Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    732
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Odpowiedzi opublikowane przez darinho

  1. Odświeżę temat. Piwo z warki 60, czyli z posta powyżej zostało zrecenzowane na kanale Birofile vlog o piwie. Nie był we współpracy ;-) . Ostatnio uwarzyłem je ponownie i jak zwykle zapowiada się świetnie (TU) Ktoś może w międzyczasie też robił to piwo? Recka od 18:15

     

     

     

     

  2. 20 minut temu, Fradio napisał:

    Zrobiłeś Aipa na 4 letnim chmielu i to jest najlepsza która ci wyszła? To chyba wszystkie poprzednie miały infekcję albo czegoś nie rozumiem.

    Czegoś nie rozumiesz. Kurła w 2014r w Browamatorze to były chmiele a nie to co teraz jakieś siano wysyłajo, bo za duży popyt ;-). A tak serio to AIPA robiłem 2 razy, ale ogólnie to potwierdzam, że te dwa o których pisałem wyżej to jedne z najlepszych piw na amerykańskich chmielach jakie zrobiłem. Z tego co wiem to gość od którego to kupowałem trzymał to w zamrażarce (to zdobywca pucharu pspd, więc jestem w stanie uwierzyć). No i jak te piwa tak dobrze wyszły to myślałem, że to zasługa dobrej fermentacji, bo się do tego przyłożyłem, zwłaszcza przy AIPA. A jak czytam ten wątek ostatnio to po prostu naszły mnie pewne wątpliwości. Nie twierdzę, że mam rację, że to wina chmieli z TB, ale jakaś tam lampka się zapaliła.

  3. To ciekawe co piszecie. Zdecydowaną większość surowców zamawiam z TB. Jakiś czas temu kupiłem sporo starych surowców za mniej niż pół ceny od jednego piwowara. Były tam m.in chmiele. Wszystkie z browamatora, zbiór 2014 i 2015. Zrobiłem na nich AIPA i częściowo z nich APA i są to najlepsze piwa na amerykańskich chmielach wg mnie jakie do tej pory zrobiłem. Nie, żeby wcześniejsze były bardzo słabe, ale zawsze coś jakby się pałętało w aromacie. Zwaliłem to na to, że teraz bardzo fajnie mi poszły fermentacje. Wcześniej mogło z tym być trochę gorzej (za wysoka temperatura). Ale może to była też wina nie najlepszego chmielu (?).

    A tak na marginesie to słody z Vikinga z tego roku są bardzo brzydkie. Te stare co kupiłem od piwowara to był Wayermann i Bestmalz. Lepsze worki z foliową wyściółką, jasne ładne słody. Te co zamówiłem teraz na jesień jakieś takie czarne. Może to wina suszy i ogólnie słabego ziarna, nie wiem. Nawet mam zdjęcie porównawcze. Na żywo różnica jest większa. Po prawej Viking po lewej Bestmalz.

    IMG-20181010-WA0000.jpg

  4. Warka 83 28,02,2019r. Grodziskie 46l 8,5blg 28 IBU 3,6% alc.

    - pszeniczny wędzony dębem 2,2

    - jęczmienny wędzony czereśnią 2

    - pale ale 1,6

    - pszeniczny jasny 1,4kg

    + Sybilla 50g

    + Iunga 33g

    * gęstwa US - 05 z warki 80.

     

    Miało być ok 50l i 7,7-7,9 blg, ale przygotowałem za mało wody do wysładzania, i miałem też tylko dwie butelki zmrożonej wody do chłodzenia, bo zapomniałem kupić. Efekt jest taki, że wyszło za mało litrów i za wysoki ekstrakt, mimo, że podczas gotowania dolałem z 5l wrzątku prawie pod rant gara. Z wyliczeń wynika, że mogę dolać do każdego z wiader po 1,5 litrowej butelce wody i powinien wyjść zakładany ekstrakt. Może tak zrobię, zobaczy się, na konkurs to nie idzie, więc bez spiny. W ogóle te moje wszystkie grodziskie to taka umowna nazwa, bo surowce nie prawilne, nie 100% pszenicznego. Ale staram się zawsze mieć 50% słodu pszenicznego i około połowę z tego wędzoną, bo nie lubię mocnego wędzenia. 

     

    Zacieranie - 25l wody 70°C wsypałem słód

    63°C/ 1h i 5'

    72°C/ 15'

    78°C/ 5' i filtracja.

     

    Filtracja - poszło dobrze nie licząc tego, że miałem za mało wody. Choć jak zmierzyłem ostatnie wysłodziny to i tak już leciało 1blg, więc dalsze wysładzanie w sumie i tak nie miało sensu. Lepiej dolać wody. Do ok 28-30l wody do wysładzania dodałem 15g chlorku wapnia. (nie wiem po co :-) )

    W kotle 44l - ok 9,8 blg

     

    Gotowanie - 60' dość intensywnie. W 30 minucie dolałem ok 5l wrzątku, tyle ile wlazło do gara.

    +Iunga 33g w 10'

    + Sybilla 50g w 50'

     

    Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 2* 1,5l butelki z lodem. Schłodziłem całość do 17°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko.

     

    Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 80 na cichą. Połowę gęstwy przeniosłem do czystego wiadra a resztę zostawiłem i na to zlałem brzeczkę. Napowietrzyłem zlewając i mieszając łygą. Wiadra stoją w piwnicy w 16-17°C. Jest 2* 23l. 

    Browar jedzie w tej chili na pełnej mocy przerobowej. Wszystkie wiadra zajęte, ale zaraz dwa z warki 79 się zwolnią.

    16,03 Pierwsze wiadro zlałem na cichą 11,03 jak robiłem barley wine. Dziś zlałem na cichą drugie wiadro, bo brałem gęstwę do APA, warka 85. Zeszło do 1,5 blg.

    18,03,2019 ROZLEW. Trochę krótka ta ,,cicha" w tym jednym wiadrze, ale jutro możliwe warzenie i potrzebuję 2 wiadra. Poza tym dziś wolne z racji oddania krwi, a rozlew to w sam raz taka lekka praca ?

