-
Postów
64 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Kombinator
-
-
Jeszcze bardziej dziwne
Oni nie piją litra coli na samym początku zaczynając od 10 głębszych. Zachowana jest ciągłość a cukier i tak wariuje
Więc o ile wzrost jest jakoś wytłumaczalny tak nagły spadek już jest dziwny.
-
Podepnę się bo trochę alkoholu w życiu z diabetykami wypiłem. A ci jak wiadomo cukier mierzą na okrągło.
Taka ciekawostka po kilku imprezach z diabetykami i jakie oni mają wnioski na temat stężenia cukru we krwi po spożyciu alkoholu.
Przytoczę cytaty z głowy, mniej więcej jak to brzmiało (100 to wartość u zdrowego człowieka).
- "Jak piję piwo, to nie widzę różnicy, ale jak piję wódkę, to cukier skacze do jakiś zwariowanych wartości 600-800 a później w ciągu 30-60 minut diametralnie spada do 40-60 i nie ma znaczenia że wypiję po drodze litr coli."
- "Mam tak samo. Ta wódka to nas kiedyś zabije. Raz prawie zeszłam, a najadłam się wcześniej ciasta."
Przy piciu wina (niejednokrotnym i zawsze półwytrawnym ) poziom cukru rósł zazwyczaj liniowo i nie działo się nic niezwykłego. Piwo wygląda na to, że podobnie. Ogólnie przy luźnych rozmowach na te tematy ich wnioski są jednoznaczne (ale to wiedza od znajomych, inni ludzie mogą mieć inne doświadczenia):
- piwo, wino - dosyć przewidywalny wzrost cukru, chociaż możliwe, że z "lagiem".
- wódka - kompletny chaos
Więc zanim zabierzecie się za eksperymenty to myślę, że trzeba wziąć najważniejszy czynnik pod uwagę, czyli alkohol. Moje przewidywania są takie, że po prostu organizm pierwsze co robi, to nie zabiera się za przerabianie cukrów, tylko za pozbycia się trucizny (alkoholu), co każdy zauważył przy piciu wódki, gdzie jedzenie/picie słodkich napojów itp. po prostu nie pomagało i było nieprzewidywalne. Przy próbie zmierzenia IG piwa ten alkohol może jednak znacząco wpłynąć na wyniki doświadczenia więc weźcie to pod uwagę
To tylko wiedza z życia. Może nie mieć odzwierciedlenia w "nauce" -
Myślę że może być duży problem z zagotowaniem brzeczki.
Edit: Takie znalazłem - Palnik o mocy równoważnej 2.2kW.
-
0x08 Pale Ale
"Error"
Miał być zwykły pale, ale jest i trochę Ameryki
BLG 9,5° | 30 IBU | 10 EBCZasyp { 'Pale Ale' 4kg; 'Kasza jęczmienna' 250g; 'Pszeniczny' 150g; 'Karmelowy 30' 160g; //Resztki 'Karmelowy 300' 30g; } Chmiele { 'Marynka' 12g - 60'; 'Citra' 17g - 5'; } Zacieranie { 62-64°C - 30'; 72-73° - 30'; } Drożdże { 'Mangrove Jack's M44'; // suche }
Dzisiaj mnie więcej nie było niż było przy robieniu piwa (przesadzam, ale trochę prawda ).
Wyszło ~15 litrów 9,5°BLG (76% wydajności). Uwodnione drożdże zadane w temp. 23,5°C. Czas warzenia równo 5h. W sumie byłoby szybciej, ale że mnie nie było to zmniejszyli mi płomień pod podgrzewającą się brzeczką i trzeba było czekać aż się zagotuje -.-Ogólnie to był mały wypadek przy warzeniu i urządzenia pomiarowe wskazały większe BLG (refraktometr) niż na końcu pokazał areometr. Także nachmielenie jest spore i nie wiadomo co to z tego wyjdzie. Tak to jest jak się ma stłuczony areometr i trzeba podczas warzenia jeździć, pożyczać i oddawać sprzęt co i rusz go zmieniając ;] Mam więc zagadkę, jak to się stało, że z 13 litrów 13,5°BLG na końcu mam 15 litrów 9,5°BLG. Matematyka tu nie pomoże Skłaniam się ku temu, że coś źle zmierzyłem refraktometrem, pomimo dwóch pomiarów.
---
Strasznie długi start miały te drożdże, ale ostatecznie po 36h wystartowały. Temp. fermentacji ~17°-18C.
---
25.09.2016
Póki co odfermentowało do 3°BLG.
---
28.09.2016
Jest 2,5°BLG. Ostatnio było 3 (prawie), ale bliżej niż dalej.
---
02.10.2016
Nadal 2,5°BLG. Robię CC i jutro butelkowanie.
-
0x07 Saison
"Reconnected"
Druga wersja Saisona
BLG 13,5° | 33 IBU | 14 EBCZasyp { 'Pale Ale' 4kg; 'Monachijski' 700g; 'Pszeniczny' 350g; 'Karmelowy 30' 250g; 'Special B' 70g; } Chmiele { 'Marynka' (10,5%) 20; 'Hallertau Mandarina Bavaria' (7,5%) 50g; } Zacieranie { 63-65°C - 45'; 71-73°C - 15'; 76°C - 3' } Dodatki { 'Kolendra' 18g - 5'; 'Świeżo starta skórka cytryny' 13g - 0' } Drożdże { 'Danstar Belle Saison' - Suchary }
Wyszło 23 litry 13,5°BLG (wydajność 80%).
