Pierre Celis
-
Postów
4 618 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Pierre Celis
-
-
Rycerz Jasny Pełny – Lager Wiedeński
Ekstrakt 12,5Blg, alkohol 6%
Skład: woda, słód, kukurydza, glukoza, chmiel, drożdże
Miałem trochę problemów z zakwalifikowaniem tego piwa do konkretnego stylu. Początkowo myślałem, że to pilsner, ale pierwszy łyk wprawił mnie w zakłopotanie. Chmielu tu jak na lekarstwo, a i goryczka niezbyt intensywna. Ostatecznie, naginając nieco widełki, przypisałem Rycerza do stylu lager wiedeński. Może trochę zbyt jasne i nieco za mocne, ale reszta się zgadza. Zresztą zobaczcie sami.
Wygląd: Ciemnozłote, krystaliczne. Piana biała, wątła, bardzo szybko redukuje się do zera. W zasadzie można powiedzieć, że piany brak.
Aromat: Zapach słodki, melanoidowy, lekko karmelowy, lekko zbożowy. Gdzieś daleko, daleko majaczy aromat chmielu.
Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne.
Smak: głównie słodkie, na sposób słodowy, ale i cukrowy. Goryczka średnia, krótka, szlachetna, ale niestety nie równoważy słodkości.
Odczucie w ustach: pełne, treściwe, lekko kremowe, dość mocno oblepiające usta.
Wrażenie ogólne: Rycerz to całkiem przyzwoity lager, który może smakować tym, którzy nie gustują w chmielu. Piwo pełne, słodowe, treściwe. Brakuje mi w nim tylko równowagi. Goryczka zbyt słaba by zrównoważyć słodkość albo inaczej – za dużo słodyczy. Może gdyby producent zrezygnował z dosładzania glukozą, piwo byłoby jeszcze smaczniejsze.
Ocena: 5/10
-
Wrocławskie – Pils
Ekstrakt 10Blg, alkohol 4,2%
Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel.Browar Lwówek nowy rok rozpoczął od dwóch dość odważnych choć słabo promowanych nowości. Odważnych, bo w napływie piw aromatyzowanych, udało mu się uwarzyć dwa piwa o smaku piwa – belgijskie ale oraz Wrocławskie. To drugie biorę dzisiaj na tapetę, a raczej do kufla. Na Belga muszę jeszcze zapolować, bo zapasy szybko się wyczerpały w moim ulubionym sklepie z piwem.
Wrocławskie to lekki pils o ekstrakcie 10 Blg i zawartości alkoholu 4,2%. Ktoś powie “sikacz”, ale to piwo idealnie wypełnia lukę rynkową, w której brakowało piwa lekkiego, orzeźwiającego, wybitnie sesyjnego, po które śmiało można sięgnąć w największe upały bez obawy, że powali nas na piasek plaży.
Wygląd: Złote, klarowne. Piana biała, grubo-pęcherzykowa, wątła, szybko redukuje się korzuszka. Ten jednak utrzymuje się dość długo.
Aromat: chmielowy z nutą metaliczną, typową dla lwóweckiego browaru.
Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne.
Smak: bardzo dobrze zrównoważony – słodowo-kwaskowaty z dość silną goryczkową końcówką. Goryczka nieco zalegająca.
Odczucie w ustach: zadziwiająco pełne jak na desitkę. Wysycenie i goryczka wywołują odczucie orzeźwienia. Przyjemne.
Wrażenie ogólne: Bardzo udana dziesiątka, której tak bardzo na naszym rynku brakuje. Chmielowa, goryczkowa i … wyjątkowo pełna. Jeśli się przyjmie i utrzyma się na rynku, chętnie będę po nie sięgać w ciepłe dni. Jedyne do czego się można doczepić to metaliczność i kiepska piana. Znam takich, którzy metaliczność sobie nawet cenią. Dla mnie to wada. Do przełknięcia, ale wada.
Ocena: 6.5/10
Wyświetl pełny artykuł -
Wrocławskie – Pils
Ekstrakt 10Blg, alkohol 4,2%
Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel.
Browar Lwówek nowy rok rozpoczął od dwóch dość odważnych choć słabo promowanych nowości. Odważnych, bo w napływie piw aromatyzowanych, udało mu się uwarzyć dwa piwa o smaku piwa – belgijskie ale oraz Wrocławskie. To drugie biorę dzisiaj na tapetę, a raczej do kufla. Na Belga muszę jeszcze zapolować, bo zapasy szybko się wyczerpały w moim ulubionym sklepie z piwem.