    150g cukru rozpuszczone w 2l wody. Zrobiłem 2 takie syropy, bo w obu wiadrach było po ok 22,5l piwa. Cel to nagazowanie na poziomie 2,6 vol. Jest ok 3,2g cukru na 0,5l piwa. Refermentacja w 20°C

    W końcu udało mi się kupić skrzynki na piwo. Próbowałem w lokalnym sklepie, w Dino, Żabce, Intermarche - nigdzie nie można kupić, chyba, że razem z piwem. Tyle dobrego, że w Żabce zapytałem gdzie bym mógł kupić i babeczka rzuciła, że może w hurtowni Eurocash. Okazało się, że trafiła. Bez żadnego problemu kupiłem 6 szt po 8 zł za sztukę. 

    24,03 Wyniosłem do piwnicy w której jest ok 8-9°C.

    06,06,19r. Wygląd jak na zdjęciach. Piana dość słaba, niskie wysycenie jak na grodziskie .

    Aromat - Dla mnie pachnie ładnie, ale czyste grodziskie to to raczej nie jest. Coś tam się lekko pałęta, jakieś estry pewnie, chyba, że to czereśniowa wędzonka (nie wykluczone) Lekka ogniskowa wędzonka ze zbożowo słodowym aromatem. 

    Smak - dość pełne jak na taki balling. Na początku ta pełnia ,,słodycz" delikatna, po chwili wychodzi fajny wędzony posmak i średnia goryczkowa kontra, jak na grodziskie to nawet średnio wysoka pewnie. Piłem dziś w temperaturze pewnie 16°C, bo w piwnicy jest 18 z racji upałów, a do lodówki dałem na chwilkę. Trochę przez to i przez niskie wysycenie piwu brakuje rześkości. 

    Ogólnie - bardzo udane piwo jak dla mnie. Grodziskie to jest tylko z nazwy, dla uproszczenia. Surowce nie prawilne, za mało gazu, słaba piana. Ale piwo około grodziskie to jak dla mnie spoko. 7,5/10. 

     

    16,11,2019r. Generalnie jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Piłem niemal prosto z lodówki, i jest pijalnie i rześko. Lepsza piana niż na zdjęciu i sklarowało się trochę, ale nie do końca. 

     

    01,11,2020r. Jedna z zalakowanych butelek.

    Wygląd - słomka, opalizujące. Obfita piana, góra w miarę ładna dołem grubopęcherzykowa. Nie ma gushingu ani przegazowania, ale nalewać trzeba ostrożnie, bo w chwili wlania do szkła od razu się pieni. Ale jeszcze w granicach normy dla grodziskiego. 

    Aromat - pachnie przyjemnie. Jest lekka wędzonka, jest też miód wielokwiatowy, dość wyraźny. Pół miód pół wędzonka jak dla mnie. A może jednak miód przeważa.

    Smak - delikatna słodycz na początku, podbita miodem. Potem wchodzi średnia goryczka i kwaśność pod koniec na normalnym piwnym poziomie. Smakuje miodowo, wędzonka obecna, ale nieco schowana. 

    Ogólnie - jako grodziskie to słabo z racji utlenienia. Jako lekkie piwo ponad półtora roku od rozlewu to jest na prawdę niezłe. Miód jest wyraźny, ale przynajmniej czysty, że tak powiem. Do tego stopnia, że śmiało można by na etykiecie napisać grodziskie miodowe :-)

     

    31,12,2021r. Wypite niecałe pół. Tak na szybko, po bieganiu. 

    Wygląd - jak wyżej. Trzeba nalewać ostrożnie, piana rośnie, ale jak na grodziskie to tak w górnych granicach normy. 

    Aromat - Nie skupiałem się, pachnie ok, wędzonka chyba jeszcze mocniej przykryta niż poprzednio.

    Smak - Wędzonka trochę w tle, lekkie, orzeźwiające. Pije się ok, nie czułem miodu tym razem. Bardziej kwiaty, a to może w sumie i miód był wielokwiatowy. 

    Ogólnie - Też jak wyżej. Zastanawiam się czy to, że użyty był tu słód wędzony czereśnią a nie dębem wpłynął na to, że wędzonka jest słabsza. Podejrzewam, że tradycyjna dębowa przetrwałaby mocniej. Ale zepsute nie jest, da się śmiało wypić. Jak na stare piwo to jest spoko.

     

    IMG_20190416_184316.thumb.jpg.33527bb15e7c411735d3ca9d3fa218d0.jpg

     

     

  5. Warka 82 20,02,2019r. Czeski pils 43l 12blg 35 IBU

    - pilzneński 9,2kg

    +Premiant 65g

    + Saaz 100g

    + Iunga 10g

    * gęstwa FM30 z warki 79.

     

    Ostatnia część trylogii. Następne będzie warzone ponad 40l grodziskiego, gdzieś tak za trochę ponad tydzień. Potem znowu tydzień fermentacji i zmierzę się z Barley Wine.

     

    Zacieranie - 27l wody 68°C wsypałem słód

    63°C/ 1h i 15'

    72°C/ 10'

    78°C/ 2' i filtracja.

     

    Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. 

    W kotle 46l - 12blg

     

    Gotowanie - 60' średnio intensywnie

    + Premiant 65g w 10'

    + Iunga 10g w 10' dla podniesienia goryczki, czeskiego już więcej nie miałem, więc poszła Iunga.

    + Saaz 30g w 50'

    + Saaz 70g w 58'

     

    Chłodzenie do 14°C. Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 2* 1,5l butelki z lodem. Było ok 12,2blg, więc jeszcze potem dolałem do każdego wiadra po 0,5l wody z butelki już nie zmrożonej a zwykłej (8*) Pod koniec chłodzenia termometr wyskoczył z tej plastikowej obejmy i wpadł mi do brzeczki ? Na szczęście udało się go łygą wyłowić i przy tym nie potłuc. 

    Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy.

     

    Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 79 na cichą. Potem zlałem dzisiejszą brzeczkę do wiader napowietrzając. Gęstwę zlałem prosto z wiadra dzieląc ją mniej więcej po połowie. Wiadra stoją na ganku w 8°C. Oczywiście nie zapomniałem jak zwykle pogłaskać fermentory, żeby fermentacja się udała :-)

    19,03 Zlałem jedno wiadro, aby zebrać gęstwę do warki 86. Zeszło do 1,5blg. Drugie wiadro zleję jak będę robił kolejną warkę.

    24,03 Rozlew tego wiadra co jest wcześniej zalałem na cichą. 108g w 0,89l wody. Refermentacja w 18-20°C. Drugie wiadro nadal na ,,burzliwej"

    25,03 Zlałem drugie wiadro na cichą, aby pobrać drożdże do warki 87.

    02,04 Zlałem piwo do beczki. Jest ok 20-21l piwo ma ok 10°C. Zrobiłem strzał 2,5 bar mieszałem przez ok minutę. Zamknąłem głowicę. Po ok 1h znów puściłem 2,5 bar i mieszałem przez ok 1 minutę. Zamknąłem i tak już zostawiam do wyszynku. Beczka stoi w 10°C. 

    - wyniosłem piwo butelkowane do piwnicy w której jest obecnie 8°C.

    03,08,2019r. Butelka. Wygląd jak na zdjęciu. Piwo prosto z lodówki.

    Aromat - Rześki, zbożowo- słodowy aromat. Wydaje mi się, że aromat jest czysty, pachnie przyjemnie, po prostu piwnie.

    Smak - pełne, średnia dobra krótka goryczka. W sumie nie ma co pisać o tym piwie więcej. Dość czysty zbożowo-słodowy smak, bardziej zbożowy, może nawet taki jakby ziemisty lekko. 

    Ogólnie - wg mnie dobry lager domowy, dałbym mu 8/10. Niczym się nie wyróżnia, ale jest solidny i co bardzo ważne nic mi tu nie przeszkadza, jest pijalnie. 

     

    IMG_20190416_152758.thumb.jpg.b2a6cb039e58e9fd3515a7a5f6a334dd.jpg

     

  6. 1 minutę temu, zasada napisał:

    To jest prawdziwie hybrydowe piwo!

    Belgian Marcowe ☺️. Dzięki. Ostatnio jak wpisuję kolejną warkę to wklejam szablon z poprzedniej warki i potem zmieniam dane. Mogą się przez to trafiać takie kwiatki. Choć to akurat było co innego, bo ostatnio nie używałem Fm20.

  7. Warka 81 19,02,2019r. Marcowe 21,5L 13,5blg 25IBU 5,4% alc.

    - monachijski 3,1

    - pale ale 2,3

    - Caramunich III 0,25

    - Caraaroma 0,1kg

    + Iunga 20g

    + Sybilla 20g

    * gęstwa FM30 z warki 79.

     

    Jednak warzenie już dzisiaj, ale jutro też będzie. Taki maraton się trafił.

     

    Zacieranie - 19l wody 69°C wsypałem słód

    63°C/ 1h i 5'

    72°C/ 15' 

    78°C/ 2' i filtracja.

     

    Filtracja - poszło wg mnie bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Zawróciłem ok 3l brzeczki. 

    W kotle 25 - 12blg,

     

    Gotowanie - 60' dość intensywnie.

    + Iunga 20g w 5'

    + Sybilla (2016r.) 20g w 55'

     

    Chłodzenie do 13°C, whirpool standard plus zlewanie końcówki przez sitko tym razem bez pończochy. Nic nie dolewałem tym razem, bo było akurat 13,5blg, a tyle mniej więcej chciałem osiągnąć.

     

    Fermentacja - Zlałem napowietrzając + napowietrzanie łygą. Potem zlałem na cichą jedno wiadro warki 79. Gęstwę z dna wlałem do dzisiejszej warki. Wiadro stoi na ganku w 8°C.

    16,03,19r. Zlałem na cichą. Zeszło do 3 blg. Zapowiada się dobrze, a na pewno będzie bardzo ładne to piwo, bo klarowność już jest bardzo dobra a piwo ma piękną wpadającą w czerwień barwę.

    24,03 ROZLEW. 113g cukru w 0,85l wody. Refermentacja w 18-20°C. Zapowiada się całkiem dobrze. Piwo już teraz jest klarowne, wygląda pięknie, pachnie i smakuje ok.

    02,04 Wyniosłem do piwnicy. Jest tam obecnie 8°C.

    15,06 Piwko prosto z lodówki. Wygląd jak na zdjęciu, ale piana jakoś tym razem dużo lepsza (zdjęcia nie są z dzisiaj) Piękna beżowa, drobniutka choć niska warstwa pianki, która tworzy lacing.

    Aromat - zbożowo karmelowo wiśniowy. Nie wiem skąd ta wiśnia, ale mam takie skojarzenie. Ten karmel taki nie nachalny, delikatnie czuć też orzechy laskowe. Jest czysto, aromat przyjemny, lekko słodki - super.

    Smak - słodkawo, potem delikatna kontra goryczkowa, która to mogłaby być nieco wyższa (tak ze 30 IBU). Piwo idzie w kierunku słodkiego, ale tak przyjemnie słodkiego, nie jest słabo pijalne przez to. Smakuje orzechowo, karmelowo, zbożowo. Po kilku łykach goryczka zaznacza się nieco mocniej i bardzo dobrze, bo osiąga wg mnie idealny poziom. 