Testowałem pożyczony niski garnek 25 litrów (jak się później okazało ). Spisał się nieźle. Ma 46 cm średnicę (denko z 2 cm mniej) i jakby miał 50 cm to przykrywałby idealnie dwa palniki, tak że z żadnego energia by się nie marnowała :> Do chłodzenia musiałem wykorzystać wannę bo moja micha go nie ogarniała
Grzanie 15 litrów wody do 67°C - 26 minut.
Dałem płaską łyżeczkę gipsu piwowarskiego i 2 ml kwasu fosforowego.
Sypanie słodów - 3 minuty później zacieranie przez 45 min.
Podgrzanie z 67°C do 72°C - 10 minut i druga przerwa przez 15 min.
Wygrzew + przelanie do kadzi filtracyjnej - 7 min.
Filtracja - 1h 40min. - do 8 litrów wody dałem 1 ml kwasu fosforowego i do kolejnej porcji wody (9,5l) dałem 1,5ml. Przy czym po pierwszym dodaniu wody wymieszałem całą zawartość w fermentorze i odebrałem jeszcze raz mętną brzeczkę i ją zawróciłem. Wszystko spowodowane tym co zauważyłem warząc Dry Stouta, czyli niedokładne wypłukanie młóta i przydałoby się tę filtrację jakoś poprawić
Chmiel dawałem 25g 10'
i 25g 5' + kolendra (18g) z czego 6g z Kamisa i 12g z Prymatu. Brzeczka nie pachnie tak intensywnie kolendrą jak ostatnim razem.
Uwodnione drożdże zadane do brzeczki o temperaturze około 22-23°C.
Przez chwilę myślałem, że miałem wydajność 90%, ale to ten garnek robi w bambuko i wydaje się, że się mniej zmieści niż się faktycznie mieści (I że mniej odparowało niż odparowało).
Czas od ruszenia nogą w kierunku sprzętu i surowców aż do klapnięcia - 6h 30min.
Drożdże ruszyły po nie wiem ilu godzinach (rano). Temperatura fermentacji ~17-18°C
A to fota dry stouta gdzie wyraźnie widać w którym miejscu kończy się wężyk i zaczyna się ciemniejsze ziarno.
---
26.09.2016
Zeszło do 2°BLG. Bardzo ładny aromat. Zapowiada się ciekawie. Chociaż nie czuć prawie wcale kolendry...
---
28.09.2016
Zrobiłem cold crush i dzisiaj zabutelkowałem. Piękny aromat pomarańczy i mandarynek. Po prostu świetny. Kolendra gdzieś tam w tle jest. Skróki cytryny nie czuć wcale. Może się pojawi, a może w smaku coś wniesie, albo wcale jej nie będzie Porefermentujemy zobaczymy.
Pamiętam, że to piwo wyszło zbyt goryczkowe i chmielowe w smaku (przypadkiem chyba sypnąłem za dużo chmielu), oraz że Kolendra z Prymatu jest do dupy a z Kamisa całkiem dobrze działa. Chociaż nie używałem jeszcze "indyjskiej" z nazwy na opakowaniu. Na pewno następnym razem się skuszę
-
Nie wiem jaka jest sonda w ikeowskich. Ale czujniki, które są za kilka złotych (DS18B20) a całe układy za kilkadziesiąt myślę, że można z powodzeniem używać. Patrząc w notę katalogową tego termometru możemy się dowiedzieć jakie ma parametry, które są następujące:
Zakres pomiaru temperatury: -55°C do +125°C
Dokładność pomiaru: ±0.5°C od -10°C do +85°C i ±2°C dla pozostałych temperatur. (Nie wdając się w szczegóły najlepiej dołożyć do tych błędów jeszcze dodatkowe ±0.5°C).
Programowalna dokładność pomiaru od 9 do 12 bitów - co dokładnie przekłada się na ilość miejsc po przecinku i ustala się to przy programowaniu mikrokontrolera. Ta dokładność dodatkowo ustala jak często można wykonywać pomiar. Im mniejsza rozdzielczość (mniej bitów) tym częściej. Przy 12 bitach jak dobrze pamiętam to pomiar można z powodzeniem wykonywać co 750 ms (chociaż u siebie dałem nawet mniej i też działało). Idąc tym tropem skoro ikeowski mierzy co 1-2 sekundy to nie jest to ten sam czujnik (bo po co mieliby go specjalnie "spowalniać"?).
Mam w domu takie dwa. Jeden kupiony od chińczyków, bo nie chciało mi się bawić w robienie obudowy, lutowanie itd. Drugi na płytce ewaluacyjnej (takie podobne coś do Arduino), który zaprogramowałem sam. Pomiary są różne, mieszczące się w ±1°C przy czym ten na płytce zawsze pokazuje więcej, być może dlatego, że jest wlutowany w płytkę i grzeje się od innych elementów. Jest bardzo czuły. Zbliżenie dłoni czy dmuchnięcie w niego od razu zmienia odczyt temperatury.
-
0x06 Belgian FES
"Leakage"
Nareszcie tak brzeczka się grzała, że aż zaczęła kipieć
BLG 18° | 48 IBU | 83 EBCZasyp { 'Pale Ale' 2,5kg; 'Płatki owsiane' 400g; // kleikowane 'Czekoladowy pszeniczny' 250g; 'Special B' 200g; 'Palony jęczmień' 50g; // na ostatnie 10 minut zacierania 'Karmelowy 30' 100g; 'Karmelowy 300' 100g; 'Dark Muscovado' 200g; // na ostatnie 10 minut gotowania } Chmiel { 'Magnum DE' 21g 60'; } Drożdże { 'FM25 Klasztorna Medytacja'; } Zacieranie { 55°C - 5'; 64°C - 15'; 72°C - 60'; 77°C - 5'; }
Test warzenia na innej kuchence.
