Czes kiedyś, daaawno temu pisał o tym.
Dobrze zrozumiałes: choc może sie to wydać paradoksalne, raczej unikamy tlenu podczas zacierania i filtracji brzeczki i następnie natleniamy zimną brzeczkę nastawną przed dodaniem drożdży.
Zwróć uwagę, że brzeczka jest w tzw międzyczasie długotrwale gotowana z chmielem więc ewentualnie obecny w niej tlen jest i tak usuwany wraz z parą wodną.
Tlen jest niezbędny drożdżom, które w pierwszym etapie życia w brzeczce intensywnie się mnożą (drogą pączkowania). Potrzebują budulca na sciany komórkowe - kwasów tłuszczowych i steroli i własnie dlatego łakną tlenu. Im bardziej stężona brzeczka nastawna, tym ważniejsze by ją w sposób sterylny napowietrzyć / natlenić.
Natomiast natlenianie zacieru skutkuje w butelkowej już przyszłosci piwa niekorzystnymi, względnie szybkimi zmianami smakowymi. Jeżeli nie zamierzasz przechowywać swego piwa przez pół roku możesz się tym zbytnio nie przejmować