    Ogólnie - piwo bardzo dobre. Bardzo dobrze wygląda, jest zbalansowane, nie nudne, pijalne, nie czuć alkoholu co przy 13,5blg potrafi się zdarzyć. Dla mnie to 9,5/10 w swojej klasie, wszystko mi w nim gra. Receptura zdecydowanie do powtórki. Choć nie jestem wielkim fanem tego stylu, to doceniam to piwo. Plusem jest też to, że jest to fajne piwo do poczęstowania tzw. Januszy, bo ładnie wygląda, nie bucha chmielem, wędzonką itp. Przypomina w sumie nieco koncerniaka, ale jednak jest inne, czuć tę wyjątkowość, domowy sznyt. 

    23,11,2019r. Ostatnia butelka. 

    Wygląd - jak wyżej.

    Aromat - jak wyżej.

    Smak - Jak wyżej. Tym razem nie mam wrażenia, że zwiększyłbym goryczkę, jest spoko.

    Ogólnie - też jak wyżej. Piwo trzyma po prostu swój bardzo dobry poziom. Jest to jeden z moich lepszych lagerów. 

     

    IMG_20190415_150238.thumb.jpg.4fd0ee7d2465f721d02d216739b28b06.jpg

     

    IMG_20190415_145750_BURST001_COVER.thumb.jpg.c87b11f3c115939726a2eea18f69a397.jpg

  8. Warka 80 18,02,2019r. Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 23,5l 7,7blg 33IBU 3,2% alk.

    - pale ale 1,8

    - Pszeniczny wędzony dębem 1,8kg

    + Iunga 25g

    + Sybilla 15g

    + Pąki czarnej porzeczki 65g zebrane dzień wcześniej

    * US - 05

     

    Będzie kilka warek w dość krótkim czasie. Już w środę kolejne warzenie. A te US - 05 rozkręcę potem jeszcze na >40l zwykłego grodziskiego i potem na gęstwie zrobię Barley Wine.

     

    Zacieranie - 15l wody 70°C wsypałem słód

    64°C/ 45' Już praktycznie się zatarło

    72°C/ 10' tak dla pewności, bo już zatarte i tak.

    78°C/ 5' i filtracja.

     

    Filtracja - poszło wg mnie bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Zawróciłem ok 3l brzeczki. Do wysładzania zużyłem ok 16l wody. 

    W kotle 26-27l - 7blg,

     

    Gotowanie - 60' średnio intensywnie.

    + Iunga 25g w 10'

    + Sybilla (2016r.) 15g w 50'

    + pąki 65g świeżo posiekane. 

     

    Chłodzenie do 14°C, whirpool standard plus zlewanie końcówki przez sitko tym razem bez pończochy. Schłodziłem do 15*, było ok 22l 8,1-8,2 blg, więc dolałem 1,5l przygotowanej wcześniej zmrożonej wody. Spadło do 14°C i wg wyliczeń jest właśnie 7,7blg.

     

    Fermentacja - Zlałem napowietrzając + napowietrzanie łygą. Wiadro stoi w piwnicy w 16°C. Zadałem standardowo uwodnione drożdże i zamieszałem.

    28,02 Zlałem na cichą. Nie mierzyłem blg. Wiadro stoi teraz w ok 18-20°C. Pachnie świetnie. Chyba jak będę gotował wodę z cukrem do refermentacji to wrzucę tam jeszcze z 10-20 g świeżych pąków. 

    10,03 ROZLEW 151g cukru rozpuściłem w 1,5l wody. Cel to 2,6vol of Co2. Piwo zapowiada się bardzo dobrze. Jako, że tego samego dnia rozlewałem RISa z warki 70 (używałem do RISa gęstwy z tego piwa do refermantacji) to zrezygnowałem ze zbierania pąków i dodawania ich do syropu cukrowego. Poza tym dziś padało, a poza tym aromat jest i tak intensywny, że nie trzeba nić wg mnie poprawiać. Refermentacja w 18-20°C. Zeszło do 1,5blg.

    18,03 Wyniosłem do piwnicy.

    23,03 Próba, piwo ma ok 8°C: Wygląd - jasne złoto/ ciemna słomka. Mocno opalizujące, jednolicie. Wygląda ładnie choć wolałbym klarowne. Piana niezła na ok 1 palec. 

    Aromat - ewidentny i dominujący świeży zapach pąków - to lubię. Jest bardzo dobrze. Puryści by narzekali, że nie czuć wędzonki, ale mi to nie przeszkadza w ogóle. Jest to wariacja na temat grodziskiego przy czym moje ,,grodziskie" są uproszczonymi wersjami tego stylu. 

    Smak - lekko słodkawe, lekko pełne i lekko gorzkie zarazem. Potem jest też lekka kwaśność. Smakuje też pąkowo, ale tu już zaznacza się wędzoność delikatnie. Będzie ona powoli wychodzić na wierzch wraz z układaniem się piwa. Jak na 7,7 blg to piwo nie jest puste w smaku. 

    Ogólnie - Jest bardzo dobrze. To piwo jest chyba najbardziej powtarzalną warką jaką robię. Bardzo rześkie, pijalne, nisko alkoholowe i tanie w produkcji. Czego chcieć więcej od piwa (?). Dla mnie 9/10

     

    23.11.19r. Ostatnia butelka. 

    Wygląd jak na zdjęciu. Niemal klarowne. 

    Aromat - jak wyżej. Świeże pąki. Mam wrażenie, że nieco słodu i wędzonki się przebija z tyłu. 

    Smak - jak wyżej. 

    Ogólnie - jak wyżej, sztos nawet w zimny choć słoneczny dzień. 

     

    19,02,2022r. Jednak nie była to ostatnia butelka, miałem jeszcze zalakowaną na leżaku, I to jest chyba przed ostatnia butelka. 

    Wygląd - klar, bez przegazowania żadnego, super piana na dwa palce, drobna. Perfekt.

    Aromat - porzeczka, typowe pąki porzeczek. Świeżo.

    Smak - wysycenie wysokie, odpowiednie dla grodziskiego. W szkle spokojne, mało bąbelków. Po wzięciu łyka uaktywniają się one w ustach, musując mocno, szampanowo. Lekka słodycz, porzeczka, średnio niska goryczkowa kontra, kwaśność na koniec niska. W smaku biszkoptowa delikatna słodycz, porzeczka i lekka wędzonka. Wędzonka się tak razem z goryczką zaznacza. 

