Skocz do zawartości

Jastrząb

Members
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jastrząb

  1. Nie używałem jeszcze chmielu magnum i to bardzo cenna uwaga od nieznajomego z internetu Zastosuję marynkę, a magnum wypróbuję na czymś mniejszym w późniejszym terminie.
  2. Dziękuję. Marynkę mam jeszcze na stanie. Czy jeśli chodzi o chmiel to kwestia twoich preferencji czy chodzi o to, że magnum może nie pasować do takiego typu piwa? Odnośnie kawy będę szukał.
  3. Zgadza się porada. Taka była pierwotna koncepcja, ale jak się zacząłem rozpisywać to upadła Skoro jest odpowiedź to i jest prośba o poradę :) Mam na stanie 3 płynne ekstrakty słodowe ciemne (barley Poldingroup) po 1,2 kg. Chciałem z nich uwarzyć 23 L ciemnego piwa, ciężko mi będzie określić jego styl, takiej wiedzy nie mam, ale zamysł jest taki. Do gotowania owe 3 ekstrakty + cukier trzcinowy 400g (mam nadzieję, że da nuty karmelowe) W 60 minucie 10g chmielu magnum W 30 minucie 10g chmielu magnum Nie wiem czy do takiego piwa wrzucić jakiś chmiel typowo na aromat, gdyż myślałem o takich dodatkach jak: cynamon, być może imbir w formie przypraw pod koniec gotowania oraz o kawie w ziarnach lub zaparzonej w ekspresie, ale nie mam pojęcia kiedy najlepiej ją dodać w jakiej ilości, to samo tyczy się przypraw. Z wyliczeń na breewness wynika, że brzęczka powinna mieć około 12,5 BLG, a piwo końcowe 30 IBU. Myślałem też o wiśniach, ale może to już za duża kombinatoryka, choć gdyby dało się uzyskać efekt połączonych aromatów kawa-wiśnia byłoby super, nie chciałbym jednak wnieść do piwa kwasowości. Wszystko to przeżreć mają suche S-04, które będę chciał później odzyskać. Burzliwa i cicha przebiega u mnie w jednym baniaku, piwo fermentuje w pet kegach. Co sądzicie o tym pomyśle? Jak to zrobić, żeby nie przedobrzyć?
  4. Witam Was wszystkich. Choć do tej pory nic nie pisałem na forum, to wielokrotnie korzystałem z tej skarbnicy wiedzy, dla tego Wam wszystkim i każdemu z osobna wielkie DZIĘKUJĘ za każdy post. Postanowiłem napisać gdyż widzę, że na etapie w którym się znalazłem samo czytanie i nie udzielanie się aktywnie/zadawnie pytań już nie wystarczy. Dość czerpania tylko z waszych doświadczeń, może i ja komuś pomogę i również będę liczył na pomoc. Pierwsze piwo "uwarzyłem" w 2015 roku, cudzysłów jak najbardziej zasadny, bo był to brewkit. Generalnie zrobiłem ich wtedy sporo, dzięki czemu nabyłem pewnego doświadczenia co do dezynfekcji, refermentacji i wielu innych. Oczywiście szło to wszystko po taniości, dodatki cukru i glukozy do brewkita na 23L. Efekt był taki, że piwo dało się wypić, bo nic po nim nie zostało, poza butelkami, ale szału smakowego nie było. O ile dziś wiem, że każde domowe piwo jest lepsze od koncerniaka, o tyle słowa od kumpla po wypiciu mojego piwa z brewkitu "Ty no stary jak Lech" były na serio komplementem. Miałem długą przerwę (7 lat), dlatego obecnie powróciłem do brewkitów, ale dodawałem słodów zamiast cukru lub glukozy i tak w tym przypadku każdy brewkit który zrobiłem był lepszy od koncerniaka. Nie pamiętam kiedy piłem piwo, w którym delikatna subtelna piana utrzymuje się przez cały czas picia, tworząc na ściankach pejzaże W tej chwili jestem na etapie warzenia z ekstraktów słodowych (nie mam jeszcze warunków do zacierania, myślę o kotle warzelnym, elektrycznym). Dlaczego wziąłem się za ekstarkty słodowe niechmielone? Mogę coś zrobić o etap wcześniej, a z tego co zauważyłem, to chmielu w "nachmielonych" ekstraktach jak na lekarstwo, dodatkowo można kombinować z dodatkami innego typu. Tyle tytułem wstępu na "cześć" i krótkie "o mnie". Jeszcze raz dziękuję za dotychczasowe "nieświadome" porady
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.