Panowie, chciałbym się podzielić pewną sprawą i spytać, czy któryś z Was praktykuje może coś podobnego. Otóż w przypadku każdej uwarzonej przeze mnie warki, rozlewam sobie 3 buteleczki 0,33 z myślą o odłożeniu ich na... no właśnie, jeszcze nie wiem. Na 5, 10, 20 lat. Po prostu chciałbym sprawdzić kiedyś w przyszłości, co produkowałem, jak się zmieniło, jak to smakuje. Wiem, że w przypadku niektórych piw, zwłaszcza mocno chmielonych, nie ma to sensu o tyle, że aromaty ulecą i niewiele z nich ostanie. Ale co sądzicie o takim procederze. Czy któryś z Was zostawia sobie może jakieś "próbki" na później, czy zerujecie całą warkę?
Pozdrawiam