    Ogólnie - Jak dla mnie super. Absolutnie nie czuję tu upływu czasu. Patrzę teraz, że od warzenia 3 lata + 1 dzień. Trzyma się świetnie. Myślałem, że spróbuję trochę i może połowę wyleję, ale piwo jest zbyt dobre.

     

     

    IMG_20191123_152539.jpg

  9. Ja bym spróbował przewiercic dziurę przez rączkę i przez trzpień i skręcić to na śrubę. Ale jak nie masz wiertarki to będzie ciężko ;)

     

    Ja mam w trzpien wkreconą srubę z odciętym łebkiem i na to nakladam wiertarke i hula tak juz ok 60 warek a srutownik z biowinu. 

  10. W dniu 7.10.2018 o 20:29, Cichus napisał:

    Wczorajsza warka. Miała iść na dalsze rozruszanie drożdży pod RISa 30°Blg, ale chyba już sobie podaruję, ze względu na doskwierający ostatnio brak czasu. W zastępstwie powstało 10 litrów czegoś co roboczo nazwałem "Breakfast Porter".

     

    Warka No. 207 - Breakfast Porter

     

    Zakładana objętość: 11 l/11 l*


    Zakładany ekstrakt: 20°Blg/20°Blg



    Surowce fermentowalne:

    • Słód pilzneński, Viking - 3 kg
    • Płatki owsiane błyskawiczne - 1,2 kg
    • Słód Biscuit, Castle - 0,2 kg
    • Słód Brown, Fawcett - 0,2 kg
    • Słód Carafa II Special - 0, 4 kg
    • Syrop klonowy, klasy A - 0,66 kg (500 ml)

    Chmiele:

    • Iunga - 17 g

    Drożdże: 

    • White Labs WLP099 "Super High Gravity Ale" - gęstwa

    Zacieranie:

    • 69°C - 60'
    • Wygrzew do 78°C

    Filtracja i wysładzanie:

    • OK

    Gotowanie i chmielenie:

    • Łączny czas - 60 '
    • Iunga, 17 g - 60'
    • Syrop klonowy, 660 g - 2'

    Fermantacja:

    • Drożdże zadane 6 września, około 15:00 w temperaturze około 17°C i przeniesione do piwnicy w której aktualnie jest 13°C.
    • Przez około 35 dni w piwnicy, bez przelewania - temperatura otoczenia w granicach 12°C. Odfermentowało do 1.017

    Rozlew:

    • Rozlane do 20 butelek z dodatkiem 33 gramów cukru białego.

     

    Uwagi:

    • *- Zakładałem zasyp na około 13-14 l, ale ostatecznie do wiadra trafiło 11. Zawsze robię z górką, bo Grainfather nie ściąga wszystkiego z dna.
    • Ogólnie chciałem dodać jeszcze kawy, ale kawowy aromat od słodu Brown mi wystarczy jako "kawa zbożowa".

     

    Witam. Szukam info o wykorzystaniu syropu klonowego w piwie. Mam 1l butelkę, jakoś do innych celów go raczej nie wykorzystam, więc pomyślałem o piwie. Na początku wiosny będę robił Barley Wine i może będzie potrzeba korekty ekstraktu. Czy syrop klonowy wnosi jakieś aromaty do piwa? Czy można go traktować trochę jak ekstrakt słodowy? Wiadomo, że to nie to samo, ale chyba lepsze to niż cukier. Choć wyczytałem, że syrop klonowy to w 75% sacharoza. 

    A tak na marginesie to fajne zapiski, w zasadzie chyba moje ulubione, bo nie są to tylko suche receptury :-)

     

  11. Wg mnie zestaw który podlinkowałeś to chyba najlepszy zestaw jaki widziałem (nie oceniam ceny). Wszystko co trzeba na początek, bez często występujących w zestawach zbędnych rzeczy (typu szalki petriego :-)). Na Twoim miejscu wziąłbym to co w zestawie, ale zamiast grety kupił od razu kapslownicę stołową (np Regina) i dla pewności kupiłbym jodowy wskaźnik skrobii. Będziesz potrzebował oczywiście jeszcze garnka i przyda się waga kuchenna. To tyle. Kapslownica Greta na początek też oczywiście może być. 

    17 minut temu, Sweetwater napisał:

    Czy musi być emaliowany,

    A co? Masz aluminiowy? Jeśli tak to się od biedy nada, choć pewnie wiele osób Ci go odradzi. A jak nie masz żadnego to emaliowany wystarczy.

  12. 13 godzin temu, anteks napisał:

    W Grodzisku jestem min raz w tygodniu i Marian jest chyba jedyny który ma prawie wszystkie moje gadżety. Najlepsze jest jak wrzucę na swojego browarowego FB jakąś nowośc to za kilka minut jest już kilka wiadomości :)

    Nie napisałem o kogo chodzi :-). Ale tak, chodzi o Pana Mariana. Wymieniliśmy się ze 2 razy, fajne rzeczy mi wysłał w zamian, a nawet o nie nie prosiłem.

  13. Tak. Mam swoje ,,firmowe'' kapsle i kilka razy już wysyłałem, zawsze dostając coś w zamian, albo dostając propozycję wysłania czegoś w zamian lub nawet propozycję po prostu kupienia kapsli. Generalnie nie mam z tym problemu. Zaczęło się od tego, że na spotkaniu piwowarów w ZG dałem piwo z kapslem i potem wysłałem kapsle i etykiety jednemu kolekcjonerowi z Grodziska. Potem te kapsle trafiły do jakiegoś internetowego albumu kapsli i potem więcej osób zaczęło się zgłaszać. Więc jeśli ktoś pierwszy raz dostaje takie pytanie to niech się liczy z tym, że na pewno potem tych zapytań będzie więcej. Właśnie dziś zgłosiła się kolejna osoba, ale napisała nazwę mojego browaru domowego z błędem ☹️ . Chyba nici z wysyłki ;-).

