Skocz do zawartości

Srecky

Members
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Srecky

  1. Inaczej przedstawia się sprawa ze sztucznym miodem' date=' smaki i aromaty wytworzone sztucznie są trwałe, bez doszukiwania się znajdujemy je w piwie. Ja miód sztuczny dawałem do refermentacji, miałem tylko trochę kłopotu z ustaleniem ilości, nie wiedziałem ile jest "cukru w cukrze".[/quote']

    Przypuszczam że podobnie jak w miodzie naturalnym koło 70%

    Czy to oznacza, że jeśli chcę do refermentacji dodać miód zamiast glukozy to 4g owej glukozy odpowiada +- 6g miodu?

    Mam nastawione Świąteczne z miodem gryczanym, korą cynamonową i skórką pomarańczy i rozważam refermentację z miodem właśnie. Ale miotam się ile tego miodu powinno się dodać.

  2. Oczywiście Stout we flaszkach od soboty. W połowie laktoza, a ja już po pierwszym teście... :)

    Jakoś tak lubię to zielone piwo smakować.

    Boję się troszkę granatów, bo Real Ale to do dzisiaj się tak nie wygazowało jak ten czarny diabeł.

     

    Ale to jeszcze nic...

    Pojechałem mój pierwszy zacier, ten ala Świąteczny. Odpuściłem imbir i zredukowałem skórki pomarańczowe. Bolało, oj bolało. :)

    Operacja zakończyła się po 11 godzinach o 4.30 dzisiaj...

    1. Zaskakująco wysokie °Blg (chyba) - dojechałem do 26 L ze schodzącym filtratem na poziomie 4°Blg. Odfiltrowane miało 14.... a gdzie tam jeszcze miód...

    2. Filtrator z BA pokazał zerową skuteczność!!! Straciłem wiek na czekanie, aż kropla spadnie. Na szczęście dzień wcześniej, na wszelki zrobiłem z oplotu i poszło aż miło. Musiałem wstrzymywać konie.

    3. No i doprowadzenie do wrzenia brzeczki na kuchence gazowej trwało wiek kolejny. :)

     

    Ale jak podniosłem swoje zmasakrowane nocną walką ciało (koło 9.30) to fermentatorowi już urywało rurę. Bardzo ostre aromaty korzenno-pieprzowo-pomarańczowo-cynamonowe. T-58 robią chyba swoje. Może coś z tego wyjdzie. Zobaczymy...

    Niech tylko zejdzie Świąteczne i szykuję IRA.

  3. Ja też jak zaczynałem to eksperymentowałem. Po dwóch kwasach torchę sie zniechęciłem ale Marcin (Kolomar) pomógł i teraz odpukać bez najmniejszej wpadki a nawet jedno moje piwko znalazło uznanie u niego

    He... Ja też bym chciał (choć na żywo się nie znamy jeszcze), żebym Marcinowi przywiózł kiedyś butlę mojego pyfka i żeby się choć troszkę zachwycił... :D

  4. Dodaję glukozy. Tzn dodałem do Real Ale, prawie 4g na butelkę w roztworze 200 ml wody.

    I to Real Ale (choć dopiero w niedzielę minie 2 tygodnie) już troszkę przetestowałem. Póki co jest niedogazowane (z czasem się pewnie wysyci), ma piękny kolor, świetnie się pieni i... średnio smakuje... ;)

    Może poprostu jeszcze nie czas na nie? :D

  5. 70g- świeżo startego imbiru na ostatnie 20 min. gotowania

    4 łyżeczki herbaciane cynamonu

    Przy tej ilości świeżo startego imbiru aromat imbirowy będzie bardzo wyczuwalny. Jeśli zależy Ci na takim właśnie silnym aromacie to OK ale to chyba ciągle ma być piwo.

    Jeśli tak to słód monachijski nie będzie wyczuwalny bo imbir i cynamon przykryje wszystko.

    Taka ilość byłaby odpowiednia dla piwa stricte imbirowego.

    Dodatkowo miód doda swoje aromaty i alkoholowe posmaki.

    Jeśli masz dobry miód dodałbym go do chłodnej brzeczki bez gotowania.

    Cynamon radze zastąpić korą cynamonową.

    Hm. Jak radzisz skorygować ten imbir? Połowa będzie ok? Bo faktycznie moim celem nie jest piwo imbirowe.

    A na korę cynamonową to się nigdzie na sklepowych (internetowych) półkach nie natknąłem. ;)

     

    Ok. Już się natknąłem.

    No pytanie ile gram takiej kory? Bo zapewne ma inną moc niż cynamon.

