Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    736
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Ostatnia wygrana darinho w dniu 1 Lipca

Użytkownicy przyznają darinho punkty reputacji!

2 obserwujących

Piwowarstwo

  • Nazwa browaru
    Szyszyna
  • Rok założenia
    2015
  • Liczba warek
    165
  • Miasto
    Bieniów

Kontakt

  • Imię
    Dariusz

Ostatnie wizyty

3 860 wyświetleń profilu

Osiągnięcia darinho

  1. Ten post o mliku to był w formie żartu oczywiście. Zdjęcie jest z internetu. Ani tak ani tak. Rozrabiam cukier w wodzie i dodaję syrop do całej objętości rozlewanego piwa. Zazwyczaj jakieś 3g na butelkę w przeliczeniu. Czyli np mam 25l piwa do rozlewu to rozpuszczam 150g cukru w ok 1,2litra wody i taki ostudzony syrop wlewam do wiadra z piwem, przeznaczonym do rozlewu. A najczęściej to wlewam syrop na dno i na to zlewam piwo, które będę butelkował żeby się od razu ładnie wymieszało.
  2. Zabrzmiało jakbym sam miał taki sprzęt 🤔😀. Profeska 👍
  3. Dzięki za recki. Dziwne z tym przegazowaniem. U mnie z piw z tego sezonu ostrożnie na dwa razy muszę nalewać tylko APA. Choć dawno nie piłem dry stouta. Po prostu zrobiłem tak, żeby nalewało się po czesku - na mliko 🙂
  4. Dzięki za recenzje. Cierpliwość godna podziwu, ja Twoje piwa wytrąbiłem w trzy dni 🙂 . To jak najbardziej trafna ocena. Było to pierwsze piwo w sezonie warzenia i robiłem je tak, że ok 50l brzeczki schłodziłem do ok 14°C. I do połowy dałem saszetkę US-05 a do drugiej połowy fiolkę FM30. Takie proste piwko na start drożdży.
  5. https://m.olx.pl/d/oferta/chlodziarka-do-piwa-cornelius-CID4269-ID10bchb.html Wydaje mi się, że dobra oferta
  6. darinho

    lol :)

    Ciekawe czy piwowarzy domowi też to mają 🤔 https://tvn24.pl/swiat/belgia-jechal-pod-wplywem-alkoholu-ale-uniknie-kary-bo-cierpi-na-tak-zwany-zespol-autobrowaru-st7882665
  7. Ciekawostka z DINO wpadła mi w ręce przypadkiem. Browar Staropolski Porter Bałtycki 9,8% alk. 22% ekstrakt. Kupione w Dino chyba z 7-8 zł. Butelka z krachlą. Wygląd - Typowy porter. Czarne na pierwszy rzut oka, nie jest klarowne, pod mocne światło rubinowe przebłyski. Piana dość szybko redukuje się do ładnej obrączki. Po jeszcze dłuższym czasie znika całkiem. Aromat - mam katar obecnie, więc trochę pewnie słabiej czuję, ale nie jest źle. Jest czekolada tak z 30% kakao mniej więcej. Jest kawa, jest trochę kukułka, mocno spieczona skórka chleba. Kawa się dla mnie objawia w aromacie, ale też kawowej kwaśności. Na początku ta kwaśność byłą trochę jak z kiszonej kapusty. Potem już bardziej jak kawa. Może się coś tam zadziało, a może ja źle coś interpretuję. Generalnie pachnie dobrze. Smak - gęste i wyklejające. Gładkie, wysycenie niskie do średniego. Słodycz na początku, palona goryczka średnia do wyższej i na koniec nieco kwaśności palonej. Spodziewałem się jej więcej po aromacie. Goryczka jest leciutko podbita alkoholem, grzeje on też w przełyk. Chociaż im dalej to tej kawowej kwaśności się odkłada nieco więcej. W smaku połączenie kawy, przypieczonej, skarmelizowanej skórki chleba, karmelu, troszkę kukułkowe skojarzenia. Jest też śliwka w tym wszystkim. Ogólnie - Szkoda tego, że w pierwszym wrażeniu ta kapusta mi się skojarzyła. Potem minęła, także pomijając to pierwsze wrażenie to potem już było tylko lepiej. Dużo lepiej. Jak dla mnie jest to bardzo dobry porterek. Jestem pozytywnie zaskoczony i jak będę w Dino i będzie to dokupię coś na przyszłą zimę.
  8. darinho

    Ozonator.

