Skocz do zawartości

kosimazaki

Members
  • Postów

    197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kosimazaki

  1. coelian, termometr z ikeii to świetna rzecz. Dzięki niemu mogłem cały czas kontrolować temperaturę zacieru pod stertą kocy bez konieczności dogrzebywania się do granka Tylko koniecznie kup koszulkę termokurczliwą (w castoramie za 1,6 zł) i zabezpiecz przed wilgocią. Dzisiaj rano brzeczka była już schłodzona do ok 26 stopni - 21 litrów i 15,5 blg, czyli jak na pierwsze zacieranie całkiem nieźle! (przepis zakładał 20 litrów 15 blg). Napowietrzyłem ją mocno bujając zamkniętym fermentorem na wszystkie strony przez 5 minut i zadałem drożdże. Bardzo jestem ciekawy smaku mojego pierwszego samodzielnie uwarzonego piwa
  2. Proszę Państwa, książkowy przełom W brzeczce pełno białych farfocli. 20 minut chmielenia za mną. Otwieram czwarte piwo Edit: Brzeczka się chłodzi. Czas - 6 godzin. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Dziękuję, dobranoc
  3. Co do Ruby Red ja zrobiłem 20 litrów. Wyszedł bardzo przyjemny bitter. Polecam! Ale wracając do tematu - zacieranie i wysładzanie zrobione Wyszło mi 25 litrów brzeczki o blg 13,5 (zredukowane do 20 stopni). Zaraz biorę się za chmielenie! Edit: Ale zapachy!
  4. Na razie idzie bardzo sprawnie. Wyliczenia się sprawdziły - z temperaturą udało mi się trafić prawie idealnie, bo po dodaniu słodów miałem 66 stopni i teraz po 5 minutach pod kocem spadło do 65 Wihura, zamiast kawą raczę się piwkiem z drugiej warki - St. Peter's Ruby Red Ale. Pycha
  5. No dobra, przejdźmy od słów do czynów. Nie wytrzymałem do jutra. Gar z 18 l wody stoi już na gazie i grzeje się do 70 stopni. Cel na dzisiaj: zacieranie, wysładzanie, chmielenie i odstawienie brzeczki do wychłodzenia.Szykuje się długa noc. Trzymajcie kciuki
  6. Dzięki wszystkim za rady! Jacki - b. fajny ten toolkit, dzięki za namiar, na pewno się przyda. W kwestii początkowej proporcji wody do słodu - składniki wg dołączonego przepisu są na 20 litrów brzeczki o blg początkowym 15. Zakładając odparowanie wody podczas chmielenia na (teraz strzelam) ok 2 litry, powinienem celować w 22l przed chmieleniem (mam rację?). W takim wypadku chyba faktycznie nie powinienem zacierać w 18 litrach, bo za mało zostanie na wysładzanie. Przepis mówi wyraźnie o zacieraniu w 14 litrach. Tym samym płynnie przechodzimy do wysładzania
  7. Pucha puszce nie równa Ja robie tak, że po rozpuszczeniu słodów w gorącej wodzie uzupełniam zimną wodą w fermentorze do kreski 20 litrów w fermentorze. Mierzę wtedy blg i decyduję, czy mogę pozwolić sobie na dolanie jeszcze trochę wody, żeby osiągnąć pożądaną gęstość, czy zostawić jak jest. Z reguły jest tak, że kończe własnie na 20 litrach i blg na poziomie ok 11 - 11,5. Piwko wychodzi bardziej treściwe. Pozdr!
