-
Postów
112 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Scovron
-
-
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Chyba się jednak zdecyduję na ten garnek i w weekend go zamówię. Pompka z Ali jest z pewnością opcją do rozważenia, ale pierwszą warkę zrobię jednak bez niej.
Dam znać, jak poszło.
-
11 minut temu, elroy napisał:
W stosunku do Lidlowego kociołka (jakieś 5-7 warek na podobnym), to wydaje mi się, że ten jest wyższy i węższy. Ogarniesz jakoś mieszanie, żeby Ci się nie przypalało?
Hmm... tego nie wziąłem pod uwagę, ale wg specyfikacji całkowita wewnętrzna wysokość to 47 cm, a przecież nie będę miał zacieru pod korek - łyga jest dłuższa
Ewentualnie kupię jakąś sztywną, drewnianą, bo aktualnie mam taką najprostszą, z tworzywa, która jest dość miękka.
Kocioł ma możliwość zmniejszenia mocy do 1600, albo 900 W - przy podgrzewaniu podczas zacierania na pewno nie szedłbym pełną mocą, 1600 W pewnie by było optymalne.
-
Witam serdecznie.
Po prawie 40 zacieranych warkach nastał czas wymiany mojego lidlowego kociołka (27 l, 1800 W) na coś trochę większego i mocniejszego. Nie odczuwam potrzeby posiadania kotła z automatyką, zależy mi przede wszystkim na mocniejszej grzałce i trochę większej pojemności tak, żeby się dało zacierać 20-litrowe warki o BLG powyżej 18 z zachowaniem proporcji "3 litry wody na 1 Kg słodu".
W oko wpadł mi Klarstein Füllhorn (https://www.klarstein.pl/AGD/Kotly-warzelne/F-llhorn-kociol-zacierny-2500W-30l-wyswietlacz-LED-timer-stal-nierdzewna-304.html). Jeżeli ktoś z forumowiczów używa takiego kociołka, to bardzo proszę o opinie.
Z góry dziękuję
-
23 godziny temu, Kaniutek napisał:
Znajdź równie łatwy sposób na zdejmowanie etykiet z kraftów. Co tam etykiet!? Tego cholernego kleju!
Ja sobie pokraftowe butelki odpuszczam - szkoda zdrowia na pozbywanie się tego kleju zwłaszcza, że na deficyt szkła ostatnio nie narzekam.
-
Kup sobie styropian i sklej z niego pudełko do którego zmieści się fermentator. Wkładasz tam fermentujące piwo i plastikowe butelki z zamrożoną wodą. Wymieniając butelki co 12h możesz spokojnie obniżyć temperaturę fermentacji.
Mi się udało na cichej zejść do 4oC przy temperaturze zewnętrznej 22oC. Wymieniałem 2 razy dziennie 4 PETy zmrożone do -18oC.
@flesz: w Twoim przypadku polecam owinięcie mokrym ręcznikiem - temperatura się obniży o 4oC. Wkładasz fermentor do miski, owijasz mokrym ręcznikiem, zawiązujesz sznurkiem, żeby ręcznik się trzymał (albo elastyczną linką, taką jak do mocowania bagaży) i lejesz trochę wody na dno miski - ręcznik będzie sam ją zaciągał, więc można na tydzień zapomnieć o temacie.
-
U mnie Alepiwo ma przede wszystkim duży plus za wysyłkę do paczkomatów - to jest nie tylko tania forma przesyłki, ale i bardzo wygodna, o ile ma się paczkomat niedaleko domu - ja mam akurat dwie sztuki w promieniu 1,5 kilometra.
-
Już myślimy nad zmianą cen za śrutowanie aby była bardziej atrakcyjna.
Tu chyba nie ma za bardzo nad czym myśleć - po prostu trzeba te ceny obniżyć
EDIT: przepraszam, po głębszym zastanowieniu sprawa jednak nie jest taka oczywista - można jeszcze przekonać wszystkich pozostałych właścicieli sklepów piwowarskich, żeby podwyższyli swoje ceny za śrutowanie
-
Spytaj na browar.biz - tam jest sporo kolekcjonerów i najprędzej uzyskasz jakieś konkretne informacje.
-
Posiadam piwnicę, w której temp. wynosi 17°C. Niestety, wśród ofert sklepów nie mogę znaleźć żadnego zestawu, dla którego fermentacji temperatura taka byłaby zalecana.
Zapewne wyszłoby coś i z niektórych zestawów przewidzianych dla wyższych, lub niższych temperatur, ale boje się że jeżeli wybiorę nieodpowiedio tozmarnuję piwo.