    Odkopię temat Ozonatora, ale mam pytanie pod innym kątem. W opisie ozonatora jest napisane między innymi: Przemysł spożywczy zabijanie bakterii odpornych na chemie i temp. Generator ozonu do dezynfekcji i ozonowania powietrza oraz pomieszczeń lub samochodów. Usuwa nieprzyjemne zapachy, niszczy wirusy, bakterie oraz pleśni. W pomieszczeniu w którym warzę zbiera się trochę pary, czasem trzymane są tam jabłka itp. co powoduje, że gdzieniegdzie powstaje pleśń. Staram się to na bieżąco myć i spryskiwać czymś do dezynfekcji. Pleśń pojawiła mi się też w piwniczce (na drewnianych półkach) w której miałem kiepską wentylację (ostatnio to poprawiłem). Pytanie jest takie: czy ktoś używał ozonatora w pomieszczeniach i zauważył poprawę jeśli chodzi o powstawanie pleśni? Domyślam się, że nie zaszkodzi spróbować, ale może ktoś testował i potwierdzi zasadność ewentualnego zakupu.
  9. A tydzień temu byłem w Szklarskiej Porębie to odwiedziłem Mariental. I jak dla mnie tutaj piwa dużo lepsze. I mniej kombinacji. W sumie sorki za lekki spam, bo to wątek o piwach sklepowych a nie browarach restauracyjnych 🙂 Pils - po prostu dobry, pijalny Pszeniczne - bardzo dobre. APA - też fajna. Marcowe - trochę cięższe i mniej rześkie ale to taki styl. Zrobione dobrze. Witbier - generalnie bardzo dobry wg mnie, ale blisko granicy bycia mydlanym. Od kolendry chyba. Koźlak - Piwo dobre. Ale jak dla mnie najsłabsze z deski. Po prostu za jasne zdecydowanie.
  10. Podczas pobytu w Karpaczu w końcu odwiedziłem Browar Sowiduch. Wcześniej jak tamtędy przechodziłem to zawsze byłą kolejka i odpuszczałem. Wziąłem deskę degustacyjną oraz na wynos RIS Barrel Aged, którego obecnie sączę. Pils - fajne piwo. Trochę zbyt pełne, ale ogólnie przyjemne w odbiorze. Mango Ale - bardzo dobre. Nienachalnie czuć te owoce. Milkperial Stout Słony Karmel - jak dla mnie przekombinowane. Korzenny specjał - to piwo nadałoby się na grzańca. A tak to średnie. NEIPA - bardzo dobry egzemplarz. Chyba najlepszy z deski. Pszeniczne - jakieś takie dziwne. Niezłe, ale Stephanus z Kaufa bije go na głowę 🙂 RIS Barrel Aged Wygląd - Piękna butelka. Złoty lak i etykieta, która wygląda jakby była zrobiona z drewna. W sumie to chyba jest jakiś rodzaj sklejki. Czarne nieprzejrzyste. Piana szczątkowa jak na RISa to wystarczająca. Aromat - Fest intensywny. Mieszanka czekolady mlecznej z domieszką gorzkiej. Ja czuję drewno, wanilię i porzeczkę jak z wina porzeczkowego, które kiedyś zrobiłem w domu. Pachnie bardzo ładnie i intensywnie. Drewno wyraźne ale nie dominujące. Jest też trochę kokosa i takiego aromatu z Bojana Karibskiego. Myślałem, że to wino porzeczkowe to chwilowo, ale nie. Ono cały czas jest. Smak - Gęste, wyklejające i gładkie. Słodycz, po chwili palono-alkoholowa goryczka średnia. Na koniec kwaśność średnia. Alkohol ładnie ułożony, ale lekko wyczuwalny w dobrej formie. Lekko grzeje, ale nie przeszkadza. W smaku czekolada, drewno, kokos, wanilia. Dużo się dzieje, dużo dobrego choć mam wrażenie, że aż