Podgrzanie 11 litrów wody do 57°C - 16 min. (Długo coś ;d)
Z 57° do 64° - 5 min.
z 64° do 72° - 5 min.
z 72° do 77° - 4 min.
Wysładzanie - 65 min.
Zagotowanie 14 litrów brzeczki - 35 min.
Chłodzenie do 21,5°C - 38 min.
Wyszło 12 litrów 18°BLG (wydajność 79%). Gęstwa zadana w 21,5°C. Fermentacja w 17°C (temp. otoczenia). Później przeniosę do 21°C.
Warzenie trwało długo, bo tak miało. Długie zacieranie i 30 minut dłuższe gotowanie brzeczki, zanim wrzuciłem chmiel. Chmiel też trochę na oko wrzucony (+- 1,5g), bo waga szwankuje. Myślałem, że coś z baterią, ale jednak coś z tą wagą jest już bardzo nie halo. Jestem cholernie ciekaw tego piwa
6 godzin 15 minut. Gdyby zrobić normalnie zacieranie i normalne grzanie brzeczki to wyszłoby około - 5 godzin i 15 minut.
Czas standardowo liczony od momentu pójścia po sprzęt i surowace aż do posprzątania i "klapnięciu" na zadzie
---
Trochę to zajęło zanim się te drożdże rozbujały. Po 24h żadnych oznak fermentacji. Po 34h pojawiła się piana i zaczęło bulkać a po 48h dopiero fermentacja ruszyła pełną parą i woda w bulgotce wygląda jakby wrzała. Temperatura fermentacji to 23°C (21°C temp. otoczenia)
---
05.08.2016
Zmierzyłem (5°BLG) oraz spróbowałem. Zapowiada się bardzo ciekawie W aromacie czuć delikatnie belgię chociaż fermentacja głównie była w górnej jej optymalnej granicy. Czuć czekoladę i jest bardzo gładkie w smaku z rozgrzewającym alkoholem. Za 1-2 tyg. zleję na cichą i poleży z miesiąc albo dwa zanim je zabutelkuję.
---
23.08.2016
Dzisiaj zmierzyłem i jest 5°BLG. Spodziewałem się, że te drożdże niżej zejdą, ale jednak nie. Zaraz będę zlewał na cichą.
---
11.09.2016
Jest 3°BLG i w tym lub przyszłym tygodniu czas na butelkowanie -
0x05 Saison
"Converter"
"Przekonywator", że IPA to nie wszystko
BLG 13,5° | 30 IBU | 15 EBCZasyp { 'Pale Ale' 2kg; 'Monachijski' 500g; 'Pszeniczny' 500g; 'Karmelowy 30' 150g; 'Karmelowy 300' 50g; } Chmiele { 'Marynka' 14g 60'; 'SaaZ CZ' 50g 1'; } Dodatki { 'Kolendra' 8,5g 5'; } Drożdże { 'Danstar Belle Saison'; } Zacieranie { 64-65°C - 35'; 72°C - 35'; 76°C - 3'; }
Wyszło 12,5 litra 13,5° BLG (Wydajność 73%). Walka z kuchenką trwa -.- Następnym razem chyba się do kogoś na warzenie przeniosę, chociaż wydawało mi się, że jednak działa już ona normalnie to jednak tak nie jest... I najgorsze, że widać to dopiero podczas warzenia. (Bo co to jest 5-10 minut dłużej dla zupy?).
Drożdże (gęstwa) zadane w temperaturze 22,5°C.
Zagrzanie 9,5 litra wody zajęło 35 min. I to na dwa palniki, gdzie robiłem to kiedyś na jednym i zajęło dla 12 litrów 30 min...
Słody wrzucone do 9,5 litra wody 65°C. Temp spadła do 63,5°C.
Podgrzewanie z 64°C do 72°C - 15 min.
Podgrzanie z 72°C do 76°C - 7 min.
Wysładzanie szło opornie, albo byłem zbyt zajęty graniem w planszówki - 1 godz.
Podgrzanie brzeczki - 65 min.
Chłodzenie po chmieleniu poszło sprawnie. 30 min do 22,5°C
Wnioski - jakiś dupiaty gaz muszę mieć. Woda zresztą też potrafi ostatnio smakować okropnie.
Przynajmniej nie spadłem z mostu grając w pokemony
---
Wystartowało po 2-3 godzinach. Fermentuje w 16,5°C (temp. otoczenia). Temperatura fermentacji to ~18°C.
--
21.07.2016
Drożdży tyle na dnie, że trzeba będzie łopatą wybierać
--
24.07.2016
Spróbowałem i zmierzyłem BLG (2°). Wyraźnie czuć kolendrę (retronosowo), w aromacie delikatnie. Na razie nie ma co mówić, zobaczymy co będzie po nagazowaniu. Dam mu jeszcze trochę i będę lał w butle.
--
29.07.2016
Piwo zlane na cichą i przeniesione do 22°C. Zostało 11 litrów a cała reszta zamieniła się w osad drożdżowy.
---
Piwo wyszło fajne i mi bardzo smakowało. Bałem się, że kolendra zdominuje aromat i smak (tak się zapowiadało) jednak się uspokoiła i była trafiona w punkt. Kolendra z Kamisa, zmielona w moździerzu na proch. Piana fajna, ale szybko znikała - to do poprawki. Dodałbym jakichś skórek pomarańczy albo cytryny aby było bardziej cytrusowe lub ewentualnie nachmielił delikatnie jakimś amerykańskim chmielem. Ogólnie oprócz typowego owocowego aromatu czułem wyraźnie czerwoną pomarańczę. Kolor bardzo ładny, złocisty. Zachęca do picia. Na pewno powtórzę, tylko w poprawionej wersji. I fermentację przeprowadzę w wyższej temperaturze żeby zobaczyć efekty -
-
A jak z gwarancją na taki produkt z Chin?