  14. Ostatnio oglądałem jakiś stary odcinek Galileo (poniżej setnego odcinka) i był na koniec konkurs chyba sms. Pytanie brzmiało: Co jest głównym składnikiem piwa? A- mleko B- chmiel C - owies. Niestety nie zrobiłem zdjęcia itp. Jak próbowałem szukać w necie to natrafiłem tylko na wątek o tym samym konkursie na browar.biz z 2008 roku ;-0 . Z wyniku ankiety wynikło, że poziom wiedzy dekadę temu nie był zbyt wysoki, bo wygrało mleko :-) Może ktoś kojarzy który to odcinek?

  15. 1. W zimnym piwie łatwiej rozpuszcza się gaz. Może m.in. stąd przegazowanie.

    2. Możesz odgazować tą, którą robisz wyszynk. Zakładasz głowicę, wajcha w górze. Zakręcasz butlę Co2, odkręcasz śrubunek od wlotu gazu. Dajesz delikatnie wajchę w dół i gaz sobie wylatuje przez głowicę. Może też wylecieć parę kropel piwa, warto mieć przy sobie ręcznik papierowy. Gaz szybciej wyłazi z ciepłego piwa, więc ewentualnie można je ogrzać. Ja nie ogrzewałem podczas odgazowywania. Upuszczasz gaz, mieszasz kegiem, który po chwili pęcznieje i znowu spuszczasz gaz i tak do skutku (czyli nie wiem do kiedy ;-), na oko robiłem zawsze.

    4. Chyba nie. Np. Kopyr jak robił film o KegPet to tam do kega nalewał piwo ktoś z browaru i mówił, że zawsze się troszkę rozleje przy ściąganiu głowicy. Myślę, że gdyby mógł to miałby na to jakiś patent skoro siedzi w tym temacie.

  16. Warka 79 07,01,2019r. Polski Pils 46l 12,2blg 30IBU

    -pilzneński 9,5kg

    + Marynka 60g

    + Puławski 100g

    * gęstwa FM 30 z warki 76. Cała gęstwa z jednego wiadra tamtej warki podzielona dziś na 2 wiadra.

     

    Zacieranie - 25l wody 68°C wsypałem słód

    63°C/ 1h 20'

    72°C/ 20'

    78°C/ 5' i filtracja.

     

    Filtracja - bardzo sprawnie, młóto osuszone. Ok 1l/1 min leciało. Przy 36 litrze leciało 4,5blg. Na koniec leciało 1,5blg. W kotle 45l - 13blg.

     

    Gotowanie - 60' dość intensywnie.

    + Marynka 60g w 15'

    + Puławski 30g w 50'

    + Puławski 70g w 58'

     

    Chłodzenie do 14°C, potem dałem wodę z bryłami lodu z 4 półtora litrowych butelek. Zeszło do 10°C. Whirpool standard + zlewanie końcówki przez sitko z pończochą.

     

    Fermentacja - Po schłodzeniu brzeczka miała 13blg, więc do każdego wiadra dałem jeszcze po 1,5 litrowej butelce wody. Jest 24 i 22l. Napowietrzyłem, zadałem po ok 200ml gęstwy na wiadro. Wiadra stoją na ganku w 6°C. Z wyliczeń wynika, że blg brzeczki nastawnej to nieco ponad 12blg.

    09-10,01,2019r. przeniosłem (bo musiałem) do piwnicy do 14°C, oby nie za ciepło.

    20,02 Zlałem na cichą. Wiadra stoją na ganku na którym jest ok 8°C.

    02,03 ROZLEW wiadro z 24l piwa - dałem 140g cukru rozpuszczone w 1,14l wody.

    wiadro z 21l piwa - dałem 123g rozpuszczone w 1l wody.

    Cel to 2,5 vol. Poszło w przeliczeniu ok 2,9g cukru na butelkę 0,5l. Zeszło aż do 1,5blg, czuli fest odfermentowanie i piwo ma ok 5,5% alko. Refermentacja w 18-20°C. Zapowiada się nieźle.

    16,03 Wyniosłem do piwnicy.

    07,06,2019r. Wygląd jak na zdjęciach.

    Aromat - słodowo- zbożowy, ziemisty, lekko słodkawy. Czysty, przyjemny nic się tam nie pałęta. Piwo dobrze schłodzone w lodówce.

    Smak - lekka słodycz na początku przechodzi w średnią, krótką goryczkę. Ogólnie smakuje zbożowo, słodowo chmielu jakoś nie czuję ani w zapachu, ani smaku. Wysycenie średnio niskie. Goryczka ma delikatnie nieprzyjemny jak to nazywam zbożowy charakter, choć to nie jest dobre określenie. Gdyby przy tym była zalegająca to piwo byłoby słabo pijalne. Tu jest ten posmak tylko trochę a goryczka jest krótka, więc nie jest źle. 

    Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Dla mnie chyba nawet 8/10 

     

    20190107_224953.jpg

    IMG_20190508_165133.jpg

    IMG_20190508_165142.jpg

  17. 20 minut temu, tasiorro napisał:

    Witam.

    Przymierzam się do pierwszego zakupu i rozpoczęcia przygody z warzeniem piwa.

    Stąd prośba o ocenę zestawów startowych - który Waszym zdaniem warto wybrać?

    W oko wpadły mi:

    https://marxam.pl/zestawy-startowe-zestaw-sprzetowy-piwowar-premium,c274,p4021,pl.html

    https://twojbrowar.pl/pl/zestawy-piwowarskie/861-jestem-piwowarem-browar-domowy.html

    Czy warto dopłacać do pierwszego zestawu? Jak sprawuje się "fałszywe dno" w porównaniu do filtratora z oplotu?

    Z góry wielkie dzięki za każdą sugestię.