za dużo, że to jest jeszcze lekko do ułożenia i zbalansowania. Ale to szczegół, generalnie to jest plus, że dzieje się bardzo dużo. Ogólnie - Bardzo ciekawe piwo. Po desce spodziewałem się po RISie czegoś w miarę dobrego, ale nie aż tak bezkompromisowego. Bardzo dużo się dzieje. Mocno czuć beczkę, jest czekolada i to wszystko nie jest ulepem. Z jednej strony jest to bardzo dobre złożone piwo. Z drugiej jest jakby trochę nachalne z tymi wszystkimi wrażeniami. Brakuje mi takiej dostojności.
  11. Ja również dziękuję za miłe przyjęcie i wymianę piwem. Poniżej zamieszczam degustacje piw, które otrzymałem. Dodam tylko, że nie jestem sędzią oceniam na podstawie sporej ilości różnorodnych piw, które miałem okazję próbować. Piwa, które otrzymałem to: #49, #44 #48 #50 #51 oraz #45 i w takiej kolejności były degustowane w ciągu 3 dni. 49 Munich Helles. Czytam tylko kapsel aby się zapiskami nie sugerować. Wygląd - złote, opalizujące, piana ładnie, długo się trzyma choć zredukowana do cienkiej warstwy. Aromat - pachnie słodowo, lekko karmelowo nawet. Pełne w aromacie. Jest też trochę chyba czerwonego jabłka. Fajnie czysto. profil słodowy. Smak - Słodycz, pełnia, lekki karmel. Po chwili średnio niska goryczka. kwaśność niska. Jest słodowo, biszkopt, lekki karmel, lekko spieczony biszkopt. Ogólnie - W ciemno bym powiedział bardziej, ze to coś a'la marcowe. Hellesy kojarzą mi się z piwem bardziej rześkim, zwiewnym i wytrawnym. Pytanie na ile jest to dobre skojarzenie, które opieram chyba na 3 piwach tego typu, które piłem. To jest bardziej słodowe, pełne. Ale w tym wszystkim jest dobrze zrobione, czyste. Także jest dobrze z tym, że spodziewałem się czegoś innego trochę. To piwo jest wg mnie zrobione bardzo dobrze, ale nie byłoby to pierwsze piwo, które bym wybrał w ciepły letni dzień. 44 Jasne Pełne Wygląd - herbaciane, opalizujące. Wysycenie niskie, piana skromna, ale całkiem ładna. Aromat - subtelny, słodowy, lekko karmelowy. Delikatnie kojarzy mi się z wiśnią. Ładnie pachnie, czysto, spokojnie. Smak - pełne, lekka słodycz, ale skontrowana średnią goryczką. Ta kontra jest wyraźniejsza niż w hellesie. Kwaśność niska. W smaku słód, biszkopt, lekki karmel. Jest taka wiśnia, która często się pojawia w piwach o barwie herbacianej. Jest tu też ziemistość taka jakby. Tak mi się kojarzy przy czym nie jest ona męcząca. Czasem ziemistość jak się z zalegającą goryczką połączy to wtedy męczy. Tutaj nie. Piwo słodowe, chmiel jeśli jest to w tle. No i w goryczce oczywiście. Ogólnie - Trochę podobne do Hellesa i podobna sytuacja, bo po nazwie Jasne Pełne spodziewałem się czegoś jaśniejszego i lżejszego. To piwo też przypomina mi trochę piwa a'la marcowe. Bardzo podobne było kiedyś Marcowe, które piłem w Watrze w Zakopanem. Dla mnie jest to piwo lepsze od Hellesa ze względu na lepszy balans słodycz/ goryczka. Tu jest bardziej 60 słodycz/40 goryczka a w Hellesie było więcej słodyczy mniej goryczkowej kontry. Oba piwa próbowała siostra i też ma podobne odczucia. 