Pewnie taniej kupić nowy, niż wysyłać z powrotem do Chin
A przy zamawianiu z Aliexpress to lepiej już dopłacić te 5 zł do wysyłki China Air Mail bo raz, że jest szybciej (do 30 dni) a dwa, że można śledzić przesyłkę (nawet w Polsce).
-
0x04 Dry Stout
"Impulse 101"
Ma szybko ugasić pragnienie na smak lekkiego, ciemnego i nie płaskiego piwa - zobaczymy co wyjdzie
BLG 11° | 30 IBU | 45 EBCZasyp { 'Pale Ale' 2,5kg; 'Monachijski' 1kg; 'Karmelowy 30' 200g; 'Czekoladowy pszeniczny' 200g; 'Płatki owsiane' 150g; 'Karmelowy 300' 150g; 'Jęczmień palony' 35g; } Chmiel { 'Magnum DE' 20g - 60'; } Zacieranie { 54° - 10'; 64° - 35'; 72° - 35'; 76° - 2'; }
Wyszło 20 litrów 11° BLG (Wydajność 72%). Gęstwa (S-04) zadana w 24°. Fermentuje w 17°C (temp. otoczenia). Planuję dorzucić na cichą płatki dębowe Sherry Oloroso macerowane w chodzącym Janku - 15g.
---
12.07.2016
Zmierzyłem przy okazji jak tam fermentacja. Jest 3,5° BLG. Ma mocną, ciemną czerwień i jest klarowne. Chciałem trochę ciemniejsze (jednak nie czarne czy bardzo ciemne), ale może być. Wodniste w smaku. Czuć wyraźną goryczkę, ale nie jestem pewny czy od palonych słodów czy od chmielu. Myślę, że się to wszystko jeszcze ułoży. Aromat nie powala. Pójdą płatki to się wszystko zmieni
---
15.07.2016
Dzisiaj chciałem zlewać na cichą, ale drożdże przekonały mnie, że to jeszcze nie czas i te dwa tygodnie to dla nich za mało i żebym jeszcze poczekał. No co zrobię...
---
17.07.2016
Dalej bulka. Przynajmniej z raz na minutę. Drożdże sobie szlachecką imprezę zrobiły i jedzą ten cukier w dystyngowany sposób bo to trwa i trwa...
---
20.07.2016
Dodałem płatki dębowe. Nie zlewałem na cichą
---
22.07.2016
Ponieważ piwo jest lekkie to obawiam się żeby płatki tam nie nabroiły za szybko. Toteż dzisiaj sprawdziłem tak dla pewności co tam się dzieje i jak odfermentowanie. Jest 2,5° BLG, trochę się ułożyło i nabrało pełni, chociaż nie wiem czy to od płatków czy potrzebowało czasu. Goryczka już nie drażni tylko jest przyjemna. Zapowiada się ciekawie. Kolor jest jednak w sam raz. Po nalaniu do szklanki pod każdym kątem wygląda inaczej. Taki trochę "kameleon". Bardzo mi się to podoba Chociaż może je delikatnie przyciemnie dodając muskovado do refermentacji zamiast zwykłego cukru. Jeszcze się zobaczy co mi się ubzdura.
---
Tak, wiem. To nie jest typowy dry stout ale taki miał być. Był bardzo delikatny i bardzo fajny. Paloność była, ale nie mocna, co nie pasuje do dry stouta, ale co mnie to skoro tak miało być Brakowało delikatnie ciała i takiej paloności czekoladowej, dlatego dodałbym więcej pszenicznego czekoladowego - około 100g i niewiele więcej jęczmienia - tak z 5g. Płatki macerowałbym dłużej (1,5 miesiąca myślę, że minimum), dał na dłużej i trochę więcej. Dały fajny efekt ciała, ale nic wyraźnego (dębowego itp.) - tylko w odbiorze piwo było inne (lepsze). Różnica była wyraźnie zauważalna przed i po dodaniu. Kolor bardzo fajny. Taki niby czarny, ale jednak nie. Piana niestety słaba. Niska, drobna i szybko znikająca. -
0x03 Bezstylowiec
"Proxy"
A co to za chmielenie?
BLG 15° | 35 IBU
Zasyp { 'Pale Ale' 3kg; 'Monachijski' 500g; 'Pszeniczny' 500g; 'Płatki żytnie' 400g; 'Karmelowy 30' 250g; 'Pszeniczny Czekoladowy' 50g; 'Jęczmień zjarany prosto z Jamajki' 10g; } Chmiele { 'Marynka' 19g - 60'; 'Kazbek' 20g - 10'; 'Smaragd' 20g - 10'; } Zacieranie { 54°C - 10'; 64°C - 30'; 72°C - 30'; 76°C - 5'; }
Zepsuła mi się kuchenka (strasznie słabo grzała i dwa palniki nie działają) więc to warzenie było męczące i nieprzyjemnie, ale ostatecznie się udało warzenie zakończyćWyszło 17 litrów 15° BLG (Wydajność 75,5%), podzielone na dwa fermentory gdzie wrzucę osobno po 30g Kazbeka i Smaragda na aromat i niech się dzieje co się chce (w sensie mam nadzieję, że tragedii nie będzie )
Gęstwa (US-05) zadana w 23,5°C - fermentuje w 17°C (temp. otoczenia) - wystartowała w jakieś 8h (rano już "bulbulatory" bulkały).
