Skocz do zawartości

pedro22

Members
  • Postów

    145
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pedro22

  1. Witam, odświeżę trochę temat. Kupiłem ostatnio w BA Activator Bohemian Lager (czy jakoś tam). Z płynnych lagerów zawsze robiłem starter, ale teraz skuszony słowem pisanym odstąpiłem od tego. No i stało się. Jubileuszowa warka numer 50 ! Rano w sobotę rozgniotłem saszetkę, może trochę ruszyła do wieczora, ale raczej symbolicznie. Wieczorem zapodałem do brzeczki - i nic. po 36 godzinach nie widać śladów fermentacji. Dałem się chyba nabrać jak stary wróbel na plewy. Wydaje mi (czytając również opinie innych na ten temat - niestety za późno) że BA powinno raczej wycofać się z tego jednego zdania mówiącego o wlewaniu Activatora prosto do brzeczki - zwłaszcza jeśli chodzi o lagery. A już z tego, że można wlewać nie napuchniętą saszetkę to raczej na pewno. Rada - róbcie startery nawet z Activatorów. Mam nadzieję że moje wstaną jednak wcześniej niż jakaś zaraza - zobaczymy.
  2. Kurcze, a mój był "zbyt mocny". Rok temu za słaby. Może za rok się wstrzelę ...
  3. Być może rzeczywiście przeniosłem lagerowe zwyczaje na ALE - tam wszystko dzieje się trochę wolniej. Oczywiście zawsze sprawdzam blg (około 2 tygodnie burzliwej z otwartym wiekiem), ale teraz zmylił mnie ten brak piany - myślałem że coś zabiło drożdżaki i nic z tego nie będzie. I to nie jest tak że piana była mała - po prostu jej nie było (to znaczy może mignęła, ale ja jej nie zauważyłem). Miałem zamiar uderzyć w jakąś belgijską nutę, ale chyba na razie poczekam na spadek temperatury.
  4. po pięćdziesięciu warkach jest co najmniej dziwne... To taki lekki off top, a teraz do rzeczy: Reasumując: nie ma strachu, zapewne wszystko jest w porządku. Jak mówi stare forumowe przysłowie: wylać zawsze zdążysz Dzięki za odpowiedź. Moje też zabutelkowałem. Pożywiom, uwidim Pytanie o fermentację bez C02 nie do końca nie miało sensu > UWAGA - przy moim stanie wiedzy z biologii / chemii. Równolegle z piwem robię miody pitne, a przed piwem robiłem jeszcze wina. Właśnie przy winach słyszałem o pewnym rodzaju fermentacji (masłowa albo mlekowa albo coś w tym stylu) w czasie której nie wydziela się C02. Po długim i dogłębnym procesie tentegowania w głowie postanowiłem zapytać czy przypadkiem w moim piwie nie wylęgła się jakaś cholera. Z jeszcze innej strony (niech to już będzie pytanie retoryczne) jak to jest możliwe, że wydzielanie się takich ilości C02 nie powoduje powstawania piany. Myślę że nie zależy to od drożdży ale od piwa (chyba jego wyjątkowo niskiej lepkości). Bo drożdże jak drożdże - jeśli fermentują to powinny ....no nazwijmy to wydzielać gazy.
  5. Of course Peace Myślę że problem wynikał ze skali. Od 3 lat robię mniej więcej tylko jedną warkę na 3 tygodnie. W związku z tym staram się nie pomijać żadnego etapu tworzenia. Moje piwo musi być do końca odfermentowane i klarowne, bo potem czeka na mnie w buteleczkach kilka miesięcy. Kilka granatów w przeszłości nauczyło mnie cierpliwości. Przy twojej skali produkcji nie możesz oczywiście przykładać się do każdej warki w takim samym stopniu. Zawsze coś Ci umknie i potem staje się złym nawykiem. Najważniejsze jednak żeby Twoje piwko Ci smakowało.
  6. Witam, moja piwowarska pokora jest naprawdę głęboka - może mnie poniosło, sorry. Ale kogo by nie poniosło ? Zadałem kilka prostych pytań (prawie : TAK / NIE). Nie szukałem wsparcia technologicznego tylko opinii na temat tego : co zrobić z tym piwem ? czy aby się nie otruję ? W odpowiedzi słyszę (choć nie o to pytałem) że na cichej fermentacji piwo nie fermentuje, oraz już ewidentne wycieczki osobiste. No dobra, z mojej strony temat zamknięty, piwo właśnie butelkuję, jak przeżyję to napiszę co z tego wyszło.