    Jeszcze jedno pytanko, co ewentualnie warto dokupić jeśli zdecydowałbym się na zestaw nr 2 (nie liczę oczywiście chłodnicy i samego sprzętu do warzenia tj. garnka itp).

     

    pozdrawiam

     

    Wejdź w dział piaskownica piwowarska. 3 tematy pod Twoim jest podobny wątek. Czyniąc długą historię krótką kompletuj zestaw samodzielnie, bo gotowce są słabe zazwyczaj.

  18. 36 minut temu, garot napisał:

    Nie rozumiem co masz namyśli z tą wodą? Muszkami się nie martwię bo nie mam ich, wszystko trzymam w pokoju w mieszkaniu a fermentuje w szczelnej styropianowej kostce.

    Jak masz piwo w wiadrze bez kranika to żeby zlać musisz je otworzyć. Jak masz z kranikiem to można się zapomnieć i zacząć zlewać piwo z zamkniętą pokrywą a wtedy zassie Ci to co masz w rurce. Jest gdzieś na forum taki żartobliwy temat o naszych najgłupszych błędach piwowarskich i tam ktoś opisał, że tak sobie właśnie zassał do piwa zawartość rurki fermentacyjnej, a w niej były muszki ☺️

     

    ,,Dopiero po tygodniu raz mierzę ekstrakt, potem za parę dni przed cichą i po cichej. " Czyli o 2 pomiary za dużo :-) . 

  19. 2 godziny temu, gregroc napisał:

    Po co na cichej pobierać próbkę do pomiaru?

    Żeby potem z próbówki spróbować tego łyczka jak się piwko zapowiada :-) No i jak piwo (lager) w wiadrze ma 10* to wynik będzie nieco zaburzony, a w menzurce to się zaraz ogrzeje do tych ok 20°C.

     

    6 godzin temu, garot napisał:

    Ale to pewnie jakąś małą próbkę do refraktometru? ja niestety jeszcze nie mam, balingomierzem dokonuje pomiaru i właśnie zastanawiam się czy warto w refraktometr zainwestować

    Nie mam refraktometru. Pobieram 2 razy rurką i menzurka napełniona. (choć bardzo rzadko korzystam z tego sposobu) Mam taki szklany ballingomierz z biowinu, tam wystarczy bardzo mało piwa aby zrobić pomiar. Ja już refraktometru chyba nie kupię, bo rzadziej niż wcześniej mierzę w ogól blg, ale myślę, że jak masz szóstą warkę to warto. Jest droższy, ale stłukłem 3 ballingomierze to bym nieco dołożył i miał refraktometr :-). Przede wszystkim nie musisz chłodzić próbki do 20°C np podczas wysładzania, i masz większą kontrolę nad procesem wysładzania. 

     

    6 godzin temu, garot napisał:

    A czy jest coś do kupienia na gwint do kranika co może służyć za filtrowanie chmielin?

    Nie wiem. Ta siateczka ze zdjęcia to sitko, jakieś takie jakby plastikowe od torebki od herbaty :-) kiedyś taką miałem, składała się ona właśnie z dwóch takich kwadratów, które łatwo było od siebie oddzielić. Pończocha będzie ok. Ale tak jak pisałem to tylko do oddzielenia małych ilości chmielin itp, już wcześniej odfiltrowanych w inny sposób.

     

    A tak profesjonalniej to masz np TU hopstopper ze śrubunkiem 3/4 czyli pasującym do kranika w wiadrze. Ktoś kiedyś chyba na forum coś takiego robił i sprzedawał, ale nie pamiętam kto.

     

    6 godzin temu, garot napisał:

    Właśnie to mnie zastanawiało czemu mało osób kraników używa, ja jakoś tak nie mogę się przekonać że wężykiem jest mniejsze prawdopodobieństwo zakażenia gdyż trzeba włożyć wąż, otworzyć wieczko i zaciągnąć ustami co już może dojść do infekcji. Kranik można myć despreyem przed zlewaniem a ja stosuje taki swój patent:

     

    Małą część oxi rozpuszczam w szklance wody która jest nalana prawie do pełna i moczę końcówkę kranika w tej szklance w wodzie z oxi :)

    Tak jak pisał też gregroc. Ryzyko infekcji nie jest dużo większe przy zastosowaniu odpowiedniej higieny w browarze. Jest z tym tylko trochę więcej roboty. Zauważyłem np, że po wysładzaniu przy uszczelce kranika zostaje czasem nieco słodu/ łusek. Samo płukanie w oxi tego nie doczyści i trzeba rozkręcać kran. Zlewając kranikiem masz też większe ryzyko, że zaciągnie Ci drożdże po burzliwej, lub po cichej gdy drożdży jest mało zostanie na dnie trochę piwa. Jak zlewasz wężykiem to sam decydujesz na jakiej głębokości go ustawisz. To kwestia przyzwyczajenia pewnie. Gdyby tak bać się tylko infekcji to nikt nie zaciągałby piwa ustami tylko wszyscy używaliby pompki. Minusy wiader z kranikiem to wg mnie bardziej: większy koszt, gorsze przechowywanie większej ilości wiader, trudniejsze mycie i konieczność ich rozkręcania chociaż raz na jakiś czas. Odnoszę wrażenie, że niepotrzebnie chcesz robić zbyt często pomiary blg i dlatego tak cię korcą te wiadra. Keep calm i nie zaglądaj do wiadra przez min 2 tygodnie, niech sobie fermentuje. To trudne na początku.

    A jeśli będziesz używał wiader z kranikiem to pamiętaj o rozszczelnieniu wieka wiadra przed zlewaniem piwa. Jak zaciągnie Ci dwu tygodniową wodę lub co innego z 10-20 muszkami to będzie lipa :-) Latem lecą do rurki nawet jak w środku rurki jest wódka lub oxi.

     

    7 godzin temu, garot napisał:

    Aktualnie to "już" 6 warka, zapomniałem zaktualizować statusu :)

    Powodzenia przy kolejnych życzę. To nie była złośliwość z mojej strony jakby co. Ja np (choć nikt tego nie poleca) jako trzecią warkę robiłem lagera, a jako dziewiątą Porter Bałtycki. Bo kto biednemu zabroni bogato żyć?