48 Pszeniczny lager. Wygląd - złote, herbaciane, opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Jak na razie najjaśniejsze, piana też jest tu najlepsza. Aromat - pachnie czysto, lekko słodowo. Chyba czuć lekko pszenicę. Czasem żułem pszenicę na żniwach i ona ma taki charakterystyczny posmak. Mam wrażenie, że minimalny pszeniczny banan jest choć to nie te drożdże. Smak - lekka słodycz i pełnia. Goryczka średnio niska, lekko kontruje. Kwaśność niska. Tutaj ciała i karmeli jest mniej, więc jest mniej do kontrowania. Smakuje jasnym słodem, trochę chyba pszenicą, ale może sobie trochę to wkręcam. Ale chyba czuć ten wpływ w smaku i większej gładkości. Chmiel w tle jeśli już. Ogólnie - Bardzo fajny czysty lager. Najjaśniejsze, najmniej słodkie i najmniej pełne. Dla mnie to plus, bo piwo jak na razie z tych trzech jest najlżejsze, najbardziej pijalne. Przy tym nie jest wodniste i puste. Jak na razie 3 bardzo fajne piwka. Ale to najlepsze. 50 NEIPA Wygląd - jasne złoto/ słomka. Opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Aromat - świetny chmielowy czysty aromat. Do tego jasna podbudowa słodowa typu jasny słód/ jasny biszkopt. Dziwne określenie, ale pachnie gładko. Czuć jakby to, że nie będzie kanciaste, ale gładkie. A chmiel w typie żółte owoce takie dość rześkie, może trochę grejpfruta Smak - Słodycz podbita aromatem, od razu średnio wysoka goryczkowa kontra. Goryczka wyraźna, krótka granulatowa. Na koniec nieco takiej zwykłej dla piwa kwaśności. Jest gładko choć wysycenia nie brak. Jest na średnim poziomie. Smakuje chmielowo, żółte słodkie owoce do tego fajnie zaznaczone podbudowa słodowa. Wszystko na dobrym balansie. Ogólnie - Świetne. Wszystko tutaj gra. Jest to styl, którym najłatwiej zrobić wrażenie oczywiście, ale też można zrobić błędy. Jedyne co mi w tym piwie nie pasuje to ekstrakt i alkohol. Sam bardzo rzadko robię IPA 14-16 blg, bo jest za dużo alko po prostu. 51 Milkshake IPA. Chyba nigdy nie piłem tego stylu. Mam tylko pewne wyobrażenie. Sugeruję się tylko tytułem szczegółów nie czytam. Wygląd - złote, opalizujące. Piana nieźle się buduje, ale szybko opada do cienkiej warstwy. Aromat - Bardzo przyjemny na pierwszy niuch przypomina wczorajszego NEIPA. Ale tylko pierwsze wrażenie. Ale tu Jest więcej podbudowy słodowej, owoce mam wrażenie, że są bardziej od owoców a nie chmielu. Mango i słodka marakuja jakby. Jadłem ostatnio takie cukierki jogurtowe (konkretnie te Cukierki yogurtini mix Roshen) i był tam chyba brzoskwiniowy smak. To też mi to trochę przypomina to. Smak - Słodycz od razu złamana kwaśnością. Goryczka leciutka wychodzi dopiero później. Generalnie odbiór bardziej słodki, ale nie zamula. W smaku owoce brzoskwinia, mango marakuja jakby. Te klimaty. Jest też pełnia słodowa. Ogólnie - patrzę teraz w zapiski. Laktozę czuć. Porzeczki zdecydowanie nie czuje, chyba, że to ona dodała właśnie tej fajnej kwaśnej kontry. Super piwo. Dobry balans z lekko dominującą słodyczą co dla tego stylu jest wg mnie ok (ale