Skocz do zawartości

Szymon

Members
  • Postów

    229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Szymon

  1. Napisz co chciałbyś mieć w takim arkuszu. Może coś wspólnie sklecimy.

     

    Według mnie istotne są dane jak:

     

    data warzenia, zasyp, chmiel, temperatury i przerwy, drożdże, czasy fermentacji, surowiec i jego ilość do refermentacji.

     

    Można dorzucić jeszcze: ilość wody na starcie, ilość wody do wysładzania.

     

    Przyznam, że sam spisuje wszystko na karteluszkach, które się poniewierają gdzie popadnie. Dlatego pomysł jest niezły.

  2. Wyobraź sobie że robiłem próbę jodową po 30minutach przerwy w 60C - tak z czystej ciekawości bo miałem nowa fiolkę jodku i w celach testowych. Nie zabarwiła się praktycznie wcale delikatny żółty kolor ale to bardzo delikatny.

    To normalna sprawa. Dlatego obecnie nie robię już próby jodowej. Przy każdej warce miałem identycznie jak Ty, czyli już po kilkunastu pierwszych minutach było "po sprawie". Oczywiście dla pewności zawsze trzymam tyle czasu ile jest w recepturze.

  3. W moim przypadku warzenie można podzielić na 2 sezony - letni i zimowy.

     

    W sezonie letnim jadę z górniakami i wychodzą elegancko, mimo pleśni w powietrzu i przyczajonych muszek owocówek, czyhających na brzeczkę :D

     

    W zimie temperatura w piwniczce spada więc przychodzi czas na lagerki. W zasadzie można je warzyć cały rok, ale nie mam zbędnej lodówki a w piwniczce za ciepło.

     

    Podsumowując, prawdziwy piwowar warzy cały rok :|

  4. Ostatnimi czasy nie dawało mi spokoju po co używać drożdży płynnych zamiast suchych :| Postanowiłem zrobić mały eksperyment.

     

    Przygotowałem w tym celu 2 identyczne warki:

     

    5kg słodu monachijskiego,

    50 gr chmielu Lubelski,

     

    Przerwy:

     

    50* 30' (wiem wiem długa)

    64* 20'

    70* 40'

     

    W zasadzie nie chodzi o przepis. Ważne, że obie były identyczne (lub prawie identyczne).

     

    Pierwsze zadałem drożdżami suchymi Safbrew S-33, natomiast drugie płynnymi Wyeast 1214 Belgian Ale z uprzednio przygotowanego startera.

     

    Fermentacja:

     

    Drożdże suche - start fermentacji po 12h, czas trwania burzliwej 3 dni (oczywiście zostawiłem na 7 dni).

    Drożdże płynne - start po 24h, czas trwania burzliwej 7 dni (łagodniejszy przebieg, przez co wydłużony nieco czas).

     

    Zlewanie na cichą - test I:

     

    Drożdże suche: zapach z fermentora ostry, z nutą siarkowodoru.

    Płynne: zapach mniej intensywny, podobny do piwa Paulaner.

     

    Smak:

     

    Suche: nieco puste w smaku, brak bukietu.

    Płynne: mocno wyczuwalny bukiet (znowu piwo Paulaner), długo pozostający w ustach.

     

    Podsumowanie:

     

    Jak widać różnica jest widoczna "gołym okiem". Już teraz wiem, że gdy piwko na drożdżach płynnych dojrzeje, to będzie na pewno jednym z moich lepszych piwek.

    Ponadto udowodniłem sobie, że naprawdę warto używać konkretnych szczepów drożdży płynnych, bo dają do piwa "to coś". Dlatego przy zlaniu na cichą, płynne poszły na odzysk - już bulgocze starterek :)

     

    Mam nadzieje, że zainteresowałem kogoś moimi przydługimi wywodami :D

  5. Najbardziej nurtuje mnie pytanie czy 24 godz. w temperaturze około 20-22* nie zaszkodziło dolnej fermentacji?:D

    Raczej nie. Ja praktykuję coś takiego, żeby drożdże się porządnie namnożyły, a potem do piwnicy. Nie zauważyłem przy tym popsucia się smaku lagerka.

