
  6. Sojer

    Kącik patriotyczny

    I to kolejna wina Hitlera. Nie doszedł z eksportem swej ideologii (w postaci bagnetów) za ocean. Gdyby tam zrobił im lekką rozpierduchę nie byłoby problemów z tłumaczeniem kto, kogo, jak i w imię czego. Pewnie nie byłoby sprawy gdyby w Auschwitz zginął milion afroamerykanów. Brutalne to, ale...
  7. Sojer

    Kącik patriotyczny

    A nie się nie podoba określenie "Nazistowski obóz pracy". Takie określenie jest lawirowaniem w meandrach historii. Co z niego wynika? Otóż eksterminacji dokonywali jacyś bliżej nieokreśleni naziści. Może oni byli z kosmosu? W latach 80-tych XX w. istniało moim zdaniem bardzo dobre określenie "Niemcy hitlerowskie". Z jednej strony odcinało ono (w pewnej mierze) obecnych mieszkańców Niemiec od zbrodni, z drugiej zaznaczało iż to Niemcy w pewnym okresie swej historii byli temu winni. Im dalej od wojny tym częściej okazuje się, że coraz więcej Niemców w tej wojnie nie uczestniczyło, a jeżeli już, to strzelali w powietrze. Wczoraj na czacie trochę o tym porozmawialiśmy, podrzuciłem link do makiety - rzeźby, którą mamy w muzeum. Przedstawia ona obóz w Mauthausen Gusen. To, że młodzi Niemcy nie mają bladego pojęcia o tym fragmencie historii to jedno, ale drugie to to, że oglądałem kiedyś dokument o Mauthausen. Żony SSmanów żyły sobie obok obozu jak gdyby nigdy nic. Dla nich mężowie wychodzili do pracy. Do pracy takiej jak skręcanie maszyn, układanie cukierków na tackach i owijanie ich folijkami czy pieczenie chleba. Scooby, nie zgodzę się z Tobą. W tej kwestii oczekuję jasnych sformułowań, które nie dadzą możliwości do interpretacji lub nadinterpretacji, zwłaszcza, że niemal 70 lat po wojnie nowe pokolenia patrzą na nią w diametralnie inny sposób.
  8. Sojer

    Kącik patriotyczny

    Kiedyś w pracy mieliśmy "rewelacyjną" sytuację. Wystawialiśmy makietę obozu Mauthausen autorstwa Jana Topora, który szczęśliwie obóz przeżył, choć nie pozostało to bez śladu w jego głowie. Traf chciał, że w Nakle gościła młodzież z partnerskiego powiatu Elbe-Elster. Traf drugi sprawił, że w tym samym czasie odwiedziła nas Niemka, której ojciec czy dziadek urodził się niedaleko Nakła (co ciekawe facet był w gestapo, kobieta się tego nie wstydzi). Młodzież patrzyła sobie na makietę niemal jak na zabawkę, albo chorą wizję artysty, nie mieli w ogóle pojęcia o wojnie, o tym co się wydarzyło, kto ją wywołał itd. Niemka była tym przerażona. Nie wnikałem, czy historię zna z opowieści rodzinnych, czy ją jeszcze wyedukowano. A o Toporze jeszcze jedno zdanie. Na zdjęciu nr 4 widać autobiograficzny fragment makiety (choć z zeznań innego człowieka wynika, że miało to miejsce na początku wojny, w Górce Klasztornej). Próbowano mu odciąć głowę szpadlem. Uratował go inny Niemiec, który skojarzył, że Topor potrafi rzeźbić i dzięki temu do końca wojny miał zajęcie w obozie. Prawdę mówiąc przez 10 lat mej pracy w muzeum makietę pokazywaliśmy dwa razy. Niestety nasza młodzież to stado debili, dla których ważniejsza jest zabawa laleczkami...
  9. Sojer

    Kącik patriotyczny

    Jeszcze chwila, a okaże się, że to my wywołaliśmy wojnę, zamordowaliśmy Żydów, Polaków, a co gorsza bezbronnych Niemców (którzy, jak powszechnie wiadomo strzelali w niebo).
  10. Sojer

    Piwowarów nocne rozmowy

    W tej Hameryce macie dziwne hobby. Ja dziś dostałem ponad 200 butelek 0,33 litra. Wszystkie do umycia i zdrapania etykiet. Oj szykuje się zabawa, zwłaszcza, że weizen czeka na butelkowanie.
  11. Kurier obwieszcza, że dostarczył Mam nadzieję, że całe i że wkład z lodówki turystycznej wystarczył do utrzymania temperatury.
  12. Sojer

    lol :)

    Jak rozumiem obrączka to pamiątka po byłej żonie? Gdybym ja tak napisał pewnie żona szybko stałaby się byłą
  13. Sojer

    Butelki

    A z ciekawostek. Szukałem sobie ostatnio, czy pobliska huta produkuje butelki do piwa i wyczytałem na stronie jakiegoś stowarzyszenia hut szkła, że w ostatnich latach waga butelek do piwa została zredukowana o kilkadziesiąt procent, a zachowano wytrzymałość tych butelek (a ponoć są nawet bardziej odporne na stłuczenia).
  14. Sojer

    Nowa praca

    Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Choroba. Co za germańce.
  15. Tak jak Stasiek mówi. Ja wstrzymałem wysyłkę ze względu na temperatury. Ciekawe jak będą obsadzone poszczególne kategorie.
  16. Sojer

    problem z RIS

    Na RISach się nie znam, ale czy tydzień burzliwej był wystarczający? Właśnie sprawdzałem, że u mnie przy mocnym belgu 21°Blg burzliwa trwała 4 tygodnie, a cicha prawie 2 tygodnie i jeszcze nie dofermentowało do końca.
  17. Miałem to samo. 8-10 falszek 21 Gy, ale że 4 leżakowały od lutego w lodówce z myślą o konkursie to wysyłam.
  18. Pożałujesz w połowie pierwszego konkursu.Wczoraj wystawiałem się (tradycyjnie już) na konkursie dziedzictwa kulinarnego. Tym razem z grodziszem i kiełbasą. Jurorów było 4 a potraw 98. Na mym stanowisku nie byli szczęśliwi, gdy pomyśleli ile im zostało (a byłem gdzieś w połowie stawki).
  19. O! Jednak wszedłeś w Boleckiego! Ładnie kombinujesz.
  20. Srutu tutu. Kurier zamówiony (DPD Next Busines Day) z gwarancją dostawy następnego dnia. Wpisowe wpłacone. No i będę czekał na metryczkę
  21. A ja jutro wyślę bez etykiet. Tylko z kartą zgłoszeniową
  22. Mówisz o zaufaniu sędziów, czy zaufaniu do sędziów? W Holandii ponoć pielęgniarki nie powinny używać rękawiczek przy iniekcjach...
  23. Sojer

    Nowa praca

    A Konopnicka kiedyś pisała... Powodzenia
  24. Po 7 latach byłoby ciężko go reklamować...
  25. Sojer

    Zapnij pas.

    No dobra moi mili. Czy jest sens bicia piany? Jedni nie przekonają drugich. Możemy sobie wyszukiwać linki do wiadomości o tych, którzy przeżyli bo nie mieli pasów, do tych którzy przeżyli, bo je zapieli, do tych, którzy przez pasy zginęli albo nie. I co to da? Nic. Trzeba pamiętać, że nie ma dwóch identycznych wypadków, tak jak nie ma dwóch identycznie przebiegających chorób nowotworowych. Co zadziała u jednego, u drugiego przyniesie skutek inny. Proponuję zamknąć temat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.