nie znam dobrze tego stylu, bardziej mam pewne wyobrażenie). Pijalne i sesyjne. Np. Helles i Jasne Pełne był wg mnie trochę cięższe. Do wypicia jednej butelki. To piwo nadaje się też do przysłowiowego koszenia trawnika z racji sesyjności. Dla mnie - 9/10 Gdybym ja miał powtórzyć tę warkę pod swój gust to bym sobie dodał troszkę więcej goryczki. Albo tylko trochę więcej kwaśności nawet z kwasu mlekowego. Ale to są już szczegóły. I ostatnia sztuka Brown Ale #45 Wygląd - brązowe, opalizujące, lekko wpada w bursztyn, czerwień pod światło. Piana buduje się ładnie. Dość szybko redukuje się do cienkiej ładnej warstwy, która oblepia szkło. Aromat - przypieczone, skarmelizowane ciasto z owocami suszonymi. I jeszcze z wiśniami, bo jest trochę kwaśności. To ciasto to takie z elementami przypalonymi, bo są tu nuty palone, opiekane. Do tego też nuty typowo karmelowe w sensie palony cukier, ale nie ten gorzki. Smak - słodycz na początku. Po chwili dochodzi goryczka z elementami goryczki palonej, i średnia do nieco wyższej porcja kwaśności owocowo-palonej. Także jest pełne, ale w sumie odbiór jest zaskakująco wytrawny, bo akurat po tym piwie słodyczy bym się spodziewał. W smaku opiekane ciasto, karmelowe słody, spieczona skórka chleba. Lekki posmak owoców, ale dominuje słodowość. Ogólnie - Tu akurat spodziewałem się potencjalnie czegoś najcięższego i słodkiego. A tak nie jest. Piwo jest pijalne, ma dobry balans słodycz/ goryczka/ kwaśność. Generalnie mi smakuje a nie jestem fanem tego typu piw. Raczej wolę albo jasne albo czarne a te pośrednie to mniej. W degustacjach trochę pomagała mi siostra. Generalnie piwa jej smakowały. Jako najlepsze wybrała Jasne Pełne. Bardzo dobry poziom piw. Po pierwszym obawiałem się trochę tej słodkości pozostałych. No i tego, że mówiłeś, że są mocno nagazowane. Nagazowanie dla mnie w sam raz. A ze słodyczą to jedne słodsze inne mniej także to normalne. Jest jedna cecha wspólna dla nich wszystkich. Wszystkie miały długi posmak. To znaczy jak wziąłem łyk poczułem pierwszy smak, przełknąłem to po 2-3 sekundach wychodził jakby drugi posmak. Albo ten sam, albo nieco inny niż pierwsze wrażenie. Ostatecznie bym to tak ustawił. #50. 9,5/10 najlepszy komplement dla piwowara domowego "smakuje jak ze sklepu" 🙂 # 51 9/10 czuć, że to milkshake a przy tym pijalne i nie za słodkie #48 8,5/10 fajne, lekkie, zwiewne. # 45 8/10 fajny balans, nawet lekko w stronę wytrawności. #44 8/10 dobry balans. #49 7,5/10 dla mnie za słodkie.
  12. Aha. Mam rękaw, rękawicę a w dodatku tam gdzie chwytam to on wcale taki gorący nie jest. Małe warki dają dużą różnorodność. Duże jak robię w krótkim odstępie czasu (np. wczoraj 100 litrów) to zapełniam piwniczkę na całe lato a nawet nie odczuwam za bardzo tego warzenia. Dla mnie jednym z celów tych większych i mniej różnorodnych warek jest też zmniejszenie spożycia piwa. Bo jak kiedyś miałem w piwniczce kilkanaście rodzajów piwa to bardziej korciło żeby sięgnąć z ciekawości. Nawet po to aby daną warkę spróbować raz na 2 tygodnie. To przy dużej ilości różnych styli robi się dużo samego degustowania.