  20. 11 minut temu, garot napisał:

    Mam problem z etapem w którym muszę przelewać piwo wężykiem z cichej do fermentrora z roztworem, gdyż wcześniej pobieram próbkę do zbadania blg i przy użyciu wężyka często mi się narozlewa na podłogę :)  Ogólnie chciałbym zrezygnować z wężyków na tym etapie.

    Ja przed rozlewem, zlewam wężem do wiadra z kranikiem, ale bez nalanego roztworu cukrowego. Po zlaniu z kranika nalewam sobie próbkę smakowo - pomiarowo blg i dopiero potem wlewam roztwór cukrowy i mieszam delikatnie zaworkiem grawitacyjnym, który i tak mam zdezynfekowany. Ogólnie to zaworek grawitacyjny mam rozkręcony i używam tylko samej rurki. Czasem tej rurki używam jak pipety dla pobrania próbki, wystarczy zatkać kciukiem i pobrać próbkę.

     

    14 minut temu, garot napisał:

    Mam w planie kupno na następną warkę nowego fermentora z kranikiem i chciałbym na wszystkich etapach fermentacji używać tylko fermentorów z kranikiem aby łatwo z niego odprowadzać brzeczkę, czy to dobry pomysł?

    Większość poleca do fermentacji wiadra bez kranika. Zoptymalizuj proces przelewania, a wiadro z kranikiem stosuj do rozlewu i zacierania. Tak bym radził, ale pewnie niejeden z powodzeniem stosuje same wiadra z kranikiem. Wg mnie zlewanie bez kranika nie jest trudniejsze od zlewania przez kranik. Wiadra z kranikiem: zwiększają ryzyko infekcji, nie można ich wkładać jedno w drugie przy przechowywaniu bez odkręcania kranika, trudniej się je czyści. 

     

    22 minuty temu, garot napisał:

    Czy są jakieś niedrogie sposoby na filtrator do kranika który byłby wewnątrz fermentora na cichej i mógłby oddzielać chmiel i owoce z cichej? Dało by tam wsadzić jakąś gąbkę albo jest może tanio jakieś sitko na gwint 3/4? Bo sracz wężyka nie można używać bo za duże ma otwory i chmiel pewnie przejdzie?

    Podobno filtrator sprężynowy z Piwoszarni jest dobrum hopstopperem, tak gdzieś czytałem. Czasem stosowałem po taniości takie coś jak na zdjęciu. Sitko od cherbaty, pończocha itp nakręcone na gwint kranika. Jak chmieliłem na cichą to robiłem jakby 3 etapy: 1 - wstawienie wiadra w chłodne pomieszczenie, aby chmiel opadł. 2- zlanie przez wężyk z pończochą na końcu, 3- filtr ze zdjęć. Szybko się zapycha i służy tylko do końcowej filtracji niewielkich ciał stałych.

     

    Dobrym sposobem też jest nie warzyć jako piątej (sądząc po info pod nickiem) warki double orange smoothie chmielonej na zimno ;-)

     

    SAM_1305.JPG

    SAM_1302.JPG

    SAM_1303.JPG

  21. Ja robiłem tylko jeden eksperyment ze śliwkami w imperialnym porterze bałtyckim. (TU wersja 3) ), więc doświadczenia niewielkie. Moim zdaniem: jeśli maceracja w rumie ma na celu dezynfekcję to uważam, że jest to zbędne, bo dajesz te dodatki do mocnego piwa w którym już jest sporo alkoholu jednak. Ja dałem 100g śliwek suszonych prosto z paczki na 5l (podzieliłem 20l warkę na 4 różne wersje) Śliwka wyszła dominująca mocno, co było dla mnie ok. W podlinkowanych zapiskach jest recka. Po zlaniu na cichą i dodaniu dodatków trzymałem to przez ok miesiąc. Pamiętaj, że śliwki mają cukier i muszą mieć czas na przefermentowanie, więc 3-5 dni to raczej za mało. U mnie wyszło to tak, że do 3 wersji dawałem płatki dębowe a do 1 wersji śliwki i płatki. I tylko wersja ze śliwkami mi się nagazowała, a surowiec do refermentacji dawałem oczywiście do każdej. Więc wnioskuję, że nawet przez ten miesiąc mogła się nie skończyć całkowicie fermentacja śliwek. No chyba, że był inny powód tego, że tylko ta wersja się nagazowała. Robienie 4 wersji po 5l jest trochę kłopotliwe, ale jeśli masz rum, śliwki i wanilię to na Twoim miejscu chyba zrobiłbym dwie wersje po 10l. Np tu masz 10l wiaderka.

    I jedna ważna rada, takie piwa na prawdę potrzebują kilka miesięcy leżakowania w butelkach. Robiłem kilka mocnych ciemnych piw (od 16blg w górę) zawsze na początku trochę spijałem, sprawdzałem jak się układa, jak się nagazowuje, trochę rozdawałem, a po kilku miesiącach jak piwo się na prawdę ułożyło to miałem go już niewiele i był żal ☺️

  22. Nie zakładam nowego tematu, bo on jakoś nie ,,żre" ☺️. Jakoś tak mi zostało to notowanie sobie w kalendarzu, więc się podzielę, odkopię temat, może kogoś to zmotywuje do własnych notatek. Jeśli się widzi ile tego jest to trochę to motywuje do lekkiego ograniczania spożycia.

    Styczeń - 30 piw

    Luty - 31

    Marzec - 38 

    Kwiecień - 49

    Maj - 53

    Czerwiec - 68

    Lipiec - 61

    Sierpień - 59

    Wrzesień - 55

    Październik - 28

    Listopad - 32

    Grudzień - 30

     

    Razem 534 (niespełna 1,5 dziennie), czyli o ponad 100 mniej niż przed rokiem :-). 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.