  8. Witam, w sobotę moje pierwsze zacieranie - IPA 15blg. Od jakiegoś czasu intensywnie studiuję teorię, jednak jak znam życie niektóre problemy wychodzą dopiero "w trakcie". Przećwiczyłem sobie proces na sucho, tzn w głowie i pojawiło mi się kilka pytań. Nie chcę obudzić się podczas zacierania z ręką w... fermentorze Przepis, wg którego będę zacierał to: 40 minut w 65 stopniach + 40 minut w 70 do 72 stopni i na koniec podnieść do 75 stopni. Zacieranie będzie odbywało się w 40l granku emaliowanym, a do pomiaru temperatury używać będę termometru z ikeii. Teraz opiszę, jak ja sobie to wyobrażam: 1. Podgrzewam wodę (14l) w granku do 72 stopni i wrzucam słody (w sumie 5,4kg), słody będą w temperaturze pokojowej. Mieszam i sprawdzam temperaturę i jeżeli jest trochę poniżej 65 stopni, to podgrzewam na małym gazie cały czas mieszając, a jeżeli jest za gorąco...? No właśnie, co wtedy? Dolać zimnej wody? Poczekać? 2. Kiedy temperatura ustabilizuje się na poziomie 65 stopni, owijam garnek kocem, przy czym termometr zostawiam w zacierze, dzięki czemu mogę monitorować temperaturę i włączam stoper. I teraz właśnie nie wiem, czego mam się spodziewać. Jak szybko temperatura będzie spadać? Kiedy mam zacząć podgrzewać? A może dolać po pewnym czasie trochę wrzątku? 3. Kiedy minie 40 minut w 65 stopniach, zaczynam powoli podgrzewać zacier. Rozumiem, że mam cały czas mieszać. Z jednej strony wydaje mi się, ze taka masa ma dużą bezwładność cieplną, więc trzeba dostarczyć dosyć dużo energii, żeby to podgrzać (duży ogień), z drugiej strony nie chce przypalić zacieru (mały ogień). Jakieś sugestie co do tego, czy mam użyć raczej "dużego gazu", czy "małego gazu"? Założyłem, że czasu potrzebnego na podgrzewanie (z tego co czytałem optymalne tempo to 1 st/min) nie będę wliczał do czasu zacierania. 4. Po podgrzaniu do 72 stopni, postępuję analogicznie jak w punkcie 2. 5. po kolejnych 40 min. podgrzewam do 75 stopni i gaszę palnik. Ile czasu odczekać, zanim zacznę przenosić zacier do filtratora? Zdaję sobie sprawę z tego, że na większość z tych pytań będę w stanie odpowiedzieć sobie sam, w sobotę wieczorem, ale nie chcę się uczyć na własnych błędach Z góry dzięki za wskazówki!
  9. Myślałem o tym, ale uznałem że będzie ok Koszulki zrobione są z "usieciowanego polietylenu". Znalezione w sieci: usieciowany polietylen cechuje też wysoką odporność na korozję naprężeniową, działanie rozpuszczalników, roztworów kwasów i zasad, soli, benzyny i olejów. Są odporne na grzyby, pleśnie, czynniki agresywne, np. mocz zwierząt, roztwory soli stosowanej zimą na drogach. Rury czarne są odporne na promieniowanie UV. Widać, że jest to dosyć mało reaktywny materiał. Robią z niego także rury do ciepłej wody, więc zakładam że temperatury osiągane podczas filtracji brzeczki nie powinny spowodować niechcianych efektów. Poza tym, jak już pisałem, wygotowałem całość i co się miało wydzielić, to się już pewnie wydzieliło
  10. Wczoraj popełniłem taki filtrator i chciałem się podzielić kilkoma przemyśleniami: 1. Do przecięcia gumowego węża użyłem zwykłej lutownicy - poszło bardzo sprawnie. Nagrzaną lutownicę wbijałem w szpary w oplocie w gumową rurkę - 10 minut i po sprawie. 2. Mój wąż z Castoramy miał wplecione czerwone i niebieskie plastikowe włókna (jak na zdjęciu tutaj: http://img.bazarek.pl/77215/6860/2067272/15416615114d57f350039a9.jpg), które usunąłem, bo obawiałem się, że pod wpływem temperatury zaczną się z nich wydzielać rożne nieciekawe substancje - 15 minut i po sprawie 3. Znalazłem sprytny sposób na zaślepienie końcówki węża - miałem trochę rurki termokurczliwej, która bardzo ładnie zacisnęła się na końcówce. 4. Po wszystkim wężyk wygotowałem przez godzinę na wolnym ogniu, żeby wypłukac z niego pozostałości z produkcji
  11. O to właśnie w tym chodzi Teraz z każdym tygodniem będzie co raz lepsze. Smacznego!
  12. Rozumiem, czyli sugerujesz żeby zostawić tak jak jest żeby nie przekombinować?
  13. Witam, Zamówiłem zestaw surowców do BPA 13 blg z homebrewing.pl: Słód jasny pilzneński 4kg Słód Abbey 0.3kg Słód karmelowy Carabelge 0.3kg Słód melanoidynowy 0.1kg Chmiel aromatyczny Saaz 30g Chmiel aromatyczny Saaz 20g Drożdże piwowarskie Safbrew S-33 Zastanawiam się, czy nie wzbogacić owej receptury o dodatek cukru w jakiejś postaci? Jeżeli warto, to jakie dodatki rozważyć? Cukier kandyzowany, cukier trzcinowy, miód a może coś jeszcze innego? Z drugiej strony nie chciałbym, żeby piwo było zbyt mocne, więc może nie jest to najlepszy pomysł? Będę wdzięczny za rady.