  13. Warka 165 12,02,2024r. APA Amarillo 49l 12 blg 35IBU - pilzneński 10kg - pszenica 0,5kg + Magnum 25g + Amarillo 200g + 100 zostawiłem na zimno. * Gęstwa US-05 z warki 162 Zlałem tamtą warkę (1 wiaderko) na cichą podczas whirpoola. 1/2 zostawiłem w wiadrze a drugie 1/2 do świeżego wiadra. I na to zlewałem dzisiejszą brzeczkę. Druga warka dzisiaj uwarzona na zakładkę co widać na filmiku powyżej. Na tę chwilę jest to ostatnia warka w sezonie. Raczej już nic się nie pojawi. Obecnie 10 wiader pracuje czyli browar idzie praktycznie pełną parą. Sezon trochę odtwórczy, podobny do poprzedniego. Ale ostatnio fajnie to zagrało. Krótki intensywny sezon warzenia gdy są długie wieczory, kiepska pogoda, zimna woda do chłodzenia i warunki do fermentowania lagerów. Zacieranie - 35l wody 65°C wsypałem słód. Woda była odebrana z chłodzenia poprzedniej warki. 62°C/ 50' 72°C/ 15' 76°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 52l 12 blg. Sprawniej niż poprzednia warka. Chyba to była kwestia lekko wygiętego fałszywego dna co tworzyło większą szczelinę. Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Magnum 25g w 10' (miał iść Zeus, ale została mi akurat końcówka Magnum, więc wykorzystałem, aby nie otwierać Zeusa) + Amarillo100g w 50' (dałem na 10', bo opakowanie było rozszczelnione, ale pachniał tak samo jak z hermetycznego. + Amarillo 100g w 59' + Amarillo 100g zostawiłem. Dodam na zimno prawdopodobnie. Chłodzenie do 15°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 5l wody mocno zimnej dla uzupełnienia strat z parowania. Po tym zeszło do 15°C Fermentacja - Wiadra stoją w piwnicy w której jest obecnie ok 15°C. Na początek fermentacji. Po paru dniach przeniosę w cieplejsze miejsce. 19.02 przeniosłem do 18-20°C 13,03 Wsypałem po ok 50g chmielu Amarillo na zimno. Wiadra dalej stoją w ok 18-20°C nie wynosiłem na cold crash. 16,03 ROZLEW. Dałem po 140g cukru rozpuszczone w ok 1,2l wody oraz 4g witaminy C na wiaderko. Zeszło do 2blg (może do 2,1-2,2 blg) Piwa stoją w 18-20°C. Ładnie pachnie owocowo dość słodko. W smaku też wydaje się słodkawe. Takie pierwsze wrażenie, ale ono się zmieni. Podczas wsypywania chmielu na zimno zobaczyłem, że jedno z wiader nie ma praktycznie cieczy w rurce. Oznaczyłem tę warkę jako 165 z kropką. Smakuje jak najbardziej ok. 24,03 Wyniosłem do piwniczki rano a koło 18:00 pierwszy test. Wygląd - Wysycenie już jest, ładnie buduje się piana. Było chmielone na zimno, więc jest lekka obawa przed gushingiem. Słomkowe, opalizujące. Bardzo ładnie się prezentuje. Aromat - bardzo ładny. Rześki. Lekka słodycz, słodkie żółte owoce złamane cytrynowym kisielem. Smak - słodycz na początku, od razu średnia goryczka wchodzi. Fajna, krótka i nie za mocna. Kwaśność na normalnym poziomie. W smaku gładkie, owocowe, lekko słodowe. Odbiór jest słodko - gorzki. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Udana APA. Takie solidne 8/10. Z kapci nie wyrywa.
