Witajcie,
Dziewiąty dzień dzisiaj jak zabutelkowałem Pale Ale Gozdawy z brewkita którego otrzyłałem razem ze sprzętem. Postępowałem prawie całkowicie zgodnie z instrukcją (co już wiem, że było błędem), tylko drożdze PAY7 które były w zestawie (wg sprzedawcy były to s33, ale na paczce widniało pay7) uwadniałem przez ok 30 min w temperaturze 25 stopni. Blg 11 zeszło do 1-2. Butelkowane bez cichej 8-go dnia.
Infekcji nie ma, do kontrolnego słoika odlałem trochę brzeczki z drożdzami i do tej pory wszystko ok. Pierwszy raz otworzyłem fermentor przy butelkowaniu, po pianie prawie zero śladu, jednie max centymetrowa obwódka nad poziomem piwa.
Fermenowało to w pomieszczeniu gdzie było stałe 22 stopnie, termomert na fermentorze również stałe 22 stopnie pokzywał.
Niby wszystko ok ale.. kontrolny pet twardy, inna szklana biała butelka ukazuje wyklarowane piwo, więc otwieram a tam? Wino Nie smakuje zupełnie jak piwo, zero piwnych smaków tylko ciągłe wrażenie jakbym pił niskoprocentowe tanie wino, zalatuje bardzo mocno owocami, w ustach jabłkiem, nie czuć gazu, ogolnie nigdy bym nie zgadł że to miało być piwem.
Wiem, że miałem wysoką temperaturę fermentacji, wiem też że cukier dodany to nie najlepsze rozwiązanie ale myślałem że mój napój będzie choć trochę piwopodobny.
Co może być przyczyną tego, że piwo to nie piwo?