     

    Piwko na pewno nie będzie złe, w ostateczności może nabrać bardzo delikatnych posmaków górniaka, ale wydaje mi się, że to zbyt krótki czas przebywania w wysokiej temperaturze by to mogło nastąpić.

  6. 5 kg? Z pół godziny, najwięcej zabiera odważanie słodu, nawilżanie i pakowanie do śrutownika.

    Nawilżanie? Ja od zawszae śrutuję na sucho? Co daje nawilżenie słody przed śrutowaniem?

  7. Tutaj dochodzimy do ciekawych wniosków. Zastosowanie 20l pojemnika za wspomniane 100zł jest troszkę nieekonomiczne, biorąc pod uwagę, że w tym momencie mam zapełnione 5 fermentorów, tych za 20 zł i przymierzam się do zakupu kilku kolejnych.

     

    Z kolei zastosowanie jednego takiego fermentora dużych rozmiarów, rodzi problem w czym zatrzeć/uwarzyć jego przyszłą zawartość. Ostatnio rozglądałem się za jakimiś garami do warzenia w okolicach 100l z nierdzewki, to cena ich (~800zł) przyprawiła mnie o ból głowy :smilies:

  8. Drożdże jednak okazały się OK. Po wyjęciu startera z lodówki zastałem piękną 1cm warstewkę drożdży na dnie. Dzisiaj zaszczepiłem warkę.

    Obwąchałem a nawet skosztowałem pozostałość startera. W smaku i zapachu bardzo mocno przypominał piwo Paulaner :smilies: nie wiem czy to kwestia rodzaju drożdży (Wyest - Belgian Ale) czy suchego ekstraktu z którego robiłem starter. Mimo wszystko warka zapowiada się całkiem całkiem (puk, puk w niemalowane :( ).

  9. Co do rozmiarów pojemnika z pożywką to nie dało się go nie wyczuć bo był wielkości małego ziemniaka :o.

    Właśnie to mnie dziwi jak to jest możliwe żeby sama pożywka tak strasznie napęczniała od samej zmiany temperatury. Nigdzie się nie spotkałem z opisem takiej sytuacji.

    Saszetce dam pare dni, bo jest z 22 stycznia, zresztą mam wrażenie, że cała zaczyna bardzo powolii pęcznieć, ale może to sugestia :smilies:

  10. Coder, dzięki za odpowiedź.

    Zrobiłem tak jak piszesz, zgniotłem ten wewnętrzny wereczek z całej pary i ten pęknął. Teraz czekam co będzie dalej.

     

    Czy zepsute drożdże płynne wydzielają jakiś charakterystyczny zapach, żeby mozna było w razie czego wyrzucić je przed dodaniem do brzeczki? W razie czego mam suche to będzie co dodać zamiast płynnych.

  11. Pozwolę się podłączyć pod temat.

     

    Mam pytanko. Ostatnio popsuła mi się lodówka. Zmuszony byłem wyciągnąć saszetkę Propagatora z lodówki na zewnątrz. Po 2 dniach zauważyłem, że saszetka jest nieco napęczniała. Jednak nie aktywowałem jej. W środku daje się wyczuć luźno pływający twardy jakby pojemniczek z jakąś galaretowatą zawartością wielkości 4cm/2cm :smilies: a dookoła niego w saszetce luźno pływa płyn. Próbowałem go ścisnąć ale ma niezłe ciśnienie a nie chce nic popsuć.

    Co mogę z tym zrobić? Ścisnąć na siłę ten wewnętrzny pojemniczek żeby zawartość pomieszała się z płynem z saszetki?

     

    Dodam, że wcześniej nie dawało się nic wyczuć w środku. Chyba pożywka sama z siebie nie nabrała takich strasznych rozmiarów.