Jeżeli w pomieszczeniu masz 17°C, to temperaturę fermentacji będziesz miał ok. 19°C, czyli jak w sam raz na większość górniaków. Jedynie do pszeniczniaka przydałoby się pewnie ze 2-3 stopnie więcej.
EDIT: znowu mnie wyprzedzili
-
Żytnie. Raz zrobiłem, nigdy więcej.
Ja podobnie - wyszło nienajgorsze, ale do tej pory budzę się czasem w środu nocy z krzykiem i śmiertelnie przerażony - śni mi się filtracja żytniego
-
Witam,nie wiem czy było czy nie,dzisiaj byłe w nowo otwartym sklepie w Warszawie na ul.Kołowej 46
do piwowarstwa za wiele nie ma,ceny też średnio atrakcyjne,trochę brewkitów,ekstraktów,kapsli,dwa polskie chmiele (50g-6zł)
na moje pytanie do Pani za kasą ,a gdzie słody ? usłyszałem, będą
do destylatów i wina chyba spory asortyment
jako pomoc doraźna się nada ,ale jako główny na razie nie,chyba że się rozwinie
Fajnie by było, jakby się rozwinął - mam do niego 10 minut samochodem
W sumie w Warszawie ze stacjonarnych, to jest tylko "nasz DROGI Piwowar"
-
podobno witbier dojrzewa w 7 dni po butelkowaniu ...
Podobno... ja pierwszą butelkę otworzyłem po dwóch tygodniach i nie byłem zachwycony - kolendra dominowała, co mi nie pasowało za bardzo. Kolejną butelkę otworzyłem po kolejnych dwóch tygodniach i było znacznie lepiej, bo kolendra się ułożyła. W sumie po jakichś sześciu tygodniach piwo stało się naprawdę dobre.
-
Doświadczenia piwowarów np. co do Grety są 50/50, niektórym po kilkunastu warkach zaczęło ucinać szyjki butelek
A niektórym już po kilku. Np mi po pięciu, a w zasadzie to już przy drugiej zaczęłą sprawiać problemy.
-
POjawiły się te drożdże w jednym ze sklepów, teraz może więcej osób będzie miała okazję je wypróbować.
Z tym pojawieniem się to bym nie przesadzał - na razie przy wszystkich Jackach jest "Stan: Tego produktu brak w magazynie"
-
Ja bym od razu od zadania drożdży owinął fermentor mokrym ręcznikiem.
Najlepiej jest poczekać, aż drożdże wystartują i dopiero wtedy owinąć - w wyższej temperaturze start będzie szybszy.
-
A nie lepiej pomoczyć butelki przez noc? Etykietki schodzą niemalże same.
Można namoczyć w gorącej wodzie - zejdą po 15 minutach.
-
Duża ta ściana? Może najprościej byłoby pomalować
-
Ale ktoś się kapnie w końcu, że na przykład te drożdże http://allegro.pl/dr...3244781298.htmlOd dawna obserwuję tego sprzedawcę, muszę przyznać, że w błyskawicznym tempie poszerza swoją ofertą http://allegro.pl/li...?us_id=24132801
kosztują max 7 złotych a nie 17,50
Ale jak się wejdzie na stronę, to już są po 6,49 PLN. Chyba się sprzedającemu pomyliły z S-23, bo widzę, że reszta drożdży po circa normalnych cenach.
-
Siarkowodór to nie jest kanaliza...
Byłem pewien, że to to samo - całe życie człowiek się uczy
Nie mam chwilowo "pod nosem" szamba, ani zgniłych jajek, żeby porównać zapachy, ale po głębszym namyśle to chyba faktycznie ten zapach, o którym wspominałem, był zapachem siarkowodoru.
OFFTOPIC: chyba udało nam się na forum stworzyć nowy termin fachowy - kanaliza
-
Miałem ostatnio kanałowe zapachy podczas burzliwej na S-33 i T-58. Na S-33 były one szczególnie wyraźne, natomiast przy T-58 dodatkowo na cichej czuć było aceton. W obydwu tych przypadkach byłem pewien, że piwo się będzie kwalifikowało do wylania, ale przy rozlewie do butelek po zapachu nie było już śladu. W ogóle ani jedna, ani druga warka nie miała już w momencie rozlewu żadnych właściwości, które by mogły wskazywać na infekcję (wygląd, smak, zapach). Teraz jedno piwo jest pięć, a drugie trzy miesiące po rozlewie i żadnych niepokojących zapachów nie czuć, smak też bez zastrzeżeń.