  7. Dzięki za radę i rzeczowe odniesienie się się do mojego pytania. Co do tych temperaturowych wahań poziomu cieczy to rzeczywiście mogło by się zdarzyć, ale to raczej w obie strony. Poza tym w pomieszczeniu w którym fermentują piwa mam raczej stabilną (dobowo) temperaturę od 8 do 20 stopni (zima - lato). Pozdrowienia z drugiej strony Krakowa
  8. Fermentację cichą przeprowadzam w fermentorze. Fermentor zamknięty jest szczelnie pokrywą. W pokrywie jest uszczelka. W uszczelce jest rurka fermentacyjna. W ten sposób mogę określić moment zakończenia fermentacji (trwa to u mnie najczęściej około 10 - 15 dni, przy porterze nawet do miesiąca). Widzę jednak że niektórzy koledzy z forum pijają piwo w konsystencji przypominające napój o nazwie Chicha - ale uwaga Chicha to nie "fermentacja Cicha". Gdyby to było Arkansas to w sumie bym się dziwił, ale MI ?
  9. Ok, zabutelkuję i poczekam. Mam jednak jeszcze jedno pytanie : W jaki sposób jesteś w stanie stwierdzić zatrzymanie spadku blg na cichej ? Mierzysz codziennie ? Z doświadczenia wiem (po prawie 50 warkach) że czasami nie można stwierdzić różnicy blg przed i po cichej, a co dopiero w trakcie. Np zaczynamy cichą przy około 3,5 blg i kończymy również przy około 3,5. Czasem rzeczywiście spadnie o 0,5 blg podczas całej cichej, ale to ciągle jest w granicach błędu odczytu. Stosując rurkę fermentacyjną po prostu widzę że jeszcze trwa fermentacja (różnica poziomów wody w rurce - bo "bulgania" nie stwierdzę, chyba żebym miał parę godzin czasu). Jeśli poziomy cieczy w rurce przestana się zmieniać, daję mu jeszcze 2 dni na doklarowanie i do buteleczek. W ten sposób mam pewność że fermentacja dobiegła końca.
  10. No nie mogę się zgodzić. Cicha fermentacja to cicha fermentacja, a klarowanie to klarowanie. Przy cichej fermentacji rurka akurat jest niezbędna, żeby stwierdzić że fermentacja się zakończyła i piwo za kilka dni się sklaruje ostatecznie (bo CO2 przestanie porywać do góry różne paprochy) - i co ważniejsze, nie powstaną granaty. Przy burzliwej rurkę oczywiście można pominąć. Zgodzę się z tym że w ejlach burzliwa trwa 2-3 dni, ale w związku z tym piana prawie wyłazi z fermentora (tak jak miałem np przy równolegle fermentującym IPA). Może się oczywiście zdarzyć że po przelaniu na cichą nie będzie już oznak fermentowania, bo odfermentowało do spodu na przeciągniętej burzliwej - ale żeby na burzliwej nie było oznak fermentacj ?? No i w związku z tym ponawiam pytania (może tylko jedno zmodyfikowane : 1. Czy możliwa jest fermentacja bez wydzielania CO2 - bez nawet najmniejszej piany (czy ktoś miał taki taki przypadek - a jeśli tak to co zrobił z browarkiem) (chodzi mi o to czy nie powstało coś trującego, albo skażonego - może jakieś bakterie to "fermentowały" ?)
  11. Mam znowu trochę czasu więc napisze co się działo dalej. Tak jak pisałem po dodaniu dwu saszetek S-04 w odstępie 2 dni i trochę drożdży z dna fermentora po cichej IPA niewiele się zmieniło wizualnie - zero piany, tylko taki biało przezroczysty osad jak na wodzie wapiennej. Po tygodniu zmierzyłem blg i o dziwo okazało się że spadło do 4,5 ! Przelałem więc na cichą - teraz już z rurką, żeby obczaić kiedy ustanie fermentacja. Przez 2 tygodnie nie było żadnych oznak fermentacji (najczęściej przynajmniej przez tydzień na cichej mam jakiekolwiek objawy fermentowania - przynajmniej różne poziomy wody w rurce, a tu zupełnie nic). Dzisiaj po dwóch tygodniach na cichej otworzyłem fermentor. Na piwie jest taki sam biało przezroczysty osad jak na wodzie wapiennej, ale może trochę grubszy, piwo jest mętnawe. Zapach tego jest w miarę przyjemny, smak taki średni, ale może dlatego że ze strach dużo nie próbowałem Żona spróbowała więcej i mówi że gorzkawe, ale to może od chmielu. No i teraz mam parę pytań : 1. Czy możliwa jest fermentacja bez wydzielania CO2 ? - skoro przy burzliwej nie było piany, to chyba też nie było CO2 - może jakieś bakterie ? 2. Co byście zrobili z tym piwem ? butelkować czy szkoda zachodu ? Na 50 warek nie miałem jeszcze nawet podobnego przypadku