---
Podejrzane to piwo. Jak jeden fermentor bulka to drugi nawet nie drgnie. Później się zamieniają... Być może drożdże są już w tak zaawansowanym stadium rozwoju swojej cywilizacji, że zaczęły się teleportować? Kto wie, kto wie...
---
09.07.2016
Otworzyłem jeden fermentor (ten co postanowił przestać bulkać), żeby sprawdzić co tam się dzieje i zmierzyłem blg (4°). Piwo dobre w smaku, w aromaciu wyraźnie, ale przyjemnie, czuć przypieczoną skórkę od chleba i orzeszki. Może trochę za bardzo, ale wszystko będzie można ocenić dopiero w finalnym produkcie. Kolor ciemniejszy niż chciałem Według kalkulatora jest ~23 EBC, a według mnie jest to około 30. Albo to tylko takie wrażenie przez ciemną piwnicę. Ważne, że się fermentuje i oby tak dalej
---
12.07.2016
Sprawdziłem jak tam BLG. Odfermentowało jeszcze trochę do 3.5°. Dam mu jeszcze 3-4 dni i będę zlewał na cichą oraz chmielił.
---
15.07.2016
Zlałem na cichą i nachmieliłem (30g Kazbeka na 7,5 litra i 30g Smaragda na 8,5 litra). Jeszcze trochę zeszło do trochę ponad 3° BLG, ale rurka fermentacyjna ewidentnie postanowiła zaprzestać pracy, więc nie czekałem i zlałem i tak.
---
20.07.2016
Zabutelkowałem jedno z piw. Jutro będę butelkował kolejne. Miałem je oba zabutelkować wczoraj, ale nie było okazji wcześniej.
Pachnie jak Pils ^^
--
21.07.2016
Oba zabutelkowane. Smaragd faktycznie pachnie podobnie do amerykańskich chmieli, ale dużo dużo mniej intensywnie. Myślę, że lepiej kupić po prostu jakąś Ameryke i tym chmielić w mniejszych ilościach dla uzyskania podobnego efektu.
-
Ten artykuł nie ma żadnych źródeł, więc dla mnie już jest bezwartościowy. Do tego piszą, że alkohol to dużo kalorii i się od tego alkoholu tyje, co tylko potwierdza jak bardzo jest bezwartościowy.
A co do pytania to myślę tak samo, ale ciężko coś na ten temat znaleźć. Takie badania mierzące wapń, magnez itp. znalazłem jedynie o pasteryzacji mleka, przez co niezbyt można odnieść się nimi do piwa
-
Warki 0x01 i 0x02 rozlane do butelek.
0x01 po 3.2g na 0.5l
0x02 po 2.8g na 0.5l
Warka 0x00 już wypita. Najgorszy bitter jakiego piłem, ale i tak wypity ze smakiem Trzeba będzie powtórzyć, ale już bez tych wszystkich błędów.
Zanim ktoś stwierdzi, że trzeba było je dłużej leżakować to byłoby lepsze, ten niech się zastanowi czy potrafił się powstrzymać przed wypiciem swojej pierwszej warki ;>
-
Cześć!Zacierałeś czy z ekstraktów?
-
Liczyć to sobie możesz.
Tak mi pojechałeś po ambicji, że aż musiałem to dzisiaj sprawdzić.
0x02
"Garbage collector"
Zrobione z resztek składników. Zapewne będzie w nim mocno czuć alkohol
BLG 15° | 28 IBU
Zacieranie { 'Pilzneński' 2.7kg; 'Płatki ryżowe błyskawiczne' 200g; } Chmiele { 'Admiral' 7g 60'; 'Admiral' 10g 0'; 'Fuggles' 25g 0'; } Inne { 'Cukier' 50g; //(muszę przestać go w końcu używać... ale podobno przydaje się drożdżom do startu) }
Zacieranie
30 minut zagotowywałem wodę do 68C (12 litrów)
wsypywanie słodów
5 minut później zacieranie
30' - 66C
podgrzanie do 72C (8 minut)
15' - 72C (palnik na minimum, mega delikatnie podkręcony, żeby utrzymać temperaturę)
podgrzanie do 76C (5 minut)
76C - 7'
Filtracja
układanie młóta, wysładzanie itd. itp. - 57 minut - do 11,5l
Chmielenie
Podgrzanie brzeczki (40 minut)
Wrzucenie chmieli
Gotowanko
bul bul bul...
bul bul bul...
60 minut
Chłodzenie (z mieszaniem)
7 minut - 48C
+9 minut - 32C
+10 minut - 25C
+13 minut - 22C
teraz już bez mieszania
+8 minut - 21C
Zadanie drożdży z gęstwy z piwa fermentującego jeszcze na burzliwej.
Mycie, sprzątanie itd.
Wyszło 10,5 litra 15 blg
Czas w sumie = 5 godzin 10 minut.
Gdzie mogę oszczędzić czas.
Grzanie wody do 68C - z jakieś 10 minut
Grzanie brzeczki - tutaj 20 minut jak nic.
Na chłodzeniu, jeśli miałbym chłodnicę, to nie wiem sam, ale możliwe, że dałoby się sporo oszczędzić
Także, teraz jestem pewny, że nawet bez tej chłodnicy zmieszczę się w 4,5h
Dla ciekawskich:
W tym czasie zdążyłem wystawić śmieci (dużo segregowanych itp.) - z dobre 10 minut i układania, żeby śmieciarze wiedzieli co jest czym.