  14. Moje pierwsze piwo (refermentacja w 19 stopniach) po tygodniu w zasadzie nie miało gazu. Po dwóch tygodniach było już dużo lepiej, a po trzech prawie idealnie Wystarczy uzbroić się w cierpliwość i poczekać. Na przyszłość polecam patent, który stosuję. Przy butelkowaniu zawsze npełniam jedną butelkę plastikową (tak zwanego PETa), np. po pół litrowej coli. Dzięki temu mogę codziennie pomacać butelkę i śledzić postępy w nagazowaniu organoleptycznie. Faktycznie trudno jest zostawić piwko w spokoju na 3 tygodnie, znam ten ból
  15. Hej, kiedyś też miałem taki plan (warzenie w małym garnku z ekstraktu). Jest to dosyć popularna metoda opisywana na forach zachodnich (jakby co poszukaj w google pod hasłem "extract partial boil". Z riserczu który przeprowadziłem wynikało, że: 1. Trzeba uważać, żeby nie przypalić brzeczki podczas chmielenia (będzie miała podczas gotowania dużą zawartość cukru) 2. Trzeba wziąć poprawkę na mniejszą ekstraktywność chmielu w gęstej brzeczce. 3. Często praktykuje się tak, że chmielisz połowę ekstraktu, a drugą połowę dodajesz pod sam koniec chmielenia, dzięki czemu można uniknąć przypalenia brzeczki.O wadach i zaletach tej metody możesz pogoolać pod hasłem "late extract addition". Pozdr
  16. Gdzieś kiedyś czytałem (chyba na forum browar.biz) o ciekawym eksperymencie. Połowa warki po refermentacji przechowywana była przez kilka miesięcy w temperaturze pokojowej, druga połowa była lagerowana w temperaturach bliskich zera. Efekt był taki, że piwo przechowywane w niższych temperaturach zachowało pełniejszy bukiet smakowy. Oczywiście jedna i druga partia była b. dobra Wniosek z tego taki, że jak ktoś nie ma odpowiednich warunków do przechowywania piwa w niskich temperaturach, można spokojnie przechowywać np. w najchłodniejszym miejscu w domu/mieszkaniu w temp. pokojowej. Co do temperatury samej refermentacji, to wg mojej wiedzy przede wszystkim zleży ona od użytych drożdży. Refermentacja powinna być prowadzona w dolnym zakresie temperatur tolerowanych przez drożdże. Jeżeli np. zabutelkujesz piwo górnej fermentacji i odstawisz do 10 stopni, piwo pewnie w ogóle się nie nagazuje, albo proces będzie trwał b. długo bo drożdże pójdą spać. Dolniaki za to w takiej temperaturze zjedzą cukier i nagazują piwo.
  17. W zestawie były dwie puchy i wydaje mi się, że obie zawierały nachmielony ekstrakt. Myślę, że dodawanie cukru to strata pieniędzy. Szkoda brew kita, szkoda cukru i szkoda Twojego czasu
  18. Coelian, strzał w dziesiątkę Zestaw Old English Bitter Muntonsa. Moja druga warka to Ruby Red Ale z browaru St. Peter's. Do niedawna wydawało mi się, że piwo musi być zawsze jasne pełne. Kiedy podczas wycieczki do Amsterdamu skosztowałem pierwszego "ejla" wszystko się zmieniło. Był kiedyś nawet taki film, który bardzo dobrze oddaje to, jak się wtedy czułem...
  19. Witam wszystkich, właśnie popijam sobie moje pierwsze, własne piwko i muszę nieskromnie przyznać, że to najlepsze piwo, które piłem w życiu Druga warka już zabutelkowana i od tygodnia powoli dochodzi do siebie. Najbardziej cieszę się z tego, że obydwie warki pochodzą z brew kita, a więc najlepsze jeszcze przede mną! Kolejną warkę zamierzam zrobić samodzielnie od początku do końca, z procesem zacierania i chmielenia i mam nadzieję, że efekty będą jeszcze lepsze. Pozdrawiam wszystkich miłośników domowego warzenia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.