Po wakacyjnych wypadach do Albanii w 2023 i Czarnogóry w 2022, wróciliśmy do Bułgarii. Tym razem bazą był Ahtopol, w którym byłem w roku 2008. Powrót okazał się jak najbardziej udany. Po pierwsze Morze Czarne pod względem fal oferuje więcej emocji niż spokojny zazwyczaj Adriatyk. Nie bez znaczenia jest też piaszczyste, a nie kamieniste dno przy plażach. Mocnym punktem jest bezproblemowy transport pomiędzy miejscowościami, co w przypadku Albanii niestety nie miało miejsca. No i ogólnie jest czyściej, w końcu to UE.
Z piwnego (choć nie tylko) punktu widzenia najciekawszą sprawą było odkrycie sklepu z rzadko spotykanymi bułgarskimi piwami, zarówno craftowymi jaki i regionalnymi o nazwie Boli Me Fara. Przez kolejne wieczory wpadaliśmy tam z wizytą, a miejsce przyciągało sporą grupę wczasowiczów. To był pierwszy raz podczas naszych wakacji, kiedy mieliśmy okazję tak często i tak długo porozmawiać z lokalesami. Lokalesi może nie tyle z Ahtopolu, co bardziej z Sofii. Istotne, że bułgarscy. Kogo tam nie było: właściciela pensjonatu, który okazał się być zlokalizowany zaraz obok naszego hotelu i który zapraszał nas już na kolejny sezon, specjalistę od social mediów, który miał pracować w Czechach, a teraz zastanawia się nad pracą w Polsce, byłą zawodniczkę siatkarskiej ligi akademickiej w USA z trzyletnią córką, która okazała się być chyba najspokojniejszym dzieckiem świata, kończąc na właścicielu Filipie, który rzucił posadę szefa kuchni restauracji w Sofii, aby realizować swoje marzenia w tym nadmorskim miasteczku. Życzę Wam i sobie by podczas kolejnych wyjazdów trafiać na takie miejsca. Bo zawsze punkt z ciekawym piwem grupuje ciekawych ludzi!
View the full article