  12. Fajna rzecz. Jakby mi ktoś nie powiedział, że to drukuje to pomyślałbym, że to jakiś organizer Casio :)

     

    Pytanie ile kosztuje do tego taśma. Znalazłem jedną stronkę i była za 45zł za 8m, to wychdzi około 60gr za 10cm etykietkę, co daje około 25zł na 40 butelek (jedna warka), a to już 5kg słodu :)

  13. Co do wykorzystania kilka razy, to wiedziałem że się da. Gdzieś na forum pisał o tym @Coder:

     

    (...)Co do ponownego użycia w praktyce zbiera się do 10 razy, płynne są do tego lepsze niż suche.

    Ostrożni piwowarzy nie zbierają drożdży suchych, a płynne do 4 razy.

    Nie doszukałem się dlaczego 10 razy a nie np 9 czy 11.

     

    Chodziło o to czy da się to robić bez dodatkowych zabiegów, czyli odessać znad osadu, wlać nową brzeczkę i zabełtać :)

    Jak powszechnie wiadomo, zaleca się obciągnąć piwo po fermentacji, żeby nie przeszło zapachem drożdży. Ładując całą gęstwe, funduje się nowej warce mnóstwo drożdży "po przejściach" i ciekawi mnie dlaczego nie pogarsza się smak gotowego piwka.

  14. Ostatnimi czasy rozważam takie oto rozwiązanie:

    Mamy sobie wareczkę która kończy fermentacje burzliwą w fermentorze 'A' i przychodzi czas zlania na cichą - zlewam ją do fermentora 'B'. W tym samym dniu przeprowadzam warzenie nowej warki (taki sam rodzaj piwa np. pilsner) i po schłodzeniu, po prostu wlewam brzeczkę do fermentora 'A' z gęstwą z poprzedniej warki na dnie.

    Teraz pytanko czy to ma jakiś sens? Czy ta cała gęstwa z martwymi (?) poniękąd drożdżami nie popsuje w jakiś sposób smaku nowej warki, nie dojdzie do autolizy drożdży w etapie nowej fermetacji? Oraz czy to zacznie fermentować bez robienia jakiegokolwiek startu drożdzy?

     

    Chyba trochę namieszałem :) Jak coś to spróbuję wytłumaczyć jeszcze raz.

  15. Mam pytanko może nie do końca związane z tematem.

    Czy przelanie całego osadu z chmielu po zakończeniu gotowania do fermentora (granulat) też nie jest swego rodzaju chmieleniem na zimno? Przyznam, że zawsze przelewam całą zawartość garnka nie zważając na osad i nie wiem czy dobrze robię. Czy przez to aromat chmielu nie będzie zbyt mocny w gotowym piwie?

  16. PS: dziwi mnie jednak te 7,3% to chyba zdecydowanie za dużo jak na lubelski.

    Sorry, mój błąd - przejęzyczenie ;) Chodzi oczywiście o aromatyczny Lubelski 3 - 4, 5 % a-k. Co niestety nie zmienia faktu, że piwko jest dla "zaprawionych" degustatorów :)

     

    Wczoraj przerobiłem nieco recepturę na ALTa, zmniejszyłem dawkę chmielu o 50%, według powyższego wzoru wyszło jakieś 22,5 IBU (o ile jest on wiarygodny).

    Mam przy okazji małe pytanko poza tematem. Czy istnieje możliwość zrobienia startera do drożdży płynnych na glukozie z wodą? Jeśli tak to ile gramów trzeba dodać na 100ml. Niestety nie dysponuję suchym ekstraktem, żeby być zgodnym z instrukcją. Warka będzie około 15 BLG i raczej bez startera się nie obejdzie.

  17. Witam.

    Mija prawie pół roku od czasu moich pierwszych warek. Wszystkie były zestawami z BA (zacieranie). I tak jak się spodziewałem, prawie wszystkie z nich są mocno prze chmielone ;)

     

    Przykładowo Pils 12 Blg: chmiel aromatyczny według przepisu to 125g (!) 7, 3 % alfa-kwasów.

    Ze wzoru na obliczanie IBU z http://www.browar.biz/forum/showpost.php?p=729771&postcount=655 wyszło mi ponad 80 IBU :) Teraz nikt ze znajomych nie chce degustować mojego piwka bo wszyscy twierdzą, że jest straszna gorycz ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.