  6. Może się porywam z motyką na słońce.

    Ale dokonałem, nie ukrywam, kompilacji kilku receptur (głownie jeśli chodzi o zasyp na imbirowym Błękitnym Różu Kolomara) i mam zamiar popełnić takie, żeby ciociom w święta podeszło ;-)

     

    Świąteczne na 25l.

     

    zasyp:

    słód pilzneński- 3,6 kg.

    słód monachijski- 1 kg.

    słód pszeniczny- 0,7 kg.

     

    Zacieranie:

    16L

    38°C do 35°C ? 20 min

    52°C ? 20 min

    65°C ? 30 min

    72°C ? 30 min

    podgrzanie do 78°C i filtracja

     

    wysładzanie do otrzymania 21/22l.

     

    chmielenie:

    gotowanie 80 min.

     

    25g. Marynki od początku gotowania

    10g- Cascade granulat na 30 min

    70g- świeżo startego imbiru na ostatnie 20 min. gotowania

    4 łyżeczki herbaciane cynamonu

    starte skórki pomarańczowe z 5 owoców

    20g- Cascade granulat na ostatnie 10 min

    1 kg miód gryczany na ostatnie 5 min

    Po ostudzeniu doleję wody do pożądanej objętości.

     

    Będę wdzięczny za info jak widzicie taki "wynalazek" i proszę o korekty lub ewentualną konstruktywną krytykę.

  7. Ad. 3 Mój debiut odbył się na Real Ale z konserwy. Wykonałem wszystko zgodnie z instrukcją, czyli 20 litrów, oprócz tego co masz do rozpuszczenia ekstraktu i piwo nie wyszło cienkie (właśnie testuję, bo nie wytrzymałem mimo, że lane tydzień temu).

    Myślę, że problem polega na tym, że mniejsza ilość wody może dać Ci efekt zbyt mocno wychmielony, bo na to co w konserwie już wpływu nie masz...

    Ja nastawiałbym zgodnie z recepturą.

  8. No to nastawiaj to, na cóż czekać???

    Ja ma od środy nastawionego Stouta, też Coopers`a.

    Moja receptura, oprócz konserwy to 1 kg słodu ciemnego Malt i 200 g glukozy.

    I mam cwany plan, że z połowy wykonam Sweet Stouta. :P

    Nie wiem czy to twoje 1,7 kg słodu to nie za dużo, ale tu to niech spece się wypowiedzą

  9. Jakoś dajemy sobie radę :) Przy jasnych piwach zakwaszam zacier i generalnie daję trochę mniej chmielu (jak warzę piwa w jakimś stylu, to trzymam się raczej dolnej granicy chmielenia).

     

    PS. Zapraszam do mnie, to zobaczysz, czy te piwa są w ogóle pijalne ;)

    A wpadnę, wpadnę. Maiłeś zresztą coś warzyć w ten weekend? Ale ja niestety zawalony jestem 1000 spraw, muszę się trochę odkopać...

    Ty na szczęście masz wodę z ujęcia w Zagnańsku, która jest nieco lepsza, "lżejsza" od tej z ujęcia Białogon... :P

     

    Ale konkluzja jest taka, że "korekty" takiej wody czynić trzeba jak widzę.

  10. Tak już matka natura mnie ukształtowała, że lubię wiedzieć i dobrze się do działania przygotować.

    Ponieważ mam w planie pierwsze zacieranie to szukam i węszę.

    No i wywęszyłem, że z mojej niby dobrej, kieleckiej wody ani rusz nie powinno się piwa warzyć... ;)

     

    Woda idealna teoretycznie powinna mieć:

    1. pH 5,6 - 5,8

    2. Twardość ogólną 7 - 8

    3. Stosunek twardości węglanowej do niewęglanowej 0,4

     

    A ta nieszczęsna kielecka ma:

    1. pH 7,78!!!

    2. Twardość ogólną 12,81!!!

    3. Stosunek twardości węglanowej do niewęglanowej 0,55!!!

     

    Więc teoretycznie z taką wodą (wg wiedzy książkowo - internetowej, którą chłonę) będę miał:

    - słabą redukcję białka

    - słabą aktywność enzymów

    - słabą pracę drożdży

    - i na koniec zbyt gorzki smak, bo alkaliczna woda wyciągnie więcej garbników z łuski i chmielu.

     

    Czyli wodociągi, a raczej te nieszczęsne wapienne skały uwarzyły mi niezłego piwa??? :)

    A może jak na młodego, domowego piwowara zbyt się w temat zagłębiam?

    Ale z tego co od zawsze słyszałem to jakość wody ma duże znaczenie dla ostatecznej jakości tego co w butelce.

    Będę wdzięczny ekspertom za radę, czy warzyć z tego co natura dała, czy lecieć po cudowną wodę do Lourdes?;)

    Chłopaki z kieleckiego - warzycie na kranowej i jest OK?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.