Napiszę moje doświadczenia z herbatą w piwie po jednej z ostatnich warek. Miało być piwo a’la Grodziskie bardzo lekkie 4 blg z amerykańskim chmielem https://brewness.com/pl/recipe/campingowe/view . Herbatę dałem na ostatni dzień burzliwe, a potem zlałem na cichą na chmiel. Lapsang wniósł moim zdaniem genialne nuty do piwa coś a’la torf ale z taką nutą sosnową i trochę smaków herbaty czarnej. Duży plus zakryło to niski ekstrakt i przy piciu smakowało jak lekka apa 10 blg no może 8, ale napewno nie 4. Z chmielami danymi na zimno skomponowała się bardzo fajnie. Teraz czas na minusy. Cała warka poza paroma butelkami, które piłem w między czasie poszła w kanał, bo w jednej butelce wyrosła pleśń. Herbaty niczym nie odkaziłem wrzuciłem suche liście, ale wcześniej testowałem różne sposoby na butelkach wody, w których robiłem cold brew. Był to piekarnik, wrzątek i spirytus. Piekarnik i wrzątek zabrały cały smak herbaty i jedynie zabarwiła się woda. Spirytus prawie nie wpłynął na smak naparu, ale jednak wniósł nuty alkoholowe dlatego wolałem nie ryzykować przy tak lekkim piwie. Podsumowując jakbym robił to jeszcze raz to odkaziłbym herbatę spirytusem, żeby nie było ryzyka ponownego wyłania warki w kanał. Myślę jeszcze nad kupieniem ozonatora, żeby odkażać herbatę ozonem przy następnych warkach. Jak kiedyś go nabędę to napewno opiszę tu jak przebiegł proces. Piwo, którego recepturę zalinkowałem będę próbował uwarzyć jeszcze raz. Tym razem odkażę herbatę spirytusem. Co do ilości herbaty to w przypadku lapsanga 3g na litr to idealny balans.