Hm, nigdy nie robiłem piwa z barwnikami, natomiast kilka innych rzeczy owszem. Barwniki spożywcze masz zarówno zielone, jak i niebieskie, więc ja bym raczej próbował z zielonym, żeby przy niebieskim nie zrobić przez przypadek czegoś niebieskawego zamiast zielonego. Na allegro są dostępne dość tanio barwniki w proszku, w Piotrze i Pawle widywałem w płynie, ale one drogo wychodzą. Intuicja mi mówi, że to "sama chemia", więc drożdże nie ruszą, a w takim razie ja bym dał przed burzliwą. Ile: tak, żeby kolor się podobał (to nie firma, gdzie trzeba pilnować norm przemysłowych, nawet jak przekroczysz zalecaną dawkę, to jednorazowo nic Ci nie będzie). No i oczywiście celowałbym w jak najjaśniejszą brzeczkę, trochę tak jak przy farbowaniu włosów (zdaje się, że tam się najpierw rozjaśnia ciemniejsze włosy, żeby dobrze się kolor przyjął).
Żubra ciemnozłotego nie widziałem, bo przecież nie kupię, żeby wylać.