Wracam po niespełna dwóch latach nieobecności. Przez ten czas nie warzyłam. W zasadzie nie mam żadnego wytłumaczenia oprócz ogólnego braku motywacji. W ostatnim czasie poznałam w pracy kolegę, który również warzy w domu i po kilku wspólnych dyskusjach nabrałam chęci do powrotu jeśli chodzi o warzenie. Muszę powiedzieć, że warzenie po tak długiej przerwie sprawiło mi wiele radości, ale trochę zwątpiłam w momencie, w którym filtracja a to zatrzymywała się, a to leciało z wężyka tyle co nic. Nigdy wcześniej nie miałam problemów z filtracją. Przynajmniej coś mnie zaskoczyło i musiałam sobie z tym poradzić
A oto co uwarzyłam:
Warka nr 42 – Stout owsiany
Zasyp:
Pale malt – 3 kg
płatki owsiane błyskawiczne – 1 kg
goldpils vienna – 0,5 kg
caraaroma – 0,4 kg
pszeniczny – 0,1 kg
palone ziarna pszenicy – 0,25 kg
jęczmień palony – 0,1 kg
Zacieranie:
67C – 60 min
72C – 25 min
78C – 5 min
Chmielenie:
60 min – Challenger 30g (5,8% a-k)
15 min – Lubelski 25g (4% a-k)
10 min – mech irlandzki 5g
Zadane drożdżami S-04. Wyszło 20,5 litra, 12 Blg.