dżony

Żeby podbić białko ze względu na pianę.

Jak smakuje pszenica w piwie? Pytam serio, bo nie zauważyłem różnic w smaku np. pilsa z dodatkiem pszenicy. A znam takich, którzy z wielkim uporem deklarują, że czują pszenicę w Duvelu. Na etykiecie w składzie owszem jest, na nieszczęście dla nich, używają ją w produkcji w postaci syropu GF... Nie wspominając już o koledze z sąsiedniego forum, któremu podczas oceny GCh2011 przeszkadzał... zapach słodu orkiszowego, którego de facto było AŻ 5% w zasypie: Może moje receptory są upośledzone pod tym względem? Nie mówię tutaj, że rodzaj użytego zboża nie ma wpływu na końcowy efekt smakowy, bo na naszym bezglutenowym ze sorga, prosa, gryki i kukurydzy nawet daltonista smakowy by się poznał, że to był zupełnie kosmiczny zasyp. Ale takie zboża jak pszenica zwykła, czy orkiszowa wydają mi się zupełnie neutralne jeśli chodzi o wpływ na aromat/smak w piwie.

Dlaczego od razu syf? Przecież to bardzo dobre piwko na letnie dni, chłodne piwko coś pięknego. Na serio: to jest dosładzane piwo aromatyzowane, w domowych warunkach bez dodatkowego sprzętu to tylko w kegu wyjdzie ze sztucznym nagazowaniem.

Ciemny lager + pasteryzacja + aromat coli identyczny z naturalnym + dużo syropu glukozowo-fruktozowego

Nikt tutaj nikogo do niczego nie zmusza Dla mnie Piwo Grodziskie powinno się składać z żelaznych punktów, takich jak: - woda grodziska, - słód pszenny dymiony dębiną podczas suszenia, - chmiel polski aromatyczny, - drożdże grodziskie, - karuk. I każde odstępstwo od tej listy w moim mniemaniu powinno skutkować umieszczeniem przed nazwą takiego piwa przedrostka "à la" lub "prawie jak".

Wg. mnie w tej sytuacji - tak, choć należałoby zaznaczyć, że ze względów historycznych wypadałoby do Grodziskiego karuku użyć

Grodziskie poddawane było bardzo szybkiemu procesowi fermentacji, trwającemu niewiele ponad 60 godz. Po tym czasie, klarowane było w osobnych tankach, do których wlewano roztwór karuku. Trwało to nie więcej niż dobę. Gdyby stosowano żelatynę, być może po jednym dniu piwo nie skalowałoby się tak jak po karuku. Należy także pamiętać, że paredziesiąt lat temu żelatyna nie była dostępna w tak czystej postaci jak obecnie. Jedynym rozsądnym środkiem do klarowania pozostawał karuk.

Ale chyba większość prekursorów DMS powstaje w trakcie słodowania.

Jeśli to było pytanie do mnie, to w ostatnim poznańskim konkursie były dwa weizeny, w których sędziowie wyczuli DMS. Taka moja mała dygresja: z DMSem w piwie sprawa wydaje się trochę dziwna (przynajmniej dla mnie): z tego co wiem (a może i nie) DMS powstaje w temp. > 80 st. z p-DMS i w tej temp. ulega bardzo szybkiemu odparowaniu, bo ma temp. wrzenia równą 38 st. C. A więc teoretycznie w piwie nie powinno go być w ogóle?!

Jest jeszcze jeden związek podobny do DMS, o którym istnieniu dowiedziałem się od Czesa, mianowicie DMSO, który może być metabolitem drożdży. DMSO jest o tyle groźny, że powstaje w trakcie fermentacji i nie ma możliwości jego redukcji przez drożdże. W pilzneńskim owszem, a w pszennym? Nie wiem, czy ktoś w ogóle to bada?

A co ma piernik do wiatraka? W słodzie pszennym p-DMS w ogóle nie występuje?

Izohumulony powstające w trakcie gotowania brzeczki z chmielem, w gotowym piwie wrażliwe są na światło, pod wpływem którego ulegają różnym przemianom, w efekcie czego w piwie powstaje słynny aromat skunksowy . Aby zapobiec temu zjawisku, stosuje się albo butelki chroniące przed światłem - brązowe, albo ekstrakty wcześniej zizomeryzowane, nie ulegające takim przemianom.

W browarze Weihenstephaner stosowano kiedyś do fermentacji lagerów dwa szczepy drożdży: pyliste i kłaczkujące. Niedługo po wyprowadzeniu szczepu W34\70 zrezygnowano tam z używania mieszanek drożdży. Nie wiem jak wpłynęło to na smak, bo dobór tych drożdży podyktowany był głównie podobno zdolnościami do przystosowania się w fermentacji ciśnieniowej. Mieszać szczepy można, choć akurat w przypadku dolniaków nie spodziewałbym się jakichś fajerwerków . Jednak jest pewien problem: aby uzyskać mieszankę o znanym stosunku składników (drożdży), należy prowadzić dla nich oddzielne propagacje i mieszać je dopiero przed zadaniem do brzeczki. Wzrost poszczególnych szczepów jest niejednakowy, i jak wspomina Jacer, może się zdarzyć, że w przypadku namnażania mieszanki, możemy przypadkiem uzyskać drożdże zdominowane przez jeden szczep.

Tekst pochodzi z lat 70., a metoda zapewne w 100% wyparta na rzecz spektrofotometrycznej

IBU można zmierzyć także konduktometrycznie, bodajże stara metodyka EBC tak właśnie zalecała robić. Jeśli nie zależy nam koniecznie na uzyskaniu wyników pomiarów w IBU, to w powojennej literaturze spotkałem się z określaniem w piwie "ciał gorzkich" - bez żadnych wymyślnych urządzeń typu spektrofotometr czy konduktometr

No tak, Grodziskie wypadałoby klarować karukiem, tylko w naszym kraju w czystej formie jest chyba nieosiągalny

Najlepiej będzie, jak potrzymasz piwo na 'burzliwej' tak długo, dopóki ekstrakt przestanie spadać, potem dodasz żelatyny, odstawisz w trochę zimniejsze miejsce i po dobie, dwóch rozlejesz do butelek.

Spomasz Pleszew robił kiedyś instalacje do minibrowarów - np. dla Bartka.

Nikt nie pogratulował coderowi z okazji tego wyczynu? W Polsce jest chyba dotychczas jedyną osobą, której to się udało. Wielkie gratulacje , to teraz chyba czas na własne style, co nie?

Coder - Wszystkiego Najlepszego! Trzymam kciuki za nowy browar!

Ja też Wam życzę Wszystkiego Najlepszego; w końcu - gdzie się warzy tam się darzy Jeśli elroy przewidział w tym roku taką możliwość, i jeszcze uda mi się załapać to także bym poprosił: j.szala@

No to będzie spora warka Jakieś 3 hl?

Wysłałem jeszcze raz

Zrobiłem babola przepisując Twojego maila z formularza. Teraz metryczka powinna trafić

Kuli - GRATULACJE :) Miałem okazję w życiu próbować zaledwie kilku Twoich piw, z tego co pamiętam, większość była naprawdę wysokich lotów