Umyłem i wysprzątałem całą łazienkę.
Sprzątałem na bieżąco cały syf jaki po sobie zostawiałem.
Zmyłem naczynia ze śniadania, obiadu i "zaległe" sprzed komputera.
Jeszcze zdążyłem się ogolić.
Ciekawe jak wy się organizujecie
-
0x01
"Firewall"
Problem z podgrzaniem brzeczki.
BLG 14° | 32 IBUSłody { 'Pilzneński' 2.3kg; 'Pale Ale' 1kg; 'Pszeniczny' 150g; 'Karmelowy 10L' 100g; } Chmiele { 'Target' 15g 60'; 'Target' 30g 5'; 'Simcoe' 45g 'Na cichą'; } Inne { 'Cukier' 30g; } Zacieranie { 'Tak się skomplikowało przez sprzęt, że nie będę się rozpisywał ;)' 'Za to jaka wydajność :D' }
Gotowanie ponownie na jakimś innym sprzęcie to techniki inne i problemy inne
Garnek 15l (oporowo to nawet i 16l), stalowy z cienkimi ściankami.
Wszystko szło pięknie do momentu w którym zorientowałem się, że mój palnik pięknie potrafi podgrzać wodę w tym garze to temperatury zacierania wyglądały trochę (znacznie ) sinusoidalnie, bo albo zacier grzał się za szybko albo oddawał temperaturę w równie szybkim tempie. Jakoś to w końcu ogarnąłem i było pięknie do czasu gotowania brzeczki. Wtedy okazało się, że dla 100C brzeczka mówi stanowcze "nope". Problem rozwiązałem znajdując jakieś stare spodnie i obwiązując je dookoła garnka i jakoś to ruszyło. Dorzuciłem chmiel, odkryłem lekko przykrywkę, żeby miało jak parować i poszedłem dezynfekować sprzęt.
Wróciłem za 5 minut a tam się okazuje, że pokrywka postanowiła sobie zjechać, brzeczka zaczęła kipieć, spodnie nasiąkły brzeczką z chmielem i zjechały z garnka, a następnie zaczęła się z nich sączyć niebieska brzeczka, w kolorze przypominająca atrament (dziwne te spodnie, może nikt ich nigdy nie gotował ).
Po ogarnięciu syfu, zrezygnowałem ze spodni i postanowiłem zrobić "koc" na garnek, który już stworzyłem i go na pewno przy następnej warce użyję - jest na wymiar i na pewno nie zjedzie bo będzie się trzymał na uszach od garnka
Bez "koca ratunkowego" na garnku brzeczka i tak się dalej gotowała także źle nie było, widocznie był problem z szybkim wzrostem temperatury a później działało już dobrze.
Znowu brak przełomu, albo jestem ślepy, albo oczekuje wielkich klusek, a są jakieś mikroskopijne.
Wygotowaną brzeczkę chłodziłem w misce, która sięgała do 4/5 wysokości garnka - udało się schłodzić do 23 stopni w godzinę (z bieżącą zimną wodą).
Dochłodziłem na dworze bo było 5 stopni to trzeba korzystać W ten sposób ze 100C do 20C zeszło w 1,5h (nie chłodziłem dalej bo było już późno i chciało mi się spać).
Muszę zainwestować w chłodnicę i termometr bo mnie coś strzeli z rozwiązaniami jakie mam teraz.
Teraz kiedy już poznałem swój sprzęt i sposób organizacji pracy, to po zaopatrzeniu się w chłodnicę, liczę na wyrobienie się z kolejnymi warkami w 4,5h a może nawet i 4h.
Wyszło 16 litrów 14.5 blg.
Po zadaniu drożdży (gęstwa z pierwszej warki - zadana 8 dni po zebraniu), pierwsze efekty było widać po 7h a po 16h fermentacja szła pełną parą.
Fermentacja w temp. 18.5C (Drożdże dorzuciły sobie 1.5C)Dobre lekkie piwko, któremu brakowało wszystkiego Za mało ciała, słaba piana, za słaby aromat chociaż wyczuwalny jak na tak małą ilość chmielu na aromat. Kolor prawie żaden Brakowało cytrusów w smaku i ponarzekałbym jeszcze na to, że mogłoby być bardziej kwaskowe. Goryczka była lekka i przyjemna. Chociaż odrobinę większa nie zaszkodziłaby :>
-
No to będziesz musiał polubić - dobry piwowar to cierpliwy piwowar
Przecież wiem że wszyscy udajecie, że jesteście cierpliwi i warzycie w tym czasie coś nowego żeby się z tym nie ujawnić
Zrobię to co wszyscy. Uwarzę w tym czasie kolejne warki
-
Piwo zabutelkowane z dodatkiem 100g cukru na 15litrów (a miało być 100 na 17.5l...) z powodu awarii przy filtrowaniu chmielu wrzuconego na cichą (Zapchany kranik. Jak ja mogłem zapomnieć o reduktorze osadów?).Wyszło po 3.2g na 0.5l także tragedii mam nadzieję, że nie będzie.Nic tak nie uczy jak porażka :>Teraz czekanie. Jak ja nienawidzę czekać...
-
Średników zapomniałeś, nie skompiluje się.
Dzięki, poprawione
-
0x00 ESB
"Man In The Middle"
Ciągle ktoś mi się wtrącał w moje warzenie
BLG 14.5° | IBU 35Słody { 'Pale Ale' 4kg; 'Karmelowy 10L' 150g; 'Pszeniczny' 300g; } Chmiele { 'Target' 6g 60'; //(dodane do przedniej brzeczki) 'Simcoe' 4g 60'; //(dodane do przedniej brzeczki) 'Admiral' 4g 60'; 'Fuggles' 25g 10'; 'EKG' 25g 10'; } Inne { 'Cukier' 50g; } Zacieranie { '66C' 50'; '72C' 20'; '77C' 5'; }
Obudziłem się rano i pełen zapału naszykowałem sprzęt do warzenia.