Wrocławskie to lekki pils o ekstrakcie 10 Blg i zawartości alkoholu 4,2%. Ktoś powie “sikacz”, ale to piwo idealnie wypełnia lukę rynkową, w której brakowało piwa lekkiego, orzeźwiającego, wybitnie sesyjnego, po które śmiało można sięgnąć w największe upały bez obawy, że powali nas na piasek plaży.
Wygląd: Złote, klarowne. Piana biała, grubo-pęcherzykowa, wątła, szybko redukuje się korzuszka. Ten jednak utrzymuje się dość długo.
Aromat: chmielowy z nutą metaliczną, typową dla lwóweckiego browaru.
Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne.
Smak: bardzo dobrze zrównoważony – słodowo-kwaskowaty z dość silną goryczkową końcówką. Goryczka nieco zalegająca.
Odczucie w ustach: zadziwiająco pełne jak na desitkę. Wysycenie i goryczka wywołują odczucie orzeźwienia. Przyjemne.
Wrażenie ogólne: Bardzo udana dziesiątka, której tak bardzo na naszym rynku brakuje. Chmielowa, goryczkowa i … wyjątkowo pełna. Jeśli się przyjmie i utrzyma się na rynku, chętnie będę po nie sięgać w ciepłe dni. Jedyne do czego się można doczepić to metaliczność i kiepska piana. Znam takich, którzy metaliczność sobie nawet cenią. Dla mnie to wada. Do przełknięcia, ale wada.
Ocena: 6.5/10
-
Felsen Weizenbock, Privat-Brauerei Familie Glossner – Weizenbock
Ekstrakt nieznany, alkohol 7,2%
Jak tylko zobaczę w jakimś sklepie piwo w tylu weizenbock, to zawsze chętnie po nie sięgam. To rzadki i niedoceniany styl, łączący owocowość piwa pszenicznego z pełnią, słodowością i mocą koźlaka. Styl wywodzący się, podobnie jak piwo pszeniczne, z niemieckiej Bawarii. Tradycyjnie warzony, jako mocniejsza wersja ciemnej “pszenicy”. Dzisiejszy egzemplarz dodatkowo przykuł moją uwagę nietypowym zamknięciem – metalową nakrętką. Praktyczne i oryginalne. Zobaczmy jak to się ma do zawartości.
Wygląd: pomarańczowe, mętne jak przystało, ale dość jasne jak na weizenbock. Piana w kolorze złamanej bieli jest grubopęcherzykowa i obfita, ale dość szybko redukuje się.
Aromat: banany, gruszki i goździki oraz nieco ciasteczkowej słodyczy. Aromatów chmielowych oczywiście brak.
Wysycenie: wysokie, właściwe.
Smak: słodowy, tylko delikatnie kwaskowaty, z lekko goryczkową, ale przede wszystkim alkoholową końcówką.
Odczucie w ustach: pełne, kremowe, rozgrzewające.
Wrażenie ogólne: Weizenbock to to nie jest. Brakuje koloru i “ciemnych” aromatów. Niemniej piwo, jeśli oceniać jako wzmacniane pszeniczne, jest całkiem niezłe. Smaczne, rozgrzewające, a dość pokaźna ilość alkoholu ładnie ukryta w pełnej, owocowej otoczce.
Ocena: 6/10
-
Wczoraj warzyłam koźlaka pszenicznego. A po piwie pszenicznym jest super materiał na placki i bułki! Do placków zrobiłam szybką sałatkę w stylu greckim. Taki sobie obiadek, więc piwko wzięłam ot takie.
-
Pewnie nie zgadniecie co zrobiłam z wysłodzin. Nie będę Was męczyć i zdradzę, że chlebek... toskański z oliwkami i orzechami i z dodatkiem piwa.
-
Kasteel Tripel – Belgian Tripel
Ekstrakt nieznany, alkohol 11%
Skład: woda, słód, kukurydza, cukier, chmiel, drożdże, przeciwutleniacz
Tripel to jasne piwo górnej fermentacji (w Belgii: blond ale) o wysokiej zawartości alkoholu. Z wyglądu nie różni się niczym od pilznera, ale w głębi drzemie demon. Kasteel Tripel jest wyjątkowo trudny do poskromienia, bo zawiera go aż 11%. To bardzo dużo, nawet jak na ten styl. O ile mnie pamięć nie myli, to najmocniejsze piwo w moim dorobku. Pomimo niewielkiej objętości, z pewnością zaszumi w głowie. Tylko czy będzie smaczne?
Wygląd: Kolor jasno-złoty, idealnie klarowne. Piana średnio obfita o zmiennej strukturze. Dzięki wysokiemu wysyceniu utrzymuje się do samego końca.