  12. Z tym Kopernikiem to nie takie pewne, nie wszyscy wiedzą że była kobietą Rano nie zmierzyłem blg, ale zrobię to wieczorem. Byłbym ciężko zdziwiony (i oczywiście poinformuję o tym na forum) gdyby cokolwiek spadło po 3 dniach - bez jakiejkolwiek piany. Była to moja 49 warka i do tej pory nie miałem nawet trochę podobnego przypadku (fakt że przeważnie lagery, drożdże płynne). Dlatego pytałem czy ktoś widział taką reakcję drożdży - bo trochę odbiega od tego co do tej pory widziałem. A jeśli ktoś miał podobną przygodę (w zasadzie całkowity brak piany - jak przed butelkowaniem (sic!)) to czy mimo tego blg malało ?
  13. No oczywiście na burzliwej nie mam "rurki" - po prostu widzę czystą powierzchnie piwa. Z pewnością nie przefermentowało (2 dni bez jakiejkolwiek piany) więc na cichą nie przelewam, ale rano zmierzę blg.
  14. Witam. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z górną fermentacją, bo przeważnie warzę lagerki w piwnicy. Jako że zrobiło się ciepło postanowiłem wykonać jakiegoś ALE. Stanęło na IPA i IRA (albo jak kto woli RIA) - wg własnych receptur, ale zbliżone do "standardu". IPA na suchych US-05 poszło bez problemu - jest już na cichej. IRA ważone w sobotę, dodane drożdże (rehydratyzowane suche S-04) - nie wystartowały - no może minimalna pianka, ale raczej symboliczna. W poniedziałek rehydratyzowana druga paczka S-04 - to samo - cisza. Teraz w akcie desperacji ściągnąłem z dna fermentora IPA które jest cichej trochę osadu (niewiele go było) - i zobaczymy. Miał ktoś podobny "problem" z tymi drożdżami ? Nie mierzyłem ewentualnego spadku blg, bo chyba jeszcze za wcześnie - myślę jednak że nie pracują. Drożdże były świeże, z długim terminem, temperatury OK
  15. Ciekawe co ze mną zrobią. Kupiłem drożdże (między innymi) i zapłaciłem w niedzielę. Napisane jest przy zamówieniu że "skierowane do pakowania" - to chyba mają te drożdże.
  16. No to (i pokrewne wpisy) mnie naprawdę ujęło. Towar na zamówienie, sprowadzany po zebraniu odpowiedniej liczby zamówień, albo np raz na miesiąc / kwartał. Powodzenia
  17. OK, dzięki. To fajnie, bo żona w rynsztunku bojowym (to znaczy z siatkami na zakupy) stoi już w przedpokoju.
  18. Witam, zacieram właśnie pilsa, ale nagła potrzeba sprawiła że muszę wyskoczyć z domu na dwie godziny. Czy można po wysłodzeniu zostawić piwo (będzie trochę stygło) i zagotować go dopiero po powrocie ? - czy może jakieś inne pomysły ? Może najpierw go zagotować trochę i dopiero pojechać ? Jak ktoś jest online, to proszę o radę
  19. 2 lata i 10 warek ? to warzysz już 40 lat - nieźle A tak poważnie - moje mają po 35 warek, chyba pora na wymianę, dzięki za opinie
  20. To nie są rysy w klasycznym tego słowa znaczeniu. Wygląda to tak jakby ktoś to zagiął w tym miejscu - takie białe skazy szerokie na 1 mm - nie wyczuwalne raczej pod palcami. Być może były od początku, nie zauważyłem, ale wolałem zapytać ogólnie o jego wytrzymałość. Zawsze jak go przenoszę z gotowania do piwnicy, to mam czarne myśli. Myślałem że może je wymieniacie co parę warek.
  21. Witam, pytanie jak w temacie. Mam dwa fermentory z BA. Zrobiłem w nich w ciągu 2 lat 35 warek (każdemu z nich wypada wymiennie rola fermetora "burzliwego", "cichego" i "wysładzacza"). Zastanawiam się czy któregoś pięknego dnia, po podniesieniu fermentora zawartość nie zostanie na podłodze. Czy miał ktoś jakiś nieprzyjemny wypadek z takimi fermentorami ? Najbardziej obawiam się tego wysładzania - godzina w dosyć dużej jak plastik temperaturze. Piszę dlatego, że zauważyłem na nich ostatnio (nie wiem czy były wcześniej) takie kilkucentymetrowe białe poziome kreski - jakby wady materiałowe albo uszkodzenia.
  22. Miejsce drugie - nagroda również nie dotarła
  23. pedro22

