Właśnie zacieram coś w deseń Grodziskiego. Zasyp 2,5 wędzony, 1,5 pszenica i coś koło 0,4 orkisz (zostało więc dorzuciłem).
Zacieranie w kociołku Lidl - w trakcie przyjarałem zacier. Odebrałem wszystko co się dało wyciągnąć bez gmerania przy dnie i wrzuciłem do drugiego kociołka, żeby spróbować uratować to piwo. Jest to moja pierwsza warka na wędzonym, jestem w trakcie ostatniej przerwy i niepokoi mnie zapach i smak. Teraz nie wiem czy to wędzony tak pachnie czy to ta spalenizna.
W zapachu czuć pewną wędzoność, ale dominuje zapach przypalenia, w smaku na pierwszy planie słodycz, a na końcu lekko gorzkawy posmak. Będzie coś z tego czy w kanał ? Nie wiem czy jest sens poświęcać temu piwu kolejne godziny ?
A mialo być tak pięknie