Aromat: Zdecydowanie owocowy – zielone jabłka, winogrona, banany, cytrusy, w tle pieprzowa ostrość i odrobina cukierkowej słodyczy. Aromatów chmielowych brak.
Wysycenie: bardzo wysokie, szampanowe.
Smak: jednowymiarowy, słodki. Piwo jest treściwe, ale nie zalepiające. Goryczka średnia, głównie alkoholowa.
Odczucie w ustach: całkiem przyjemne, gdybym mógł pominąć alkohol. Niestety ten uderza z taką mocą, że ciężko się skupić na pozytywnych aspektach.
Wrażenie ogólne: Wygląd i aromat zdecydowanie na plus, smak i odczucie w ustach na minus. Mam wrażenie, że piwo mogłoby być lepsze, gdybym zapomniał o nim jeszcze przez rok, dwa (data przydatności 02-2014). Tymczasem wrażenie ogólne pozostaje raczej złe, no może nie złe, ale na pewno do doskonałości sporo brakuje.
Ocena: 6/10
-
W tłusty czwartek piekłam chrust. Relację zdaję dopiero dzisiaj, ale lepiej późno niż wcale. Do chrustu otworzyłam piwo w stylu Belgian Blond Ale. Tym razem komercyjne – Petrus Blond z browaru Bavik-De Brabandere.
-
Skoro nie ma wina, to piwo będzie idealne. Piwo w stylu witbier dostaniecie w każdym większym sklepie czy delikatesach. Do witbier'a przygotowałam coś równie orzeźwiającego, soczystego i cytrusowego. Będzie to cykoria z pomarańczą i granatem.
-
Jak to zwykle po warzeniu piwa zostały wysłodziny, czyli zużyty słód. Tym razem ciemne, słodkie, karmelowe. Odebrałam trochę i zrobiłam chleb huculski na wysłodzinach z porteru®.
-
Pora coś upichcić, a konkretnie zużyć fenkuły, które kiedyś kupiłam będąc w WIELKIM MIEŚCIE. I teraz co tu z tym rarytasem uczynić... Droga zawiana, więc musiałam skorzystać z tego, co akurat było w domu. A był bundz. Taki prawdziwy, swojski, wędzony, owczy (podobno).
-
Baltika 6 Porter – Porter Bałtycki ??
Ekstrakt 16 Blg, alkohol 7%
Skład: woda źródlana, słód jęczmienny jasny i karmelowy, słód palony, syrop maltozowy.
„Tradycyjny Baltic Porter, warzony z najlepszych jasnych i ciemnych słodów …” – mamy zatem do czynienia z rosyjską wariacją na temat porteru bałtyckiego. Niby Rosja leży w basenie Morza Bałtyckiego, ale czy rosjanie aby na pewno wiedzą o co chodzi w tym gatunku piwa? Rzut oka na parametry i od razu widać, że muszą się trochę douczyć. Sprawdźmy jak wiele…
Wygląd: Kolor ciemno-brązowy, niemal czarny. Pod światło widoczne bursztynowe przebłyski. Piana początkowo obfita, grubopęcherzykowa, w kolorze jasnobrązowym – dość szybko redukuje się do otoczki wokół szkła.
Aromat: Łagodny, słodowy. Mamy tu pełen asortyment słodkich atrakcji – toffi, miód, delikatne kakao. Całość zamoczona w kawie zbożowej. Zdecydowana przewaga słodyczy nad palonością. Chmielu w aromacie nie stwierdzono.
Wysycenie: średnie do niskiego, idealnie pasujące do piwa ciemnego.
Smak: pełny, o słodyczy wypełniającej usta, lekko zaklejającej. Końcówka goryczkowa, palona, niezbyt silna. Alkohol wyczuwalny nieznacznie, delikatnie rozgrzewa i podkreśla styl piwa.
Odczucie w ustach: przede wszystkim cukrowa słodycz – lepka, zaklejająca, częściowo równoważona przez paloną goryczkę i alkohol, ale niezbyt skutecznie.
Wrażenie ogólne: Baltika 6 plasuje się gdzieś pomiędzy rasowym porterem bałtyckim, a czeskim cernym, dosładzanym lagerem. Zbyt słodka i za mało palona jak na porter, za mocna na ciemnego lagera. Na pewno zasmakuje miłośnikom słodyczy (kobietom?) i może być fajnym wstępniakiem dla tych, którzy swoją przygodę z porterami dopiero zamierzają zacząć. Piwo jak na porter łagodne w odbiorze i mało złożone. Dla mnie zbyt proste i zdecydowanie za słodkie. Jeśli rosjanie chcą uwarzyć porządnego porteru, to powinni się wybrać na nauki do Polski.