    Loteria wizowa do USA

    A powinna? :rolleyes: Ziemia jak to ziemia, już ona dobrze wie czy powinna. Nie wiadomo tylko co zrobić jakby zaczęła : wziąć nogi za pas, zadeptać to, czy może napić się piwa i poczekać parę minut ....
  24. pedro22

    Loteria wizowa do USA

    Na piwo to bym tam może i pojechał' date=' ale na stałe, to na razie chyba jeszcze nie. Zobaczymy co powiem w poniedziałek. :D:D[/quote'] hm ..., czy ziemia nie zaczyna Palć się pod nogami ?
  25. Witam, to ja też napiszę coś o postępach w browarze. Aktualnie w fermentorze warka # 35. Wszystkie dotychczasowe wyłącznie zacierane. Ale żeby nie wpaść w rutynę, browar stopniowo się rozwija. Jestem w trakcie kończenia RIMS'a - już od kilku miesięcy działa część warzelna (ciągle nie mam czasu na dokończenie), od kilku warek działa też chłodnica chyba własnego pomysłu (z tego jestem najbardziej zadowolony), a od ostatniej warki działa też śrutownik (dotychczas kupowałem śrutowane słody). Śrutownik pamięta chyba jeszcze czasy kiedy nie było piw dolnej fermentacji, ale działa (i wygląda) świetnie - polecam zapach świeżo ześrutowanego słodu caraaroma. Robię w zasadzie wyłącznie dolniaki, więc mam też "kolekcję" pudeł ze styropianu do chłodzenia fermentorów. Po małych przemeblowaniach udało mi się wygospodarować w piwnicy kilkanaście m2, więc browar ma już swój kąt - tylko dla siebie . Ale żeby w dobie totalnej globalizacji i inwigilacji nie pozostawać w tyle, ma też swój adres sieciowy : http://pl-pl.facebook.com/pages/SARMATA-Browar-Domowy/128131507221514 (to akurat jest zasługą piękniejszej części browaru domowego). Jak zmontuję coś ciekawego (może tego RIMS'a, albo chłodzenie z gruntu) to się pochwalę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.