Przytargałem do kuchni pożyczony 100 litrowy garnek, spojrzałem na kuchenkę - "Chyba czegoś nie przemyślałem". Dobra, ustawiam ten wielki i ciężki gar - "Uff, zmieścił się, mam całe 10 cm prześwitu pomiędzy garem (garskiem?) a okapem. Zajebiście! Mógł się wcale nie zmieścić...". 5 Minut kombinowania i przesunąłem kuchenkę (do przenoszenia gór jeszcze daleko). Teraz mam pełny dostęp do przestrzeni wewnątrz gara i okap też będzie działać. Jedziemy z koksem.
Nalałem ~21 litrów wody, które grzały się ostro na 4 palnikach.
Uruchamiam pożyczoną wagę kuchenną.
"0... -1... -2.... -3...... -4......". Hm... nic dziwnego, że tak rześko się czułem, skoro mam takie lekkie powietrze. Majstrowanie przy wadze na wiele się nie zdało. Doliczyła do -28 i stwierdziła, że będzie teraz odliczać z prędkością "-1" na ~45 sekund. Wykorzystałem jej lenistwo do szybkiego zważenia słodów. (Zapamiętać, że przy -28 zwalnia!)
"Tylko jak ja, cholera, zważę chmiele?".
Nieważne.
Pożyczony termometr wskazuje 69C, czas sypać słody.
Przydałaby się trzecia ręka, ewentualnie chwytny ogon.
Udało się, jedną ręką wsypywałem, drugą mieszałem i nie ma żadnych klusek!
Cholera wie jak tu ustawić te palniki, żeby utrzymać temperaturę. Dwa się grzeją na "pół", powinno być dobrze.
"DING DONG!"
Idę zobaczyć kto mi zakłóca perfekcyjnie zsynchronizowany rytm mieszania i zerkania na termometr.
"Spisać gaz". No super, byle szybko... 5 minut i załatwione. Wracam, patrze a tam 70C się pokazuje. O nie nie nie nie. Tak nie będzie. Wyłączyłem palniki. Temperatura się ustabilizowała. Pokazuje 66C. Jest dobrze. Zmniejszyłem oba palniki na minimum - "Teraz na pewno będzie dobrze".
10 minut później.
"DING DONG!"
Ja wiem, że dzisiaj lekkie powietrze, ale kogo zaś przywiało.
"Spisać wodę". Jeszcze lepiej, gość będzie właził do studzieńki. A jak nogę złamie? Całe warzenie psu w bude. Flegamtycznymi ruchami dotarliśmy do momentu wydruku rachunku za wodę. Wspaniale. A jak mi się słód przypalił?!
Wracam. Temperatura 68C.
Ale po co rośniesz głupia temperaturo. Ogarnij się.
(Zapamiętać - mały palnik wystarczy, żeby ją utrzymać. Przynajmniej dla tego "garnuszka").
Świetnie, za chwilę druga przerwa. Grzejemy!
"DING DONG DING DONG!"
Ja pier....
"Paczki". Jak zwykle paczki magicznie znikają za siedzeniami samochodu listonoszki. Jakieś naklejki, wydruki, podpisy, cuda na kiju a u mnie palniki jadą na pełną pizdę!
Wracam.
72C.
Idealnie.
(Głupi ma zawsze szczęście)
Mały palnik ogarnia zacieranie. "Kadź filtracyjna" już gotowa.
Muszę za 30 minut jechać do mechanika
Wsadziłem wszystko do "kadzi". Młóto się układało i w tym czasie posprzątałem. Przepuściłem kilka litrów, zawróciłem i puściłem, żeby leciało ledwo ledwo. Czas do mechanika.
"Panie, ja tego panu dzisiaj nie zrobię. Dopiero jutro, najlepiej o 8".
To na ch.. się umawiasz. Jeszcze sobie wymyślił, kuźwa o 8.
"Jaaasne, nie ma problemu". 30 minut później już w domu.
Filtrat coś tam ciurka. Podczas filtracji ogarnąłem cały syf jaki się do tego czasu stworzył i dalej bez ekcesów. Wysładzałem do 22 litrów.
Chmielenie.
Palniki oporowo.
Nie było przełomu
Dolałem 1 litr wody.
60 minut później czas na chłodzenie. Mój świetny patent na rurkę przykręcaną zamiast słuchawki od prysznica do pożyczonej chłodnicy na pewno będzie działał.
"Jak ja dźwignę 15 kilogramowy garnek z 20 litrami brzeczki, który jest na wysokości mojej twarzy i ma temperaturę bliską wrzeniu :O ???"
[Cheat mode ON]
Dźwignąłem! Jak małpa dotaszczyłem ten gar 10 metrów dalej do jedynego miejsca gdzie mój "patent" mógł zadziałać, chlapiąc gorącą brzeczką i nawet się nie poparzyłem! (Z tymi górami to nie będzie jednak tak ciężko).
[Cheat mode OFF]
Wsadziłem chłodnicę. No tak... a wygrzeje to się sama? Zostawiłem ją w tych ~90C do wygrzania "pasywnie". Pościerałem bagno, które za sobą zostawiłem i po 10 minutach "odpaliłem" chłodzenie.
20 minut później, 20 stopniową brzeczkę z trudem przelałem do zdezynfekowanego fermentora.