Ocena: 5/10
-
Paulaner Salvator – Dopplebock
Ekstrakt nieznany, alkohol 7,9%
Dopplebock, to podwójny koźlak, czyli jego mocniejsza odmiana. Piwo słodowe, bez aromatów chmielowych, o wysokiej zawartości alkoholu. Styl wywodzący się z Bawarii, ze względu na swoją gęstość i pożywność, nazywany płynnym chlebem. W naszym kraju raczej rzadko spotykany. Trochę szkoda, bo mógłby być alternatywą dla rodzimego portera bałtyckiego. W końcu nie wszystkim odpowiadają jego palone aromaty, a zimą każdy szuka czegoś „na wzmocnienie”.
Wygląd: Kolor jasnobrązowy, herbaciany o ładnych pomarańczowych przebyłyskach. Piana koloru beżowego, grubopęcherzykowa, szybko redukująca się do zera.
Aromat: Słodowy, lekko karmelowy. Wyczuwalna korzenna pikantność, podkreśloną nutą alkoholową, która się jednak nie narzuca. Zupełny brak aromatów chmielowych. Gdzieś w tle pojawia się delikatna rodzynkowa owocowość.
Wysycenie: średnie do wysokiego.
Smak: Słodowe, słodkie, ale nie zalepiające zbytnio. Pełne, aromatyczne, rozgrzewające. Goryczka bardziej alkoholowa niż chmielowa, niezbyt przyjemna, długo pozostająca na języku.
Odczucie w ustach: Gryzące, pikantne – trochę przez wysokie wysycenie, ale przede wszystkim za sprawą alkoholu.
Wrażenie ogólne: Sympatyczne piwo o słodowym wydźwięku. Raczej płytkie i nie oferujące niczego szczególnego. Na plus można wyróżnić nieźle ukryty alkohol, który poza tym, że szczypie lekko w język, to nie narzuca się jakoś szczególnie. Wielbiciele prostych, mocnych lagerów powinni znaleźć w tym piwie coś dla siebie. Ja wolę trunki o więcej niż jednym wymiarze.
Ocena: 6/10
-
Miałam wielkie plany piwowarsko-kulinarne na dzisiejszy dzień. Warzony miał być porter bałtycki, a i pichcenie wykwintne. Plany się zmieniły, bo wszystko zamarzło.
-
Miałam wielkie plany piwowarsko-kulinarne na dzisiejszy dzień. Warzony miał być porter bałtycki, a i pichcenie wykwintne. Plany się zmieniły, bo wszystko zamarzło.
-
Wraz z grupą przyjaciół – piwowarów i piwnych zapaleńców – organizujemy pierwszy w naszym mieście konkurs piwa domowego. Konkurs odbędzie się 17 marca 2012 roku podczas XII Międzynarodowej Giełdy Birofilów – PIVARIA. To znakomita okazja do sprawdzenia się i otrzymania profesjonalnej oceny swoich piw. To także szansa na zdobycie cennego wyróżnienia i ciekawych nagród. Chociaż czasu już niewiele, serdecznie zapraszam wszystkich do udziału.
W pierwszej edycji ogłasiliśmy dwie kategorie:
1. Piwo Marcowe (3B. Oktoberfest wg klasyfikacji BJCP)
2. Piwo Zielone (w kolorze zielonym) – kategoria otwarta, z przymrużeniem oka, z okazji Dnia Św. Patryka.
Regulamin i formularz zgłoszeniowy.
Szczegółowe informacje o Konkursie.
-
Dzisiaj zapraszam Was na specjał kuchni bieszczadzkiej – krysze. Krysze to pierogi z kaszą gryczaną i serem. Do krysz z kaszą gryczaną proponuję np. ciemne piwo pszeniczne, czyli dunkelweizen.
-
Zapraszam na super kanapkę z ciabatty. Będzie się nazywała ''kanapka z ciabatty ze smażonymi boczniakami i rukolą w sosie winegret z oleju rydzowego''.
-
Dzisiaj chciałabym napisać parę słów o serach, które pasują do piw mocnych, aromatycznych. Mam na myśli piwa w stylu barley wine, imperial stout, belgijskie mocne ciemne lub złote.
-
Na dzisiaj zaplanowałam, że zrobię coś naprawdę pysznego i wykwintnego. A do tego będzie wyśmienite piwo. Zapraszam na strudel jabłkowy na ciepło z lodami waniliowymi.