Aktualnie mam na burzliwej witbiera na Brewferm Blanche - fermentuję w ok 19oC i też daje się wyczuć zapach siarkowodoru, ale bardzo lekki.
-
Byłem przygotowany na problemy z filtracją, ale nie aż takie. Pociekło mi ze 2 l, a potem jak się zrobiło zatwardzenie, to dopiero całkowite wymieszanie zacieru i bezpośrednie lanie wody do wysładzania poskutkowało tym, że cienkim ciurkiem zaczęła spływać koszmarnie mętna brzeczka.
...
Jakie są Wasze doświadczenia z żytnim?
Jakbym czytał o swoim żytnim
Co do klarowności, to żytnie powinno być "mgliste" - to chyba nie do końca to samo, co "mętne", w każdym razie moje właśnie takie wyszło, jak za mgłą.
Co do smaku, to ogólnie wyszło niezłe, ale nie byłem do końca zadowolony, bo było co prawda czuć aromat żytniego chleba, ale nie tak bardzo, jak w Żytnim z Konstancina, które mi bardzo smakowało i skłoniło mnie do uwarzenia tej warki (jak nigdy nie piłeś roggena, to polecam). Moja żona twierdziła, że wyraźnie czuje aromat gruszki. Ja go nie czułem wcale - może mam coś nie tak z powonieniem.
-
Jestem po warzeniu pierwszej warki piwa (India Pale Ale). Dziś mija siódmy dzień fermentacji burzliwej. Mój problem polega na tym, że piwo strasznie śmierdzi siarkowodorem. Do fermentacji użyłem drożdży http://www.browar.bi...ham_-_ale_yeast
U mnie dość mocno waliły siarkowodorem S-33 i trochę T-58, ale ostatecznie w gotowym piwie w ogóle nie czuć tego zapachu. Na Nottinghamach robiłem ostatnio Dry Stouta, ale zapachu siarkowodoru nie odnotowałem.
P.S. Saison na T-58 na cichej wyraźnie dawał acetonem. Obawiałem się, że tym razem mnie w końcu infekcja dopadła, ale piwo okazało się zupełnie dobre w smaku - żadnych oznak infekcji.
-
Kapsle tez, nie uzywam otwieracza i daja sie uzyc kilkukrotnie.
A czego używasz? Futryny?
-
Po dolaniu wody do 23L temperatura wynosiła 23°C, następnie schłodziłem fermentor w ciagu godziny w wannie z zimną wodą do temperatury 16°C,
Jak temperatura wynosiła 23°C, to ja bym już nie schładzał - drożdże szybciej ruszą w wyższej temperaturze.
wykonałem rehydratację drożdży również w 16°C
Rehydrację się robi w temperaturze pokojowej. Ja najczęściej rehydruję w trochę cieplejszej wodzie, zwykle ok 28 - 30°C.
Co pływa w piwie?
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
No cóż, ja muszę mieć w takim razie jakieś nieziemskie szczęście chyba, bo w całej swojej karierze piwowarskiej dezynfekowałem wszystko (sprzęt, butelki) wyłącznie OXI lub samym nadwęglanem i jak na razie nie dorobiłem się żadnej infekcji - 42 warki i 43 w drodze. No ale u mnie ww. środki, to i tak w zasadzie wykończeniówka, a podstawą higieny w browarze domowym jest... uwaga, uwaga... płyn do mycia naczyń (znalazł prosty sposób, jak zaoszczędzić kasę na drogich środkach dezynfekujących - właściciele sklepów piwowarskich go nienawidzą). I jeszcze do tego ścisłe przestrzeganie jednej zasady - myć wszystko od razu po użyciu, a butelki przepłukiwać bezpośrednio po nalaniu piwa do szkła.
Aha, i to jest moja druga zasada - robić tak, jak kolega powyżej napisał Dezynfekcja i zaraz potem rozlew.
No dobra, mam jeszcze jedną zasadę postępowania - jak już coś jest zdezynfekowane (tu mam na myśli siłą rzeczy sprzęt, a nie butelki), to nie dotykam tego brudnymi rękami, nie kładę gdziekolwiek, tylko na czystym talerzu, pokrywie fermentora itp. Chociaż butelek też to w sumie dotyczy - po dezynfekcji pilnuję, żeby nie dotykać wylotu szyjki, czyli miejsc, gdzie może być potem kontakt w piwem. Przy samym rozlewie, bardziej kapslowaniu w sumie też pilnuję jednej rzeczy - żeby nie dotykać środka kapsla. Same kapsle profilaktycznie wrzucam na kilka minut do wrzątku.