  14. Dzięki. W sumie nigdy nie sądziłem, że coś może się podczas takiego przenoszenia stać. To raptem pół metra przesunięcia. Ostatnio tylko zauważyłem, że można ręką zakryć dopływ powietrza. Więc na to uważam. O czymś nie wiem? Tak 7 warek w planach. Czyli prawie to samo co rok temu. Z tym, że rok temu powstały jeszcze RIS i Barley Wine, które rozlałem niedawno, więc w pewnym sensie są to piwa z tego sezonu. Rok temu bardzo dobrze się to sprawdziło, więc powtarzam z małymi modyfikacjami.
  15. Warka 164 12,02,2024r. Polski Pils Amora Preta 12blg 49l 29IBU 5% alk. - pilzneński 10kg + Magnum 25g + Amora Preta 200g * FM30 gęstwa z warki 161. Dziś zlałem drugie wiadro na cichą i odebrałem gęstwę. Połowa gęstwy poszła do świeżego połowa została i na to pozlewałem dzisiejszą brzeczkę. Dziś warzenie dwóch warek jedna po drugiej. Lager i APA. Jednocześnie będą to na 99% ostatnie warzenia w tym sezonie. W tej chwili surowców już nie mam oprócz 2 opakowań chmielu. Zacieranie - ok 35l wody 67°C wsypałem słody. 62°C/ 1h 45' bo musiałem gdzieś podjechać 78°C/ 10' i filtracja. Filtracja - Dość sprawnie. Chyba fałszywe dno się nieco wygięło i trochę słabiej dziś filtrowało. Musiałem trochę kombinować, zwalniać, zawracać trochę więcej filtratu w różnych momentach. W kotle ok 52l 12blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. Zagotowywałem pod przykryciem dzisiaj. + Magnum 25g w 10' + Amora Preta 100g w 55' + Amora Preta 100g w 59' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez nowe sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody minimalnie zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku w ok 10°C na razie. jakoś 19,02 przeniosłem do piwniczki 14°C 09,03 Były dwa wiadra po ok 25l. Zeszło do 2,2blg. Poszło po 135g rozpuszczone w ok 1,2l wody plus 4g witaminy C na wiaderko. Czyli cel to 2,5 vol. Skrzynki stoją w ok 18°C. Smakuje bardzo dobrze. Aromat jest polski ale jakby złamany delikatnie ameryką. Coś jak Oktawia albo bardziej nawet. Będzie dobrze. 16,03 Wyniosłem do piwniczki. 13.04 zdjęcie z dzisiaj. Piana trzyma się długo, jest bardzo dobra. Aromat - słód i czerwone jabłko, może jakaś jagoda troszkę, może jakieś żółte owoce. Trochę sianko. Przyjemnie pachnie. Przywodzi na myśl chmiele typu sybilla, Oktawia. Czyli nie Ameryka, ale też nie typowe polskie, niemieckie chmiele tradycyjne. Smak - lekka pełnia, goryczka średnia, fajna, kwaśność niska, do średniej. Goryczka może troszkę trawiasta. W smaku słód, sianko i posmak chmielu to co w aromacie. Ogólnie - bardzo dobre piwko, bez fajerwerków. Chmiel ciekawy. Stonowany, ale coś innego niż zwykle. Choć czasem mam wrażenie, że lepiej dać albo lubelski, tettnager itp. albo od razu Ameryka i już. 11,07,2024r. Ogólnie wszystko jak wyżej. Bardzo fajne pijalne piwko. Podtrzymuję te żółte owoce w aromacie. Jest coś w tym stylu, aromat jest nieco słodki. Goryczka dzisiaj trawiasta nie jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.