-
Worthington White Shield – India Pale Ale
Ekstrakt nieznany, alkohol 5,6%
White Shield do klasyczne India Pale Ale w wydaniu brytyjskim. Kondycjonowane w butelce – tradycyjne Real Ale. Champion w roku 2006 w Wielkiej Brytanii i w 2003 na International Beer Competition. Piękne opakowanie, nagrody, oryginalny i dość rzadki styl. Czego chcieć więcej.
Wygląd: Kolor pomarańczowo miedziany, idealnie klarowne, pomimo kondycjonowania w butelce. Piana w kolorze przybrudzonej bieli, o różnej wielkości pęcherzykach, obfita, utrzymująca się bardzo długo. Dawno nie piłem piwa o tak pięknym wyglądzie.
Aromat: Przede wszystkim karton, czyli oznaka mocnego utlenienia. Poza tym bimber i lekka nutka rozpuszczalnikowa. W zasadzie ciężko doszukać się czegoś pozytywnego.
Wysycenie: wysokie, mogło by być niższe.
Smak: woda z cukrem (nie mylić ze słodem) i sympatyczną, silną goryczką, której niestety nic nie równoważy. W ślepym teście powiedziałbym, że do tyskacza ktoś nasypał za dużo chmielu na goryczkę.
Odczucie w ustach: mocno gryzące przez wysokie wysycenie, dalej równie nieprzyjemnie uderza alkohol, by zakończyć na długo pozostającej goryczki. Jedynie w tym trzecim elemencie można by się doszukiwać cech pozytywnych. Ja nie szukałem.
Wrażenie ogólne: To piwo jest takim samym championem jak i tyskacz. Wyzbyte aromatu, odfermentowane do granic wytrzymałości, do tego z wadami – sam alkohol i goryczka. Idealny przykład tego, że to co pięknie wygląda, wcale nie musi być dobre. Jest piękna butelka, idealny wygląd piwa w szklance, ale brakuje tego co najważniejsze – aromatu i smaku. White Shield odbieram mniej więcej tak, jak klasycznego polskiego lagera. No, może minimalnie lepiej.
Ocena: 4/10
-
Dzisiaj w mojej kuchni się działo, oj działo. Piwo się warzyło i butelkowało. Na gotowanie zabrakło mi już rąk i miejsca. Tak więc dzisiaj wydanie na głodniaka. Przynajmniej nie zaślinicie sobie klawiatury.
-
Dzięki Waszemu wsparciu mój blog uplasował się na 3. miejscu w swojej kategorii i przeszedł do dalszego etapu konkursu Blog Roku 2011. Dzisiejszy wpis przeznaczę na podziękowania, krótkie sprawozdanie z przebiegu konkursu oraz szczegóły dotyczące jego dalszych losów.
-
Jesteśmy na 15 miejscu z ponad 800 zgłoszonych! Jak dostaniemy się do pierwszej dziesiątki to będzie wielki sukces, a później pójdzie już z górki! Został jeden cały dzień, jedna noc i jeszcze pół dnia, żeby oddać głos w konkursie na Blog Roku 2011!
[piwolog] Rycerz, Gościszewo, Polska
w Blogosfera
Opublikowano
Rycerz Jasny Pełny
Ekstrakt 12,5Blg, alkohol 6%
Skład: woda, słód jęczmienny, glukoza, chmiel, drożdże
“Jasne pełne” chwali się producent na etykiecie. Czyżby kolejny nijaki produkt z polskich browarów regionalnych. Przekonajmy się.
Wygląd: Ciemnozłote, krystaliczne. Piana biała, wątła, bardzo szybko redukuje się do zera. W zasadzie można powiedzieć, że piany brak.
Aromat: Zapach słodki, melanoidowy, lekko karmelowy, lekko zbożowy. Gdzieś daleko, daleko majaczy aromat chmielu.
Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne.
Smak: głównie słodkie, na sposób słodowy, ale i cukrowy. Goryczka średnia, krótka, szlachetna, ale niestety nie równoważy słodkości.
Odczucie w ustach: pełne, treściwe, lekko kremowe, dość mocno oblepiające usta.
Wrażenie ogólne: Rycerz to całkiem przyzwoity lager, który może smakować tym, którzy nie gustują w chmielu. Piwo pełne, słodowe, treściwe. Brakuje mi w nim tylko równowagi. Goryczka zbyt słaba by zrównoważyć słodkość albo inaczej – za dużo słodyczy. Może gdyby producent zrezygnował z dosładzania glukozą, piwo byłoby jeszcze smaczniejsze.
Ocena: 5/10
Wyświetl pełny artykuł