Jestem leniwy, więc niech chmiel sobie zostanie.
Wyszło 19 litrów 14,5 BLG.
Wchlupałem gęstwę ogrzaną do temp. pokojowej. Na oko jakieś 300ml (nie wiem ile to jest gramów drożdży).
Po 3 godzinach utworzyła się delikatna warstwa piany a po kilku więcej, myślałem, że wysadzi fermentor, który trząsł się jak pralka.
Fermentacja w 16-18 stopniach.
Wnioski:
• Kupić garnek (po kilku mniejszych warkach "przeznaczonych do nauki"). Póki co będę robił małe warki w tym co mam.
• Trochę lepsze planowanie
• Nie było tak źle, jak na pierwszą warkę, to całkiem świetnie
• Mógłbym oszczędzić lekko 1,5 godziny co na pewno następnym razem nastapi.
• Przygotowana szmata do podłogi
• Nie mieszać przy chmieleniu, nawet raz na 10 minut ^^
• Przykrywka twoim przyjacielem
• Chłodnica to wspaniały wynalazek
• Zacier, pomimo wentylacji, czuć w domu jeszcze przez kolejne 24h
• Nie popełniać więcej błędów
Burzliwa
Po 11 dniach burzliwej, BLG na poziomie ~4.5
Smak piwa dobry (o ile można tak nazwać wygazowane piwo). Nie czuję aromatu EKG. Fugglesa czuć. Ktoś kiedyś mówił, że pachną podobnie. Hm.. dla mnie nie.
Po 13 dniach burzliwej, BLG na poziomie ~4.5 - zlałem na cichą filtrując "śmieci". Zostało niecałe 17.5 litra. Tak, zrobiłem to mało wydajnie :<
W 4 dniu cichej dodalem 25g EKG.
Edit:
Piwo wypite. Gdybym miał coś zmienić, to na pewno bardziej bym nachmielił na goryczkę oraz więcej na cichą. Nie utleniłbym go też przy rozlewie oraz dał mu poleżeć dłużej -
Browar domowy 424545522B2B (Beer++)
#### ##### ##### #### ## ## ## ## ## ## ## ## ## ## ## ## # # ##### ##### ##### ##### ##### ##### ## ## ## ## ## ## # # ## ## ## ## ## ## ##### ##### ##### ## ##
Lp.
Nazwa
°BLG
Litry
Data warzenia
Data rozlewu
2016
0x00
ESB
14,5
19
08.04.2016
28.04.2016
0x01
Blonde Ale
14
16
30.04.2016
20.05.2016
0x02
Żodyn nie wie
15
10,5
03.05.2016
17.05.2016
0x03
Bezstylowiec
15
17
01.07.2016
21.07.2016
0x04
Dry Stout
11
20
01.07.2016
03.08.2016
0x05
Saison
13,5
12,5
16.07.2016
03.08.2016
0x06
Belgian FES
18
12
23.07.2016
21.09.2016
0x07
Saison 2.0
13,5
23
13.09.2016
28.09.2016
0x08
Bestylowiec
9,5
15
17.09.2016
03.10.2016
0x09
American Wheat
13
13
06.10.2016
30.10.2016
2017
0x0A
IPA
18
18
08.12.2016
07.02.2017
0x0B
13
24,5
27.09.2017
18.10.2017
0x0C
15
25
28.09.2017
20.10.2017
0x0D
15
26
21.11.2017
15.12.2017
0x0E
12,5
27
22.11.2017
13.12.2017
2018
0x0F
8,5
25
05.02.2018
nie pamiętam
0x10
12,5
25
07.02.2018
nie pamiętam
0x11
7,6
26
01.07.2018
09.07.2018
0x12
13,2
26,5
01.07.2018
20.07.2018
0x13
14,5
23
11.07.2018
26.07.2018
0x14
16
24
21.07.2018
11.08.2018
-
Witajcie!
Jestem (a raczej wkrótce będę) po swojej pierwszej warce. Właśnie przelałem na cichą
Spokojnie, jestem solidnie z teorii przygotowany.
Interesuje się wszystkim co twórcze i/lub wymaga myślenia tj. grafika, programowanie, elektronika, języki obce, wszystko co związane z IT itp.
Przydałaby się jeszcze chemia do kolekcji, ale to może w przyszłości.
Pozdrawiam
Piwowar, alkoholizm i jak chronić zdrowie.
w Nie w temacie
Opublikowano
Tak, tylko wątpię, żeby nagle sobie dawali prawie śmiertelne dawki Chociaż kto wie, może pijany gorzej liczy ile sobie wziąć To tylko luźne wnioski na podstawie ich wniosków a wszystko zakrapiane %, więc trzeba traktować z dystansem.
Kiedyś nie piłem ponad rok. Nie z powodu obawy przed alkoholizmem, ale z ciekawości. Wniosków jest bardzo dużo i polecam każdemu (Tak z 4-6 miesięcy by wystarczyły). Można się dużo dowiedzieć przede wszystkim nie tylko o sobie, ale o swoim otoczeniu w którym się najczęściej przebywa. Jeśli tam jest problem, to my też możemy go później mieć.
Wydaje mi się, że 7-8 piw w tygodniu to jest akurat na granicy, gdybym miał tak pić regularnie. Zdarza się pić 12 a czasem jedno (zazwyczaj mało). Nie ma reguły.
Jeśli o mnie chodzi i miałbym to jakoś uregulować to jednak trzymałbym się 4-5 w tygodniu. I jak już to wypić 2-3 jednego dnia niż po jednym przez trzy dni. Tylko, że każdy ma inaczej.